Pro Parte mea Militontes Stanąłem tedy w Grodnie 1ma Martii zażywszy złych i okrutnie grudnych dróg Posłowie nasi krakowscy osobliwie moi konfidenci Pan Lanckoroński starosta stopnicki Mówi mi Quidem chcesz Ruinować Margrabię. Bo tez i on zapromocyją stanął był Posłem Pana strażnika z Sandomierskiego, a Posłem niewinnym bo i gęby między ludźmi nierozdziewił tylko siedział jako lelek rozdziwiwszy[...] na inszych zapatrując się a więcej pilnując kart z Czego ukrolowej miał łaskę i u Dworskich bo często obłowili się na nim, ponieważ niemasz nanim kondemnaty, Powiedziałem: Eo ipso ze jest oppressor Nobilitatis et Raptor substantiarum . W pół tedy Margrabia zdechł obaczywszy mię w izbie Poselskiej sami jego kolegowie widząc konfuzyją mówią
Pro Parte mea Militontes Stanąłem tedy w Grodnie 1ma Martii zazywszy złych y okrutnie grudnych drog Posłowie nasi krakowscy osobliwie moi konfidenci Pan Lanckoronski starosta stopnicki Mowi mi Quidem chcesz Ruinować Margrabię. Bo tez y on zapromocyią stanął był Posłęm Pana straznika z Sendomirskiego, a Posłem niewinnym bo y gęby między ludzmi nierozdziewił tylko siedział iako lelek rozdziwiwszy[...] na inszych zapatruiąc się a więcey pilnuiąc kart z Czego ukrolowey miał łaskę y u Dworskich bo często obłowili się na nim, poniewaz niemasz nanim kondemnaty, Powiedziałem: Eo ipso ze iest oppressor Nobilitatis et Raptor substantiarum . W puł tedy Margrabia zdechł obaczywszy mię w izbie Posselskiey sami iego kollegowie widząc konfuzyią mowią
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 283v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
/ cóż bez serca głowa? Zona wyniesie worem, jeśli idzie swoim dworem. Jeśli w jej Ródzinie były i takie i owakie osoby/ to wiedz/ że każdy z przyrodzenia skłonniejszy do złego/ czegoż chcesz czekać po żonie? Jeśli jej Ociec był nikczemny/ to pewnie i jego dzieci: bo nie urodzi nie lelek/ ni sowa sokoła/ ani baran sobola. Jeśli był Ociec mądry/ to wiesz że pospolicie madrzy Ojcowie głupie dzieci rodzą: a przyczyna tego/ że rodząc sami na ten czas rozumu nie mają/ bo co wiedzieć o czym myślą. Jeśli twoja Zona nim za cię szła/ miała Zalotników/ myśl o tym/
/ coż bez sercá głowá? Zona wynieśie worem, ieśli idźie swoim dworem. Ieśli w iey Rodźinie były y tákie y owákie osoby/ to wiedz/ że káżdy z przyrodzenia skłonnieyszy do złego/ czegoż chcesz czekáć po żonie? Ieśli iey Oćiec był nikczemny/ to pewnie y iego dźieci: bo nie urodźi nie lelek/ ni sowá sokołá/ áni báran sobolá. Ieśli był Oćiec mądry/ to wiesz że pospolićie madrzy Oycowie głupie dźieci rodzą: á przyczyna tego/ że rodząc sámi ná ten czás rozumu nie máią/ bo co wiedźieć o czym myślą. Ieśli twoiá Zoná nim zá ćię szłá/ miáłá Zalotnikow/ myśl o tym/
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 19
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
drudzy spać nie mogą, kiedy im nie grają: Każ w piekielne trąby trąbić, niech muzykę mają. A ja muszę póść do rzędu a pilnować swego, Żebym mógł ludzi popoić wszystkich do jednego. Będę im dobrze szynkował, a skoro po rzędzie, Przyjdę z nimi, że ich tuta pełne piekło będzie. Lelek nocny.
Awo ja też, ślepy Lelek, miłościwy panie, Mamci jakieś ślepie we łbie, a nie widzę na nie. Przeto gdy mam co sprawować, muszę aże w nocy, I nie widzę i nie mam też we dnie żadnej mocy. Jednak, panie Lucyferze, mając czasy swoje, Czynię dosyć, wypełniając
drudzy spać nie mogą, kiedy im nie grają: Każ w piekielne trąby trąbić, niech muzykę mają. A ja muszę póść do rzędu a pilnować swego, Żebym mógł ludzi popoić wszystkich do jednego. Będę im dobrze szynkował, a skoro po rzędzie, Przyjdę z nimi, że ich tuta pełne piekło będzie. Lelek nocny.
Awo ja też, ślepy Lelek, miłościwy panie, Mamci jakieś ślepie we łbie, a nie widzę na nie. Przeto gdy mam co sprawować, muszę aże w nocy, I nie widzę i nie mam też we dnie żadnej mocy. Jednak, panie Luciferze, mając czasy swoje, Czynię dosyć, wypełniając
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 56
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903
grają: Każ w piekielne trąby trąbić, niech muzykę mają. A ja muszę póść do rzędu a pilnować swego, Żebym mógł ludzi popoić wszystkich do jednego. Będę im dobrze szynkował, a skoro po rzędzie, Przyjdę z nimi, że ich tuta pełne piekło będzie. Lelek nocny.
Awo ja też, ślepy Lelek, miłościwy panie, Mamci jakieś ślepie we łbie, a nie widzę na nie. Przeto gdy mam co sprawować, muszę aże w nocy, I nie widzę i nie mam też we dnie żadnej mocy. Jednak, panie Lucyferze, mając czasy swoje, Czynię dosyć, wypełniając przykazanie twoje. Zabawiam się miedzy ludźmi,
grają: Każ w piekielne trąby trąbić, niech muzykę mają. A ja muszę póść do rzędu a pilnować swego, Żebym mógł ludzi popoić wszystkich do jednego. Będę im dobrze szynkował, a skoro po rzędzie, Przyjdę z nimi, że ich tuta pełne piekło będzie. Lelek nocny.
Awo ja też, ślepy Lelek, miłościwy panie, Mamci jakieś ślepie we łbie, a nie widzę na nie. Przeto gdy mam co sprawować, muszę aże w nocy, I nie widzę i nie mam też we dnie żadnej mocy. Jednak, panie Luciferze, mając czasy swoje, Czynię dosyć, wypełniając przykazanie twoje. Zabawiam sie miedzy ludźmi,
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 56
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903