o brzeżne skały, Kiedy wicher okręt ciska, A śmierć przed oczyma błyska.
Już rybitw na chybkiej łodzi, Lata po wierzchu powodzi. Już pono niejednę liczy Godzinę stan rzemieślniczy.
Jeszcze przed zajęciem zarze Ożywają się kotlarze.
Już też i oracz wesoły Zaprzągszy robocze woły
Ranym świtem obudzony Jedzie na żyzne zagony, Które więc lemieszem porze Od ranej do późnej zorze.
W domu zaś lub w żarnach miele, Lubo siadszy u kądziele, Prostą pieśnią pracowita Czeladka świtanie wita.
Albo też gdy wznidzie słonie, Ciągnie sierpem po zagonie. Już i pasterz nieuśpiony Lubo na bujne zagony,
Lubo między gęste bory Pędzi bydełko z obory, Które mu się o
o brzeżne skały, Kiedy wicher okręt ciska, A śmierć przed oczyma błyska.
Już rybitw na chybkiej łodzi, Lata po wierzchu powodzi. Już pono niejednę liczy Godzinę stan rzemieśniczy.
Jeszcze przed zajęciem zarze Ożywają się kotlarze.
Już też i oracz wesoły Zaprzągszy robocze woły
Ranym świtem obudzony Jedzie na żyzne zagony, Ktore więc lemieszem porze Od ranej do poźnej zorze.
W domu zaś lub w żarnach miele, Lubo siadszy u kądziele, Prostą pieśnią pracowita Czeladka świtanie wita.
Albo też gdy wznidzie słonie, Ciągnie sierpem po zagonie. Już i pasterz nieuśpiony Lubo na bujne zagony,
Lubo między gęste bory Pędzi bydełko z obory, Ktore mu się o
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 378
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
ten, który Ufa w purpury.
Czas i największe monarchije zniesie Albo je w cudzą potęgę przeniesie,
Mieczem wysiecze, głodem wyplądruje, Morem wytruje.
Budynki padną i zwycięstwa znaki Cnych bohatyrów i przyjdzie czas taki, Że mniej u ludzi znajdą wiary swojej Niż bajka Trojej.
Powstaną miasta, a na ichże roli Oracz lemieszem rznąc ziemię powoli Cegły nie znajdzie i pełen nadzieje Rynek zasieje.
Gdzie były Teby, Sparta i Ateny, Sowy po pustkach smętne pieją treny. Rzym leży w prochu; jeśli co zostało, Wszytko niecało.
Czas wszytko swoją potęgą okraca, Czas wszytkie wzgórę nogami wywraca Wymysły ludzkie, odważne roboty, Prócz samej cnoty.
ten, który Ufa w purpury.
Czas i największe monarchije zniesie Albo je w cudzą potęgę przeniesie,
Mieczem wysiecze, głodem wyplądruje, Morem wytruje.
Budynki padną i zwycięstwa znaki Cnych bohatyrów i przyjdzie czas taki, Że mniej u ludzi znajdą wiary swojej Niż bajka Trojej.
Powstaną miasta, a na ichże roli Oracz lemieszem rznąc ziemię powoli Cegły nie znajdzie i pełen nadzieje Rynek zasieje.
Gdzie były Teby, Sparta i Ateny, Sowy po pustkach smętne pieją treny. Rzym leży w prochu; jeśli co zostało, Wszytko niecało.
Czas wszytko swoją potęgą okraca, Czas wszytkie wzgórę nogami wywraca Wymysły ludzkie, odważne roboty, Prócz samej cnoty.
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 141
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Jeszcze w koło miast wielkich wałów nie kopano/ Jeszcze z wyprostowanej miedzi nie rabiano Trąb na rogi krzywioncyh: szyszaków/ ni broni Nie znali między sobą/ narodowie oni: I nie mając żołnierza w żadnym używaniu/ Bezpiecznie wiek trawili w wdzięcznym próżnowaniu. Sama wszytko dawała przez się/ nie tykana Broną ziemia/ ni ostrym lemieszem rzezana. Ludzie na tych potrawach/ co nie przymuszone Z swej dobrej wolej rosły przestawając: płone Owoce/ i poziomki po górach roztące; I jagody głogowe/ i jeżyny tkwiące Na ostrych krzach/ zbierali/ i żołądź dojźrzały/ Co Jowiszowe drzewa z siebie go miotały. Wiosna bez końca trwała/ zioła się rodzieły Bez
Ieszcze w koło miast wielkich wáłow nie kopano/ Ieszcze z wyprostowáney miedźi nie rabiano Trąb ná rogi krzywioncyh: szyszakow/ ni broni Nie ználi między sobą/ narodowie oni: Y nie máiąc żołnierzá w żadnym vżywániu/ Bespiecznie wiek trawili w wdźięcznym proznowániu. Sámá wszytko dawáłá przez się/ nie tykána Broną źiemiá/ ni ostrym lemieszem rzezána. Ludźie ná tych potráwách/ co nie przymuszone Z swey dobrey woley rosły przestawáiąc: płone Owoce/ y poźiomki po gorách rostące; Y iágody głogowe/ y ieżyny tkwiące Ná ostrych krzách/ zbieráli/ y żołądź doyźrzáły/ Co Iowiszowe drzewá z śiebie go miotáły. Wiosná bez końcá trwáłá/ źiołá się rodźieły Bez
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 8
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
to jest/ dla tego był cudowny sposób zwycięstwa/ iż bez oręża/ które był Jabin król odjął Izraelitom/ zwycięstwo odnieśli ze czterdziestu tysięcy nieprzyjaciół. abo tak: Izraelczykowie nie mając oręża/ będąc w liczbie 40. tysięcy/ zwyciężyli nieprzyjacioły swoje, iż na ten czas odebrano broń Żydom/ może wyświadczyć Sangar/ który lemieszem 600. Pogan zabił: Jael/ która młotem gwoźdź wbiła w mózg Sysarze: Samson/ który szczęką Oślą 1000. mężów zabił. Więc i to: za Saula przestrzegali tego Filistynowie/ aby ani Kowala/ ani Slosarza nie mieli między sobą Żydowie/ żeby snadź nie ukowali sobie jakiego korda/ abo oszczepu. Gdy do
to iest/ dla tego był cudowny sposob zwyćięstwá/ iż bez oręża/ ktore był Jábin krol odiął Izráelitom/ zwyćięstwo odniesli ze czterdźiestu tyśięcy nieprzyiaćioł. ábo ták: Izráelczykowie nie máiąc oręża/ będąc w liczbie 40. tyśięcy/ zwyćiężyli nieprzyiaćioły swoie, iż ná ten czás odebrano broń Zydom/ może wyświádczyć Sángár/ ktory lemieszem 600. Pogan zábił: Jáel/ ktora młotem gwoźdź wbiłá w mozg Sysárze: Sámson/ ktory szczęką Oślą 1000. mężow zábił. Więc y to: zá Saulá przestrzegáli tego Philistynowie/ áby áni Kowalá/ áni Slosárzá nie mieli między sobą Zydowie/ żeby snadź nie vkowáli sobie iákiego kordá/ ábo oszczepu. Gdy do
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 69
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
nie fraszka chować się w czystości. Niechaj za morze drugie zabiegają, niech drogie perły na posag zbierają. Bogataś, która w cale swój rumieniec do czasu schowasz i niezwiędły wieniec. Bogatszy to skarb, niżli gdybyś kraje posiadła lidzkie, gdzie Paktolus daje bałwany złote, gdy swe wody szklane leje na niwy lemieszem skrajane. Bogatszaś, niżli kiedybyś trackiego państwa i Hebru złotopiaszczystego panią została. Czystość bogom miła, czystość i ludziom czystą zaleciła. Cukruje nie mniej i w westalskim stanie, gdy się więc z czystym klejnotem dostanie. Przetoż Filido ten wianek różany, proszę, niech będzie u ciebie chowany.
nie fraszka chować się w czystości. Niechaj za morze drugie zabiegają, niech drogie perły na posag zbierają. Bogataś, która w cale swój rumieniec do czasu schowasz i niezwiędły wieniec. Bogatszy to skarb, niżli gdybyś kraje posiadła lidzkie, gdzie Paktolus daje bałwany złote, gdy swe wody śklane leje na niwy lemieszem skrajane. Bogatszaś, niżli kiedybyś trackiego państwa i Hebru złotopiaszczystego panią została. Czystość bogom miła, czystość i ludziom czystą zaleciła. Cukruje nie mniej i w westalskim stanie, gdy się więc z czystym klejnotem dostanie. Przetoż Filido ten wianek różany, proszę, niech będzie u ciebie chowany.
Skrót tekstu: WieszczSielGur
Strona: 41
Tytuł:
Sielanki albo Pieśni
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
długi nie zabierano oraczom koni, pługów, i inszego sprzętu do uprawiania roli, bo to nie ludzka rzecz była, tych ubogich pracowników wprawić w nędzę, w którejby wyżywić się, dopieroż swoich długów wypłacić nie mogli. Lecz w nadgrodę tej ochrony, samychże rolników więzić pozwolili; a jako tylko oni imieli lemieszem robić, tak ich to do jednego nieszczęścia prowadziło, a krajowi przywiązanego i potrzebnego, ku pospolitemu pożytkowi robotnika, nad którym prywatny człowiek prawa żadnego niema, umniejszało. Wielożeństwo pozwolone było w Egipcie, oprócz Księży, którym więcej jednej żony mieć się niegodziło: a z jakiegolwiek stanu były wolne, czyli branki,
długi nie zabierano oraczom koni, pługow, y inszego sprzętu do upráwianiá roli, bo to nie ludzká rzecz byłá, tych ubogich pracownikow wprawić w nędzę, w ktoreyby wyżywić się, dopieroż swoich długow wypłaćić nie mogli. Lecz w nadgrodę tey ochrony, samychże rolnikow więźić pozwolili; a iáko tylko oni imieli lemieszem robić, ták ich to do iednego nieszczęśćiá prowádziło, á kraiowi przywiązanego y potrzebnego, ku pospolitemu pożytkowi robotnika, nád ktorym prywatny człowiek práwa żadnego niema, umnieyszało. Wielożeństwo pozwolone było w Egypcie, oprocz Xięży, ktorym więcey iedney żony mieć się niegodziło: á z iakiegolwiek stanu były wolne, czyli branki,
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 109
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
/ Warka/ etc. Zmudź leży za rzeką Niemenem/ kędy też pełno lasów/ i grubiaństwa: gdyż jeszcze tam doskonale nie jest wykorzenione bałwochwalstwo/ a zwłaszcza wężów/ których karmią/ i czczą z wielką supersticią wieśniacy. Mieszkają w domach długich drewnianych/ pokrytych słomą. Ziemię orzą/ acz też twardą i kliowatą/ lemieszem drewnianym/ co też czynią i Moskwa. Mają dostatek miodu bieluchnego/ w którym mało co wosku. Graniczą z nimi Kurlandowie/ których Kđiążę (a jest też Panem Semigaliej) przyznawa/ i przysięga Królowi Polskiemu. LIWLANTY abo LIVONIA.
Stąd jachać może do Liwland/ Prowincji zacnej/ i dla dostatku zboża/ bydła/
/ Warká/ etc. Zmudź leży zá rzeką Niemenem/ kędy też pełno lásow/ y grubiáństwá: gdyż iescze tám doskonále nie iest wykorzenione bałwochwálstwo/ á zwłasczá wężow/ ktorych karmią/ y czczą z wielką supersticią wieśniacy. Mieszkáią w domách długich drewniánych/ pokrytych słomą. Ziemię orzą/ ácz też twárdą y kliowátą/ lemieszem drewniánym/ co też czynią y Moskwá. Máią dostátek miodu bieluchnego/ w ktorym máło co wosku. Grániczą z nimi Kurlándowie/ ktorych Kđiążę (á iest też Pánem Semigáliey) przyznawa/ y przyśięga Krolowi Polskiemu. LIWLANTY ábo LIVONIA.
ZTąd iácháć może do Liwland/ Prouinciey zacney/ y dla dostátku zboża/ bydłá/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 149
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
w nocy nie zdejmie szkaplerza; Nie już ten mnichem, że się kapicą zaczubi; Nie już panna, że wieńcem, że warkoczem chlubi; Nie każdy poeta pił źródło w Helikonie, Ani każdy teolog, że czapkę na skronie Rogatą włożył, ani każdy ksiądz pod pleszem; Siłu orzby nie umie, chodząc za lemieszem. Nie każdy duch aniołem, ani w brodzie statek Zawisł; nie zaraz ojcem, że się zna do dziatek, A zwłaszcza jeśli stary dziad przy młodej żenie; Nie każdy szlachcic, co herb maluje na ścienie; Nie wszędy ryba, gdzie staw; nie wszytko, co świeci, Złotem jest; piękny kłosek nieznaczniej
w nocy nie zdejmie szkaplerza; Nie już ten mnichem, że się kapicą zaczubi; Nie już panna, że wieńcem, że warkoczem chlubi; Nie każdy poeta pił źródło w Helikonie, Ani każdy teolog, że czapkę na skronie Rogatą włożył, ani każdy ksiądz pod pleszem; Siłu orzby nie umie, chodząc za lemieszem. Nie każdy duch aniołem, ani w brodzie statek Zawisł; nie zaraz ojcem, że się zna do dziatek, A zwłaszcza jeśli stary dziad przy młodej żenie; Nie każdy szlachcic, co herb maluje na ścienie; Nie wszędy ryba, gdzie staw; nie wszytko, co świeci, Złotem jest; piękny kłosek nieznaczniej
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 39
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z perfumy. Oneć to, one święte postrzyżyny, kiedy kraszono kudły na czupryny i przejźry, da Bóg, ślepa oczu bólem, po cudzoziemcach, pod swym Polska królem. Onać to rola i szczęśliwe Pole, gdzie na żelaznem jedzącego stole naleźli (wszytko cnota przezwycięża) Czechowie króla a Libusza męża.
Nie za lemieszem, za mieczem cię razem Orzeł koronny z litewskim Pegazem, z osobnej woli Boskiej, bez pochyby, zastał, gdzieś krajał nie brózdy, nie skiby, ale dziadowskiej i krwie się mszcząc bratniej, w chocimskiejś rzezał bisurmanów matni, ścieląc swe Pole szeroką rubieżą. A że się znowu burzą, znowu jeżą,
z perfumy. Oneć to, one święte postrzyżyny, kiedy kraszono kudły na czupryny i przejźry, da Bóg, ślepa oczu bólem, po cudzoziemcach, pod swym Polska królem. Onać to rola i szczęśliwe Pole, gdzie na żelaznem jedzącego stole naleźli (wszytko cnota przezwycięża) Czechowie króla a Libusza męża.
Nie za lemieszem, za mieczem cię razem Orzeł koronny z litewskim Pegazem, z osobnej woli Boskiej, bez pochyby, zastał, gdzieś krajał nie brózdy, nie skiby, ale dziadowskiej i krwie się mszcząc bratniéj, w chocimskiejś rzezał bisurmanów matni, ścieląc swe Pole szeroką rubieżą. A że się znowu burzą, znowu jeżą,
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 84
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
domowy folwarkowy. — Pługów u ratajów ze wszytkim porządkiem 2, żelaz par 4, radlić z radiami 4, nalustków żelaznych 8, luśni okowanych 8, łańcuchów 2, wideł żelaznych 2, siekier 2, ładów z stalnicami 2, kosa sieczkowa 1, węborków 2, sądy okowane 1, pług koński z coftą, lemieszem i krojem 1, drabi żytnych 2, wozów okowanych bosych, dobrych 2, wagów okowanych 2, kłodów 2, desek gnojnych par 2. D. Sprzęt gospodarski. — Wozów dobrze oprawnych 2, wagów okowanych 4, łańcuchy 2, w nich ogniw z kołami i hakami 96, sli konopnych z postronkami 8,
domowy folwarkowy. — Pługów u ratajów ze wszytkim porządkiem 2, żelaz par 4, radlić z radiami 4, nalustków żelaznych 8, luśni okowanych 8, łańcuchów 2, wideł żelaznych 2, siekier 2, ładów z stalnicami 2, kosa sieczkowa 1, węborków 2, sądy okowane 1, pług koński z coftą, lemieszem i krojem 1, drabi żytnych 2, wozów okowanych bosych, dobrych 2, wagów okowanych 2, kłodów 2, desek gnojnych par 2. D. Sprzęt gospodarski. — Wozów dobrze oprawnych 2, wagów okowanych 4, łańcuchy 2, w nich ogniw z kołami i hakami 96, sli konopnych z postronkami 8,
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 98
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956