Nie Niemiec, Nie Włoch; nowa stroju manijera; Nie Francuz też, bo polska i mowa, i cera. Czy Japan, czy Indian, czy kto od Magoga? Na dwu stoi, a zda się, jakby jedna noga. Chłop po pępek, a dalej owa meluzyna. Katże się w szarawarach spodziewał Litwina! Towarzysz wojewody wileńskiego, Paca, Od Bracławia za zbiegłym wojskiem swym powraca. Czasem człowieka choć rzecz ucieszy malutka: Dałem dudkowi, czego nie wymawiam, dudka. 248 (N). NIEPEWNY STRZELEC
Zły krzos czy rurę krzywą, czy oboje w łożu Mając, czynił mi szkodę bliski sąsiad w zbożu. Choć
Nie Niemiec, Nie Włoch; nowa stroju manijera; Nie Francuz też, bo polska i mowa, i cera. Czy Japan, czy Indyjan, czy kto od Magoga? Na dwu stoi, a zda się, jakby jedna noga. Chłop po pępek, a dalej owa meluzyna. Katże się w szarawarach spodziewał Litwina! Towarzysz wojewody wileńskiego, Paca, Od Bracławia za zbiegłym wojskiem swym powraca. Czasem człowieka choć rzecz ucieszy malutka: Dałem dudkowi, czego nie wymawiam, dudka. 248 (N). NIEPEWNY STRZELEC
Zły krzos czy rurę krzywą, czy oboje w łożu Mając, czynił mi szkodę bliski sąsiad w zbożu. Choć
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 300
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
stojąc: „Jegomość nasz pan Wiszowaty.” Że my się z sobą dobrze chowali przed laty: „Biegaj — rzekę jednemu, mijający węgły — Chce się krótko pokłonić brat dawno przysięgły.” Był mi rad niesłychanie, człek cnotliwy, szczery; Jako mówią: wszytkiego było po czotery. Nazajutrz w drodze pytam swojego Litwina, Jeśli mu się wczorajsza udała gościna. „Barzo dobrze, lecz tego nigdy nie widano: Pan, pani, panna, nawet wiszowate siano.” 334. EPITALAMIUM JEGOMOŚCI PANU STANISŁAWOWI MorsztynOWI, CHORĄŻEMU ZATORSKIEMU, PUŁKOWNIKOWI IKMOŚCI, Z JEJMOŚCIĄ PANNĄ KONSTANCJĄ OBORSKĄ, KASZTELANKĄ WARSZAWSKĄ, PO Koronacji KRÓLA JEGOMOŚCI JANA TRZECIEGO W KRAKOWIE
stojąc: „Jegomość nasz pan Wiszowaty.” Że my się z sobą dobrze chowali przed laty: „Biegaj — rzekę jednemu, mijający węgły — Chce się krótko pokłonić brat dawno przysięgły.” Był mi rad niesłychanie, człek cnotliwy, szczery; Jako mówią: wszytkiego było po czotery. Nazajutrz w drodze pytam swojego Litwina, Jeśli mu się wczorajsza udała gościna. „Barzo dobrze, lecz tego nigdy nie widano: Pan, pani, panna, nawet wiszowate siano.” 334. EPITALAMIUM JEGOMOŚCI PANU STANISŁAWOWI MORSTYNOWI, CHORĄŻEMU ZATORSKIEMU, PUŁKOWNIKOWI JKMOŚCI, Z JEJMOŚCIĄ PANNĄ KONSTANCJĄ OBORSKĄ, KASZTELANKĄ WARSZAWSKĄ, PO KORONACJEJ KRÓLA JEGOMOŚCI JANA TRZECIEGO W KRAKOWIE
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 330
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. w tamto miejsce pod czas szturmu gęste jak grat kule i granaty rzucano, przecież i jednej osobie na miejscu tym nieszkodziło, lub Konwentu murom dobrze się dało we znaki. Zycie Królów Polskich Zycie Królów Polskich Zycie Królów Jan III. Sobieski.
ZAzdrosznych nienawiść zniósłszy z świata Trucizną szczęśliwi, lub krótko nam panującego Korybutowicza Litwina, wdzięczni Panowaniu jego Sarmatowie, na Sejmie wolnego obierania, spodziewając się, że gdy znowu, z między siebie Następcę na Tron wybierą, Felicjana w koronie obaczą. I niezawiedli się, bo on Pogrom wszech Ojczyzny nieprzyjaciół na Majestacie posadzili w pół roka prawie po śmierci Michała (bo tam ten Roku 1673 dn.
. w tamto mieysce pod czás szturmu gęste iak grat kule y granaty rzucano, przećiesz y iedney osobie na mieyscu tym nieszkodziło, lub Konwentu murom dobrze się dáło we znaki. Zycie Krolow Polskich Zyćie Krolow Polskich Zycie Krolow Ian III. Sobieski.
ZAzdrosznych nienawiść zniozszy z świata Trućizną szczęśliwi, lub krotko nam panuiącego Korybutowicza Litwina, wdzięczni Panowaniu iego Sarmatowie, na Seymie wolnego obierania, spodziewaiąc się, że gdy znowu, z między siebie Następcę na Tron wybierą, Felicyaná w koronie obaczą. I niezawiedli się, bo on Pogrom wszech Oyczyzny nieprzyiaćioł na Maiestaćie posadzili w puł roka prawie po śmierći Michała (bo tam tęn Roku 1673 dn.
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 297
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
odstąpili biega między naszemi ręce w tył związane woła dla Boga Ratujcie takci go tam ktos rozerznął a w tym porwali Pachołka z Naszego wojska spytają co to za podjazd? Powie nie podjazd ale Czarniecki z Wojskiem, A tu rąbanina sroga trupi Lecą. owi się po stawie poruchają nurzają co przed tem co przedttym Moskal prowadził Litwina togo już Litfin za brodę ciągnie. Wnet vicissitudo i odmiana fortuny w jednej godzinie podchlibieła im a już ich nasztych wydała jak tedy zrozumieli z języka ze to nie podjazd ale wojsko widzą ze zle koło nich tu im fałdov mocno przyciskają tu coraz z lasa wymknie się chorągiew właśnie jak kiedy owo wyrwanego tańcują
Starczyzna poczęła uciekać
odstąpili biega między naszemi ręce w tył związane woła dla Boga Ratuycie takci go tam ktos rozerznął a w tym porwali Pachołka z Naszego woyska spytaią co to za podiazd? Powie nie podiazd ale Czarniecki z Woyskięm, A tu rąbanina sroga trupi Lecą. owi się po stawie poruchaią nurzaią co przed tem co przedttym Moskal prowadził Litwina togo iuz Litfin za brodę ciągnie. Wnet vicissitudo y odmiana fortuny w iedney godzinie podchlibieła im a iuz ich nasztych wydała iak tedy zrozumieli z ięzyka ze to nie podiazd ale woysko widzą ze zle koło nich tu im fałdov mocno przyciskaią tu coraz z lasa wymknie się chorągiew własnie iak kiedy owo wyrwanego tańcuią
Starczyzna poczeła uciekac
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 113
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
łeb strzeli; a tak kasztelan pisał z drogi do swoich, prosząc ich i zaklinając mocno, żeby się wrócili. Zaprowadzony był Kasztelan do Skanii prowincji szwedzkiej na więzienie, do miasta Gutemberga nad morze, a potem do Kolmaru przeniesiony, skąd cudownym sposobem ad finem anni 1708 uszedł, przez pomoc poczciwego sługi swego, jednego Litwina. Ten gdy kasztelana i w niewoli nie odstępował, kazał panu suknie niemieckie zrobić, wziąwszy na niego potajemnie miarę; kupił i perukę, bóty i insze potrzeby do stroju niemieckiego, a ten cały strój cudzoziemski po trosze wnosił do pokoju, gdzie kasztelan siedział, i zawieszał to w kominie bardzo sekretnie czekając czasu pogodnego;
łeb strzeli; a tak kasztelan pisał z drogi do swoich, prosząc ich i zaklinając mocno, żeby się wrócili. Zaprowadzony był Kasztelan do Skanii prowincyi szwedzkiéj na więzienie, do miasta Gutemberga nad morze, a potém do Kolmaru przeniesiony, zkąd cudownym sposobem ad finem anni 1708 uszedł, przez pomoc poczciwego sługi swego, jednego Litwina. Ten gdy kasztelana i w niewoli nie odstępował, kazał panu suknie niemieckie zrobić, wziąwszy na niego potajemnie miarę; kupił i perukę, bóty i insze potrzeby do stroju niemieckiego, a ten cały strój cudzoziemski po trosze wnosił do pokoju, gdzie kasztelan siedział, i zawieszał to w kominie bardzo sekretnie czekając czasu pogodnego;
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 114
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
że się świderek pokłonił dłotkowi, Powszechnemu uczynił dosyć zwyczajowi. Zgodne to instrumenta, pospołu legają Na warstacie i do dziur oboje się mają. Świderek na okrągłą pospolicie godzi, Dłotku podługowata barziej zaś wygodzi. Kasiu, jeśli u ważysz dobrze swą posturę, Najdziesz w niej od świderka i od dłotka dziurę. 360. Na Litwina.
Był Litwin na bankiecie, gdzie z wety do stołu Przyniesiono inszymi śmietanki pospołu.
Tam brat miły nie patrząc na ono zawicie, Jął czwiertować kozikiem jako na zabicie. Poczną drudzy drwić z niego. On tym żart zakończy: Kac do dziabła, któż baczył mołoko w japończy. 361. Na drugiego.
Ferezja wprawdzie
że się świderek pokłonił dłotkowi, Powszechnemu uczynił dosyć zwyczajowi. Zgodne to instrumenta, pospołu legają Na warstacie i do dziur oboje się mają. Świderek na okrągłą pospolicie godzi, Dłotku podługowata barziej zaś wygodzi. Kasiu, jeśli u ważysz dobrze swą posturę, Najdziesz w niej od świderka i od dłotka dziurę. 360. Na Litwina.
Był Litwin na bankiecie, gdzie z wety do stołu Przyniesiono inszymi śmietanki pospołu.
Tam brat miły nie patrząc na ono zawicie, Jął czwiertować kozikiem jako na zabicie. Poczną drudzy drwić z niego. On tym żart zakończy: Kac do dziabła, ktoż baczył mołoko w japończy. 361. Na drugiego.
Ferezya wprawdzie
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 162
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910