, osły, konie, muły, Wszystkie się bolesnymi krostami osnuły. Jeszcze Egipt trzymały one szpetne strupy, Lecą z nieba lodowe na tamten świat krupy, Wszelkie źdźbło padło gradem, lny, jęczmiony, ryże, Wszystko sroga nawałność zbije i postrzyże, Nie odżałował słusznie oracz gradobici, Gdy pożerna szarańcza, na kształt gęstej lici, Wszystko spasła zielone, począwszy od drzewa; Nie została się ani słoma, ani plewa. Twardo był zahartował serca swego nity, Choć tak wielą sposobów farao ubity: Nie chce Izraelczyków wypuścić z niewoli, Nie dba, choć płaczą, choć sam sarka, kiedy boli. Cóż Bóg czyni? Przez trzy dni cały
, osły, konie, muły, Wszystkie się bolesnymi krostami osnuły. Jeszcze Egipt trzymały one szpetne strupy, Lecą z nieba lodowe na tamten świat krupy, Wszelkie źdźbło padło gradem, lny, jęczmiony, ryże, Wszystko sroga nawałność zbije i postrzyże, Nie odżałował słusznie oracz gradobici, Gdy pożerna szarańcza, na kształt gęstej lici, Wszystko spasła zielone, począwszy od drzewa; Nie została się ani słoma, ani plewa. Twardo był zahartował serca swego nity, Choć tak wielą sposobów farao ubity: Nie chce Izraelczyków wypuścić z niewoli, Nie dba, choć płaczą, choć sam sarka, kiedy boli. Cóż Bóg czyni? Przez trzy dni cały
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 114
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, nie boi, że się oń śmierć pyta: Nie obaczy, kiedy Rzecz zginie pospolita. Kiedy kawy do kupy zleciawszy się wrzeszczą, Deszcz zwykle, jako mówią prości ludzie, wieszczą; Wrzeszczy dziś szlachta wedle tych ptaków natury, Widząc nad ojczyzną swą zawieszone chmury. Niech fałszywym prorokiem będę, że z tej lici W niedługim czesie łzami przemokną do nici. Lepiej by koło siebie bez hałasu radzić, A pana dziedzicznego na tronie posadzić. 407. JAKBYŚ NA WROTACH ZAWIESIŁ NA TOŻ DRUGI RAZ
Chcąc mię swym honorować pan jeden sekretem, Usta mi zdjętym z palca przyciśnie sygnetem, Żeby tego prócz Boga nikt nie wiedział trzeci. „
, nie boi, że się oń śmierć pyta: Nie obaczy, kiedy Rzecz zginie pospolita. Kiedy kawy do kupy zleciawszy się wrzeszczą, Deszcz zwykle, jako mówią prości ludzie, wieszczą; Wrzeszczy dziś szlachta wedle tych ptaków natury, Widząc nad ojczyzną swą zawieszone chmury. Niech fałszywym prorokiem będę, że z tej lici W niedługim czesie łzami przemokną do nici. Lepiej by koło siebie bez hałasu radzić, A pana dziedzicznego na tronie posadzić. 407. JAKBYŚ NA WROTACH ZAWIESIŁ NA TOŻ DRUGI RAZ
Chcąc mię swym honorować pan jeden sekretem, Usta mi zdjętym z palca przyciśnie sygnetem, Żeby tego prócz Boga nikt nie wiedział trzeci. „
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 243
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Statucie jest Donatywą/[...] praktyka Heretycka obaczyć się trzeba/ bo nie może nikt zepsowąc prędzej Polski jako domowy nieprzyjaciel/ i mają tę zasłonę Heretycy/ pierwej wyżeńcie Żydy/ a potym nas: ale Żydzi potrzebniejszy niżli Zborowa abundancja/ Kożacy Zaporowscy/ też przybyli do Króla Jego M. których możem nazwać duszą Polską/ bo niżlici nastali Tatarowie Polskę przechodzili/ teraz za zdarzeniem fortuny i z żalu/ że Turecki Bisurman chce brawować/ wpadli do Krymu kędy wszytkę Ordę z nieśli/ wysiekszy psy pogańskie/ Więźniów Sześć tysięcy odebrali/ a psiąt Tatarskich wiele rozdarowali/ przecie wilk wilkiem będzie. Proszą aby mogli wolno wstąpić na Morze/ a tam prędzej być
Státućie iest Donatywą/[...] práktyká Heretycka obáczyć się trzebá/ bo nie może nikt zepsowąc pręcey Polski iáko domowy nieprzyiaćiel/ y máią tę zasłonę Heretycy/ pierwey wyżeńćie Zydy/ á potym nas: ále Zydźi potrzebnieyszy niżli Zborowa ábundancya/ Kożacy Zaporowscy/ też przybyli do Krolá Ie^o^ M. których możem názwáć duszą Polską/ bo niżlići nástáli Tátharowie Polskę przechodźili/ teraz zá zdárzeniem fortuny y z żalu/ że Turecki Bisurman chce bráwowáć/ wpádli do Krymu kędy wszytkę Ordę z nieśli/ wyśiekszy psy pogáńskie/ Więźniow Sześć tyśięcy odebráli/ á pśiąt Táthárskich wiele rozdárowáli/ przećie wilk wilkiem będźie. Proszą áby mogli wolno wstąpić ná Morze/ á tám pręcey być
Skrót tekstu: ZrzenNowiny
Strona: C4
Tytuł:
Nowe nowiny z Czech, Tatar i Węgier
Autor:
Jan Zrzenczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620