NAPRZÓD JARZYNIANKI, PO NIEJ DĘBIŃSKIEJ, A TERAZ LIPSKIEJ, BEZDZIECKIEGO MAŁŻONKA
Pięćdziesiąt lat, mój zacny Abrahamie, jużem Gospodarzem, a jeszcze jarzyny z tak dużem Nie widziałem korzeniem; lecz któż go obaczy, Kiedy ziemią przykryty? Z nacią, rzekę, raczej. Wielki byl korzonek ma, bulwa pod nim; lichy Garść naci chrzan, jako drąg korzeń na trzy sztychy.
Ale diabełże po nim: choć będzie dorodny, Wykopawszy, wyrzucić precz, kiedy niepłodny. Choć go w inszej jarzynie, choć w dębie, choć w lipie Naszczepisz, nigdzież z siebie nasienia nie sypie. Przecie ty nie desperuj, zacny mój chorąży
NAPRZÓD JARZYNIANKI, PO NIEJ DĘBIŃSKIEJ, A TERAZ LIPSKIEJ, BEZDZIECKIEGO MAŁŻONKA
Pięćdziesiąt lat, mój zacny Abrahamie, jużem Gospodarzem, a jeszcze jarzyny z tak dużem Nie widziałem korzeniem; lecz któż go obaczy, Kiedy ziemią przykryty? Z nacią, rzekę, raczej. Wielki byl korzonek ma, bulwa pod nim; lichy Garść naci chrzan, jako drąg korzeń na trzy sztychy.
Ale diabołże po nim: choć będzie dorodny, Wykopawszy, wyrzucić precz, kiedy niepłodny. Choć go w inszej jarzynie, choć w dębie, choć w lipie Naszczepisz, nigdzież z siebie nasienia nie sypie. Przecie ty nie desperuj, zacny mój chorąży
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 44
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tenebris es, Lumem tibiest, si nudus es; in immortalitate tibi vestis est, etc.
Oraculum o BOGU, Serapis Bożek Egipski pod figurą woła czczony takowe wydał, spytany od Tulidesa Króla Egipskiego teste Majolo.
Principio DEUS est: hinc Verhum et Flaminis aura, Unum Numen idem tribus est Naturaq; Concors
Co Ja lichy Poeta takowym Polskiej Poezyj wykładam wierszem:
Z Początku BÓG, z tąd SŁOWO i DUCHA powianie, Jedna moc we trzech, jedne w Naturze zgadzanie.
Thales Milesius jeden z siedmiu Mędrców Greckich spytany co jest BÓG? odpowiedział: Quod principio et fine caret, jako świadczy Làértius o nim.
Cicero Krasomowca Rzymski nigdy cultiùs niemowił
tenebris es, Lumem tibiest, si nudus es; in immortalitate tibi vestis est, etc.
Oraculum o BOGU, Serapis Bożek Egypski pod figurą woła czczony takowe wydał, spytany od Tulidesa Krola Egyptskiego teste Majolo.
Principio DEUS est: hinc Verhum et Flaminis aura, Unum Numen idem tribus est Naturaq; Concors
Co Ja lichy Pòeta takowym Polskiey Poezyi wykładam wierszem:
Z Początku BOG, z tąd SŁOWO y DUCHA powianie, Jedna moc we trzech, iedne w Naturze zgadzanie.
Thales Milesius ieden z śiedmiu Mędrcow Greckich spytany co iest BOG? odpowiedział: Quod principio et fine caret, iako świadczy Làértius o nim.
Cicero Krasomowca Rzymski nigdy cultiùs niemowił
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 4
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
psem wśmiardłym wszyscy się brzydzą Wami i z zboru waszego szydzą. Kalwinistowie, purytanowie, Wzajem angielscy reformatowie, Więc wszyscy Pismo święte czytają, - "U nas jest prawda!" - wszyscy wołają. Biblią świętą wszyscy tłumaczą,
A przeciw sobie upornie gdaczą. Owo teolog doktor Dąbrowski, Płochy retorczyk, zgoła żakowski Rozumek lichy, Pismem szafuje Jak mu się widzi, czym chce brakuje. A ono Pisma każde pytanie Nie twojej głowy rozstrzygnie zdanie. Nuż gdy o wierze masz z kim pogadać, Albo na zarzut co odpowiadać, Barzoś się w rozum dziwnie wysilił, Jak sarna w ogon - strzeż, byś nie zmylił Szyków, gdy
psem wśmiardłym wszyscy się brzydzą Wami i z zboru waszego szydzą. Kalwinistowie, purytanowie, Wzajem angielscy reformatowie, Więc wszyscy Pismo święte czytają, - "U nas jest prawda!" - wszyscy wołają. Bibliją świętą wszyscy tłumaczą,
A przeciw sobie upornie gdaczą. Owo teolog doktor Dąbrowski, Płochy retorczyk, zgoła żakowski Rozumek lichy, Pismem szafuje Jak mu się widzi, czym chce brakuje. A ono Pisma każde pytanie Nie twojej głowy rozstrzygnie zdanie. Nuż gdy o wierze masz z kim pogadać, Albo na zarzut co odpowiadać, Barzoś się w rozum dziwnie wysilił, Jak sarna w ogon - strzeż, byś nie zmylił Szyków, gdy
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 288
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
kolwiek jestem/ tak ogólnymi jako szczególnymi/ i mnie własnymi dobrodziejstwy hojnie nadał; byłbym obrzydłym niewdzięcznikiem/ i wierutny zdrajcą/ gdyby, tych darów twoich przeciw twej świętej woli zażywał/ a na twą cześć dane talenta/ na twoję obrazę trawił. Przeto czując się do obowiązku mego i winnej wrodzonej powinności mojej/ lichy strumyczek do zrzodła mojego się znam/ szczupły rowek/ miałka struga do morza się mojego biorę i wpływam. Stworzyłeś mię/ bierz ze wszytkim jako własne tobie należące stworzenie twoje. Dałeś mi wolność pod twą władzą cale ją prawy twymi zwązawszy oddaje. Suscipe vniversam libertatemweź rozum/ weź pamięć/ weź wolą/
kolwiek iestem/ ták ogulnymi iáko szczegulnymi/ y mnie własnymi dobrodźieystwy hoynie nádał; byłbym obrzydłym niewdźięczńikiem/ y wierutný zdraycą/ gdyby, tych darow twoich przećiw twey świętey woli záżywał/ á ná twą cześć dáne tálenta/ ná twoię obrázę trawił. Przeto czuiąc się do obowiązku mego y winney wrodzoney powinnośći moiey/ lichy strumyczek do zrzodłá moiego się znam/ szczupły rowek/ miałka strugá do morza się moiego biorę y wpływam. Stworzyłeś mię/ bierz ze wszytkim iáko własne tobie náleżące stworzenie twoie. Dałeś mi wolność pod twą władzą cale ią práwy twymi zwązawszy oddáie. Suscipe vniversam libertatemweź rozum/ weź pámięć/ weź wolą/
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 379
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Lwowie, Zamościu, Lublinie, Warszawie, Gnieźnie i w Wielkiej Polsce zaraza albo powietrze i głód.
Kwadratowy promień Saturna z Jowiszem i Marsa z Księżycem na wiosnę w rewolucji komocyją wojen uczyni, wiele ogniów i przez nie szkody wielkie w dobra i budynki wniesie. Głód w naszych krajach Saturn chce zrobić. Wina bardzo urodzaj lichy, nadto trzęsienie ziemi niezwyczajne w tym roku słyszeć będziemy.
1736. Pod jesień zaćmienie, wiatry wielkie i pluskotliwe przyniesie. Zaćmienie na wiosnę potężne we Lwowie, Zamościu, Lublinie, Warszawie, Gnieźnie i Wielkiej Polsce powietrze otworzy i nieurodzaj sprowadzi, niespodziane śmierci między duchownymi zagęszczą się. Pod jesień drugie zaćmienie jeszcze potężniejsze,
Lwowie, Zamościu, Lublinie, Warszawie, Gnieźnie i w Wielkiej Polsce zaraza albo powietrze i głód.
Kwadratowy promień Saturna z Jowiszem i Marsa z Księżycem na wiosnę w rewolucyi kommocyją wojen uczyni, wiele ogniów i przez nie szkody wielkie w dobra i budynki wniesie. Głód w naszych krajach Saturn chce zrobić. Wina bardzo urodzaj lichy, nadto trzęsienie ziemi niezwyczajne w tym roku słyszeć będziemy.
1736. Pod jesień zaćmienie, wiatry wielkie i pluskotliwe przyniesie. Zaćmienie na wiosnę potężne we Lwowie, Zamościu, Lublinie, Warszawie, Gnieźnie i Wielkiej Polsce powietrze otworzy i nieurodzaj sprowadzi, niespodziane śmierci między duchownymi zagęszczą się. Pod jesień drugie zaćmienie jeszcze potężniejsze,
Skrót tekstu: DuńKal1731Rzecz
Strona: 7
Tytuł:
Praktyka gospodarska każdemu potrzebna
Autor:
Stanisław Duńczewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1731 a 1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1740
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
obróciło, że wielkiemi instancjami i upominkami zaciągał go na regiment generalnego Wojska swego, przeciw temuż nieprzyjacielowi. Nie może inaksze serce tak zacnej Familii być, tylko Heroicum, na którego dzieła oczy swoje ludzie obracają, i cudując się, winszują powodów fortunnych, i pod protectionem się garną. Dla tegoż i ja bądź lichy, jednak do pospolitej się chęci wiążąc, nie mogę inaczej venerari tak wysokich Cnot, mając w oczach W. X. MM. tu w zacnej Akademii pietatis et literarum studiatraktujących, i torem maiorum suorum idących, już speciminia virtutis wyrażających; abym moje posługi nizskie zalecił, et venerationem oświadczył, kżyążeczkę tę sub
obroćiło, że wielkiemi instancyámi y vpominkámi zaćiągał go ná regiment generálnego Woyská swego, przećiw temuż nieprzyiaćielowi. Nie może ináksze serce ták zacney Fámiliey bydź, tylko Heroicum, ná ktorego dźiełá oczy swoie ludźie obracáią, y cuduiąc się, winszuią powodow fortunnych, y pod protectionem się gárną. Dla tegoż y ia bądź lichy, iednák do pospolitey się chęći wiążąc, nie mogę ináczey venerari ták wysokich Cnot, máiąc w oczách W. X. MM. tu w zacney Akádemiey pietatis et literarum studiatráktuiących, y torem maiorum suorum idących, iuz speciminia virtutis wyráżáiących; ábym moie posługi nizskie zálećił, et venerationem oświadczył, kżiążeczkę tę sub
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 6
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
uczciwa/ ani nieuczciwa; ani płodna/ ani niepłodna: Także Męża/ żeby był nie bogaty/ nie ubogi; nie stary/ nie młody; nie zacny/ nie podły; Ale sto lat przeminie jako powiadasz/ nim się taka para trafi: W ten czas dopiero masz rzeć żeń się. Dość błacha rada i lichy koncept; spodziewałam się czego[...] mdrszego. Dam ja tobie inszą radę/ co nie trzeba czekać aż sto lat minie: ale zawzdy to mieć możesz/ a krorka to Regułka. ODPOWIEDZ DAMY na ZŁOTE JARZMO
Zonę bierz sobie równą w urodzeniu: W urodzie, w latach, w postępkach, i w mieniu.
uczćiwa/ áni nieuczćiwa; áni płodna/ áni niepłodna: Tákże Mężá/ żeby był nie bogáty/ nie ubogi; nie stáry/ nie młody; nie zacny/ nie podły; Ale sto lat przeminie iáko powiadasz/ nim się táká pará tráfi: W ten czás dopiero masz rzeć żeń się. Dość błácha rádá y lichy koncept; spodźiewáłám się czego[...] mdrszego. Dam ia tobie inszą rádę/ co nie trzebá czekáć ász sto lat minie: ále záwzdy to mieć możesz/ á krorka to Regułká. ODPOWIEDZ DAMY ná ZŁOTE IARZMO
Zonę bierz sobie rowną w urodzeniu: W urodźie, w látách, w postępkách, y w mieniú.
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 43
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
że mężnym sercem, walne dziła Ogłoś, co twoja ręka narobiła: Gdy z Kawalerskiej zbroi cię obrała, I Herkulesem, z kobiety się stała. Od której, tymeś słabszy, im cię było, Niż tych, co ich twe męstwo pogromiło, Zwyciężyć trudniej; i twe wszystkie pychy Podbić pod władzą dziewce jednej lichy. Silniejsza ona, i dłuższa niźli ty: Wszystkich Zwyciężca, od niejjeś pożyty; Jej przynależą słusznie twoje czyny: Ustąp dla jednej, odwag twych dziewczyny. O wstydzie! hańbo! i sromoto wieczna! Tegoli miłość dokaże wszeteczna? Ze Kleońskiego Lwa ciężkie zewłoki, Miękkie niewieście przyozdobią boki? Ale mylisz się, i
że mężnym sercem, wálne dźiłá Ogłoś, co twoiá ręká nárobiłá: Gdy z Káwálerskiey zbroi ćię obráłá, Y Herkulesem, z kobiety się stáłá. Od ktorey, tymeś słábszy, im ćię było, Niż tych, co ich twe męstwo pogromiło, Zwyćiężyć trudniey; y twe wszystkie pychy Podbić pod władzą dźiewce iedney lichy. Silnieyszá oná, y dłuższa niźli ty: Wszystkich Zwyćiężcá, od nieyieś pożyty; Iey przynależą słusznie twoie czyny: Vstąp dla iedney, odwag twych dźiewczyny. O wstydźie! hańbo! y sromoto wieczna! Tegoli miłość dokaże wszeteczna? Ze Kleońskiego Lwá ćięszkie zewłoki, Miękkie niewieśćie przyozdobią boki? Ale mylisz się, y
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 121
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
/ wolisz z samym chłopem. O Tymże.
Mówisz że chłop od Zony niebardzo jest dobrem/ Tak ci jest/ gdy z człowieka uczyni cię Bobrem. Bibit Abbas cum Priore, Claro vini de luquore Datur aqua fratribus. Starszynie stary Madzar/ azasię przed Mnichy/ Kwasne piwko/ i lekwart/ frater nosi/ lichy/ Jaki taki że lepszy urząd/ pedasz Druzba/ Snadno wierzę/ niżeli niewiem jaka służba. Pewna to,
Którzy żołnierze ważą/ naibardziej na kury/ Pewna że ci/ którzy są/ Tchorzowej natury. Księgi Pierwsze Włoch na Mazowie: nogach.
STroisz się w tę Perukę/ i Pludry Mazurze/ Znąmy Osła
/ wolisz z sámym chlopęm. O Tymże.
MOwisz że chłop od Zony niebárdzo iest dobrem/ Ták ći iest/ gdy z człowieká vczyni ćię Bobrem. Bibit Abbas cum Priore, Claro vini de luquore Datur aqua fratribus. Stárszynie stary Mádzar/ ázasię przed Mnichy/ Kwásne piwko/ y lekwart/ frater nośi/ lichy/ Iáki táki że lepszy vrząd/ pedasz Druzbá/ Snádno wierzę/ niżeli niewiem iáka służbá. Pewna to,
KTorzy żołnierze ważą/ naibárdźiey ná kury/ Pewna że ći/ ktorzy są/ Tchorzowey nátury. Kśięgi Pierwsze Włoch ná Mázowie: nogách.
STroisz sie w tę Perukę/ y Pludry Mázurze/ Znąmy Osłá
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 70
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
iż circuli propinquiores polo contractiores sunt: a tu miotłę swoję/ abo ogon długi rozciągnął Saturnowej farby/ w ś. Tomasz przyszła prawie do Signum Virginis, nie daleko wozu niebieskiego już słabiejąc w biegu i w pożarze swym. w Wigilią Bożego Narodzenia aż do 21. widziany/ to jest w dzień ś. Jana barzo lichy w naszym Zenit/ kędy też prawie zgasł/ bo od tegoż czasu więcej nie był widziany/ pilnie tego doglądając/ abo też pod ziemią zgasł. świecił tedy probabiliter mówiący widząc 36 dni, Godzietoć się tu było inszych terminów zażyć in demonst ranione, i stellas które przechodził wyliczaci ale na pióro Polskie oględając się/
iż circuli propinquiores polo contractiores sunt: á tu miotłę swoię/ ábo ogon długi rośćiągnął Saturnowey fárby/ w ś. Thomasz przyszłá práwie do Signum Virginis, nie daleko wozu niebieskiego iuż słábieiąc w biegu y w pożarze swym. w Wigilią Bożego Národzenia áż do 21. widźiány/ to iest w dźień ś. Iáná bárzo lichy w nászym Zenith/ kędy też práwie zgasł/ bo od tegoż czásu więcey nie był widźiány/ pilnie tego doglądáiąc/ ábo też pod źiemią zgasł. świećił tedy probabiliter mowiący widząc 36 dni, Godzietoć się tu było inszych terminow záżyć in demonst ranione, y stellas ktore przechodźił wyliczáći ále ná pioro Polskie oględáiąc się/
Skrót tekstu: ŻędzKom
Strona: Bv
Tytuł:
Kometa z przestrogi niebieskiej
Autor:
Andrzej Żędzianowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618