obmowa równie szkodzi jak zabójstwo; rozwiązłość skutki złe za sobą prowadzi. Człowiek prawy gdyby wiedział, iż godzinne, dniowe, więcej mówię, całego życia rozrywki, łzy jednej mogłyby być ukrzywdzonego przyczyną, wstrzymałby się od zbyt drogo kupionej uciechy.
Dobrze się znał na prawdziwej istocie rozrywek ten, który je przyrównał do lekarstw. Te zbyt mocne słabią, a często użyte skutek tracą.
Żeby zatym ujść przywar, w które złe zażycie lekarstw umysłu wprowadzić może, tak ich używajmy, jak Doktorowie z lekarstwy czynią. Jeżeli zaś chcemy sami się leczyć, ułożmy porządek leczenia się naszego.
Może kto odpowiedzieć, iż systematyczna rozrywka, zamiast zabawy
obmowa rownie szkodzi iak zaboystwo; rozwiązłość skutki złe za sobą prowadzi. Człowiek prawy gdyby wiedział, iż godzinne, dniowe, więcey mowię, całego życia rozrywki, łzy iedney mogłyby bydź ukrzywdzonego przyczyną, wstrzymałby się od zbyt drogo kupioney uciechy.
Dobrze się znał na prawdziwey istocie rozrywek ten, ktory ie przyrownał do lekarstw. Te zbyt mocne słabią, á często użyte skutek tracą.
Zeby zatym uyść przywar, w ktore złe zażycie lekarstw umysłu wprowadzić może, tak ich używaymy, iak Doktorowie z lekarstwy czynią. Ieżeli zaś chcemy sami się leczyć, ułożmy porządek leczenia się naszego.
Może kto odpowiedzieć, iż systematyczna rozrywka, zamiast zabawy
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 134
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
więcej mówię, całego życia rozrywki, łzy jednej mogłyby być ukrzywdzonego przyczyną, wstrzymałby się od zbyt drogo kupionej uciechy.
Dobrze się znał na prawdziwej istocie rozrywek ten, który je przyrównał do lekarstw. Te zbyt mocne słabią, a często użyte skutek tracą.
Żeby zatym ujść przywar, w które złe zażycie lekarstw umysłu wprowadzić może, tak ich używajmy, jak Doktorowie z lekarstwy czynią. Jeżeli zaś chcemy sami się leczyć, ułożmy porządek leczenia się naszego.
Może kto odpowiedzieć, iż systematyczna rozrywka, zamiast zabawy umorduje i będzie podobna do gry szachów, która zdaje się być rozrywką bo jest grą, tak jednak w egzekucyj morduje,
więcey mowię, całego życia rozrywki, łzy iedney mogłyby bydź ukrzywdzonego przyczyną, wstrzymałby się od zbyt drogo kupioney uciechy.
Dobrze się znał na prawdziwey istocie rozrywek ten, ktory ie przyrownał do lekarstw. Te zbyt mocne słabią, á często użyte skutek tracą.
Zeby zatym uyść przywar, w ktore złe zażycie lekarstw umysłu wprowadzić może, tak ich używaymy, iak Doktorowie z lekarstwy czynią. Ieżeli zaś chcemy sami się leczyć, ułożmy porządek leczenia się naszego.
Może kto odpowiedzieć, iż systematyczna rozrywka, zamiast zabawy umorduie y będzie podobna do gry szachow, ktora zdaie się bydź rozrywką bo iest grą, tak iednak w exekucyi morduie,
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 135
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Pawłem Z. mówić będzie: Karzę ciało moje/ i w niewolą je podbijam/ to jest/ przez post i mierność. Augustyn Z. powiedział: Hoc docuisti me Domine, ut quemadmodum medicamenta, sic alimenta sumpturus accedam: Nauczyłeś mię Panie/ abym tak pokarmu i napoju jako lekarstwa używał. Jako więc lekarstw nie wiele używamy/ jedno to/ co naturze i zdrowiu baczymy być potrzebnego: Tak też i inszych darów Bożych (pokarmu i napoju) modlicè i miernie używać trzeba. Carnem vestram domate jejuniis et abstinentiâ escae et potûs, quantum valetudo permittit, mówi znowu Augustyn Z. Ciało wasze uskromiajcie (zwyciężajcie) postami/ miernością
Páwłem S. mowić będźie: Karzę ćiáło moje/ y w niewolą je podbijam/ to jest/ przez post y mierność. Augustyn S. powiedźiał: Hoc docuisti me Domine, ut quemadmodum medicamenta, sic alimenta sumpturus accedam: Náuczyłeś mię Pánie/ ábym ták pokármu y napoju jáko lekárstwá używał. Jáko więc lekarstw nie wiele używamy/ jedno to/ co náturze y zdrowiu baczymy bydź potrzebnego: Ták też y inszych dárow Bożych (pokármu y napoju) modlicè y miernie używáć trzebá. Carnem vestram domate jejuniis et abstinentiâ escae et potûs, quantum valetudo permittit, mowi znowu Augustyn S. Ciáło wásze uskromiayćie (zwyćiężayćie) postámi/ miernośćią
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 44.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
kurczy; ból za bólem płynie/ Zdawnych nowy się co raz defekt rodzi/ A zdrowiu szkodzi.
Wędrowny Doktor i Medyk ucząny/ Lekarskie stare zwartował Galeny/ Ich Aforyzmy choć ich zalecają/ Mocy niemają.
Epidauryiski swej się pracy wstydzi/ Eszkulapiusz: gdy bez skutku widzi/ Próżne lekarstwa; a choroba sucha/ Lekarstw nie słucha.
Wolne Syropy/ i pigułki ckliwe/ I z sublimatem fluksy zaraźliwe Łaźnie codzienne/ i kadzenia różne. Bez skutku próżne
Próżne i darme. botym jeszcze gorzy/ Uparta w kościach/ franca bólu sporzy/ Dręczy/ katuje/ tak że już mgłe żyły/ Drogiej krwie zbyły.
Smaku do jadła nie masz
kurczy; bol zá bolem płynie/ Zdawnych nowy się co raz defekt rodźi/ A zdrowiu szkodźi.
Wędrowny Doktor y Medyk vcząny/ Lekárskie stáre zwártował Gáleny/ Ich Aphoryzmy choć ich zalecáią/ Mocy niemáią.
Epidauryiski swey się pracy wstydźi/ Eszkulápiusz: gdy bez skutku widźi/ Prożne lekárstwa; á chorobá sucha/ Lekárstw nie słucha.
Wolne Syropy/ y pigułki ckliwe/ Y z sublimátem fluxy záraźliwe Łaźnie codźienne/ y kádzenia rozne. Bez skutku prozne
Prożne y dárme. botym ieszcze gorzy/ Vpárta w kośćiách/ fráncá bolu sporzy/ Dręczy/ kátuie/ ták że iuż mgłe żyły/ Drogiey krwie zbyły.
Smáku do iadłá nie mász
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 157
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
się radzi spółkują z Wenerą.
Wiem niebyłać miłą/ Boś się wszytką siłą
Chronił Basztarda/ Onej Kupidyna/ Skąd twej niemocy podobno przyczyna.
Tak źrebiec pierzchliwy/ Nieda na Bóg żywy/
W niewiadome nóg opinać forgocze Aż musi; wniwecz/ co się uszamoce.
I ty gwoli zdrowiu/ Masz być pogotowiu.
Lekarstw Nohela/ i porady słuchać. A potym radzę/ i na zimną dmuchać.
Wprzód puszczadłem z stali/ (Któż się nie uzali.)
W zyłę cię zatnie; skąd krwie potok żyzny/ Wyciecze z tamtej dobrowolnej blizny.
Purgansy Syropy Po których masz wtropy.
Wsiąść na parepę/ tej co lipa sierci/
się rádźi społkuią z Wenerą.
Wiem niebyłáć miłą/ Boś się wszytką śiłą
Chronił Básztárdá/ Oney Kupidyná/ Zkąd twey niemocy podobno przyczyná.
Ták źrebiec pierzchliwy/ Nieda ná Bog żywy/
W niewiádome nog opináć forgocze Aż muśi; wniwecz/ co się vszámoce.
Y ty gwoli zdrowiu/ Masz bydz pogotowiu.
Lekarstw Nohelá/ y porády słucháć. A potym rádzę/ y ná źimną dmucháć.
Wprzod puszczádłem z stali/ (Ktoż się nie vzali.)
W zyłę ćię zátnie; zkąd krwie potok żyzny/ Wyćiecze z támtey dobrowolney blizny.
Purgánsy Syropy Po ktorych masz wtropy.
Wśieść ná párepę/ tey co lipá śierći/
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 170
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
em do Wilna na trybunał, ex quo deputatem byłem z Mińska; spodziewałem się być marszałkiem, alem laski ustąpił ip. Sapiezie wojewodzie brzeskiemu wielkiemu memu przyjacielowi, w co wchodzili książę imć kanclerz i ip. hetman. Wyjeżdżałem z Wilna raz do Rohotnej dla rozporządzenia domu, drugi raz do Kurkl dla lekarstw i dekoktu. Dekokt zacząłem w Imię Boże dnia 15 Junii, a skończyłem 10 Julii, i wyjechałem z Kurkl do Wilna 15 ejusdem, stanąłem w Wilnie die 19 ejusdem.
Z Wilna do Bakszt wyjechałem 23 Augusti na Rohotnę, dla rozporządzenia majętności, (gdziem uwolniwszy Turłaja zasłużonego i już
em do Wilna na trybunał, ex quo deputatem byłem z Mińska; spodziewałem się być marszałkiem, alem laski ustąpił jp. Sapiezie wojewodzie brzeskiemu wielkiemu memu przyjacielowi, w co wchodzili książę imć kanclerz i jp. hetman. Wyjeżdżałem z Wilna raz do Rohotnéj dla rozporządzenia domu, drugi raz do Kurkl dla lekarstw i dekoktu. Dekokt zacząłem w Imie Boże dnia 15 Junii, a skończyłem 10 Julii, i wyjechałem z Kurkl do Wilna 15 ejusdem, stanąłem w Wilnie die 19 ejusdem.
Z Wilna do Bakszt wyjechałem 23 Augusti na Rohotnę, dla rozporządzenia majętności, (gdziem uwolniwszy Turłaja zasłużonego i już
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 158
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
w ojczyźnie hałasy. A gdy już koniec (o sroga żałości, Ciężki kłopocie i dziś bez gorzkości I dziś cię bez łez nie wspomnieć) przychodził, Czy dobry anioł coraz go przywodził Jemu na pamięć? czyli też duch jego Czuł rozwiązanie od ciała swojego?
Że w samych jeszcze początkach choroby Nie tak recepty, lekarstw i sposoby Zwykłe ratunku zdrowia, jako leki Z niebieskiej sobie wypraszał apteki. I możną ręką będąc przyciśniony Do niej że wzdychał a mając wiadomy Znać już swój termin, wszech zastępów pana Wzywał schorzały: O wszakci odmiana Wszechmocny stwórco, i dekretów twoich Na całe państwa i miasta, gdy swoich Grzechów przed tobą płakały,
w ojczyźnie hałasy. A gdy już koniec (o sroga żałości, Ciężki kłopocie i dziś bez gorzkości I dziś cię bez łez nie wspomnieć) przychodził, Czy dobry anioł coraz go przywodził Jemu na pamięć? czyli też duch jego Czuł rozwiązanie od ciała swojego?
Że w samych jeszcze początkach choroby Nie tak recepty, lekarstw i sposoby Zwykłe ratunku zdrowia, jako leki Z niebieskiej sobie wypraszał apteki. I możną ręką będąc przyciśniony Do niej że wzdychał a mając wiadomy Znać już swoj termin, wszech zastępow pana Wzywał schorzały: O wszakci odmiana Wszechmocny stworco, i dekretow twoich Na całe państwa i miasta, gdy swoich Grzechow przed tobą płakały,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 428
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
; Mniej by trapiło i mnie, gdybym z tobą Tak był żył jako z zakupną osobą. Ale żeś i mnie, i świat, aż i nieba Zwiodła, trojakiej kary na cię trzeba. Jakoż tak będzie — bo cię Bóg zasmuci, Świat cię osławi i sługa porzuci. O WALKU
Doktor nie bierze lekarstw ani prawa Zażywa praktyk, sukiennik z postawa Nie kraje sobie, balwierz się nie goli; Każdy bardziej zysk niźli swój wczas woli. Tak też i Walek z żoną postępuje: Sam jej nie tyka, a ludziom najmuje. DO JĘDRZEJA
Wierz mi, Jędrzeju, że nie bez przyczyny Czynisz Walkowi częste nawiedźmy. Ani on
; Mniej by trapiło i mnie, gdybym z tobą Tak był żył jako z zakupną osobą. Ale żeś i mnie, i świat, aż i nieba Zwiodła, trojakiej kary na cię trzeba. Jakoż tak będzie — bo cię Bóg zasmuci, Świat cię osławi i sługa porzuci. O WALKU
Doktor nie bierze lekarstw ani prawa Zażywa praktyk, sukiennik z postawa Nie kraje sobie, balwierz się nie goli; Każdy bardziej zysk niźli swój wczas woli. Tak też i Walek z żoną postępuje: Sam jej nie tyka, a ludziom najmuje. DO JĘDRZEJA
Wierz mi, Jędrzeju, że nie bez przyczyny Czynisz Walkowi częste nawiedźmy. Ani on
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 99
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
przyczyny. Insze Wiosna/ a insze Lato mają prawa/ Insza w Jesieni/ insza jest Zimie zabawa/ Zgoła w jednej Książeczce Resta zdrowia twego: Ty jeśliś wdzięczny pochwal Autora pierwszego. Lacno potym i przydać/ do zaczętej rzeczy: Ty Szkołę przeczytawszy/ miej zdrowie na pieczy.
Krótko ale potrzebnie. Apollo Ociec Lekarstw/ i Cnej Medycyny/ Pojzrzał na pułżyem pojżrzał na nasze niziny. I w Północe rzuciwszy okiem bystrym kraje/ Takie napominanie Ziemianinom daje. Wina/ Piwa/ Gorzałki/ strzeszżye się Tabaku/ Zażyć miernie co Bóg da/ w zbytku trzeba braku. A ostatek Salern was nauczy czytajcie/ We wszytkim/ ba i w
przycżyny. Insze Wiosná/ á insze Láto máią práwá/ Insza w Ieśieni/ insza iest Zimie zabáwá/ Zgołá w iedney Kśiążecżce Restá zdrowia twego: Ty iesliś wdźięcżny pochwal Autorá pierwszego. Lácno potym y przydáć/ do zácżętey rzecży: Ty Szkołę przecżytawszy/ miey zdrowie ná piecży.
Krotko ále potrzebnie. Apollo Oćiec Lekarstw/ y Cney Medycyny/ Poyzrzał ná pułżiem poyżrzał ná násze niźiny. Y w Pułnocne rzućiwszy okiem bystrym kráie/ Tákie nápominánie Ziemiáńinom dáie. Winá/ Piwá/ Gorzałki/ strzeszżie się Tábáku/ Záżyć miernie co Bog da/ w zbytku trzebá bráku. A ostátek Sálern was náucży cżytáyćie/ We wszytkim/ bá y w
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: Bv
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
i Lato/ Jesień/ Zima/ cztery części (części. Są Roku/ w Kwietniu Wiosnę niech Balwierzv- Do krwie/ w ten czas powietrze z ciepłotą panuje/ I Wilgotność potrzebną do zdrowia sprawuje. W ten czas zażyć w bojaźni pańskiej możesz żony/ W ten czas człowiek może być skokiem poruszony. W ten czas lekarstw znoszących humory szkodliwe/ W ten czas poty tą ciału/ i zgrzanie życzliwe. W ten czas łaźnia. A potym/ zaś w lecie gorącym Uczuje choleryczny/ humor panującym. Czas podobny do chorób/ ciepło przysuchości/ Jadaj potrawy zimne nie bez wilgotności. Kupido precz i z Luczkiem/ i łaźnia grzejąca/ I
y Láto/ Ieśień/ Zimá/ cztery częśći (częśći. Są Roku/ w Kwietniu Wiosne niech Bálwierzv- Do krwie/ w ten czás powietrze z ciepłotą pánuie/ Y Wilgotność potrzebną do zdrowia spráwuie. W ten czás záżyć w boiáźni pánskiey możesz żony/ W ten czás człowiek może bydź skokiem poruszony. W ten czás lekárstw znoszących humory szkodliwe/ W ten czás poty tą ćiáłu/ y zgrzanie życzliwe. W ten czás łáźniá. A potym/ záś w lećie gorącym Vczuie choleryczny/ humor pánuiącym. Czás podobny do chorob/ ćiepło przysuchośći/ Iaday potráwy źimne nie bez wilgotnośći. Kupido precz y z Luczkiem/ y łáźniá grzeiąca/ Y
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: D4
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640