mych niesyte Fata mię tu stawicie, Kiedyż nieznośny żal mój uśmierzycie?
Już konie trzymają, Już się i żegnają, Ach serce nieszczęśliwe Twardsze kamienia, gdy zostajesz żywe.
Cóż w tak ciężkiej dobie Cóż ja pocznę sobie? Niech raczej nieszczęśliwy Umrę cale, niech trup nie chodzę żywy.
Już koń żałościwy Wlecze krok leniwy Nie chce stąd wynieść pana, Kędy się jego zostaje kochana.
Niechże już pod ziemię Między martwe cienie Żywot swój nieszczęśliwy Zamienię, gdy tak chce wrog zazdrościwy.
Już noga w strzemieniu, Ach już w ocemgnieniu Wszytkie pociechy znikną A troski miasto nich serce przenikną.
Cóż ja nędzny rzekę? Kędyż się uciekę, Żeby
mych niesyte Fata mię tu stawicie, Kiedyż nieznośny żal moj uśmierzycie?
Już konie trzymają, Już się i żegnają, Ach serce nieszczęśliwe Twardsze kamienia, gdy zostajesz żywe.
Coż w tak ciężkiej dobie Coż ja pocznę sobie? Niech raczej nieszczęśliwy Umrę cale, niech trup nie chodzę żywy.
Już koń żałościwy Wlecze krok leniwy Nie chce stąd wynieść pana, Kędy się jego zostaje kochana.
Niechże już pod ziemię Między martwe cienie Żywot swoj nieszczęśliwy Zamienię, gdy tak chce wrog zazdrościwy.
Już noga w strzemieniu, Ach już w ocemgnieniu Wszytkie pociechy znikną A troski miasto nich serce przenikną.
Coż ja nędzny rzekę? Kędyż się uciekę, Żeby
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 389
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, pierwej zielonemi Morze drzewy obrośnie, a wysokie skały Będą ostrymi wierzchy niebiosów sięgały, Pierwej wilków kozłowie bić będą brodami, A psów będą doganiać jelenie rogami, Pierwej orła skowronek dotrzyma bujnego, A lwa zając udawi pierzchliwy srogiego, Pierwej tęskliwy komór jako żubr utyje, A drobna mrówka morze bezdenne wypije, Pierwej i żółw leniwy zbieży okrąg świata, Pierwej się nazad wrócą przepędzone lata, Niźli ty mnie z pamięci wyńdziesz, me kochanie, Albo cię serce moje szanować przestanie, Abo niż cię opuszczę, dziewczę urodziwe, Abo cię słowa moje omylą prawdziwe. O MŁODOŚCI I MIŁOŚCI
Trudnoż to bystrą młodość wędzidłem hamować, Często jeździec spadł, często
, pierwej zielonemi Morze drzewy obrośnie, a wysokie skały Będą ostrymi wierzchy niebiosów sięgały, Pierwej wilków kozłowie bić będą brodami, A psów będą doganiać jelenie rogami, Pierwej orła skowronek dotrzyma bujnego, A lwa zając udawi pierzchliwy srogiego, Pierwej teskliwy komor jako żubr utyje, A drobna mrówka morze bezdenne wypije, Pierwej i żółw leniwy zbieży okrąg świata, Pierwej się nazad wrócą przepędzone lata, Niźli ty mnie z pamięci wyńdziesz, me kochanie, Albo cię serce moje szanować przestanie, Abo niż cię opuszczę, dziewczę urodziwe, Abo cię słowa moje omylą prawdziwe. O MŁODOŚCI I MIŁOŚCI
Trudnoż to bystrą młodość wędzidłem hamować, Często jeździec spadł, często
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 599
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
mieszkających w miastach, wsiach, równinach, bo ci co w górach prawie niedostępnych tułają się, są dzicy i okrutni. Irlandczykowie we dwóch najbardziej zabawach kochają się, w polowaniu, i łowieniu ryb: dobrzy są z nich żołnierze, mili w konwersacyj, ludzcy i uczynni. Pospolity lud, powiadaja, jest mściwy i leniwy do pracy: w lrlandyj dosyć Katolików skrytych znajduje się. P. Jak się dzieli Anglia, Szkocja, i Irlandia? O. Anglia według dawnego podziału zawiera w sobie siedm Królestw, których tytuły do tych czas tymże Prowincjom służą, lubo podział Kraju nie tak na Królestwa, jako raczej na Hrabstwa, czyli Księstwa
mieszkaiących w miastach, wsiach, rowninach, bo ci co w gorach prawie niedostępnych tułaią się, są dzicy y okrutni. Irlandczykowie we dwoch naybardziey zabawach kochaią się, w polowaniu, y łowieniu ryb: dobrzy są z nich żołnierze, mili w konwersacyi, ludzcy y uczynni. Pospolity lud, powiadaia, iest mściwy y leniwy do pracy: w lrlandyi dosyć Katolikow skrytych znayduie sie. P. Jak się dzieli Anglia, Szkocya, y Irlandya? O. Anglia według dawnego podziału zawiera w sobie siedm Krolestw, ktorych tytuły do tych czas tymże Prowincyom służą, lubo podział Kraiu nie tak na Krolestwa, iako raczey na Hrabstwa, czyli Xięstwa
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 80
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
tegoż gospodyni pałacu zagajona wyżej per allegoriam, która tu perpetua. Umarłych odprawiwszy, przystępuje do żywych domu tego alumnów; a wprzód bo jenerała samego, gwoli któremu ta scena i dzisiaj fest wjazdowi jego naznaczony.
Senat, i rycerskiego ozdobne gromady Koła tych tu województw. Nie byłby bez zwady, Kto albo dziś leniwy, albo mu co w oku Zawadziło ponurem, żeby znieść widoku Nie mógł tak przyjemnego, i ku czci nowemu W pole jenerałowi nie wyjechał swemu. Brzmią bruki od rumoru i koni, i wozów, Niektóre do Marsowych wchodzą wiec obozówPrzykurzone popiołem, ale jakie ściele Na swoje złotorucha z Adonim wesele, Szerzy się wyłożone
tegoż gospodyni pałacu zagajona wyżej per allegoriam, która tu perpetua. Umarłych odprawiwszy, przystępuje do żywych domu tego alumnów; a wprzód bo jenerała samego, gwoli któremu ta scena i dzisiaj fest wjazdowi jego naznaczony.
Senat, i rycerskiego ozdobne gromady Koła tych tu województw. Nie byłby bez zwady, Kto albo dziś leniwy, albo mu co w oku Zawadziło ponurem, żeby znieść widoku Nie mógł tak przyjemnego, i ku czci nowemu W pole jenerałowi nie wyjechał swemu. Brzmią bruki od rumoru i koni, i wozów, Niektóre do Marsowych wchodzą wiec obozówPrzykurzone popiołem, ale jakie ściele Na swoje złotorucha z Adonim wesele, Szerzy się wyłożone
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 124
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Dominus sub papilionibus. Porwała się do buntu i infanteria non leve brachium WKM/ ale i tam bravium odniósł niezwyciężony WKM. animusz. Odpędziła oficjerów/ dała ognia do Wodza niezwyciężonego/ Wodza sławy nigdy nieumierającej/ wzięła w-sekwestr armatę ultimam Regum rationem, obróciła zapał jej na wnętrzności; doleciał jej snać ale leniwy turbo jakiś/ zakręcił/ zamięszał drogę W. KM. do dobra pospolitego dla wczasów naszych podjętą. Aliści WKM. szczęściem wszytko to ac obtutu ciszysz/ jubes pacem, jako słońce dissipas nebulas, wracasz bez krwi/ bez boju do pokoju. A masz świat co równego? gdzież wina bez kary: a
Dominus sub papilionibus. Porwałá się do buntu i infánteria non leve brachium WKM/ ále i tám bravium odniosł niezwyćiężony WKM. ánimusz. Odpędźiłá oficierow/ dáłá ogniá do Wodzá niezwyćiężonego/ Wodza sławy nigdy nieumieráiącey/ wźięłá w-sekwestr ármatę ultimam Regum rationem, obroćiłá zapał iey ná wnętrznośći; dolećiał iey snać ale leniwy turbo iákiś/ zákręćił/ zámięszał drogę W. KM. do dobrá pospolitego dla wczásow nászych podiętą. Aliśći WKM. szczęśćiem wszytko to ac obtutu ćiszysz/ jubes pacem, iáko słonce dissipas nebulas, wrácasz bez krwi/ bez boiu do pokoiu. A masz świát co rownego? gdźież wina bez kary: á
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 41
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Subtelność swoję godną odbiera zapłatę. Ale wam o Orlandzie trzeba wiedzieć więcej, Któryby się w Ebudzie rad widział co prędzej, Tam, gdzie najpiękniejszemi, których dostać mogą, W różnych krajach, pannami karmią orkę srogą.
XXIX.
Ale im się on barziej kusił ukwapliwy, Tem mniejszy wiatr miał w drodze i barziej leniwy; Lub z prawej strony wieje, lub z lewej, lub po niem, Tak jest słaby i tak jest leniwy, że o niem Barzo mało ujedzie, a czasem się zdało, Że go nic, a nic nie znać, albo barzo mało. Czasem tak beł przeciwny, że przeciw swej wolej Na zad albo
Subtelność swoję godną odbiera zapłatę. Ale wam o Orlandzie trzeba wiedzieć więcej, Któryby się w Ebudzie rad widział co pręcej, Tam, gdzie najpiękniejszemi, których dostać mogą, W różnych krajach, pannami karmią orkę srogą.
XXIX.
Ale im się on barziej kusił ukwapliwy, Tem mniejszy wiatr miał w drodze i barziej leniwy; Lub z prawej strony wieje, lub z lewej, lub po niem, Tak jest słaby i tak jest leniwy, że o niem Barzo mało ujedzie, a czasem się zdało, Że go nic, a nic nie znać, albo barzo mało. Czasem tak beł przeciwny, że przeciw swej wolej Na zad albo
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 233
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
prędzej, Tam, gdzie najpiękniejszemi, których dostać mogą, W różnych krajach, pannami karmią orkę srogą.
XXIX.
Ale im się on barziej kusił ukwapliwy, Tem mniejszy wiatr miał w drodze i barziej leniwy; Lub z prawej strony wieje, lub z lewej, lub po niem, Tak jest słaby i tak jest leniwy, że o niem Barzo mało ujedzie, a czasem się zdało, Że go nic, a nic nie znać, albo barzo mało. Czasem tak beł przeciwny, że przeciw swej wolej Na zad albo kołem iść musiał po niewolej.
XXX.
Bóg tak chciał, że nie pierwej krajów tych dojechał, Niżli tam król
pręcej, Tam, gdzie najpiękniejszemi, których dostać mogą, W różnych krajach, pannami karmią orkę srogą.
XXIX.
Ale im się on barziej kusił ukwapliwy, Tem mniejszy wiatr miał w drodze i barziej leniwy; Lub z prawej strony wieje, lub z lewej, lub po niem, Tak jest słaby i tak jest leniwy, że o niem Barzo mało ujedzie, a czasem się zdało, Że go nic, a nic nie znać, albo barzo mało. Czasem tak beł przeciwny, że przeciw swej wolej Na zad albo kołem iść musiał po niewolej.
XXX.
Bóg tak chciał, że nie pierwej krajów tych dojechał, Niżli tam król
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 233
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
strasznem głosem, aby zawściągniony Stanął i poczekał go, i grozi mu srodze I koniowi w bok kładzie obiedwie ostrodze.
VII.
On mu nie odpowiada i nie dba nic na ty Pogromy, obrócony na zysk tak bogaty, I tak rączo wciąż bieży przez gęstwę pierzchliwy, Że wiatr, z niem porównany, zwać może leniwy. Jeden ucieka, drugi goni: lasy one Brzmią, wrzaskiem pochwyconej dziewki uderzone; Z których wbiegli na łąkę wielką, gdzie osobny Pałac beł na ustroniu wielki i ozdobny.
VIII.
Z marmuru, który sztucznie z wierzchu beł rzezany, Różnego pyszny pałac beł pobudowany; Do tego bieżał rycerz w złotą bramę lśniącą,
strasznem głosem, aby zawściągniony Stanął i poczekał go, i grozi mu srodze I koniowi w bok kładzie obiedwie ostrodze.
VII.
On mu nie odpowiada i nie dba nic na ty Pogromy, obrócony na zysk tak bogaty, I tak rączo wciąż bieży przez gęstwę pierzchliwy, Że wiatr, z niem porównany, zwać może leniwy. Jeden ucieka, drugi goni: lasy one Brzmią, wrzaskiem pochwyconej dziewki uderzone; Z których wbiegli na łąkę wielką, gdzie osobny Pałac beł na ustroniu wielki i ozdobny.
VIII.
Z marmuru, który sztucznie z wierzchu beł rzezany, Różnego pyszny pałac beł pobudowany; Do tego bieżał rycerz w złotą bramę lśniącą,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 250
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
nieborak obrócić lec sobie zwierzony. Niewie drogi/ a choćby i wiedział skutecznie/ Rozbiegłych koni zwładać nie może koniecznie. Na ten czas się promieńmi naprzód zrozrzewały G Zimne niebieskie wozy/ i daremnie chciały Maczać się w zakazanym morzu: Czasuż tego H I wąż/ który nabliżej jest lodowatego Przyośta położony/ co mrozem leniwy Pierwej był/ i nikomu z wieków nie straszliwy/ Zagrzał się niepodobnie, i nie przyzwoite Sobie gniewy z gorąca przywżyął jadowite. I I o tobie Boote wieść jest na wsze strony/ Iżeś i ty na ten czas uciekł przestraszony: Chociaś przedtym leniwy bywał/ i przez cały Pierwszy wiek/ twe cię wozy
nieborak obroćić lec sobie zwierzony. Niewie drogi/ á choćby y wiedźiał skutecznie/ Rozbiegłych koni zwładáć nie może koniecznie. Ná ten czas się promieńmi naprzod zrozrzewáły G Zimne niebieskie wozy/ y dáremnie chćiáły Maczáć się w zákazánym morzu: Czásuż tego H Y wąż/ ktory nabliżey iest lodowátego Przyośtá położony/ co mrozem leniwy Pierwey był/ y nikomu z wiekow nie strászliwy/ Zágrzał się niepodobnie, y nie przyzwoite Sobie gniewy z gorącá przywżiął iádowite. I Y o tobie Boote wieść iest ná wsze strony/ Iżeś y ty ná ten czás vćiekł przestrászony: Choćiaś przedtym leniwy bywał/ y przez cáły Pierwszy wiek/ twe ćię wozy
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 61
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
wąż/ który nabliżej jest lodowatego Przyośta położony/ co mrozem leniwy Pierwej był/ i nikomu z wieków nie straszliwy/ Zagrzał się niepodobnie, i nie przyzwoite Sobie gniewy z gorąca przywżyął jadowite. I I o tobie Boote wieść jest na wsze strony/ Iżeś i ty na ten czas uciekł przestraszony: Chociaś przedtym leniwy bywał/ i przez cały Pierwszy wiek/ twe cię wozy przy sobie trzymały. A skoro z wysokiego nieba na niskości Zimeskie pojźrzał/ i wielkiej one odległości Obaczył być/ Nieszczęsny Faeton/ zdumiały Zbladł/ i nagłym mu strachem kolana zadrżały: Ciemności mu na oczy srogie następieły. W takim świetle/ już mu się woźniki
wąż/ ktory nabliżey iest lodowátego Przyośtá położony/ co mrozem leniwy Pierwey był/ y nikomu z wiekow nie strászliwy/ Zágrzał się niepodobnie, y nie przyzwoite Sobie gniewy z gorącá przywżiął iádowite. I Y o tobie Boote wieść iest ná wsze strony/ Iżeś y ty ná ten czás vćiekł przestrászony: Choćiaś przedtym leniwy bywał/ y przez cáły Pierwszy wiek/ twe ćię wozy przy sobie trzymáły. A skoro z wysokiego nieba ná niskośći Zimeskie poyźrzał/ y wielkiey one odległośći Obaczył bydź/ Nieszczęsny Pháeton/ zdumiáły Zbladł/ y nagłym mu stráchem koláná zádrżáły: Ciemnośći mu ná oczy srogie następieły. W tákim świetle/ iuż mu się woźniki
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 61
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638