Co prac i trudów podjął, co wysypał złota, Co jawnych niebezpieczeństw z odwagą żywota; Krótko mówiąc, z każdej się starający miary, Przez baby, dziewki, sługi, tylko nie przez czary, Otrzymał obietnicę i rzeczone słowo Na przyszłą noc. Więc wszytko mający gotowo
(Kto ma babę u dyszla, a na lecu złoto, Czego diabeł nie może, niech się kusi o to), Posyła do apteki dla zwykłej pomocy: Co przez rok siał, w jednej mu trzeba pożąć nocy; Trzeba, rzecze, u sierpu wyostrzeć mi ząbki. Zgotowawszy aptekarz, gdzie podobne trąbki Z purgansem mnichom stały, na oknie postawił; A że
Co prac i trudów podjął, co wysypał złota, Co jawnych niebezpieczeństw z odwagą żywota; Krótko mówiąc, z każdej się starający miary, Przez baby, dziewki, sługi, tylko nie przez czary, Otrzymał obietnicę i rzeczone słowo Na przyszłą noc. Więc wszytko mający gotowo
(Kto ma babę u dyszla, a na lecu złoto, Czego diaboł nie może, niech się kusi o to), Posyła do apteki dla zwykłej pomocy: Co przez rok siał, w jednej mu trzeba pożąć nocy; Trzeba, rzecze, u sierpu wyostrzeć mi ząbki. Zgotowawszy aptekarz, gdzie podobne trąbki Z purgansem mnichom stały, na oknie postawił; A że
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 363
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pogląda tu i ówdzie okiem. Ten tego naprzód, potym ten owego Wyminie — a w skok do celu jednego Wszyscy parują. Jednakże gdy dalej Przez plac niemały z sobą się mijali, Między inszemi Białoskórski w przedzie Wespół z Gołeckim równo przodek wiedzie. Właśnie jak gdy kto parę koni sprząże, Albo kiedy je na lecu uwiąże — Społem bieżeli do kresu onego A z tych dwóch jeden nie wyścigł drugiego. Obadwaj dobrzy. Zaczym oba chcieli, Ażeby zakład przed inszemi wzięli. Jakoż po prawdzie gotowe nagrody Za uprzedzone mieli brać zawody. Cóż! gdy się drudzy wnet na to ozwali, A niczego im brać nie pozwalali Dając przyczynę, że
pogląda tu i ówdzie okiem. Ten tego naprzód, potym ten owego Wyminie — a w skok do celu jednego Wszyscy parują. Jednakże gdy dalej Przez plac niemały z sobą się mijali, Między inszemi Białoskórski w przedzie Wespół z Gołeckim równo przodek wiedzie. Właśnie jak gdy kto parę koni sprząże, Albo kiedy je na lecu uwiąże — Społem bieżeli do kresu onego A z tych dwóch jeden nie wyścigł drugiego. Obadwaj dobrzy. Zaczym oba chcieli, Ażeby zakład przed inszemi wzięli. Jakoż po prawdzie gotowe nagrody Za uprzedzone mieli brać zawody. Coż! gdy się drudzy wnet na to ozwali, A niczego im brać nie pozwalali Dając przyczynę, że
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 167
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
jaka choroba przycisnęła/ w ten czas wszelakich sposobów do uleczenia szukać może: bo ja tu pisząc/ o zdrowym rozumiem. Księgi Pierwsze. Jako przypuszczać stadnika, a do wielu klacz, i jakiego z jaką świerzopą chować. Rozdział 17.
NAprzód wiedząc że dwojakim sposobem przypuszczenie bywa: jedno w ręku na kawecanie abo na lecu/ drugie zaś wolno miedzy klacze: dwojego też opisania i pilności potrzebuje. Chcąc tedy w ręku dzierżąc przypuszczać/ miej nato kawecan pospolity uczyniony łańcuchowy abo powrozowy/ z długiemi z obu stron stryczkami wzdłuż przynamniej na sążni cztery abo pięć/ nie kładąc mu żadnej uzdy ani kantaru w gębę/ a odłączywszy klacze gdzie miedzy
iáka chorobá przyćisnęłá/ w ten czás wszelákich sposobow do vleczenia szukáć może: bo ia tu pisząc/ o zdrowym rozumiem. Kśięgi Pierwsze. Iáko przypuszczáć stádniká, á do wielu klacz, y iákiego z iáką świerzopą chowáć. Rozdział 17.
NAprzod wiedząc że dwoiákim sposobem przypuszczenie bywa: iedno w ręku ná káwecanie ábo ná lecu/ drugie záś wolno miedzy klácze: dwoiego też opisánia y pilnośći potrzebuie. Chcąc tedy w ręku dźierżąc przypuszczáć/ miey náto káwecan pospolity vczyniony łáncuchowy ábo powrozowy/ z długiemi z obu stron stryczkámi wzdłusz przynamniey ná sążni cztery ábo pięć/ nie kłádąc mu żadney vzdy áni kántaru w gębę/ á odłączywszy klácze gdźie miedzy
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Civ
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
po polu gdzie nowo pooranym/ póki się nie uciszy: a skoro spokojnie pójdzie/ odwieść do stajni/ ochędożyć i co raz ogłaskać. Dobrze już takim sposobem ukojonego w wozie jakim/ na ręce z razu go uczyć chodzić/ dzierżąc zawsze za duży cugiel a nic nie fasując/ gdyż spokojniej tak musi chodzić już w lecu/ abo na szwarcu/ i łacniej go zadzierżeć/ a tak wprawnego możesz obrócić gdzie się będzie zdało. Do jazdy zasię/ zwłaszcza konia głównego/ szumnego/ śmiałego/ i daleko inakszym sposobem i z niemałą pracą a z więtszą cierpliwością przyjdzie ukrócić. bo jako różność tego który wóz ciągnie/ od tego który pana swego
po polu gdźie nowo pooránym/ poki się nie vćiszy: á skoro spokoynie poydźie/ odwieść do stáyni/ ochędożyć y co raz ogłáskáć. Dobrze iuż tákim sposobem vkoionego w woźie iákim/ ná ręce z rázu go vczyć chodźić/ dźierżąc záwsze zá duży cugiel á nic nie fásuiąc/ gdyż spokoyniey ták muśi chodźić iuż w lecu/ ábo ná szwárcu/ y łácniey go zádźierżeć/ á ták wpráwnego możesz obroćić gdźie się będźie zdáło. Do iázdy zásię/ zwłaszczá koniá głownego/ szumnego/ śmiáłego/ y dáleko inákszym sposobem y z niemáłą pracą á z więtszą ćierpliwośćią prziydźie vkroćić. bo iáko rożność tego ktory wóz ćiągnie/ od tego ktory páná swego
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: F
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603