Nazajutrz
21. Naprzód rachowało się Wojsko/ kto jest/ kto zginął/ ale i do tych czas zupełnie/ kto/ i wiele ich zginęło/ niewiemy/ tylko to wiemy i czujemy/ że zle barzo i sobie/ i nam uczynili. Rachowało się i w szkodach które się passim podziałały przez tak swowolnych i lekkich ludzi/ którzy począwszy od Ich M.P. P Hetmanów obojga/ żadnego prawie namiotu i wozu w którym co było/ cało nie zostawili/ a tak bezpiecznie i oczywiście/ że i z koni gwałtem nas zbijano/ odzierano/ chcieli zaraz zabieżeć temu/ i karać/ ale bacząc już daleko zabiegłe koła/ w
Názáiutrz
21. Naprzod ráchowáło się Woysko/ kto iest/ kto zginął/ ále y do tych czas zupełnie/ kto/ y wiele ich zginęło/ niewiemy/ tylko to wiemy y czuiemy/ że zle bárzo y sobie/ y nam vczynili. Ráchowáło się y w szkodách ktore się passim podziáłáły przez ták swowolnych y lekkich ludzi/ ktorzy począwszy od Ich M.P. P Hetmánow oboygá/ żadnego práwie namiotu y wozu w ktorym co było/ cáło nie zostáwili/ á ták bespiecznie y oczywiśćie/ że y z koni gwałtem nas zbiiano/ odzierano/ chćieli záraz zábieżeć temu/ y káráć/ ále bacząc iuż dáleko zábiegłe kołá/ w
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: Bv
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
. Nie zaspali Tatarzy zwyczajnej kradzieże, Przypadszy, gdzie zarosłe Dniestrowe pobrzeże Okazją podało, kędy naszych wielu Wzięto, nic nie myślących o nieprzyjacielu. Tam Sobieski sprawnego dostawszy języka, Oskoczy ich w kilkuset swego komunnika, Gromadzki z Polanowskim, podczaszego oba Porucznicy, ostatnia kędy się im próba Do wyświadczenia męstwa otworzy i cnoty; Lekkich ludzi do onej zażywszy roboty Czterdziestu żywcem wzięto; tyle dwoje legło; Ostatek się po polach i lasach rozbiegło. Tam Krzyski odebrany Tatarom z więzienia I kilkadziesiąt inszych mniejszego imienia. Od Żwańca pod Kamieniec Podolski szli drugiem Naszy, w dzień niepogodny, zimny, wietrzny, cugiem. Stamtąd, że też już zima barzo była
. Nie zaspali Tatarzy zwyczajnej kradzieże, Przypadszy, gdzie zarosłe Dniestrowe pobrzeże Okazyją podało, kędy naszych wielu Wzięto, nic nie myślących o nieprzyjacielu. Tam Sobieski sprawnego dostawszy języka, Oskoczy ich w kilkuset swego komunnika, Gromadzki z Polanowskim, podczaszego oba Porucznicy, ostatnia kędy się im próba Do wyświadczenia męstwa otworzy i cnoty; Lekkich ludzi do onej zażywszy roboty Czterdziestu żywcem wzięto; tyle dwoje legło; Ostatek się po polach i lasach rozbiegło. Tam Krzyski odebrany Tatarom z więzienia I kilkadziesiąt inszych mniejszego imienia. Od Żwańca pod Kamieniec Podolski szli drugiém Naszy, w dzień niepogodny, zimny, wietrzny, cugiem. Stamtąd, że też już zima barzo była
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 341
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924