zbroje, karaceny, pancerze i insze żelaza teraźniejszej służby Jasiom jak sikorom bocianów gniazda nieprzyzwoite. Szkoła zagęściła znaki oficyjerstwa, mądrzy, ale nie do komendy, bakałarze, rotmistrzostwa, nie wiem jakim prawem jurystowie, rząd wielki, we wszytkim nieporządek. Więc i poczty odmienni z ćwierciami układają knechtowie, bronią władnie trwoga, szablę letką jak piórko przypasuje moda, drugą niedbalstwo i niedozór do skorki węgorzej przyklia nieużytecznie, kopija ręki nie ma, dzidę w drugą wkupować potrzeba, kurek panewki nie zna, sajdak z wiatrem igra, szkapa na ogień klęka, na huk wędzidła nie czuje, ogień mróz strawił, głód dragonije, lont z wiatrem igra na pocieszną
zbroje, karaceny, pancerze i insze żelaza teraźniejszej służby Jasiom jak sikorom bocianów gniazda nieprzyzwoite. Szkoła zagęściła znaki oficyjerstwa, mądrzy, ale nie do komendy, bakałarze, rotmistrzostwa, nie wiem jakim prawem jurystowie, rząd wielki, we wszytkim nieporządek. Więc i poczty odmienni z ćwierciami układają knechtowie, bronią władnie trwoga, szablę letką jak piórko przypasuje moda, drugą niedbalstwo i niedozór do skorki węgorzej przyklija nieużytecznie, kopija ręki nie ma, dzidę w drugą wkupować potrzeba, kurek panewki nie zna, sajdak z wiatrem igra, szkapa na ogień klęka, na huk wędzidła nie czuje, ogień mróz strawił, głód dragonije, lont z wiatrem igra na pocieszną
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 286
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i zjechałem się w Węgrowie z Branickim, hetmanem wielkim koronnym, z którym razem jechałem do Warszawy. Gdyśmy przyjechali na Pragę, zastałem tam Abramowicza, pisarza ziemskiego, i Bohusza, regenta ziemskiego wileńskiego. Już tedy tam z nimi zanocowałem na Pradze, a hetman wielki koronny pojechał do Tarchomina o letką milę od Pragi. Nazajutrz zatem z Abramowiczem, pisarzem
ziemskim wileńskim, pojechaliśmy na obiad do Tarchomina, gdzie nas hetman wielki koronny barzo łaskawie przyjął i upewnił o swojej protekcji.
Nim jeszcze sejm nastąpił, prymas Komorowski, który z proboszcza krakowskiego został za promocją książąt Czartoryskich, naówczas w łasce królewskiej będących, prymasem,
i zjechałem się w Węgrowie z Branickim, hetmanem wielkim koronnym, z którym razem jechałem do Warszawy. Gdyśmy przyjechali na Pragę, zastałem tam Abramowicza, pisarza ziemskiego, i Bohusza, regenta ziemskiego wileńskiego. Już tedy tam z nimi zanocowałem na Pradze, a hetman wielki koronny pojechał do Tarchomina o letką milę od Pragi. Nazajutrz zatem z Abramowiczem, pisarzem
ziemskim wileńskim, pojechaliśmy na obiad do Tarchomina, gdzie nas hetman wielki koronny barzo łaskawie przyjął i upewnił o swojej protekcji.
Nim jeszcze sejm nastąpił, prymas Komorowski, który z proboszcza krakowskiego został za promocją książąt Czartoryskich, naówczas w łasce królewskiej będących, prymasem,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 718
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
imitując kowanie, to nogi podnosząc, to z pod kopyta wybierając, wyskrobując, aby się tak do kowania przyszłego przyzwyczaili. Ujeżdzać zrzebce ars non postrema. Na które w stajni ugłaskane. po- O Ekonomice, mianowicie O Koniach.
woli bardzo zakładać należy kulbakę, czyli siodło, a najlepiej bardellę z słomy i płótna, letką z jednym progresem z robioną, bez strzemion, sprzęczek, aby ich nic szalonych nie tykało, z letka z razu podpinając, potym tężej; munsztuka w pysk nie kłaść, ale kawecan z stryczków, tak ich osiodławszy, a na innych już dawno ujezdzonych siedząc koniach, wyprowadzać z stajni, w zdłuż ich po drogach
imituiąc kowanie, to nogi podnosząc, to z pod kopyta wybieraiąc, wyskrobuiąc, aby się tak do kowania przyszłego przyzwyczaili. Uieżdzać zrzebce ars non postrema. Na ktore w stayni ugłaskane. po- O Ekonomice, mianowicie O Koniach.
woli bardzo zakładać należy kulbakę, czyli siodło, á naylepiey bardellę z słomy y płotna, letką z iednym progresem z robioną, bez strzemion, sprzęczek, aby ich nic szalonych nie tykało, z letka z razu podpinaiąc, potym tężey; munsztuka w pysk nie kłaść, ale kawecan z stryczkow, tak ich osiodławszy, á na innych iuż dawno uiezdzonych siedząc koniach, wyprowadzać z stayni, w zdłuż ich po drogach
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 480
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
w dzień zbierany szkodzi zdrowiu. Drugie drzewo czyli też same jest Cocos rodzące owoc ad instar orzechów, ale duży, z którego łupin formują łyżki, dzbanużki, garnuszki; z samego owocu mają oliwę, chleb, ze skory popadanej sący sią likwor na kształt Wina. Ale więcej wody piją z Gangesu rzeki bardzo zdrową i letką; sam ją Król pro Ordinario pije potu, gdziekolkiek się obróci, ją miewa z sobą. MONETA INDiaNÓW Budvare, Piki, albo Peysi, Rupie. Summy wielkie rachują przez Lacki, albo Lecki, wynoszące po 100. tysięcy; albo też przez Krou, albo Karodah zamykające sto Lacek; potym przez Areb;
w dźień zbierány szkodźi zdrowiu. Drugie drzewo czyli też same iest Cocos rodzące owoc ad instar orzechow, ale duży, z ktorego łupin formuią łyżki, dzbanużki, garnuszki; z samego owocu maią oliwę, chleb, ze skory popadáney sączy sią likwor ná kształt Winá. Ale więcey wody piią z Gangesu rzeki bardzo zdrową y letką; sam ią Krol pro Ordinario piie potu, gdźiekolkiek się obroci, ią miewá z sobą. MONETA INDYANOW Budvare, Piki, albo Peysi, Rupie. Summy wielkie ráchuią przez Lacki, albo Lecki, wynoszące po 100. tysięcy; albo też przez Krou, albo Karodah zámykaiące sto Lacek; potym przez Areb;
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 595
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
ranę żywą, Jakby go cierniem ukłoł, poparzył pokrzywą. Zale do żalów coraz przybywają nowe, Gdzież się już DAWID schroni, gdzie podzieje głowę? Zatarasuj mnie Boże, by tu nikt nieprzyszedł, I jam też do nikogo z tej Puszczy niewyszedł. Albo mnie w popiół Obróć, lub w letką perzynę, Albo mnie w ciasną zatrąć skały rozpadlinę. Jeszcze DAWID chciał dłuższe rozpościerać żale, Aż krżyk, hałas usłyszy w swojej głuchej skale. Wie już, że to na niego rozstawiają sieci, Jak pierzchliwy Jelonek trwogę w sercu wźnieci. Mówiąc, czy podobnaż to od tak wielkiej psiarnie, Uchronić się ze zdrowiem
ránę żywą, Jákby go cierniem ukłoł, popárzył pokrzywą. Zále do żalow coraz przybywaią nowe, Gdzież się iuż DAWID schroni, gdzie podzieie głowę? Zátarasuy mnie Boże, by tu nikt nieprzyszedł, Y iam też do nikogo z tey Puszczy niewyszedł. Albo mnie w popioł obroć, lub w letką perzynę, Albo mnie w ciasną zátrąć skáły rozpadlinę. Jeszcze DAWID chciáł dłuższe rozpościerać żale, Aż krżyk, háłas usłyszy w swoiey głuchey skále. Wie iuż, że to ná niego rozstáwiáią sieci, Ják pierzchliwy Jelonek trwogę w sercu wźnieci. Mowiąc, czy podobnaż to od ták wielkiey psiarnie, Uchronić się ze zdrowiem
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 40
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
w Rzeżowie, żona zaś moja w Kowalach na trakcie warszawskim. 31. Stanąłem w Kłodawie starostwie WYM pana Dąbskiego podczaszego wielkiego koronnego, dotąd w Paryżu będącego. Łubom tu zawczasu stanął, dalej jednak ruszyć się nie mogłem dla popsutego koła w kolasce ze mną będących. Eadem byłem widzieć rudera pałacu borysławskiego, letką milę stąd się znajdującego, którego konstruktor WYM pan Dębicki jako tyż i fortalicji koło tegoż nad substancją i moc bronienia zwyczajem szlachty naszej, destruktor zaś tegoż - generał wojsk moskiewskich pan Szulc. Februarius
1. Wyjechawszy z Kłodawy, przejazdem jadąc do Łęczycy, wstąpiłem do zamku bezsiekierskiego, tyż na rudera puszczonego przez
w Rzeżowie, żona zaś moja w Kowalach na trakcie warszawskim. 31. Stanąłem w Kłodawie starostwie WJM pana Dąbskiego podczaszego wielkiego koronnego, dotąd w Paryżu będącego. Łubom tu zawczasu stanął, dalej jednak ruszyć się nie mogłem dla popsutego koła w kolasce ze mną będących. Eadem byłem widzić rudera pałacu borysławskiego, letką milę stąd się znajdującego, którego konstruktor WJM pan Dębicki jako tyż i fortalicji koło tegoż nad substancją i moc bronienia zwyczajem szlachty naszej, destruktor zaś tegoż - generał wojsk moskiewskich pan Szulc. Februarius
1. Wyjechawszy z Kłodawy, przejazdem jadąc do Łęczycy, wstąpiłem do zamku bezsiekierskiego, tyż na rudera puszczonego przez
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 128
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak