Czyli mu nie to niebo, czyli insza ziemi, Zbroja ciężka, i srogie niewczasy z drugiemi? Ale pola którego nieba mu zajrzały, Ku łaskawszym Auzonom nim nakierowały, Gdzieby widział postronnych ludzi obyczaje, Widzieć coby godnego nad ojczyste kraje. Tak mile się do czasu rozstawszy ze swemi, Dał się w moc lekkim Austrom. A ci życzliwemi Wiejąc duchy, przy brzegu wody dwuimiennej, W cesarskie go szczęśliwie stawili Wienny Jako tam wdzięcznym gościem od wszystkich przyjęty, Jako na nim z radości wuj polegał święty, Gdy na twarz jego patrząc, tu oczy, tu inne Podobieństwa kochane uznawał siostrzynne.
Pełne były ulice łuków wystawionych, Pełne sale
Czyli mu nie to niebo, czyli insza ziemi, Zbroja ciężka, i srogie niewczasy z drugiemi? Ale pola którego nieba mu zajrzały, Ku łaskawszym Auzonom nim nakierowały, Gdzieby widział postronnych ludzi obyczaje, Widzieć coby godnego nad ojczyste kraje. Tak mile się do czasu rozstawszy ze swemi, Dał się w moc lekkim Austrom. A ci życzliwemi Wiejąc duchy, przy brzegu wody dwuimiennej, W cesarskie go szczęśliwie stawili Wienny Jako tam wdzięcznym gościem od wszystkich przyjęty, Jako na nim z radości wuj polegał święty, Gdy na twarz jego patrząc, tu oczy, tu inne Podobieństwa kochane uznawał siestrzynne.
Pełne były ulice łuków wystawionych, Pełne sale
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 42
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
smakowały! Tu bym ja, Oblubieńcze, z Tobą rozmawiała, jako synogarlica, gdy osierociała, a opodal od ludzi, bez zgiełku miejskiego bezpiecznie byśmy wczasu zażyli spólnego. Tam nie usłyszy żaden zobopólnej mowy, żaden nam swym hałasem nie sturbuje głowy. Bać się nie będziem, żeby kto w naszej miłości zazdrosne lekkim ludziom doniósł wiadomości. Wtenczas mi tajemnice szeptem włożysz w uszy i słowa z dawna mojej pożądane duszy; wtenczas, gdy będę z Tobą mile rozmawiała, przyznam Ci się, jakom Cię srodze zakochała. Bogdajby to co prędzej słońce zaświeciło, co by mi pożądany koniec uczyniło! Me Światło! Długie było w mieście
smakowały! Tu bym ja, Oblubieńcze, z Tobą rozmawiała, jako synogarlica, gdy osierociała, a opodal od ludzi, bez zgiełku miejskiego bezpiecznie byśmy wczasu zażyli spólnego. Tam nie usłyszy żaden zobopólnej mowy, żaden nam swym hałasem nie sturbuje głowy. Bać się nie będziem, żeby kto w naszej miłości zazdrosne lekkim ludziom doniósł wiadomości. Wtenczas mi tajemnice szeptem włożysz w uszy i słowa z dawna mojej pożądane duszy; wtenczas, gdy będę z Tobą mile rozmawiała, przyznam Ci się, jakom Cię srodze zakochała. Bogdajby to co prędzej słońce zaświeciło, co by mi pożądany koniec uczyniło! Me Światło! Długie było w mieście
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 96
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
sobą wadzić? Odpowiadam. Nie jest tak/ bo jako prosić o słuszną obronę/ przeciwko temu który mi krzywdę czynić chce/ nie jest na wojnę wołać; tak też ozywać się ztym/ że obronę będę miał słuszną/ jeśli mnie krzywdę będziesz chciał czynić/ nie jest na wojnę wołanie. Pod czas też ludziom lekkim/ i na własne urodzenie niepomniącym/ głupim swym bezpieczeństwem Jezuity szkalującym/ i drugich gorszącym/ że się ciz Jezuici ze swym urodzeniem nie kiedy ozywają/ na zahamowanie ich złości/ ganić to trudno. Responde stulto iuxta stultitiam suam, ne sibi sapiens esse videatur, każe pismo święte prouerb. 26. gdzie timor Dei,
sobą wádźić? Odpowiádam. Nie iest ták/ bo iáko prośić o słuszną obronę/ przećiwko temu ktory mi krzywdę czynić chce/ nie iest ná woynę wołáć; ták tesz ozywáć się ztym/ że obronę będę miał słuszną/ iesli mnie krzywdę będźiesz chćiał czynić/ nie iest ná woynę wołánie. Pod czás tesz ludźiom lekkim/ y ná własne vrodzenie niepomniącym/ głupim swym bespieczenstwem Iezuity szkáluiącym/ y drugich gorszącym/ że się ćiz Iezuići ze swym vrodzeniem nie kiedy ozywáią/ ná záhamowánie ich złośći/ gánić to trudno. Responde stulto iuxta stultitiam suam, ne sibi sapiens esse videatur, każe pismo święte prouerb. 26. gdźie timor Dei,
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 144
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
jednakich skutków/ jednym imieniem i nazwiskiem mogły być mianowane. Bobyśmy tak w wielkie pole błędu przyszli/ skądby trudno było wybrnąć/ co się i tych czasów przez nieuki/ baby/ i czarownice dzieje: którzy i które rozmaicie odmiennymi i przemienionemi nazwiski wielu ziół własne imiona poodmieniały. Jednak nie dziwuję się tym lekkim ludziom/ którzy czytać nie umieją/ bo ci dla jakiego skutku/ który ma z innym jakim ziołkiem/ abo dla podobieństwa/ przemieniają im nazwiska. Alić więcej tym dziwować się mamy/ którzy za przednie Ziołopisy uść chcieli/ i za takowe się ludziom podali/ w takowe sprosne i obrzydliwe omylności i w błędy przyszli/
iednákich skutkow/ iednym imieniem y nazwiskiem mogły bydź miánowáne. Bobysmy ták w wielkie pole błędu przyszli/ skądby trudno było wybrnąć/ co się y tych czásow przez nieuki/ báby/ y czárownice dźieie: ktorzy y ktore rozmáićie odmiennymi y przemienionemi nazwiski wielu źioł własne imioná poodmieniáły. Iednák nie dźiwuię się tym lekkim ludźiom/ ktorzy czytáć nie vmieią/ bo ći dla iákiego skutku/ ktory ma z innym iákim źiołkiem/ ábo dla podobieństwá/ przemieniáią im nazwiská. Alić więcey tym dźiwowáć się mamy/ ktorzy zá przednie Ziołopisy vść chćieli/ y zá tákowe się ludźiom podáli/ w tákowe sprosne y obrzydliwe omylnośći y w błędy przyszli/
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 285
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
pryncypalne cnoty, o których dopiero mówiliśmy: Pobożność, Roztropność, Poczciwość, przywiązanie się do swoich powinności, trzeba się będzie rezolwować, aby znieść jej ułomności. Ponieważ, jako wszyscy wady nasze mamy, i życzemy sobie, aby je nam przepuszczono; sprawiedliwa rzecz jest, abyśmy i my z naszej strony wybaczali lekkim przyjaciół naszych defektom, którzy z inszej miary wiele przymiotów dobrych mają. LEKCJA. XVII. O dobrym, i złym czasu zażywaniu.
Jeden z najpewniejszych sposobów, którego zażyć możemy do skosztowana w tym życiu niejakiego póki- ju, i do dostąpienia błogosławieństwa po śmierci, jest, umieć dobrze czasu zażywać. Otóż według zdania mego
pryncypalne cnoty, o ktorych dopiero mowiliśmy: Pobożność, Rostropność, Poczćiwość, przywiązanie się do swoich powinności, trzeba się będzie rezolwować, aby znieść iey ułomności. Ponieważ, iako wszyscy wady nasze mamy, y życzemy sobie, aby ie nam przepuszczono; sprawiedliwa rzecz iest, abyśmy y my z naszey strony wybaczali lekkim przyiacioł naszych defektom, ktorzy z inszey miary wiele przymiotow dobrych maią. LEKCYA. XVII. O dobrym, y złym czasu zażywaniu.
Jeden z naypewnieyszych sposobow, ktorego zażyć możemy do skosztowana w tym życiu nieiakiego poko- iu, y do dostąpienia błogosławieństwa po śmierci, iest, umieć dobrze czasu zażywać. Otóż według zdania mego
Skrót tekstu: AkDziec
Strona: 101
Tytuł:
Akademia dziecinna albo zbiór nauk różnych
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia JKM i Rzeczypospolitej Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1761
Data wydania (nie wcześniej niż):
1761
Data wydania (nie później niż):
1761
DESKA NA MORZE NA TOŻ DRUGI RAZ
Kilką złotych gród zbędziesz, lecz do trybunału, Zwłaszcza w zawiłej sprawie, trzeba kapitału. Z ubogą łacno; kto chce żenić się bogato, Musi kosztu przyłożyć i starania na to. Kto na sejmiku abo kto u dworu skąpi, Ani urzędu, ani pożytku dostąpi. Kozakom, lekkim duszom, kiedy z Zaporoża Euksyn mącą, może ujść na czajki rogoża; Komu jednak fortuna nieprzyjazna wstrętem W rogożą przeformuje, co było okrętem — I koszt, i trud, i jego usilne staranie, Nie dopłynąwszy brzegu, niknie, równe pianie. 190. PRACUJĄC TAK SIŁĘ, W TYMŻESMY STANIE DRUGI RAZ
Ma swą
DESKA NA MORZE NA TOŻ DRUGI RAZ
Kilką złotych gród zbędziesz, lecz do trybunału, Zwłaszcza w zawiłej sprawie, trzeba kapitału. Z ubogą łacno; kto chce żenić się bogato, Musi kosztu przyłożyć i starania na to. Kto na sejmiku abo kto u dworu skąpi, Ani urzędu, ani pożytku dostąpi. Kozakom, lekkim duszom, kiedy z Zaporoża Euksyn mącą, może ujść na czajki rogoża; Komu jednak fortuna nieprzyjazna wstrętem W rogożą przeformuje, co było okrętem — I koszt, i trud, i jego usilne staranie, Nie dopłynąwszy brzegu, niknie, równe pianie. 190. PRACUJĄC TAK SIŁĘ, W TYMŻESMY STANIE DRUGI RAZ
Ma swą
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 113
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
młodu, Nie teraz. Wedle dawnej, gdybyś rzekł, reguły: Szaleją ludzie starzy i bez kanikuły. Sędzia grodu, niedługo, zdarzy Bóg, i ziemie, Wstępując w starożytnych przodków swoich strzemię, Jednak, jakobym widział, co w twim sercu będzie, Czytając: nie fraszkami obsyłają sędzię, Lekkim i niepoważnym ludziom to należy. Ale przecie nie racz ich potępiać do wieży; Raczej, gdzie żartom pora, odłóż je do stołu, Boś i sędzia, i stolnik krakowski pospołu. Jeżeli groźny Minos oczy na nie zmruży, Przyjmie je, gdy do stołu Jowiszowi służy, Ganimedes; i owszem, z przyjacioły
młodu, Nie teraz. Wedle dawnej, gdybyś rzekł, reguły: Szaleją ludzie starzy i bez kanikuły. Sędzia grodu, niedługo, zdarzy Bóg, i ziemie, Wstępując w starożytnych przodków swoich strzemię, Jednak, jakobym widział, co w twym sercu będzie, Czytając: nie fraszkami obsyłają sędzię, Lekkim i niepoważnym ludziom to należy. Ale przecie nie racz ich potępiać do wieży; Raczej, gdzie żartom pora, odłóż je do stołu, Boś i sędzia, i stolnik krakowski pospołu. Jeżeli groźny Minos oczy na nie zmruży, Przyjmie je, gdy do stołu Jowiszowi służy, Ganimedes; i owszem, z przyjacioły
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 367
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pod Posegę. Co jednak nie dobrze się powiodło/ nieżeby wojska nie miał potężnego/ ale iż im schodziło na prędkości i czerstwości: abo łacniej powiem/ iż wojska tamtego Pana/ acz były zgromadne/ i dobrze opatrzone wszystkiemi potrzebami: ale były zebrane z Niemców narodu leniwego i ciężkiego i mało sposobnego/ przeciw Turkom ludziom lekkim i rzeskim w dziełach rycerskich. Przydam do tego/ iż naród Niemiecki stracił z wiarą szczyrą Katolicką/ i sławę rycerską: i jak jedno Luter zaraził ich swą niezbożną nauką/ nie odnieśli nigdy sławy z wojen swych/ kędykolwiek się tylo wyprawili.
Wenetowie też graniczą z Turkiem/ i morzem/ i ziemią na kilka set
pod Possegę. Co iednák nie dobrze się powiodło/ nieżeby woyská nie miał potężnego/ ále iż im schodźiło ná prędkośći y czerstwośći: ábo łácniey powiem/ iż woyská támtego Páná/ ácz były zgromádne/ y dobrze opátrzone wszystkiemi potrzebámi: ále były zebráne z Niemcow narodu leniwego y ćiężkiego y máło sposobnego/ przećiw Turkom ludźiom lekkim y rzeskim w dźiełách rycerskich. Przydam do tego/ iż narod Niemiecki stráćił z wiárą sczyrą Kátholicką/ y sławę rycerską: y iák iedno Luther záráźił ich swą niezbożną náuką/ nie odnieśli nigdy sławy z woien swych/ kędykolwiek się tylo wypráwili.
Wenetowie też grániczą z Turkiem/ y morzem/ y źiemią ná kilká set
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 176
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Medea. Medea. Amasonki. Medea. Medea. Medea. Medea. Scena V. Chor. Łaje tym Którzy najpierwsi morze Vieździli. a srogą żeglugi nagrodę przywieźli, to jest Medeą.
NAder był śmiały który pierwszy prawie. Wielkie ujeździł morza w słabej nawie. Który za sobą widząc ziemię w tyle Powierzył wiatrom lekkim dusze mile. Nie pewnym biegiem siekąc morskie fale, Cienkiemu drewnu mógł się zwierzyć cale Między drogami śmierci i żywota, Nazbyt błahego zażywając płota Jeszcze nie były znane w ten czas gwiazdy, Znaki po morzu nie czyniły jazdy, Świetne na niebie; ni szkód oczywistych Mógł się Uchronić okręt Hiad dżdżystych. Kozy oleńskie gwiazdami nie
Medea. Medea. Amasonki. Medea. Medea. Medea. Medea. Scená V. Chor. Łáie tym Ktorzy naypierwsi morze Vieźdźili. á srogą żeglugi nagrodę przywieźli, to iest Medeą.
NAder był smiáły ktory pierwszy práwie. Wielkie uieźdźił morzá w słábey nawie. Ktory zá sobą widząc źiemię w tyle Powierzył wiátrom lekkim dusze mile. Nie pewnym biegiem śiekąc morskie fále, Cięnkięmu drewnu mogł się zwierzyć cále Między drogámi śmierći y żywotá, Názbyt błáhego záżywáiąc płotá Jeszcze nie były znáne w ten czás gwiázdy, Znáki po morzu nie czyniły iázdy, Swietne ná niebie; ni szkod oczywistych Mogł się Vchronić okręt Hyad dżdżystych. Kozy oleńskie gwiázdámi nie
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 86
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
w-sobie ufając/ (boć z-siebie nic/ tylko upaść i ustać mogę) ale się tylko bojaźnią twoją podpomagając/ a serdeczną miłością twoją umacniając/ przy tobie stojąc nic mi straszno nie jest/ ale wszytko mogę w-tobie/ który mię umacniasz/ który ze trzciny złamanej/ diamentowe kolumny kiedy chcesz czynisz/ i lekkim piórom stateczności gór/ i skał żywych użyczasz.
7. Umocnijże mię mój JEzu ustal i ugruntuj w statku wszelkiej posługi twojej/ i napełnij mię mężnością twoją/ żeby w-słabości mojej jaśniała wielmożność wszechmocności twojej. A umocnij nie tylko mnie/ ale też i wszytkiego narodu ludzkiego serca/ którego ty Panie znasz i
w-sobie vfáiąc/ (boć z-śiebie nic/ tylko vpáść i vstáć mogę) ále się tylko boiáźnią twoią podpomagáiąc/ á serdeczną miłośćią twoią vmacniáiąc/ przy tobie stoiąc nic mi strászno nie iest/ ále wszytko mogę w-tobie/ ktory mię vmacniasz/ ktory ze trzćiny złamáney/ dyámentowe kolumny kiedy chcesz czynisz/ i lekkim piorom státecznośći gor/ i skał żywych vżyczasz.
7. Vmocniyże mię moy IEzu vstal i vgruntuy w státku wszelkiey posługi twoiey/ i nápełniy mię mężnośćią twoią/ żeby w-słábośći moiey iáśniáłá wielmożność wszechmocnośći twoiey. A vmocniy nie tylko mnie/ ále też i wszytkiego narodu ludzkiego sercá/ ktorego ty Panie znász i
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 200
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665