ziele, Niestetyż, choćże ludzi uzdrowiłem wiele, Nie mogę sobie pomóc mym własnym ratunkiem; O, zła miłości, żadnym nie zleczona trunkiem!”
Tą mową gdy jej nie mógł ucieczki zatrzymać, Umyślił jej dogonić i gwałtem pojmać, Lecz temu nie podołał, bo penejska córa, Wziąwszy do nóg dziewiczych lekkowietrzne pióra, Jęła uchodzić przed nim ukwapliwym skokiem. Cyntyjus popędliwym tuż tuż za nią krokiem Nacierać nie przestawał, a jej przybywało Ozdoby w biegu onym, bowiem białe ciało Z trudu otoczyło się szkarłatnym rumieńcem. Chocze z głowy zaplotki upadły jej z wieńcem, Pięknie z wiatrem się wiła kosa rozpostarta. Tak kiedy więc ochota myśliwego
ziele, Niestetyż, choćże ludzi uzdrowiłem wiele, Nie mogę sobie pomóc mym własnym ratunkiem; O, zła miłości, żadnym nie zleczona trunkiem!”
Tą mową gdy jej nie mógł ucieczki zatrzymać, Umyślił jej dogonić i gwałtem poimać, Lecz temu nie podołał, bo penejska córa, Wziąwszy do nóg dziewiczych lekkowietrzne pióra, Jęła uchodzić przed nim ukwapliwym skokiem. Cyntyjus popędliwym tuż tuż za nią krokiem Nacierać nie przestawał, a jej przybywało Ozdoby w biegu onym, bowiem białe ciało Z trudu otoczyło się szkarłatnym rumieńcem. Choćże z głowy zaplotki upadły jej z wieńcem, Pięknie z wiatrem się wiła kosa rozpostarta. Tak kiedy więc ochota myśliwego
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 16
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983