lub kurczęta?
Będą wyrabiać salty na stole, lub na pułmisku, jeźli miętko gotując trochę białka z jaja wypuścisz przebiwszy go, i w gorące wpuścisz żywego srebra, metkuriuszem w Aptekach zwanego, i zaszpuntujesz ową dziurkę chlebem białym lub ciastem. Toż możesz uczynić z kurczętami w srodek ich w piórku, lub w rurce letkiej srebra żywego włożywszy, zaraz, gdy gorące stawiasz na stole. Aby się mięso ugotować niemogło
Gdy mięso w garku przystawisz do ognia, wrzuć w nie znaczną sztukę ołowiu ; choćby się trzydni warzyło, surowe będzie. Aby żboża bydło niejadło koło drogi.
Od drogi albo od tłoki wilcze kości lub ekscrementa jego,
lub kurczęta?
Będą wyrabiać salty na stole, lub na pułmisku, ieźli miętko gotuiąc troche białka z iaia wypuscisz przebiwszy go, y w gorące wpuscisz żywego srebra, metkuryuszem w Aptekach zwanego, y zaszpuntuiesz ową dziurkę chlebem białym lub ciastem. Toż możesz uczynić z kurcżętami w srodek ich w piorku, lub w rurce letkiey srebra żywego włożywszy, záraz, gdy gorące stawiasz na stole. Aby się mięso ugotować niemogło
Gdy mięso w garku przystawisz do ognia, wrzuć w nie znaczną sztukę ołowiu ; choćby się trzydni warzyło, surowe będzie. Aby żboża bydło nieiadło koło drogi.
Od drogi albo od tłoki wilcze kości lub excrementa iego,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 523
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
z niemi są twoje pieszczoty, Wspomnij, że Matka odlatuje krucząt, Choć to z przymusu czyni nie z ochoty, Boskiemu oku odda dzieci z gniazdem, Sama odległym zabawna odjazdem. Chceszli mnie słuchać Sylwio? coć radzę, Słuchajże, i czuj, by złodziej pocichu, Nie podkopał się, kiedy w letkiej wadze Przestrogi będą, nie dobrał wytrychu,
A nie ótworzył, gdy zasniesz najlepi, Rozum ci zmąci, wzrok wpunkcie zaślepi. Kiedy zaś codzień refleksją krótką, O mnie mieć będziesz: ze trzeba umierać, Nie gorzką ci się stanę, ale słodką, Jać sama zechcę drzwi w Niebo otwierać, Chyba że
z niemi są twoie pieszczoty, Wspomniy, że Mátka odlatuie krucząt, Choć to z przymusu czyni nie z ochoty, Boskiemu oku odda dzieći z gniazdem, Sama odległym zábawna odiazdem. Chceszli mnie słuchać Sylwio? coć rádzę, Słuchayże, y czuy, by złodziey poćichu, Nie podkopał się, kiedy w letkiey wádze Przestrogi będą, nie dobrał wytrychu,
A nie ótworzył, gdy zasniesz náylepi, Rozum ći zmąći, wzrok wpunkcie zaślepi. Kiedy zaś codzień reflexyą krotką, O mnié mieć będziesz: ze trzeba umierać, Nie gorzką ći się stánę, ále słodką, Jać sama zechcę drzwi w Niebo otwierać, Chyba że
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 266
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752