a Francuzi, pytam, w swym obozie Akomodująż się też cudzoziemskiej fozie? Żaden. Nigdy; i owszem, kto tam służbę bierze,
Przypodobywać się ich musi manijerze. Sam tylko jeden Polak, i w drodze, i doma, Stroju się ojczystego, z wielką hańbą, sroma. Jeszczeż to żołnierzowi ujść może lekkiemu Gardzić strojem ojczystym, ale poseł: czemu? 183 (D). Z Okazji UCIECZKI SROMOTNEJ PILAWIECKIEJ
Niewdzięczne żałowanej wspominanie rzeczy. Jako nas pilawiecka ucieczka kaleczy, Czujemy. Ba, już tylko sama czuje głowa, Inszych członków, niestetyż, umarła połowa: Podole, Ukraina, Zadnieprze u czarta, Zgoła na wszytkie
a Francuzi, pytam, w swym obozie Akomodująż się też cudzoziemskiej fozie? Żaden. Nigdy; i owszem, kto tam służbę bierze,
Przypodobywać się ich musi manijerze. Sam tylko jeden Polak, i w drodze, i doma, Stroju się ojczystego, z wielką hańbą, sroma. Jeszczeż to żołnierzowi ujść może lekkiemu Gardzić strojem ojczystym, ale poseł: czemu? 183 (D). Z OKAZJEJ UCIECZKI SROMOTNEJ PILAWIECKIEJ
Niewdzięczne żałowanej wspominanie rzeczy. Jako nas pilawiecka ucieczka kaleczy, Czujemy. Ba, już tylko sama czuje głowa, Inszych członków, niestetyż, umarła połowa: Podole, Ukraina, Zadnieprze u czarta, Zgoła na wszytkie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 86
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
głowa z ciałem ból cierpi pospołu — Rzecze ksiądz — a ty żonę bijesz, jako wołu, Nie czując swego bicia.” A ten: „Zrozumiałem. A jakoż ze mną jednym żona będzie ciałem?” 420. DO BOGACZA
Im więcej masz na świecie, bardziejś się obciążył; Wątpię, żebyś lekkiemu w zawodzie nadążył. Chceszli, bogaczu, inszych do nieba wyścigać? Ciśni; a cóż ci po tym cetnar złota dźwigać? Dalej krom grobu z tobą nie pójdą pieniądze, Lecz któż garby, przez ucho igielne, wielbłądze Przewlecze? Któż na świecie ten cetnar odrzuci? Wszytkich nas tu pokusa złota bałamuci. 421
głowa z ciałem ból cierpi pospołu — Rzecze ksiądz — a ty żonę bijesz, jako wołu, Nie czując swego bicia.” A ten: „Zrozumiałem. A jakoż ze mną jednym żona będzie ciałem?” 420. DO BOGACZA
Im więcej masz na świecie, bardziejś się obciążył; Wątpię, żebyś lekkiemu w zawodzie nadążył. Chceszli, bogaczu, inszych do nieba wyścigać? Ciśni; a cóż ci po tym cetnar złota dźwigać? Dalej krom grobu z tobą nie pójdą pieniądze, Lecz któż garby, przez ucho igielne, wielbłądze Przewlecze? Któż na świecie ten cetnar odrzuci? Wszytkich nas tu pokusa złota bałamuci. 421
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 182
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ochraniają: owę to świętą okropność/ którą czuje Boga się bojąca Dusza/ aby się Bóg jakim swym zdróżnym postępkiem nie uraził. Kiedy to mało dbając o małą urazę/ łacno w nią wpada. Trawi/ i osłabia duszą zmocnioną siłę/ która więc opierając się kekkim grzechom przeciw ciężki się iśmiela i zmacnia. Kiedy człowiek lekkiemu się grzechowi oprzeć albo niechcąc/ albo nie dbając/ do tego przychodzi/ iż gdy ciężki natrze/ zaraz upadnie. Dawne przysłowie Gutta cavat lapiden non vi, sed saepe cadendo. Niech kropla kroplę goniąc ustawicznie kapie/ I w zasklepionym dziurę uczyni połapie. ODwraca grzech powszedni owe łaski i pomocy Boskiej/ kiedy Bóg
ochraniáią: owę to swiętą okropność/ ktorą czuie Bogá się boiąca Dusza/ aby się Bog iákim swym zdrożnym postępkiem nie uraźił. Kiedy to mało dbaiąc o máłą urazę/ łacno w nię wpáda. Tráwi/ y osłabiá duszą zmocnioną śiłę/ ktora więc opieraiąc się kekkim grzechom przećiw ćięszki się iśmiela y zmacnia. Kiedy człowiek lekkiemu się grzechowi oprzeć albo niechcąc/ albo nie dbaiąc/ do tego przychodźi/ iż gdy ćięszki natrze/ záraz upádnie. Dawne przysłowie Gutta cavat lapiden non vi, sed saepe cadendo. Niech kroplá kroplę goniąc ustawicznie kapie/ I w zasklepionym dźiurę uczyni połapie. ODwráca grzech powszedni owe łaski y pomocy Boskiey/ kiedy Bog
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 56
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
który uprzedzasz, przewyzszasz, przenosisz, mijasz możnością, slawą, honorami, męstwem i triumfami czterech Monarchów najprzedniejszych świata. T. Dobra noc Monarchowie i waszym przeszłym triumfom dobrą noc, idźcie, idźcie na tandettę przedawać starzyzny, ponieważ sława wasza dymem, puchem, pyłem, plewą, popiołem najduje się przeciwko waszemu i nie lekkiemu ciężarowi, honorowi czci sławy i triumfów Pana mojego. B. Obaczywszy, zrozumiawszy, i pojąwszy wszystkie cyrkumferentie, ciężaru, honoru, mojego subtelnością dowcipu ad centrum własności koncipowawszy, upraszałem Jowisza, aby wagę sławy mej stwierdził wiecznym swym Boskim przywilejem. Jowisz, któryby i zdrowia swego na szańc ostatniego niebezpieczeństwa nie żalował
ktory vprzedzasz, przewyzszasz, przenośisz, miiasz moznośćią, slawą, honorámi, męstwem y tryumfami czterech Monárchow nayprzednieyszych świátá. T. Dobra noc Monárchowie y wászym przeszłym tryumfom dobrą noc, idzćie, idzćie ná tándettę przedawáć stárzyzny, ponieważ sławá wászá dymem, puchem, pyłem, plewą, popiołem náyduie się przećiwko wászemu y nie lekkiemu ćiężarowi, honorowi czći sławy y triumfow Paná moiego. B. Obaczywszy, zrozumiawszy, y poiąwszy wszystkie circumferentie, ćiężaru, honoru, moiego subtelnośćią dowćipu ad centrum własnośći concipowawszy, vpraszałem Iowiszá, áby wagę sławy mey stwierdźił wiecznym swym Boskim przywileiem. Iowisz, ktoryby y zdrowia swego ná szanc ostátniego niebespieczeństwá nie żálował
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 30
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695