Wierzbołowa i do Wilkowiszek; tam się z wojskiem wielkiem szwedzkiem złączyliśmy. Tandem szliśmy na Grodno, na Białystok, na Zabłudów, Kleszczele, Wysokie, Janów, do Brześcia. W Białej księcia imci Radziwiłła kanclerza w. ks. lit., półtory niedzieli odpoczywaliśmy, nie bez znacznej pieczętarskich dóbr ruiny. Licencją dano wielką wojsku w tych dobrach, postępować ad libitum. Ten bowiem książę był sprawcą fomentum mali zamieszania. Bydła z folwarków i chłopskie z włości zabrane, zboża folwarkowe pozabierane, stawy pospuszczane, zwierz w zwierzyńcu pobity, w pałacu też i w pokojach wszędzie abominatio desolationis; wsi niektóre popalone przez szwedów, Różanka p.
Wierzbołowa i do Wilkowiszek; tam się z wojskiem wielkiém szwedzkiém złączyliśmy. Tandem szliśmy na Grodno, na Białystok, na Zabłudów, Kleszczele, Wysokie, Janów, do Brześcia. W Białéj księcia imci Radziwiłła kanclerza w. ks. lit., półtory niedzieli odpoczywaliśmy, nie bez znacznéj pieczętarskich dóbr ruiny. Licencyą dano wielką wojsku w tych dobrach, postępować ad libitum. Ten bowiem książę był sprawcą fomentum mali zamieszania. Bydła z folwarków i chłopskie z włości zabrane, zboża folwarkowe pozabierane, stawy pospuszczane, zwierz w zwierzyńcu pobity, w pałacu téż i w pokojach wszędzie abominatio desolationis; wsi niektóre popalone przez szwedów, Różanka p.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 109
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
musiał wielki koszt i speza.
Dnia tedy 12 Aprilis, obiad zjadszy w Turynie, jechałem z kompanią w bok, trochę, lub z drogi za mil włoskich 30, do miasta nazwanego Pinerolo, już króla francuskiego, dla widzenia fortecy. Kędy przed wieczorem stanąwszy, recta divertimus do gubernatora tego miasta, prosząc o licencją widzenia tej fortecy, ponieważ sine illa nemo audere potest. Ten tedy nam pozwoliwszy przydał jednego żołnierza, aby nam omnia monstaret i był manduktorem.
Zostawiwszy tedy konie w austerii szlichmy na zomek, który na jednej wysokiej skale stoi, mając mur barzo potężny, inwencją dosyć dobrą we czworaki, jeden wyż
musiał wielki koszt i speza.
Dnia tedy 12 Aprilis, obiad zjadszy w Turynie, jechałem z kompanią w bok, trochę, lub z drogi za mil włoskich 30, do miasta nazwanego Pinerolo, już króla francuskiego, dla widzenia fortecy. Kędy przed wieczorem stanąwszy, recta divertimus do gubernatora tego miasta, prosząc o licencją widzenia tej fortecy, ponieważ sine illa nemo audere potest. Ten tedy nam pozwoliwszy przydał jednego żołnierza, aby nam omnia monstaret i był manduktorem.
Zostawiwszy tedy konie w austeriej szlichmy na zomek, który na jednej wysokiej skale stoi, mając mur barzo potężny, inwencją dosyć dobrą we czworaki, jeden wyż
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 274
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, w niebytności czołnów, w krótkim czasie, na beczkach sporządzić; jako drabiny do opanowania murów, by najwyższych, jedną ręką przynieść i mury opanować, i innych wiele tym podobnych dość subtelnych inwencji i barzo pożytecznych. Co per magnam fawor, że nas wiele było oraz forystierów i znacznych, którzy upraszali o licencją, i za znajomością ten nam wyświadczono fawor.
Dnia 24. Na deambulacjej po mieście dzień się minął. Dość miasto w aparencjej piękne i wspaniałe, ponieważ niemal wszytkic kamienice i pałace wzwyż na sześć piątr extenduntur, barzo mało które po piąciu piątr mają, a najniższy in quattuor contignationes extenditur, et quoad aspectum
, w niebytności czołnów, w krótkim czasie, na beczkach sporządzić; jako drabiny do opanowania murów, by najwyższych, jedną ręką przynieść i mury opanować, i innych wiele tym podobnych dość subtelnych inwencji i barzo pożytecznych. Co per magnam fawor, że nas wiele było oraz forystierów i znacznych, którzy upraszali o licencją, i za znajomością ten nam wyświadczono fawor.
Dnia 24. Na deambulacjej po mieście dzień się minął. Dość miasto w aparencjej piękne i wspaniałe, ponieważ niemal wszytkic kamienice i pałace wzwyż na sześć piątr extenduntur, barzo mało które po piąciu piątr mają, a najniższy in quattuor contignationes extenditur, et quoad aspectum
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 283
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
odpowiedam, że w tym: żeby urodzenie nie zawsze miało preeminencją przed zasługami, dostatki przed cnotą, intrygi i fakcje przed rzetelnością, i interes przed dobrą reputacją; żeby nikogo talenta, w niepohamowaną nie uwodziły ambicją, fortuna w nie pomiarkowany zbytek, emulacja, albo raczej zazdrość w nie uleczoną nienawiść, i wolność w licencją niepohamowaną: tym się zaszczycali przodkowie nasi, na to i nam pamiętać trzeba, abyśmy ich cnotę nie naruszoną mogli transferre do Potomków naszych.
A żebym finaliter dowiódł, że pamięć dobry porządek utrzymuje; przekładam wszystkie Historie od początku świata wydane, na to, żebyśmy pamiętali co się przed nami działo, i
odpowiedam, źe w tym: źeby urodzenie nie zawsze miało preeminencyą przed zasługámi, dostatki przed cnotą, intrygi y fakcye przed rzetelnośćią, y interes przed dobrą reputácyą; źeby nikogo talenta, w niepohamowaną nie uwodźiły ambicyą, fortuna w nie pomiárkowany zbytek, emulacya, albo raczey zazdrość w nie uleczoną nienawiść, y wolność w licencyą niepohamowaną: tym się zaszczycáli przodkowie nasi, na to y nam pamiętáć trzeba, abyśmy ich cnotę nie naruszoną mogli transferre do Potomkow naszych.
A źebym finaliter dowiodł, źe pamięć dobry porządek utrzymuie; przekładam wszystkie Historye od początku swiáta wydane, na to, źebyśmy pamiętali co się przed nami dźiało, y
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 151
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
. Varo czterdzieści. Basilides tyle Bożków wenerował, ile dni w Roku to jest 365. Brachmanes Indyńsci 33. milionów Bożków admittunt, którzy od trzech pryncypalnych pochodzą. Każdej rzeczy na świecie, czy podła, czy Majoris momenti, Bożka jako Custodem et Praesidem przydali. Nawet vycja same i grzechy, aby sami większą mieli licencją, do grzechu, albo w nich ekskuzę; Bogom swoim przypisowali, jako to Joviszowi i Wenerze nieczystość, Bachusowi pijaństwo, Merkuriuszowi złodziejstwo etc.
Ustarożytnych Rzymian był Kościół Honorowi i Cnocie dedy kowany, a donich uburkowana droga Appia; ucząc Generosas montes, aby per Appiam Cnot, szli do Kościoła Honoru, anie muneribus
. Varo czterdzieści. Basilides tyle Bożkow wenerował, ile dni w Roku to iest 365. Brachmanes Indyńsci 33. millionow Bożkow admittunt, ktorzy od trzech pryncypalnych pochodzą. Każdey rzeczy na świecie, czy podła, czy Majoris momenti, Bożka iako Custodem et Praesidem przydali. Nawet vitia same y grzechy, áby sami większą mieli licencyą, do grzechu, albo w nich exkuzę; Bogom swoim przypisowali, iako to Joviszowi y Wenerze nieczystość, Bachusowi piiáństwo, Merkuriuszowi złodzieystwo etc.
Ustarożytnych Rzymian był Kościoł Honorowi y Cnocie dedy kowany, á donich uburkowana droga Appia; ucząc Generosas montes, aby per Appiam Cnot, szli do Kościoła Honoru, ánie muneribus
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 8
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
sam do siebie miał ekshortę: Atende o Perycles, attende, Cives sunt, Liberi sunt, Graeci sunt, Athenienses sunt, quos regis Plutarchus.
MAGISTRATU każdego największe DEDECUS TYRAN Rządca, który in privatum komodum wszystkie kieruje interesa: częstą wznieca Wojnę na utrzymanie siebie na Urzędach, a Poddaństwa pod swemi rządami: Daną sobie licencją, na wszystko mniemają cum dato imperio: zawsze się boją, nikomu nie wierząc, wszystkich szepty, za swoje poczytają cenzury, według Wiersza:
Conscius ipse sibi, se putat omnia dici.
Dionizjusz Sycylijski, i Nero Cesarz zawsze lub strażą opatrzeni, bojaźnią też otoczeni byli. Nawet włosy sobie przypalał głównią Dionizy, bojąc
sam do siebie miał exhortę: Attende o Pericles, attende, Cives sunt, Liberi sunt, Graeci sunt, Athenienses sunt, quos regis Plutarchus.
MAGISTRATU każdego naywiększe DEDECUS TYRAN Rządca, ktory in privatum commodum wszystkie kieruie interesa: częstą wznieca Woynę na utrzymanie siebie na Urzędach, a Poddaństwa pod swemi rządami: Daną sobie licencyą, na wszystko mniemaią cum dato imperio: zawsze się boią, nikomu nie wierząc, wszystkich sżepty, za swoie poczytaią censury, według Wiersza:
Conscius ipse sibi, se putat omnia dici.
Dyonizyusz Sycyliyski, y Nero Cesarz zawsze lub strażą opátrzeni, boiaźnią też otoczeni byli. Nawet włosy sobie przypalał głownią Dyonizy, boiąc
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 358
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, potym uchwaloną porcją od Obywatelów sustentowany. Miejsce nazwane owo było Mal paso, gdzie jadem i pożarciem niemało gineło Ludu, aż Mistrza Ordynis zaszła dyspozycja, aby się nikt tamtędy nie prezentował, ani irrytował bestii. W tym Franciszek Deotadus de Gozon, Kawaler na on czas Rodyiski, pod pretekstem wyjechania do Ojczyzny, wziął Licencją albo Ferlop, dowcipnego wynalazł Majstra, który SMOKA owego (wprzód jego całą zlustrowawszy proporcją) zdrzewa wyrobił; skorą i malowaniem ad vivum udał, i uczynił ruchomym na sprężynach; do tego SMOKA Artyficjalnego, ów Kawaler Konia, Brytana i siebie przyuezył. Powróciwszy się nazad, polecając się Z. JANOWI Ordinis Patronowi i
, potym uchwaloną porcyą od Obywatelow sustentowany. Mieysce nazwáne owo było Mal paso, gdzie iadem y pożarciem niemało gineło Ludu, aż Mistrza Ordinis zaszła dyspozycya, aby się nikt tamtędy nie prezentował, ani irrytował bestyi. W tym Franciszek Deotadus de Gozon, Kawaler na on czas Rhodyiski, pod pretextem wyiechania do Oyczyzny, wzioł Licencyą albo Ferlop, dowcipnego wynalazł Maystra, ktory SMOKA owego (wprzod iego całą zlustrowawszy proporcyą) zdrzewa wyrobił; skorą y malowaniem ad vivum udał, y uczynił ruchomym na sprężynach; do tego SMOKA Artyficyalnego, ow Kawaler Koniá, Brytana y siebie przyuezył. Powrociwszy się nazad, polecaiąc się S. IANOWI Ordinis Patronowi y
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 597
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tedy te rzeczy które prorokuje, są z Pisma Święgo, albo są jakie rewelacje, jemu skąd wiadome; albo dochodzi z koniektur, domysłu, co i człek potrafi.
5. Czart to Joba sprawiedliwego wniwecz obrócił, dzieci, chudobę zdrowie mu zabrawszy, i skorę z niego przez wrzody obdarszy, mając jednak na to licencją od Najwyższego Pana, według Księgiz Pisma świętego Iob Capite 1mo: gdzie na afektacją Czarta stojącego między Aniołami przed Boskim Majestatem i czyniącego rełacją; Circuivi terram, et perambulavi eam, i że widział Joba we wszytko obfitującego z Boskiej benedykcyj, i radzącego, aby go dotknąć; pozwól ł BÓG naprzód na fortunie, potym na
tedy te rzeczy ktore prorokuie, są z Pisma Swięgo, álbo są iakie rewelacye, iemu zkąd wiadome; albo dochodzi z koniektur, domysłu, co y człek potrafi.
5. Czárt to Iobá spráwiedliwego wniwecz obrocił, dzieci, chudobę zdrowie mu zábrawszy, y skorę z niego przez wrzody obdárszy, maiąc iednak ná to licencyą od Naywyższego Páná, według Księgiz Pismá świętego Iob Capite 1mo: gdzie na affektacyą Czártá stoiącego między Aniołámi przed Boskim Máiestatem y czyniącego rełacyą; Circuivi terram, et perambulavi eam, y że widział Iobá we wszytko obfituiącego z Boskiey benedikcyi, y rádzącego, áby go dotknąć; pozwol ł BOG naprzod ná fortunie, potym ná
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 204
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
i tak wysokimi będąc obdarzony przymiotami, jeszcze i na tym publicznym pla-
cu christiana charitate triumphas, gdy Bogu i niebu wszytko przypisując, skąd wszelka fortitudo pochodzi, nie tak avide, jako więcej verecunde o swoich przymiotach słuchasz. Bierzesz tedy Wm. najpierwsze praemium in hoc amplissimo Reipublicae theatro immortalitatis . Z tego tu placu posteritas licencją bierze i cnotę, wiarę, męstwo i krew samę za ojczyznę przelaną: jako sementem niezgasłego wieku zakładu. Nieszkodzą nic mortales cineres, gdy coras na ten plac publiczny prodibis wodzom i wojskom na otrożność i naukę, bonis civibus in exemplum, wszystkim jako skarb i pignus nieśmiertelnej sławy zostaniesz. Bierz Wm. powtore
i tak wysokimi będąc obdarzony przymiotami, ieszcze y na tym publicznym pla-
cu christiana charitate triumphas, gdy Bogu y niebu wszytko przypisuiąc, zkąd wszelka fortitudo pochodzi, nie tak avide, iako więcey verecunde o swoich przymiotach słuchasz. Bierzesz tedy Wm. naypierwsze praemium in hoc amplissimo Reipublicae theatro immortalitatis . Z tego tu placu posteritas licentią bierze y cnotę, wiarę, męstwo y krew samę za oyczyznę przelaną: iako sementem niezgasłego wieku zakładu. Nieszkodzą nic mortales cineres, gdy coras na ten plac publiczny prodibis wodzom y woyskom na otrożność y naukę, bonis civibus in exemplum, wszystkim iako skarb y pignus nieśmiertelney sławy zostaniesz. Bierz Wm. powtore
Skrót tekstu: SobJakDziękKoniec
Strona: 239
Tytuł:
Dziękowanie Jego Mci Panu Koniecpolskiemu...
Autor:
Jakub Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1626
Data wydania (nie wcześniej niż):
1626
Data wydania (nie później niż):
1626
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, dygnitarzom i każdemu szlachcicowi przystojny, i miałby być in contumaciam condemnatus et pro lioste patriae declaratus et publicatus, ktoby się do tej gromady nie znał i tam nie stawił wedle uprzywilejowanych konfederacyj naszych. Na rokoszu z karków naszych jarzmo niewoli królewskiej składa się, niezgodę stanów, obłudę senatorów i spiknienie praktyk, także licencją, insolencją braterską z gruntu wykorzenić, a wiarę, cnotę, dobre obyczaje ojczyźnie wrócić, bojaźń Boską, wstyd ludziom, w twarz wegnać się ma. A na to i dlatego każdy się tu powinien stawić pod utraceniem majętności i poczciwości.
, dygnitarzom i każdemu ślachcicowi przystojny, i miałby być in contumaciam condemnatus et pro lioste patriae declaratus et publicatus, ktoby się do tej gromady nie znał i tam nie stawił wedle uprzywilejowanych konfederacyj naszych. Na rokoszu z karków naszych jarzmo niewoli królewskiej składa się, niezgodę stanów, obłudę senatorów i spiknienie praktyk, także licencyą, insolencyą braterską z gruntu wykorzenić, a wiarę, cnotę, dobre obyczaje ojczyźnie wrócić, bojaźń Boską, wstyd ludziom, w twarz wegnać się ma. A na to i dlatego każdy się tu powinien stawić pod utraceniem majętności i poczciwości.
Skrót tekstu: LibResCz_II
Strona: 414
Tytuł:
Libera respublica — absolutum dominium — rokosz
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918