sądzili/ iż im poczciwa rzecz była dla Pana Chrystusa cierpieć. Dawid zaś frasował się/ gdy od syna był przesladowan/ za despekt sobie wziął: nie mógł nie żałować/ i frasować się. Oba ci/ Dawid i Apostołowie/ o rzeczach dobrze sądzili/ choć różnym sposobem/ to co się działo/ rozumieli. Lekcy ludzie i głupi/ pochlebstwa rozumieją być dobre: prędko w nich się kochają. Drudzy inaczej o nich sądzą/ widzą być obłudne: przeto się ich chronią. Kochają się w prawych cnotach: a drudzy ich nienawidzą/ gdyż skażonego rozsądku są: Druga/ namiętności abo mają miarę/ te dobre musiemy zwać/ gdyż się
sądźili/ iż im poczćiwa rzecz byłá dla Páná Chrystusá ćierpieć. Dawid záś frásował się/ gdy od syna był przesládowan/ zá despekt sobie wźiął: nie mogł nie żáłowáć/ y frásowáć się. Obá ći/ Dawid y Apostołowie/ o rzeczách dobrze sądźili/ choć rożnym sposobem/ to co się dźiało/ rozumieli. Lekcy ludźie y głupi/ pochlebstwá rozumieią być dobre: prędko w nich się kocháią. Drudzy ináczey o nich sądzą/ widzą być obłudne: przeto się ich chronią. Kocháią się w práwych cnotách: a drudzy ich nienawidzą/ gdyż skáżonego rozsądku są: Druga/ namiętnośći ábo maią miárę/ te dobre muśiemy zwáć/ gdyż się
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 138
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
jadąc tam 15 dni/ nie znalazł i jednej chałupy: ale baczył wiele jeleni/ sarn/ zajęcy/ królików: i nie mało też Tlaquaciów: są to zwierzęta/ co mają pod brzuchem kaletę/ w którą pod niebezpieczeństwem kładą swe dzieci/ i uciekają. Obywatele tameczni są ludzie wielcy/ siadli/ chyżi/ i lekcy: chodzą prawie nadzy/ a nie mają osady żadnej grzecznej. Oręże ich są łuki i strzały: czego/ gdyż to jest pospolita wszystkiemu światu nowemu/ już nie będę potym powtarzał. Tę prowincją kończy Caput Z. Helene, gdzie król Hiszpański ma jednę fortecę. Pierwszej części, Nowy świat. FLORYDA.
IDzie Floryda
iádąc tám 15 dni/ nie ználazł y iedney cháłupy: ále baczył wiele ieleni/ sarn/ záięcy/ krolikow: y nie máło też Tláquáciow: są to źwierzętá/ co máią pod brzuchem káletę/ w ktorą pod niebespieczeństwem kłádą swe dźieći/ y vćiekáią. Obywátele támeczni są ludźie wielcy/ śiádli/ chyźi/ y lekcy: chodzą práwie nádzy/ á nie máią osády żadney grzeczney. Oręże ich są łuki y strzały: czego/ gdyż to iest pospolita wszystkiemu świátu nowemu/ iuż nie będę potym powtarzał. Tę prouincią kończy Caput S. Helenae, gdźie krol Hiszpáński ma iednę fortecę. Pierwszey częśći, Nowy świát. FLORIDA.
IDźie Floridá
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 277
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
panowie, Mażą imiona wielkie i sławę do szczęta, Gdy dobrzy w cieniu kędyś siedzą niebożęta.
XX.
Co cięższa, są dworzany u nich przedniejszemi, Iż na złe pozwalają, iż trzymają z niemi, Dotąd w łasce pływając, póki sprawiedliwa Nici Parka i tego i tych nie urywa; Szalbierze najbrzydliwszy, gnuśni, lekcy, podli, Urodzili się na świat, aby godnych bodli Najadowitszem kłamstwem, a swój brzuch niesyty Tuczyli, pański jedząc obiad znamienity.
XXI.
A jako z chęcią biali łabęcie oddają Całe imiona, których w Lete nabywają, Tak dobrzy poetowie wierszami swojemi Bohatyrom zaginąć nie dają na ziemi. Trzykroć, czterykroć mądrzy królowie,
panowie, Mażą imiona wielkie i sławę do szczęta, Gdy dobrzy w cieniu kędyś siedzą niebożęta.
XX.
Co cięższa, są dworzany u nich przedniejszemi, Iż na złe pozwalają, iż trzymają z niemi, Dotąd w łasce pływając, póki sprawiedliwa Nici Parka i tego i tych nie urywa; Szalbierze najbrzydliwszy, gnuśni, lekcy, podli, Urodzili się na świat, aby godnych bodli Najadowitszem kłamstwem, a swój brzuch niesyty Tuczyli, pański jedząc obiad znamienity.
XXI.
A jako z chęcią biali łabęcie oddają Całe imiona, których w Lete nabywają, Tak dobrzy poetowie wierszami swojemi Bohatyrom zaginąć nie dają na ziemi. Trzykroć, czterykroć mądrzy królowie,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 90
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
dźwięk zaś lubo się po wodzie łacno niesie, przez wodę jednak nie tak łacno idzie jako przez wiatr, który jest łacniejszy do wzruszenia niżeli woda. 34. Czemu ptak więcej ma ciepła niż ryba? Ryba jest z wody, i ptacy też są z wody, ale krom tego ptacy pełni powietrza dla tego rący, lekcy, powietrze zasie ile z niego jest, ciepłe jest: i łacno się w ogień mieni. 35. Czemu się łacniej ziemia zapala niż woda od ognia? Ziemia ma tylo jednę własność przeciwną ogniowi to jest zimno, woda zaś nie tylo ma zimno ale i wilgotność która się przeciwia suchości ogniowej, i tak się trudniej
dźwięk záś lubo się po wodzie łácno nieśie, przez wodę iednák nie ták łácno idzie iáko przez wiátr, ktory iest łácnieyszy do wzruszęnia niżeli wodá. 34. Czemu ptak więcey ma ćiepłá niż rybá? Rybá iest z wody, y ptacy też są z wody, ále krom tego ptacy pełni powietrzá dla tego rączy, lekcy, powietrze zásie ile z niego iest, ciepłe iest: y łácno się w ogień mięni. 35. Czemu się łácniey źiemiá zápala niż wodá od ogniá? Ziemiá ma tylo iednę własność przeciwną ogniowi to iest źimno, wodá záś nie tylo ma zimno ále y wilgotność ktora się przećiwia suchośći ogniowey, y ták się trudniey
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 98
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
impet prawie wściekły Nowe się rady Kasjanów zrzekły. CXLV. Między obozem średni, a bagnami Był plac niewielki, ku natarciu zgodny, Ten wnet umocnił Kasj obronami, Zrażając owym przystęp dość swobodny; Z boków się Brutus ogrodził skałami, Wał czoła, tyłu port mu bronił wodny; A gdy się strony obiedwie szańcują, Lekcy tym czasem w harcach nie próżnują. CXLVI. Aż też Cesarz w dziesiąciu dni stawa, I położy się przeciwko Brutowi; Na Kasjusza Anton się wydawa, Srzodkiem plac wielki ku pojedynkowi. Tu swe dopiero siły Rzym uznawa Powierzawszy ich ślepemu Marsowi W których się liczbie; choć trochę nie zgodził Brutus; jednakze Cesarza przechodził.
impet prawie wsciekły Nowe się rady Kassyanow zrzekły. CXLV. Między obozem srzedni, á bagnami Był plac niewielki, ku natarciu zgodny, Ten wnet umocnił Kassy obronami, Zrażaiąc owym przystęp dosć swobodny; Z bokow się Brutus ogrodził skałami, Wał czoła, tyłu port mu bronił wodny; A gdy się strony obiedwie szańcuią, Lekcy tym czasem w harcach nie prożnuią. CXLVI. Asz tesz Cesarz w dziesiąciu dni stawa, I położy się przeciwko Brutowi; Na Kassyusza Anton się wydawa, Srzodkiem plac wielki ku poiedynkowi. Tu swe dopiero siły Rzym uznawa Powierzawszy ich slepemu Marsowi W ktorych się liczbie; choć trochę nie zgodził Brutus; iednakze Cesarza przechodził.
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 251
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
, ale z Bożej wolej zawisł.) Lepszy Sędziego fawor, niż racja z Statutu. Przecię złe nigdy dobre, lubo wszyscy chwalą. Zwłaczać kiedy fortuna płuży, gdy opak idzie to się obawiać, jest nic nigdy nie czynić. Nałóg, druga jest Natura. Którzy rzeczom radzi sprzeczą, albo są pyszni, albo lekcy, albo sprawy nierozumieją, albo są głupi, albo nader mądrzy, (rzecz się może i na tych, którzy aby się zdali coś swego przytoczyć, cudze dobre odmieniają.) Nic niespodziewanego na tego napaść nie może, kto się zawsze spodziewa. Kto się dwa razy potknie na kamieniu, trzeci raz może gonim
, ále z Bożey woley záwisł.) Lepszy Sędźiego fawor, niż rácya z Státutu. Przećię złe nigdy dobre, lubo wszyscy chwalą. Zwłaczáć kiedy fortuná płuży, gdy opák idźie to się obawiáć, iest nic nigdy nie czynić. Nałog, druga iest Náturá. Ktorzy rzeczom rádźi sprzeczą, álbo są pyszni, álbo lekcy, álbo spráwy nierozumieią, álbo są głupi, álbo náder mądrzy, (rzecz się może y ná tych, ktorzy áby się zdáli coś swego przytoczyć, cudze dobre odmieniáią.) Nic niespodźiewánego ná tego nápáść nie może, kto się záwsze spodźiewa. Kto się dwá rázy potknie ná kámieniu, trzeći raz może gonim
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: D
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659