Wiele ich przez obżarstwo (i pijaństwo) pomarło (poginęło) a kto miernym jest/ przedłuży sobie żywota. Sir. 37. v. 35.
(2.) Carnem frenat: Mierność w życiu hamuje i powściąga żądze i pożądliwości cielesne: Bo jako przez każdodzienną rozkosz ciało do zbytków/ do złych namiętności i lekkomyślności zapalone i pobudzone bywa/ także Hieronim Z. niezdróżnie powiedział: Semper saturitati juncta est lascivia: Zawsze przy nasyceniu (przy obżarstwie i pijaństwie) najduje się psota i rozpusta: Tak z przeciwnej strony trzeźwość/ mierność i skromność w jedzeniu i piciu ciało swawolne uskramia/ uśmierza i zniewala je/ jako Apostoł Z. uczy
Wiele ich przez obżárstwo (y pijáństwo) pomárło (poginęło) á kto miernym jest/ przedłuży sobie żywotá. Sir. 37. v. 35.
(2.) Carnem frenat: Mierność w żyćiu hámuje y powśćiąga żądze y pożądliwośći ćielesne: Bo jáko przez káżdodźienną roskosz ćiáło do zbytkow/ do złych námiętnośći y lekkomyślnośći zápalone y pobudzone bywa/ tákże Hieronym S. niezdrożnie powiedźiał: Semper saturitati juncta est lascivia: Záwsze przy násyceniu (przy obżárstwie y pijáństwie) nayduje śię psotá y rospustá: Ták z przećiwney strony trzeźwość/ mierność y skromność w jedzeniu y pićiu ćiáło swawolne uskramia/ uśmierza y zniewala je/ jáko Apostoł S. uczy
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 33.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
żeście się na wieczne Ojców waszych granice rzucili. a one przekopawszy władzy zakonnej z przejrzenia Bożego nad wami przełożonej sprzeciwiliście się? Skąd tak surowa krnąbrność zmysły wasze ogarnęła/ żeście i dom zbawienia waszego opuścili/ i starszym waszym porządną Cerkiewną poważnością wam podanym Rządźcą/ Pasterzem i Nauczycielem pogardzili? Skąd tak okrutna szkaradej lekkomyślności śmiałość/ rozum wasz zniewoliła? Zejście się krżywoprzysięstwem samych was obelżyć nie wstydzili/ Wschodowi na imię żywego Boga do śmierci swej w sprawach duchownych posłuszeństwo (Konstantynopolskiemu mówię Patriarsze) oddawać przysiągszy. Zachodowi nieodpowiednie/ i jego Pasterzowi Biskupowi Rzymskiemu karkiście wasze nachylili? Powiedz mi Synu co cię i twoich do odstępstwa przywiodło? Zniewolenieli
żeśćie się ná wiecżne Oycow wászych gránice rzućili. á one przekopawszy władzy zakonney z przeyrzenia Bożego nád wámi przełożoney sprzećiwiliśćie się? Skąd ták surowa krnąbrność smysły wásze ogárnęłá/ żeśćie y dom zbáwienia wászego opuśćili/ y stárszym wászym porządną Cerkiewną poważnośćią wam podánym Rządźcą/ Pásterzem y Náucżyćielem pogárdźili? Skąd ták okrutna szkárádey lekkomyślnośći śmiáłość/ rozum wász zniewoliłá? Ześćie się krżywoprzyśięstwem sámych was obelżyć nie wstydźili/ Wschodowi ná imię żywego Bogá do śmierći swey w spráwách duchownych posłuszeństwo (Konstántinopolskiemu mowię Pátriársze) oddáwáć przyśiągszy. Zachodowi nieodpowiednie/ y iego Pásterzowi Biskupowi Rzymskiemu kárkiśćie wásze náchylili? Powiedz mi Synu co ćię y twoich do odstępstwá przywiodło? Zniewolenieli
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 30v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
przyozdobiony/ na Chrystusowej stolicy siedzi. A co powiadają/ że nikomu inszemu/ tylko samemu Papieżowi Rzymskiemu wolno Koncylia zbierać i składać. Jakoż to nie jest rzecz/ jawnej prawdzie przeciwna i jak nie wielce sromotna/ tym się i Kapłanowi chbić/ co i Cesarzowi sobie przyczytać jest przyzwoita: Co gdy mówię nie lekkomyślności jakiej Cesarskiej urągam. Wiem że wielkie i ich jest dobre/ a dobre Cerkiewne tego świetnemi wysokościami pogardza/ a na niebieskie pilne ma oko. Ale abyś poznał że Cesarzom/ a nie Biskupom to we władzy jest czytaj z dziejów pierwszego powszechnego Synodu śś. Ojców słowa. Święty i wielki Synod, świętej i wielkiej
przyozdobiony/ ná Chrystusowey stolicy śiedźi. A co powiádáią/ że nikomu inszemu/ tylko sámemu Papieżowi Rzymskiemu wolno Concilia zbieráć y skłádáć. Iákoż to nie iest rzecż/ iáwney prawdzie przećiwna y iák nie wielce sromotna/ tym się y Kápłanowi chbić/ co y Cesárzowi sobie przycżytáć iest przyzwoita: Co gdy mowię nie lekkomyślnośći iákiey Cesárskiey vrągam. Wiem że wielkie y ich iest dobre/ á dobre Cerkiewne tego świetnemi wysokośćiámi pogardza/ á ná niebieskie pilne ma oko. Ale ábys poznał że Cesárzom/ á nie Biskupom to we władzy iest cżytay z dźieiow pierwszego powszechnego Synodu śś. Oycow słowá. Swięty y wielki Synod, świętey y wielkiey
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 46v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
żaden służyć i Marsowi/ jak oni mówią/ i Chrystusowi; i być pospołu i dobrym rycerzem/ i dobrym Chrześcijaninem: jakby kiedy był na świecie lepszy mistrz cnot właśnie rycerskich/ jakie są cierpliwość i męstwo/ nad Chrystusa Pana naszego? abo jakby kto inszy podał więtsze zasługi dzielnościom i męstwu/ także karanie nikczemności i lekkomyślności: Regnumcoelorum vim patitur, mówi on/ et violenti rapiuntillud. A które męstwo było kiedy więtsze/ i główniejsze/ jako ono (iż nie wspomnię męczenników) panieneczek Chrześcijańskich? Zwyciężyły one wszelaki jad tyrański/ wszelakie okrucieństwa katowskie/ wszelakie wymyślone męki? Ale którzy kiedy żołnierze byli serdeczniejszy/ abo świętobliwszy/ jako legia
żaden służyć y Marsowi/ iák oni mowią/ y Chrystusowi; y bydź pospołu y dobrym rycerzem/ y dobrym Chrześćiáninem: iákby kiedy był ná świećie lepszy mistrz cnot własnie rycerskich/ iákie są cierpliwość y męstwo/ nád Chrystusá Páná nászego? ábo iákby kto inszy podał więtsze zasługi dźielnośćiom y męstwu/ tákże karánie nikczemnośći y lekkomyślnośći: Regnumcoelorum vim patitur, mowi on/ et violenti rapiuntillud. A ktore męstwo było kiedy więtsze/ y głownieysze/ iáko ono (iż nie wspomnię męczennikow) pánieneczek Chrześćiáńskich? Zwyćiężyły one wszeláki iad tyránski/ wszelákie okrućieństwá kátowskie/ wszelákie wymyślone męki? Ale ktorzy kiedy żołnierze byli serdecznieyszy/ ábo świętobliwszy/ iáko legia
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 32
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
się pastwi rzędzie, Miłosierniejsza niech nad tobą będzie. Nie wstydzę się ja, ażebyś chciał zbliżyć Ku mnie; o to się do nóg twoich zniżyć, Gdzież moja teraz powaga? bez sromu, I słowa ledwie wymówione komu? Gdzie? com się zdała zawsze drwić z miłości? Nie życząc nigdy znać lekkomyślności? Gdyby, co teraz ubolewam na nie, Miało co w sobie pewności kochanie. Dziś zwyciężona, ściągam pod twe nogi Królewskie ramię, Hyppolicie drogi: Bo kto zakocha, do siebie nie widzi, Co go ozdobi, albo co zawstydzi. Odważyłam się wyzuć wstyd niewinny, Który odemnie zbiegł kędyś do inny
się pástwi rzędźie, Miłośiernieysza niech nád tobą będźie. Nie wstydzę się iá, áżebyś chćiał zbliżyć Ku mnie; o to się do nog twoich zniżyć, Gdźież moiá teraz powagá? bez sromu, Y słowá ledwie wymowione komu? Gdźie? com się zdáłá záwsze drwić z miłośći? Nie życząc nigdy znáć lekkomyślnośći? Gdyby, co teráz ubolewam ná nie, Miáło co w sobie pewnośći kochánie. Dźiś zwyćiężona, śćiągam pod twe nogi Krolewskie rámię, Hyppolićie drogi: Bo kto zákocha, do siebie nie widźi, Co go ozdobi, álbo co záwstydźi. Odważyłám się wyzuć wstyd niewinny, Ktory odemnie zbiegł kędyś do inny
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 51
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
/ świętej pamięci Ojca Jordana Zakonu Kaznodziejskiego Generała/ na ten czas w Paryżu mieszkającego/ i inne bracią Niemce nawiedzało. I gdy to często czyniło/ z rozmowy męża świętego/ poczęły mu rzeczy ziemskie w obrzydzenie przychodzić/ a niebieskie smakować. Prosił aby go do Zakonu przyjęto. Lecz Ociec Generał rozumiejąc że to z dziecinnej lekkomyślności pochodziło/ upominał go żeby się do rządu państwa swego/ jedynakiem będąc/ gotował/ aby w cichości i łaskawości poddane swoje sprawował. Gdy już miał szesnaście lat/ matka zacne posły poń posłała aby się do domu wrócił/ w małżeństwo wstąpił/ i państwo sprawował/ Ociec bowiem jego barzo się był starzał. Rzekł
/ świętey pámięći Oycá Iordaná Zakonu Káznodźieyskiego Generałá/ ná ten czás w Páryżu mieszkáiącego/ y ine bráćią Niemce náwiedzáło. Y gdy to cżęsto czyniło/ z rozmowy mężá świętego/ poczęły mu rzeczy źiemskie w obrzydzenie przychodźić/ á niebieskie smákowáć. Prosił áby go do Zakonu przyięto. Lecz Oćiec Generał rozumieiąc że to z dziećinney lekkomyślnośći pochodźiło/ vpominał go żeby sie do rządu páńśtwá swego/ iedynakiem będąc/ gotował/ áby w ćichośći y łáskáwośći poddáne swoie spráwował. Gdy iuż miał szesnáśćie lat/ mátká zacne posły poń posłáłá áby sie do domu wroćił/ w małżeństwo wstąpił/ y páństwo spráwował/ Oćiec bowiem iego bárzo sie był sstárzał. Rzekł
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 17
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
nie mogłeś zataić nikczemności swej; chcąc sobie jakąkolwiek przysługę uczynić, nie umiejąc żadnej inszej posługi KiMci oświadczyć, jako inszy, którzy zdrowia i kosztu nie żałowali, chciałeś to sobie za przysługę mieć, niecnotliwym, łżywym, uszczypliwym pismem mnie obsyłać. Kto to tak głupi na świecie, żeby twojej nikczemności i lekkomyślności nie miał postrzec? Bo jeśliś nie chciał mieć baczenia na powinność szlachecką, która wyciska przyjaźń bez dania przyjaźni dotrzymywać, tedyś miał mieć baczenie na urząd senatorski, któryć się niegodnie dostał, a miałbyś jaką chęć do nieprzyjaźni ze mną (do którejem ci nigdy przyczyny nie dał), tedy nie kurewskiemi
nie mogłeś zataić nikczemności swej; chcąc sobie jakąkolwiek przysługę uczynić, nie umiejąc żadnej inszej posługi KJMci oświadczyć, jako inszy, którzy zdrowia i kosztu nie żałowali, chciałeś to sobie za przysługę mieć, niecnotliwym, łżywym, uszczypliwym pismem mnie obsyłać. Kto to tak głupi na świecie, żeby twojej nikczemnośći i lekkomyślności nie miał postrzec? Bo jeśliś nie chciał mieć baczenia na powinność ślachecką, która wyciska przyjaźń bez dania przyjaźni dotrzymywać, tedyś miał mieć baczenie na urząd senatorski, któryć się niegodnie dostał, a miałbyś jaką chęć do nieprzyjaźni ze mną (do którejem ci nigdy przyczyny nie dał), tedy nie kurewskiemi
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 185
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
blisko siebie zoczył Król, niepatrząć powagi Pańskiej z wozu skoczył, I padł na twarz, a wstawszy ukłonem szanował, Potym, po przyjacielsku twarzy ich całował. Co ujzrzawszy Rycertwa, przytomni Wodzowie, I insi przy nim starsi urzędem Panowie. Mieli za przykre, myśląc że Król dostojności Pańskiej, niema do takiej wieść lekkomyślności, Jednak, gdy go nieśmieli w tym dla Majestatu, I powagi napomnieć, rodzonemu Bratu Jego mówili, aby Król swą czcić powagę Umiał, a w tę Korony niewdawał zniewagę: Więc, gdy to czasu swego brat mówił Królowi, I ganił w nim pokorę nie Jego stanowi Jakoby należytą, ustnie powiedziany Od
blisko śiebie zoczył Krol, niepátrząć powagi Páńskiey z wozu skoczył, Y padł ná twarz, á wstawszy vkłonem szánował, Potym, po przyiacielsku twarzy ich cáłował. Co vyzrzawszy Rycertwá, przytomni Wodzowie, Y inśi przy nim stárśi vrzędem Pánowie. Mieli zá przykre, myśląc że Krol dostoynośći Páńskiey, niema do tákiey wieść lekkomyślnośći, Iednák, gdy go nieśmieli w tym dla Máiestatu, Y powagi nápomnieć, rodzonemu Brátu Iego mowili, áby Krol swą czćić powagę Vmiał, á w tę Korony niewdawał zniewagę: Więc, gdy to czásu swego brát mowił Krolowi, Y gánił w nim pokorę nie Iego stánowi Iákoby należytą, vstnie powiedźiány Od
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 38
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
pomienionych znienagła/ aż do tego czasu/ kiedy sprzysiągszy się Mahometani przeciw Portugalczykom/ oblegli fortecę Ternatę: której iż nie dano pomocy z Indii ani z inąd/ przyszła nakoniec w ich ręce. I tak ubodzy nowi Chrześcijanie zostali bez pomocy: i częścią dla bojaźni tyranów/ którzy ich męczyli okrutnie/ częścią z lekkomyślności swej/ wrócili się do vomitu. Abowiem ci ludzie Moluccy i okoliczni ich sąsiedzi/ są natury tak przewrotnej i występnej/ tak niestatecznej i niewiernej: iż z wielką trudnością może się tam cnota wkorzenić. Nic sobie nie ważą swych bałwanów/ przetoż łacno się chwytają raz sekty Mahumetskiej/ drugi raz wiary Chrystusowej: lecz
pomienionych znienagłá/ áż do tego czásu/ kiedy zprzyśiągszy się Máhumetani przećiw Portogálczykom/ oblegli fortecę Ternatę: ktorey iż nie dano pomocy z Indiey áni z inąd/ przyszłá nákoniec w ich ręce. Y ták vbodzy nowi Chrześćiánie zostáli bez pomocy: y częśćią dla boiáźni tyránnow/ ktorzy ich męczyli okrutnie/ częśćią z lekkomyślnośći swey/ wroćili się do vomitu. Abowiem ći ludźie Moluccy y okoliczni ich sąśiedźi/ są nátury ták przewrotney y występney/ ták niestáteczney y niewierney: iż z wielką trudnośćią może się tám cnotá wkorzenić. Nic sobie nie ważą swych báłwanow/ przetoż łácno się chwytáią raz sekty Máhumetskiey/ drugi raz wiáry Chrystusowey: lecz
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 199
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
.
Było wiele takich co płakali, ale tez i sam król a Na ostatek kiedy już żadne nie miały miejsca perswazyje i Prośby. Rzecze ten ze Ozga jak by tak zafektem. Nu Miłościwy królu Ponieważ niechcesz nam być królem Bądź ze nam Bratem, . Potym zaś insze były zarty śmiechy zowej jego niby przecię Lekkomyślności ze się dał do tego przywiezdz różni, różnie Dyskurowali Jako go będziemy nazywać? Nie królewicz bo już był królem Ale niech będzię Pan Snopkowski ex ratione że to snopek miał za Herb.
Kazimierz po sejmie przyjechał do krakowa stał w kamienicy pod krzysztofory, już począł żałować tego co uczynił ale pokazować tego niechcąc węsoł był
.
Było wiele takich co płakali, ale tez y sąm krol a Na ostatek kiedy iuz zadne nie miały mieysca perswazyie y Prozby. Rzecze ten ze Ozga iak by tak zaffektem. Nu Miłosciwy krolu Poniewasz niechcesz nąm bydz krolem Bądz ze nąm Bratem, . Potym zas insze były zarty smiechy zowey iego niby przecię Lekkomyslnosci ze się dał do tego przywiezdz rozni, roznie dyszkurowali Iako go będziemy nazywać? Nie krolewicz bo iuz był krolem Ale niech będzię Pan Snopkowski ex ratione że to snopek miał za Herb.
Kazimierz po seymie przyiechał do krakowa stał w kamięnicy pod krzysztofory, iuz począł załować tego co uczynił ale pokazować tego niechcąc węsoł był
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 227v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688