czego mi nie dało, Tego mi nie będzie brało.
Lepiej nie zgrzeszyć, niż pokutować.
Pierwsze koty, za płoty.
Gardzić się nikim nie godzi, Bo i podlejszy zaszkodzi. Pod czas i mucha dokuczy.
Ten się nie boi, co złego nie broi.
Pospolitowaniem drogie osoby tanieją. Ustawiczne obcowanie, czyni lekkie poważenia.
Leniwi ludzie nikczemni.
Dobre się zawsze chwali, złemu zalecenia potrzeba.
Gdzie się weszcznie zwada, ginie wszelka rada.
Barziej te rzeczy smakują, których parzjej zakazują.
Nie poślednie zwycięstwo, krzywdę znieść wcichości, Chceszli prawie zwyciężyć, ucz się cierpliwości.
Kto chodzi po nocy, szuka Kijowej niemocy.
czego mi nie dało, Tego mi nie będzie brało.
Lepiey nie zgrzeszyć, niż pokutować.
Pierwsze koty, za płoty.
Gardzić śię nikim nie godźi, Bo y podleyszy zaszkodźi. Pod czas y mucha dokuczy.
Ten śię nie boji, co złego nie broji.
Pospolitowaniem drogie osoby tanieją. Ustawiczne obcowanie, czyni lekkie poważenia.
Leniwi ludzie nikczemni.
Dobre śię zawsze chwali, złemu zalecenia potrzeba.
Gdzie śię weszcznie zwada, ginie wszelka rada.
Barziey te rzeczy smakują, ktorych parziey zakazują.
Nie poślednie zwyćięstwo, krzywdę znieść wcichośći, Chceszli prawie zwyćiężyć, ucz śię cierpliwośći.
Kto chodźi po nocy, szuka Kijowey niemocy.
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 105
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
Łabędziem się pieczętował, albo że Cylnius, Aretynów wódz, z tegoż herbu i tarczy rycerskiej, zda się być początkiem tej familii, o którym Angelius Bargaeus:
Fert niveum clipeo cygnum, leve corpus ad astra Tollentem et cantu coeli convexa replentem Stemma domus notum et maiorum insigne suorum . Ma na tarczy białego łabędzia, lekkie ciało wznoszącego ku niebu, śpiewem wypełniającego sklepienia niebios — znane godło domu i herb jego przodków.
Milczę, mówię, i nie wspominam tego ani chcę bramy bardzo wieków otwierać, abym w samej nieśmiertelności skrytych skarbach zdobiącego dom ten klejnotu szukał, gdyż wiem, że przodków domu książąt Giedrojciów herb był Hypocentaurus, „stemma
Łabędziem się pieczętował, albo że Cylnius, Aretynów wódz, z tegoż herbu i tarczy rycerskiej, zda się być początkiem tej familii, o którym Angelius Bargaeus:
Fert niveum clipeo cygnum, leve corpus ad astra Tollentem et cantu coeli convexa replentem Stemma domus notum et maiorum insigne suorum . Ma na tarczy białego łabędzia, lekkie ciało wznoszącego ku niebu, śpiewem wypełniającego sklepienia niebios — znane godło domu i herb jego przodków.
Milczę, mówię, i nie wspominam tego ani chcę bramy bardzo wieków otwierać, abym w samej nieśmiertelności skrytych skarbach zdobiącego dom ten klejnotu szukał, gdyż wiem, że przodków domu książąt Giedrojciów herb był Hypocentaurus, „stemma
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 482
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Nie dość za moje zbrodnie wielkie tej pokuty. Lamentu dzień pierwszy. Grzesznik światowy bałwochwalca.
Już od dzieciństwa mego/ skorom wiek przywitał Młody/ a rozum co złe/ to dobre mi czytał/ Zrzuciłem miłości twej Panie jarzmo słodkie A chwyciłem się za świat/ i rozkoszy krótkie; Odrzuciłem od siebie lekkie twoje brzemię/ A pogardziwszy niebem/ ulubiłem ziemię: Owszem stałem się gorszy zbrodzień/ gdym i wniebie Być nie myślił dla rozkosz doczesnych/ i Ciebie Panie mój zapomniawszy/ śmiałem głośno wołać: Ze jarzmo twoje ciężkie/ ja niemogę zdołać Służyć Tobie/ i niechcę/ i rzucam twe
Nie dość za moie zbrodnie wielkie tey pokuty. Lámentu dźień pierwszy. Grzesznik świátowy bałwochwálca.
Iuż od dźiećinstwa mego/ skorom wiek przywitáł Młody/ á rozum co złe/ to dobre mi cżytał/ Zrzuciłem miłośći twey Pánie iarzmo słodkie A chwyćiłem się zá świát/ y roskoszy krotkie; Odrzućiłem od siebie lekkie twoie brzemię/ A pogárdźiwszy niebem/ ulubiłem źiemię: Owszem stáłem się gorszy zbrodźień/ gdym y wniebie Bydź nie myslił dla roskosz docżesnych/ y Ciebie Pánie moy zápomniawszy/ śmiałem głośno wołáć: Ze iárzmo twoie ćięszkie/ iá niemogę zdołáć Służyć Tobie/ y niechcę/ y rzucam twe
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 19
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
rzecz znaczyła upad któremu Państwu: rzekł: Ta/ gdy w nim niemasz różności miedzy złym a dobrym. Nie może być tam szczęśliwa Rzeczposp. gdzie ani cnotliwych w uczciwości mają/ ani złych karzą. Bo jako przez uszanowanie dobrych cnota się krzewi: a złość przez karanie niszczeje: tak zaś przeciwnym obyczajem/ przez lekkie poważenie cnota słabieje/ a złość zatym górę bierze. Ale o tym szerzej czytaj w Księgach Trzecich.
Zwykł był mawiać/ że jako żelazo wniwecz się obraca ode rdze: tak zazdrościwi samiż schną od swego jadu. Będąc spytany/ któraby nauka była najpotrzebniejsza? powiedział: Złego się oduczyć. Krótkich Powieści
Twierdził to
rzecż znácżyłá vpad ktoremu Páństwu: rzekł: Tá/ gdy w nim niemász roznośći miedzy złym á dobrym. Nie może być tám szcżęśliwa Rzecżposp. gdźie áni cnotliwych w vcżćiwośći máią/ áni złych karzą. Bo iáko przez vszánowánie dobrych cnotá się krzewi: á złość przez karánie niszcżeie: ták záś przećiwnym obycżáiem/ przez lekkie poważenie cnotá słábieie/ á złość zátym gorę bierze. Ale o tym szerzey cżytay w Kśięgách Trzećich.
Zwykł był mawiáć/ że iáko żelázo wniwecż się obraca ode rdze: ták zazdrośćiwi sámiż schną od swego iádu. Będąc spytány/ ktoraby nauká byłá naypotrzebnieysza? powiedźiał: Złego się oducżyć. Krotkich Powieśći
Twierdźił to
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 21
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
złotego: ale go poczcił zacnym upominkiem/ jako bonum ciuem.
Gdy się za jednym Francuzem do Augusta Zona jego przyczyniała/ aby go przypuścił do wolności Rzymskich: niechciał tego uczynić żadną miarą: tylko od wszelakich podarków wolnym go uczynił: mówiąc: Wolę aby skarbu mego dochodów ubyło/ niżliby zacność miasta Rzymskiego w lekkie poważenie przyjść miała.
Cesarz Augustus nie był Pan poważny: gdy go kto na ucztę prosił/ żadnym nie pogardzał. Trafiło się tedy/ że był na uczcie u Polliona Rzymianina: tam z trefunku czeladnik niewolny gospodarski stłukł sklenicę kryształową: którego gospodarz porwać kazał i wrzucić do sadzawki miedzy okrutne ryby Mureny: Obaczywszy chłopiec iż
złotego: ále go pocżćił zacnym vpominkiem/ iáko bonum ciuem.
Gdy się zá iednym Fráncuzem do Augustá Zoná iego przycżyniáłá/ áby go przypuśćił do wolności Rzymskich: niechćiał tego vcżynić żadną miárą: tylko od wszelákich podárkow wolnym go vcżynił: mowiąc: Wolę áby skárbu mego dochodow vbyło/ niżliby zacność miástá Rzymskiego w lekkie poważenie przyiść miáłá.
Cesarz Augustus nie był Pan poważny: gdy go kto ná vcżtę prośił/ żadnym nie pogardzał. Trafiło się tedy/ że był ná vcżćie v Pollioná Rzymiániná: tám z trefunku cżeládnik niewolny gospodárski stłukł sklenicę kryształową: ktorego gospodarz porwáć kazał y wrzućić do sadzawki miedzy okrutne ryby Mureny: Obacżywszy chłopiec iż
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 91
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
na prośbę żony swojej Liwiej/ odmówił szlachectwa Rzymskiego jednemu Francuzowi Panu zacnemu: która się pilnie za nim przyczyniała/ aby był do wolności szlachectwa Rzymskiego przypuszczony: Żadnym sposobem niechciał tego uczynić Cesarz/ tylko od podatków wolnym go uczynił/ mówiąc: wolę aby skarbu mego dochodów ubyło/ niźliby wolność i zacność miasta Rzymskiego w lekkie poważenie przyść miała. Tu zaś u nas ten klenot tak drogi/ złotej wolności i szlachectwa jest znieważony: i Tatarom pohańcom/ niewolnikom naszym/ tanquam porcis margatitae, udzielony. z których się oni chlubiąc/ szlachtą i Ziemianinami/ chociaj nie są niemi/ ważą się nazywać i pisać/ a nietylko Ziemianinami/ ale
ná prośbę żony swoiey Liwiey/ odmowił szláchectwa Rzymskiego iednemu Fráncuzowi Pánu zacnemu: ktora się pilnie zá nim przycżyniáłá/ áby był do wolności szláchectwa Rzymskiego przypuszcżony: Zadnym sposobem niechćiał tego vcżynić Cesarz/ tylko od podátkow wolnym go vcżynił/ mowiąc: wolę áby skárbu mego dochodow vbyło/ niźliby wolność y zacność miástá Rzymskiego w lekkie poważenie przyść miáłá. Tu záś v nas ten klenot ták drogi/ złotey wolnośći y szlachectwa iest zniewáżony: y Tátárom poháńcom/ niewolnikom nászym/ tanquam porcis margatitae, vdźielony. z ktorych się oni chlubiąc/ szláchtą y Ziemiáninámi/ choćiay nie są niemi/ ważą się názywáć y pisáć/ á nietylko Ziemiáninámi/ ále
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 11
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Nie stanęły figury, i nigdy w tak żywe Kruszec nie ciekł postaci; kość słoniowa ściany, Srebro balki, posadzka marmor, stół hebany. Tam pieniem Próżerpina swe melancholije Ciesząc, daremne Matce podarunki szyje. Cztery świata żywioły, i Ojca mieszkanie Ćwiczoną igłą znaczy, jako zamieszanie Pierwsze świata natura pewnym sporządziła Prawem, wysoko lekkie, niżej położyła Cieższe rzeczy; powietrze farbą w promień stroi. Ogień w górę, wpław morze idzie; ziemia stoi. Nie wszędzie jeden kolor, słotem gwiazd szeregi, Jedwabiem woda, perłą wyrobione brzegi. Pasmem wewnątrz natkane podnoszą się wały, Srebrne zaś nici morską pianę wydawały, Szyje pięć części nieba, z tych
Nie stanęły figury, y nigdy w ták żywe Kruszec nie ćiekł postaći; kość słoniowa śćiány, Srebro balki, posadzka marmor, stoł hebány. Tám pieniem Prozerpina swe melankoliie Ciesząc, daremne Matce podarunki szyie. Cztery światá żywioły, y Oycá mieszkánie Cwiczoną igłą znaczy, iáko zamieszánie Pierwsze świátá naturá pewnym sporządźiłá Prawem, wysoko lekkie, niżey położyłá Cieższe rzeczy; powietrze farbą w promień stroi. Ogień w gorę, wpław morze idźie; źiemia stoi. Nie wszędźie ieden kolor, słotem gwiazd szeregi, Iedwabiem woda, perłą wyrobione brzegi. Pasmem wewnątrz natkáne podnoszą się wały, Srebrne záś nići morską pianę wydawáły, Szyie pięć częśći niebá, z tych
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 12
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
prawie co ma wyda. Dopiero potym za pozwoleniem wszedszy do onej sobie naznaczonej obietnice pokoju/ na klęczkach do niej idzie/ a ona go z puginałem w ręku wita/ dając znać przez to/ że nierówną sobie bierze. Ledwo nie tak drugiemu bywa/ co to na wysokie i nierówne Domy kasze się/ że potym lekkie poważenie w żysku z tego macie. Jeśli zaś podłego stanu bierzesz żonę/ to znowu krewnych jej lekce ważysz. to Bracie krewni jej u ciebie jak za sługi/ co i niej samej żałosno być musi ile kiedy przy okazji co jej jeszcze wspomnisz urodzenia/ skąd gotowa/ choć potajemna dyferencja/ nie wyjeżdzaj z nią nigdzie
práwie co ma wyda. Dopiero potym zá pozwoleniem wszedszy do oney sobie naznáczoney obietnice pokoiu/ ná klęczkách do niey idźie/ á oná go z puginałem w ręku wita/ dáiąc znáć przez to/ że nierowną sobie bierze. Ledwo nie tak drugiemu bywa/ co to ná wysokie y nierowne Domy kasze sie/ że potym lekkie poważenie w żysku z tego maćie. Ieśli záś podłego stanu bierzesz żonę/ to znowu krewnych iey lekce ważysz. to Bracie krewni iey u ćiebie iak zá sługi/ co y niey samey żáłosno bydź muśi ile kiedy przy okázyey co iey ieszcze wspomnisz vrodzenia/ zkąd gotowa/ choc potáiemna dyfferencya/ nie wyieżdzay z nią nigdzie
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 77
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
do czego mająapetyt nie zażyją) poroniają. I Dzieci tę chhorobę cierpią z różnych przyczyn, biała płęć jest jej podległa. Mężczyznie rzadko bardzo trafić się może. CIężarne białogłowy na to się leczyć niemają, dla niebezpieczeństwa poronienia, jeżeliby zaś która (do obrzydłych i zdrowiu szkodzących rzeczy) apetyt miała, może brać lekkie bardzo purganse potym absorbencia i corroborantia ventriculum, przytym i krew puścić może ostróżnie, także aby pozbyły tego złego apetytu, niech piją wodę wypaloną z Przestępu białego, albo z skorek Cytrynowych. Panny zaś Chlorosim cierpiące, niech się leczą na tę chorobę, która im jest przyczyną pomieszanego apetytu. Dzieciom łatwo rozgą poradzić może
do czego máiąápetyt nie záżyią) poroniáią. Y Dźieći tę chhorobę ćierpią z rożnych przyczyn, biała płęć iest iey podległa. Męsczyznie rzadko bárdzo trafić się może. CIężárne białogłowy ná to się leczyć niemáią, dla niebespieczeństwá poronienia, ieżeliby záś ktora (do obrzydłych y zdrowiu szkodzących rzeczy) ápetyt miáłá, może bráć lekkie bárdzo purgánse potym absorbencia y corroborantia ventriculum, przytym y krew puśćić może ostrożnie, tákże áby pozbyły tego złego ápetytu, niech piią wodę wypaloną z Przestępu białego, álbo z skorek Cytrynowych. Pánny záś Chlorosim ćierpiące, niech się leczą ná tę chorobę, ktora im iest przyczyną pomięszánego ápetytu. Dźiećiom łátwo rozgą porádźić może
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 182
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
Siemionowi, a chcąc to mieć, żeby to królowi oznajmił, a zatym żeby od Łukasza z Górki pokój mieć mogła. Co usłyszawszy Barży starosta i brat jego Stanisław, który potym był marszałkiem nadwornym, a puściwszy laskę, wojewodą i starostą krakowskim, nie barzo pięknie obadwa odprawili te posłańce, przyczytając księżnie upór i lekkie poważenie nie tylko zwierzchności królewskiej, ale i zacności a zawołania domu swego, dokładając, że to przecie tak nie pójdzie, jako sobie księżna upodobała. Lecz wątpiąc w tym, żeby słudzy wszytko wiernie odnieść mieli; zdało się staroście, żeby szedł brat Stanisław sam, i to żeby powiedział księżnie, co przystoi. Szedł
Siemionowi, a chcąc to mieć, żeby to królowi oznajmił, a zatym żeby od Łukasza z Górki pokój mieć mogła. Co usłyszawszy Barży starosta i brat jego Stanisław, który potym był marszałkiem nadwornym, a puściwszy laskę, wojewodą i starostą krakowskim, nie barzo pięknie obadwa odprawili te posłańce, przyczytając księżnie upór i lekkie poważenie nie tylko zwierzchności królewskiej, ale i zacności a zawołania domu swego, dokładając, że to przecie tak nie pójdzie, jako sobie księżna upodobała. Lecz wątpiąc w tym, żeby słudzy wszytko wiernie odnieść mieli; zdało się staroście, żeby szedł brat Stanisław sam, i to żeby powiedział księżnie, co przystoi. Szedł
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 221
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886