m wziął zapłatę, na którąm nie służył. Byłać ochota, był afekt uprzejmy, Ale obozy, traktaty i sejmy Coraz do ciebie drogę zagradzały. Tobie tymczasem przędze dowijały Okrutne parki; jam się wrócił cały Przez srogie ogniów wojennych zapały, Przez miecze, kule, nie odniosłem szkody, Tyś na letejskiej wpłynął strumień wody. Dałbym ci odsiecz, piersi mych nadstawił, Głową założył, gdybym cię wybawił Z ostatniej toni, ale w niezebrnione I niepamięcią wieczną opojone Wpłynąłeś nurty. Więc stojąc na brzegu
A do takiegoż gotując się biegu, Lub dziś, lub jutro, gdy śmiertelnej nawy Fatalne przyjdzie odprawować
m wziął zapłatę, na ktorąm nie służył. Byłać ochota, był afekt uprzejmy, Ale obozy, traktaty i sejmy Coraz do ciebie drogę zagradzały. Tobie tymczasem przędze dowijały Okrutne parki; jam się wrocił cały Przez srogie ogniow wojennych zapały, Przez miecze, kule, nie odniosłem szkody, Tyś na letejskiej wpłynął strumień wody. Dałbym ci odsiecz, piersi mych nadstawił, Głową założył, gdybym cię wybawił Z ostatniej toni, ale w niezebrnione I niepamięcią wieczną opojone Wpłynąłeś nurty. Więc stojąc na brzegu
A do takiegoż gotując się biegu, Lub dziś, lub jutro, gdy śmiertelnej nawy Fatalne przyjdzie odprawować
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 420
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
pełni/ zdobią/ tak zdobiły/ Zgasły/ i w noc się ciemną/ straszną obróciły/ Tak dalece/ że bojaźń/ i strach wielooki Czynią/ jak czarne z burzą piorunną obłoki. On mój rozum niebieski głupiemu bydlęciu Stał się równy/ a wola dzikiemu zwierzęciu. Pomną zaś w zapomnienie pamieć obrócona/ Jako w Letejskiej wodzie na głęb zanurżona. Abowiem grzech śmiertelny piękną jej ozdobę/ I jasną zacność w ciemną obrócił żałobę. Na co kiedy poglądam/ zdami się że widzą Umarli/ jako żywi to/ i tym się brzydzą. Lamentu dzień trzeci.
Widze z mym wielkim żalem/ i z zgubą spełnione Owe dawne figury w piśmie wyrażone
pełni/ zdobią/ ták zdobiły/ Zgasły/ y w noc się ćiemną/ strászną obroćiły/ Ták dalece/ że boiáźń/ y strách wielooki Cżynią/ iák cżarne z burzą piorunną obłoki. On moy rozum niebieski głupiemu bydlęćiu Stáł się rowny/ á wola dźikiemu zwierzęćiu. Pomną záś w zápomnienie pámieć obrocona/ Iáko w Letheyskiey wodźie ná głęb zanurżona. Abowiem grzech smiertelny piękną iey ozdobę/ Y iásną zácność w ćiemną obroćił żáłobę. Ná co kiedy poglądám/ zdámi się że widzą Vmarli/ iáko żywi to/ y tym się brzydzą. Lámentu dźień trzeći.
Widze z mym wielkim żálem/ y z zgubą spełnione Owe dáwne figury w pismie wyráżone
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 71
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
prawdy, i dobra prawego, Ale znalazłem go tak, i tak trzymam się go; I tobie życzę, abyś, w tem przewrotnem błędzie Dłużej niemieszkał, który długo trwać niebędzie; Lecz abyś chciał przykładem mojem postępować; Gdyż z bojaźnią swojego masz Ojca szanować: Bo czyś pamięć w Letejskiej utopił powodzi, I niewiesz, jakie dobro Synu z tąd pochodzi, Gdy posłusznym Rodzicu będąc, swe usługi Oddaje, i skłonnym jest do wszelkiej posługi? Przeciwnem zaś sposobem, który Ojca drażni, I niejest mu posłuszny, nieuchodzi kaźni: Abowiem którzykolwiek tak czynili prześli Potomkowie, złą śmiercią z tego
prawdy, y dobrá práwego, Ale ználazłem go ták, y ták trzymam się go; Y tobie życzę, ábyś, w tem przewrotnem błędźie Dłużey niemieszkał, ktory długo trwáć niebędźie; Lecz ábyś chćiał przykłádem moiem postępować; Gdyż z boiáźnią swoiego masz Oycá szanowáć: Bo czyś pámięć w Letheyskiey vtopił powodźi, Y niewiesz, iákie dobro Synu z tąd pochodźi, Gdy posłusznym Rodźicu będąc, swe vsługi Oddaie, y skłonnym iest do wszelkiey posługi? Przeciwnem záś sposobem, ktory Oycá drażni, Y nieiest mu posłuszny, nieuchodźi kaźni: Abowiem ktorzykolwiek ták czynili prześli Potomkowie, złą śmierćią z tego
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 185
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
a w zimnym Trionie Stąd fortunniejszy, nasz Saimanazarze, Ześ nie za Eufrat: uwiódł wzięte plony Lecz za Dunajem pogromił Bistony. 2. Wyważyłeś twarz Monachiej ze dna Przez Poganina ponurzoną cale, Ze której była; w Bogu ufność jedna Dla oburzonej z Trackich wichrów fale Za Twym przybyciem, postura jej biedna W Letejskiej rzeki zatopiona kale: A z bezpieczeństwem, oraz pokoj złoty, W laurach wynika, wszędzie przed jej wroty. 3. Z ciężkiej błoccady Miastoś wyswobodził Austriackiego Sąsiedztwa Stołeczne Za Twą bytnością Orzeł się odrodził, I kwitnąć będzie w potomności wieczne A który z niego drapież sobie słodził Hardy Ottoman; liczył kroki wsteczne
á w zimnym Tryonie Ztąd fortunnieyszy, nász Sáimanazárze, Ześ nie zá Euphrat: vwiodł wźięte plony Lecz zá Dunáiem pogromił Bistony. 2. Wyważyłeś twarz Monachiey ze dná Przez Pogániná ponurzoną cále, Ze ktorey byłá; w Bogu vfność iedná Dla oburzoney z Thráckich wichrow fale Zá Twym przybyćiem, posturá iey biedna W Letheyskiey rzeki zátopiona kále: A z bespieczeństwem, oraz pokoy złoty, W laurách wynika, wszędźie przed iey wroty. 3. Z ćiężkiey bloccady Miástoś wyswobodźił Austryáckiego Sąśiedztwá Stołeczne Zá Twą bytnośćią Orzeł się odrodził, Y kwitnąć będźie w potomnośći wieczne A ktory z niego drapież sobie słodźił Hárdy Ottoman; liczył kroki wsteczne
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: A3
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684