swojemi Uciekł do nich szyprami i z ludźmi wszystkiemi, Bez rządu puściwszy ją; bo wnet, jak na zmowie, Ucichł gniewliwych wiatrów szum i dał jej zdrowie. Nastąpiła pogoda, która w inszą stronę Obraca próżny okręt, biorąc go w obronę.
XXIII.
Tak leci bez wszelakich rządów ludzkich, wolny, Gdzie go lekkiem dmuchaniem żenie wiatr swowolny, Jakoby ku Bizercie na prost rozwalonej, Dwie lub to trzy mile w bok od krainy onej, Którą Nil żyzny moczy; w tem miejscu utkniony, Został, jakby umyślnie, w piasku zostawiony. W ten czas właśnie po brzegu Orland urodziwy Przechadzał się z swojemi, tęsknic niecierpliwy,
XXI
swojemi Uciekł do nich szyprami i z ludźmi wszystkiemi, Bez rządu puściwszy ją; bo wnet, jak na zmowie, Ucichł gniewliwych wiatrów szum i dał jej zdrowie. Nastąpiła pogoda, która w inszą stronę Obraca próżny okręt, biorąc go w obronę.
XXIII.
Tak leci bez wszelakich rządów ludzkich, wolny, Gdzie go lekkiem dmuchaniem żenie wiatr swowolny, Jakoby ku Bizercie na prost rozwalonej, Dwie lub to trzy mile w bok od krainy onej, Którą Nil żyzny moczy; w tem miejscu utkniony, Został, jakby umyślnie, w piasku zostawiony. W ten czas właśnie po brzegu Orland urodziwy Przechadzał się z swojemi, tesknic niecierpliwy,
XXI
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 233
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
jego Bóstwo. Obruszył się/ i odniósł Junonowicowi Zbrodnią/ i miejsce zbrodnie/ owej małżonkowi Jemu i myśl/ i sztuka z ręki wyleciała Kowalskiej/ koło której w tedy mistrowała. Co wskok z miedzi/ subtelne łancuski z siatkami/ I sidła nie ujźrzane ludzkiemi oczami Ni pajęczyny co się po stropach wieszają. Teby za lekkiem pomkim zwirały się sprawił/ I łoże okrążywszy fortelnie zastawił. Z mężatką cudzołżnik gdy w łożu legł onym/ W boskiej sieci/ i wniku nowo ywmyślonym/ Obłapiając się prawie zawiązło oboje. Lemnijczyk w tym Słoniowe otworzył podwoje: Nawiódł Bogów? ci w sidłach nieleda jak stucznych Pomotali się: zbożciw któryś w tym nie mrucznych
iego bostwo. Obruszył się/ y odniosł Iunonowicowi Zbrodnią/ y mieysce zbrodnie/ owey małżonkowi Iemu y myśl/ y sztuká z ręki wylećiáłá Kowálskiey/ koło ktorey w tedy mistrowáłá. Co wskok z miedźi/ subtelne łáncuski z śiatkámi/ Y sidłá nie vyźrzáne ludzkiemi oczámi Ni páięczyny co sie po stropách wieszáią. Teby zá lekkiem pomkim zwiráły się spráwił/ Y łoże okrążywszy fortelnie zástáwił. Z mężátką cudzołżnik gdy w łożu legł onym/ W boskiey śieći/ y wniku nowo ywmyślonym/ Obłápiáiąc się práwie záwiązło oboie. Lemniyczyk w tym Słoniowe otworzył podwoie: Náwiodł Bogow? ći w śidłách nieledá iak stucznych Pomotáli się: zbożciw ktoryś w tym nie mrucznych
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 84
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
śmiała. Nazajutrz/ zorze łuna/ noc sparła/ przybywszy/ Wynidę/ i w las pojcę. tam sięobłowiwszy/ Dam słyszeć między zioła: Cna Auro przychodzi/ W utyskliwej mię pracy/ łaskawie ochłodzi. Zarazem/ jakiegoś mi/ do słyszeć się zdało/ Westchnienia. owa jak się przybądź/ przygłaszało/ Znowu za lekkiem truskiem/ liścia powiewnego/ Mniemając tam zwierza być/ pchnę postrzałdo niego Prokrys była. taż ranę w pul serca trzymając/ Krzyknie: Jużci/ już po mnie. ja głos dobrze znając Namilszej żony/ skoczę jak szalony prawie/ I w pół martwą/ a szaty juszącą plugawie/ I wlokącą/ niestetyż
śmiáłá. Názaiutrz/ zorze łuná/ noc spárłá/ przybywszy/ Wynidę/ y w lás poycę. tám sięobłowiwszy/ Dam słyszeć między źioły: Cna Auro przychodźi/ W vtyskliwey mię pracy/ łáskáwie ochłodźi. Zárázem/ iákiegoś mi/ do słyszeć się zdáło/ Westchnienia. owá iák się przybądź/ przygłaszáło/ Znowu zá lekkiem truskiem/ liśćia powiewnego/ Mniemáiąc tám źwierzá być/ pchnę postrzáłdo nieg^o^ Prokrys byłá. táż ránę w pul sercá trzymáiąc/ Krzyknie: Iużći/ iuż po mnie. ia głos dobrze znaiąc Namilszey żony/ skoczę iák szalony práwie/ Y w puł martwą/ á száty iuszącą plugáwie/ Y wlokącą/ niestetyż
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 187
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
społecznej z drugiemi gromady, ma być dwoista abo troista na nim wykonana kara i wina, abo czym grubszego obłozyc według rozsądku starszego, jako się w kim cięzsza pokaże złosc i przestępstwo. A tych zas, którzy się na dzisieyszą generalną bez słusznej przyczyny nie stawili gromadę i przysc nie chcieli, co jest kontemptem i lekkiem powazaniem zwierzchności, od Boga sporządzonej, zlecił zaraz W. O. przeor W. bratu prokuratorowi, aby na przyszłej gromadzie nieomylnie bez wszelkiej folgi 30 plag postronkiem karani byli. A są ci, którzy nie byli na gromadzie teraźniejszej: młynarze dwa z Paczołtowic, 3. Sewerin, 4. Matys arendarz, 5.
społeczney z drugiemi gromady, ma bydz dwoista abo troista na nim wykonana kara y wina, abo czym grubszego obłozyc według rozsądku starszego, iako się w kim cięzsza pokaze złosc y przestępstwo. A tych zas, ktorzy się na dzisieyszą generalną bez słuszney przyczyny nie stawili gromadę y przysc nie chcieli, co iest kontemptem y lekkiem powazaniem zwierzchnosci, od Boga sporządzoney, zlecił zaraz W. O. przeor W. bratu prokuratorowi, aby na przyszłey gromadzie nieomylnie bez wszelkiey folgi 30 plag postronkiem karani byli. A są ci, ktorzy nie byli na gromadzie teraznieyszey: młynarze dwa z Paczołtowic, 3. Sewerin, 4. Mathys arendarz, 5.
Skrót tekstu: SprawyCzerUl
Strona: 399
Tytuł:
Sprawy sądowe poddanych klasztoru OO. Karmelitów w Czernej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Czerna
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1663 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1663
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921