jako powiedano, w dobrym charakterze chwalebna, zaszedł był w kłótnie i w emulacje w powiecie brasławskim z Wawrzeckim, stolnikiem brasławskim, podstarościm grodzkim orszańskim, człekiem takoż popędliwym i obrotnym. Zwadzili się tedy ci obydwa raz z sobą i Strutyński przymówił Wawrzeckie-
mu o urodzenie szlacheckie, o co Wawrzecki chciał go i prawem, i lewem konwinkować. Widząc zatem Strutyński, że mu z Wawrzeckim przyciężko, a mając córką nubilem i nieszpetną, jak Abramowicz, pisarz ziemski wileński, przez swój wielkiej mocy w trybunałach urząd był barzo konsyderowany i wszystkim potrzebny, tak Strutyński starał sią pozyskać jego dla siebie promocją i pomienioną córkę swoją dla Ciechanowieckiego, starościca mścisławskiego, starostę
jako powiedano, w dobrym charakterze chwalebna, zaszedł był w kłótnie i w emulacje w powiecie brasławskim z Wawrzeckim, stolnikiem brasławskim, podstarościm grodzkim orszańskim, człekiem takoż popędliwym i obrotnym. Zwadzili się tedy ci obydwa raz z sobą i Strutyński przymówił Wawrzeckie-
mu o urodzenie szlacheckie, o co Wawrzecki chciał go i prawem, i lewem konwinkować. Widząc zatem Strutyński, że mu z Wawrzeckim przyciężko, a mając córką nubilem i nieszpetną, jak Abramowicz, pisarz ziemski wileński, przez swój wielkiej mocy w trybunałach urząd był barzo konsyderowany i wszystkim potrzebny, tak Strutyński starał sią pozyskać jego dla siebie promocją i pomienioną córkę swoją dla Ciechanowieckiego, starościca mścisławskiego, starostę
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 708
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tym wszytkim człowiek siebie i swej uciechy pospolicie szuka/ pochodzi to z miłości własnej/ która więc/ cokolwiek się jej wcześno/ przyjemno/ zda/ i podoba; nie wiele się oglądając czy się godzi/ czyli nie? wolą i staranie na to ciągnie/ aby z tego się ucieszyć/ tego lubo prawem/ lubo lewem koniecznie dopiąć. Co się osobliwie dzieje/ po owym szkaradnym opłakanym buncie skażonej i prawie podbitej woli ludzkiej/ która swej chciwości raz się podawszy/ jako z rozrosłego korzenia (Radix omnium malorum est cupiditas) ów jadowitej sok (sensus etcogitatio humani cordis in malum prona sunt ab adolescentia sua) w zmysły nasze wsączywszy szerokie
tym wszytkim człowiek śiebie y swey ućiechy pospolićie szuka/ pochodźi to z miłośći własney/ ktora więc/ cokolwiek się iey wcześno/ przyiemno/ zda/ y podoba; nie wiele się oglądaiąc czy się godźi/ czyli nie? wolą y stáranie ná to ćiągnie/ aby z tego się ućieszyć/ tego lubo prawem/ lubo lewem koniecznie dopiąć. Co się osobliwie dźieie/ po owym szkarádnym opłakanym bunćie skażoney y práwie podbitey woli ludzkiey/ ktora swey chćiwośći ráz się podáwszy/ iáko z rozrosłego korzeniá (Radix omnium malorum est cupiditas) ow iádowitey sok (sensus etcogitatio humani cordis in malum prona sunt ab adolescentia sua) w smysły násze wsączywszy szerokie
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 65
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
krewny czyli nie. odpowiedział. ze to stryjeczny mój. Rzeką nato a czemus się powiedział do inszego Domu. Odpowiedział Brat. Temu że by się waszej zbył napaści. Bo jest in Functione nie ma tu czasu z wami prawem agere. Ale deklaruję wam przez mię in omni Foro sprawić się i prawem i Lewem Oraz o jego sarzy powiedam że służy z Wojewodą Ruskim tam go wolno szukać kto chce. Rzeką ale to podobno trzech ich nie będzie zyc z tych posieczonych A najbardziej nas boli że napisał wyjezdzając z tej Gospody na ścianie które wiersze narodowi naszemu hańbę czyniące Są takie
Za coś mię skurwy synu kukuć napasztował Wszakzem Bocwiny w
krewny czyli nie. odpowiedział. ze to stryieczny moy. Rzeką nato a czemus się powiedział do inszego Domu. Odpowiedział Brat. Temu że by się waszey zbył napasci. Bo iest in Functione nie ma tu czasu z wami prawem agere. Ale deklaruię wąm przez mię in omni Foro sprawić się y prawem y Lewem Oraz o iego sarzy powiedam że służy z Woiewodą Ruskim tam go wolno szukac kto chce. Rzeką ale to podobno trzech ich nie będzie zyc z tych posieczonych A naybardziey nas boli że napisał wyiezdzaiąc z tey Gospody na scianie ktore wiersze narodowi naszemu hanbę czyniące Są takie
Za cos mię skurwy synu kukuć napasztował Wszakzem Bocwiny w
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 183
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
bok zdobyczą odniesie. Rozbije abo odrze mizernego Żydka, Garść pieprzu i barania skórka korzyść wszytka. Drugi napastwiwszy się i żywot wydziera Bezbronnemu. Gorsza ich od zajęczej biera. ... 175. DO TEGOŻ
Sąsiad, ale pan, lekce równego szlachcica Ważąc, a widząc, że mu zrodziła pszenica, Prawa z lewem nie bojąc, fantazyja dumna, Każe jej sto kop w nocy do swego zwieźć gumna. Cichy tamten, spokojny, człek skromny i stary, Tym wzgardzeńszy, że nie był katolickiej wiary. Wstawszy rano gospodarz, chcąc też wozić kopy. Już je widzi na wozach; że spadały snopy, Bo z pośpiechem kradzione:
bok zdobyczą odniesie. Rozbije abo odrze mizernego Żydka, Garść pieprzu i barania skórka korzyść wszytka. Drugi napastwiwszy się i żywot wydziera Bezbronnemu. Gorsza ich od zajęczej biera. ... 175. DO TEGOŻ
Sąsiad, ale pan, lekce równego szlachcica Ważąc, a widząc, że mu zrodziła pszenica, Prawa z lewem nie bojąc, fantazyja dumna, Każe jej sto kop w nocy do swego zwieźć gumna. Cichy tamten, spokojny, człek skromny i stary, Tym wzgardzeńszy, że nie był katolickiej wiary. Wstawszy rano gospodarz, chcąc też wozić kopy. Już je widzi na wozach; że spadały snopy, Bo z pośpiechem kradzione:
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 104
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się nazajutrz pewnej spodziewa biegunki. Kto spadł z piętra, ma ze mnie gotowego wróżka, Że abo nigdy, abo późno wstanie z łóżka. Kto się winem za cudze wczora upił zdrowie, Musi nazajutrz swoim przypłacać; niech to wie. Kto zadziera z możniejszym, zwłaszcza człekiem żwawem, Niech wie, że mu i lewem dokuczy, i prawem. Kto się nad substancyją, nad intratę sadzi, W ubóstwie, w nędzy go śmierć do grobu wprowadzi. Jeśli kto w domu czyni targ, niż w mieście, drożej, Abo nazad powiezie, abo żyto złoży. Darmo czeka obiadu, kto nie dał do kuchnie Gotować; darmo płaci doktorom
się nazajutrz pewnej spodziewa biegunki. Kto spadł z piętra, ma ze mnie gotowego wróżka, Że abo nigdy, abo późno wstanie z łóżka. Kto się winem za cudze wczora upił zdrowie, Musi nazajutrz swoim przypłacać; niech to wie. Kto zadziera z możniejszym, zwłaszcza człekiem żwawem, Niech wie, że mu i lewem dokuczy, i prawem. Kto się nad substancyją, nad intratę sadzi, W ubóstwie, w nędzy go śmierć do grobu wprowadzi. Jeśli kto w domu czyni targ, niż w mieście, drożej, Abo nazad powiezie, abo żyto złoży. Darmo czeka obiadu, kto nie dał do kuchnie Gotować; darmo płaci doktorom
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 158
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; Sąsiad, jako przypowieść powieda, z tarasu. Zawsze jak mysz na pudle, groch na bębnie siedzi, Z możnym a złym sąsiadem będąc w odpowiedzi. Trudno mu wsiadszy na koń, jako słudze, znikać Od żony, dzieci; chlebu inszemu nawykać; Bo do śmierci urazy swojej nie zapomni: Jeśli nie wskóra lewem, prawem daleko mniej. Ty szelągi po trzy w grosz, on czerwone złote; Nie wiemże, kto na kogo większą liczy kwotę. Przeproś raczej na klęczkach, a twoim przykładem Niech klną wszyscy sąsiedzi niedzielnym obiadem. 420. NIE WYCHODŹ Z DOMU BEZ LASKI
Dobra szabla do konia, dobra na wiatr burka,
; Sąsiad, jako przypowieść powieda, z tarasu. Zawsze jak mysz na pudle, groch na bębnie siedzi, Z możnym a złym sąsiadem będąc w odpowiedzi. Trudno mu wsiadszy na koń, jako słudze, znikać Od żony, dzieci; chlebu inszemu nawykać; Bo do śmierci urazy swojej nie zapomni: Jeśli nie wskóra lewem, prawem daleko mniej. Ty szelągi po trzy w grosz, on czerwone złote; Nie wiemże, kto na kogo większą liczy kwotę. Przeproś raczej na klęczkach, a twoim przykładem Niech klną wszyscy sąsiedzi niedzielnym obiadem. 420. NIE WYCHODŹ Z DOMU BEZ LASKI
Dobra szabla do konia, dobra na wiatr burka,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 251
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
śmierci z syny błogosławi: Jakakolwiek na świecie potka ich fortuna, Żeby im był za brata i za opiekuna, Gdyż tylko jednym z nimi nie karmiony mlekiem, Pomniąc na miłość, że on uczynił go człekiem. Aż opiekun chce z bracią do równego działu; Pienia ich o zasługi swe do trybunału, Prawem oraz i lewem następuje na nie, Zasługą człek bezbożny kładąc wychowanie. 469. NA PISMO NIECZYTELNE ABO NIEZROZUMIANE
Nabiedziłem, czytając twą legendę długą, Bo niemal każda wlazła litera na drugą. Chcą się, znać, rzekę, mnożyć, jako w stawie żaby, Przeto ledwie dziesiątej dociekłem sylaby. Gdybyś mi był klucz posłał
śmierci z syny błogosławi: Jakakolwiek na świecie potka ich fortuna, Żeby im był za brata i za opiekuna, Gdyż tylko jednym z nimi nie karmiony mlekiem, Pomniąc na miłość, że on uczynił go człekiem. Aż opiekun chce z bracią do równego działu; Pienia ich o zasługi swe do trybunału, Prawem oraz i lewem następuje na nie, Zasługą człek bezbożny kładąc wychowanie. 469. NA PISMO NIECZYTELNE ABO NIEZROZUMIANE
Nabiedziłem, czytając twą legendę długą, Bo niemal każda wlazła litera na drugą. Chcą się, znać, rzekę, mnożyć, jako w stawie żaby, Przeto ledwie dziesiątej dociekłem sylaby. Gdybyś mi był klucz posłał
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 281
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, p. Wojewodzie sieradzkiemu, p. p. kasztelanom: lwowskiemu, hetmanowi polnemu koronnemu, płockiemu, staroście gostyńskiemu, że w tym zaciągu, który mam z pewnych urazów z IMcią p. Wojewodą krakowskim, do sejmu i przez sejm blisko przyszły tak się zatrzymam, iż żadnym sposobem onego popierać, ani prawem ani lewem, ni pismem ni mową przez ten wszystek czas nie będę i żadnej okazji i przyczyny z strony mojej do ponowy nieprzyjażni nie dam i by też mnie była dana jaka przyczyna, chcę to i obiecuję na tychże IchMciów włożyć, a osobliwie, aby sprawy i potrzeby Rzpltej na zjazdach publicznych dla naszego rozróżnienia żadnego zatrudnienia nie
, p. Wojewodzie sieradzkiemu, p. p. kasztelanom: lwowskiemu, hetmanowi polnemu koronnemu, płockiemu, staroście gostyńskiemu, że w tym zaciągu, który mam z pewnych urazów z JMcią p. Wojewodą krakowskim, do sejmu i przez sejm blizko przyszły tak się zatrzymam, iż żadnym sposobem onego popierać, ani prawem ani lewem, ni pismem ni mową przez ten wszystek czas nie będę i żadnej okazyej i przyczyny z strony mojej do ponowy nieprzyjażni nie dam i by też mnie była dana jaka przyczyna, chcę to i obiecuję na tychże IchMciów włożyć, a osobliwie, aby sprawy i potrzeby Rzpltej na zjazdach publicznych dla naszego rozróżnienia żadnego zatrudnienia nie
Skrót tekstu: ZebrzMyszkZatargCz_II
Strona: 210
Tytuł:
Zatarg Zebrzydowskiego z Myszkowskim
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Wawelu, żeby twe dzieła ku czci bogom świętem zgodnych harmonij głosieły koncentem. Gdzieć skroń dostojną, lecz nie bez Minerwy, koroną Juno ozdobi najpierwej, potym sam Jowisz, gdy się z tronu sunie, da-ć w rękę berło przy groźnem piorunie.
Mars i Bellona słusznem zdjęci gniewem, szablęć na boku przypasują lewem. Wiem i to dobrze, że na takiej scenie nie same muzy mają pozwolenie. Wszędzie papugi albo krucy leśni, sroki i kawy wmieszają swe pieśni. Te nocą, insze dają na papierze, wszytkie w jeden sens; jeśli wszytkie szczerze, Bóg, który w sercach ludzkie myśli czyta, wie i niech karze każdego
Wawelu, żeby twe dzieła ku czci bogom świętem zgodnych harmonij głosieły koncentem. Gdzieć skroń dostojną, lecz nie bez Minerwy, koroną Juno ozdobi najpierwéj, potym sam Jowisz, gdy się z tronu sunie, da-ć w rękę berło przy groźnem piorunie.
Mars i Bellona słusznem zdjęci gniewem, szablęć na boku przypasują lewem. Wiem i to dobrze, że na takiej scenie nie same muzy mają pozwolenie. Wszędzie papugi albo krucy leśni, sroki i kawy wmieszają swe pieśni. Te nocą, insze dają na papierze, wszytkie w jeden sens; jeśli wszytkie szczerze, Bóg, który w sercach ludzkie myśli czyta, wie i niech karze każdego
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 67
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
zdrowej będąc sytem Eriej«. — Na co Włoch bez wszelkiej odmowy Pozwala i na pojazd wsiadać jest gotowy.
Puzdro z sobą podrożny na posiłek wina Wziąwszy — miejscy się wzajem częstuje drużyna. Jednak po politycznej z długą sporką zwadzie Prawą rękę wziąć musiał w karocy na zadzie Rajca, a Polak w przedzie, zaś przy lewem żona Boku męża ostatni jest raz usadzona. Iskry z stalowych podków bystre pomorczyki Sypią z odgłosem w mury alternatą ryki I kwiki przesyłając, a fryzy dyszlowe Pryskają nagle własne grzmoty piorunowe. Miasto — na to patrzając — rozmaicie wroży: Czyli rajca ow komuś dalekiej podroży Z małżonką swą pomaga, niedaleki czyli Na
zdrowej będąc sytem Aeryej«. — Na co Włoch bez wszelkiej odmowy Pozwala i na pojazd wsiadać jest gotowy.
Puzdro z sobą podrożny na posiłek wina Wziąwszy — miejscy sie wzajem częstuje drużyna. Jednak po politycznej z długą sporką zwadzie Prawą rękę wziąć musiał w karocy na zadzie Rajca, a Polak w przedzie, zaś przy lewem żona Boku męża ostatni jest raz usadzona. Iskry z stalowych podkow bystre pomorczyki Sypią z odgłosem w mury alternatą ryki I kwiki przesyłając, a fryzy dyszlowe Pryskają nagle własne grzmoty piorunowe. Miasto — na to patrzając — rozmaicie wroży: Czyli rajca ow komuś dalekiej podroży Z małżonką swą pomaga, niedaleki czyli Na
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 99
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949