fortuny, tak go w mały kłębek zwieł Temistokles tysiącmi czteroma, że ledwie jedną łódką stanął doma;
i których płacze, że za sto lat pewnie z tak wielkiej liczby żaden człek nie ziewnie, w kilku dni zgubi. Gdzie jeleń lwy wodzi, ledwie że zając na nich nie przewodzi. Tyś swej fortunie wyrzuciwszy lece, w lot ukraimskie odebrał fortece, obronny Bracław (gdzie w złośliwem związku, smakując sobie swobodę po kąsku, przez trzydzieści Ruś wiarołomna roków z Tatary, którzy na Polaki oków kuć nie nastarczą, zawarli się społu) wziął i hardemu przytarłeś róg czołu. Mocny Mohilów w mury i w reduty, nieraz oblany krwią
fortuny, tak go w mały kłębek zwieł Temistokles tysiącmi czteroma, że ledwie jedną łódką stanął doma;
i których płacze, że za sto lat pewnie z tak wielkiej liczby żaden człek nie ziewnie, w kilku dni zgubi. Gdzie jeleń lwy wodzi, ledwie że zając na nich nie przewodzi. Tyś swej fortunie wyrzuciwszy lece, w lot ukraimskie odebrał fortece, obronny Bracław (gdzie w złośliwem związku, smakując sobie swobodę po kąsku, przez trzydzieści Ruś wiarołomna roków z Tatary, którzy na Polaki oków kuć nie nastarczą, zawarli się społu) wziął i hardemu przytarłeś róg czołu. Mocny Mohilów w mury i w reduty, nieraz oblany krwią
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 71
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
zacieni, Że częstokroć jasny dzień w ponurą noc mieni. Oto miesiąc, pod którym, ufając swej tuszy, Pogaństwo się zuchwałe na wschód słońca puszy. Oparszy swą pod słońcem wiecznej prawdy sferę, Co rok dalej pomyka ciemności kwaterę, Że w jednym prawie kącie tej zbawiennej świece Promień widzieć, i to ją, wyrzuciwszy lece Nieokróconej żądzy, gdy się z sobą kłócą, Chrześcijanie zagaszą część, drugą wyszpocą. Tak li, o mocny Boże, jako na przemiany, Na twój dom się poganie zmówią z chrześcijany? Królowie katoliccy z Turkami się bracą, Gdzie im diabeł swą wierną ofiaruje pracą. Mało, że go ćmią grzechy i wymysły człecze
zacieni, Że częstokroć jasny dzień w ponurą noc mieni. Oto miesiąc, pod którym, ufając swej tuszy, Pogaństwo się zuchwałe na wschód słońca puszy. Oparszy swą pod słońcem wiecznej prawdy sferę, Co rok dalej pomyka ciemności kwaterę, Że w jednym prawie kącie tej zbawiennej świece Promień widzieć, i to ją, wyrzuciwszy lece Nieokróconej żądzy, gdy się z sobą kłócą, Chrześcijanie zagaszą część, drugą wyszpocą. Tak li, o mocny Boże, jako na przemiany, Na twój dom się poganie zmówią z chrześcijany? Królowie katoliccy z Turkami się bracą, Gdzie im diaboł swą wierną ofiaruje pracą. Mało, że go ćmią grzechy i wymysły człecze
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 340
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
krzyczy/ smutnemi ustami. I tymże jak się letnika rozerwała poła/ Wysypały się z szaty nazbierane zioła: I prostota w niewinnyc hlatkach taka była/ Ta strata nie podobnie dziewczę rozskwiliła. Leci z wozem usilca/ po własnym imionie Każdego wyrażajac/ krzykiem straszy konie: A po szyjach i grzywach ciska zardzewiałe/ Sprosne lece/ a pędzi przez konie nie małe/ Przez za rozstąpieniem się ziemie wzwierające Jeziora Palikowskie/ siarczysto śmierdzące/ Tędy nad to gdzie stanął/ w śrzód portów zroźnionych/ Gród Bachiad w dwiomorskim Koryncie zrodzonych. Morze śrzodkiem Cjany z Aretusą stoi/ Rogami ciasno zwarte/ do kupy się stroi, Tu od której jezioro dostąpiło miana
krzyczy/ smutnemi vstámi. Y tymże iák się letniká rozerwáłá połá/ Wysypały się z száty názbieráne źiołá: Y prostotá w niewinnyc hlatkách táka byłá/ Tá stráta nie podobnie dźiewczę rozskwiliłá. Leci z wozem vśilcá/ po własnym imionie Każdego wyrażáiac/ krzykiem strászy konie: A po szyiach y grzywách ćiska zárdzewiáłe/ Sprosne lece/ á pędźi przez konie nie máłe/ Przez zá rozstąpieniem się źiemie wzwieraiące Ieźiorá Palikowskie/ śiárczysto śmierdzące/ Tędy nad to gdźie stánął/ w śrzod portow zroźnionych/ Grod Bachiad w dwiomorskim Korynćie zrodzonych. Morze śrzodkiem Cyány z Aretusą stoi/ Rogámi ćiásno zwárte/ do kupy się stroi, Tu od ktorey ieźioro dostąpiło miáná
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 117
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636