po wierzchu rącze zbierał nogi, Że po sobie najmniejszej nie zostawił drogi. Mógł i po zrzałym zbożu biegać niewściągniony A kłos lotnym kopytem żaden nieruszony. Gdy też położonego dopadał zakładu, Na nieruszonym piasku nie znać było śladu. Na wodę co dziwniejsza nieraz zapędzony Zabiegł staje i drugie rówien nieścignionej Łodzi i zasię w tymże locie się wróciwszy Upadał na brzeg, ledwo co kuty omoczywszy. Co się na nim nabiło wilków, co rogaczów, Co odyńców bez sieci, bez psów i bez szczwaczów? A kiedy do herapu, to więc przed wszytkimi Dropiaty naprzod chodził charty najrętszymi. Czasem i minął kota, że nim się pokwapię Nazad nim nakierować,
po wierzchu rącze zbierał nogi, Że po sobie najmniejszej nie zostawił drogi. Mogł i po zrzałym zbożu biegać niewściągniony A kłos lotnym kopytem żaden nieruszony. Gdy też położonego dopadał zakładu, Na nieruszonym piasku nie znać było śladu. Na wodę co dziwniejsza nieraz zapędzony Zabiegł staje i drugie rowien nieścignionej Łodzi i zasię w tymże locie się wrociwszy Upadał na brzeg, ledwo co kuty omoczywszy. Co się na nim nabiło wilkow, co rogaczow, Co odyńcow bez sieci, bez psow i bez szczwaczow? A kiedy do herapu, to więc przed wszytkimi Dropiaty naprzod chodził charty najrętszymi. Czasem i minął kota, że nim się pokwapię Nazad nim nakierować,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 453
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
zażywając, które na wysokość miały stop 220 a według Klitarcha u Kirchera stop 365 na szerokość 50, tak dalece, że dwie Karyt razem wygodnie mijać się mogło, i isć podle sieble; a srzodkiem Eufrates rzeka płyneła. Rzemieślników robiło koło nich trzy kroć sto tysięcy. Pozycja murów była ad instar Orła, gdy w Locie rozciągnie skrzydła, Teste Plinio. Bram Miasto miało sto Miedzianych. Wież albo Baszt o Siedmiu Cudach Świata
300. Cała murów cyrkumferencja zawierała 60 tysięcy Kroków tojest 60 mil Włoskich, a Niemieckich 15. Inni piszą, że okręgu Miasta było staj 360. Inni że 363 tojest tylo staj, ile dni w Roku; Każdego
zażywaiąc, ktore na wysokość miały stop 220 a według Klitarcha u Kircherá stop 365 na szerokość 50, tak dalece, że dwie Karyt razem wygodnie miiac się mogło, y isć podle sieble; a srzodkiem Eufrates rzeka płyneła. Rzemieślnikow robiło koło nich trzy kroć sto tysięcy. Pozycya murow była ad instar Orła, gdy w Locie rozciągnie skrzydła, Teste Plinio. Bram Miasto miało sto Miedzianych. Wież álbo Baszt o Siedmiu Cudach Swiata
300. Cała murow cyrkumferencya zawierała 60 tysięcy Krokow toiest 60 mil Włoskich, a Niemieckich 15. Inni piszą, że okrągu Miastà było stay 360. Inni że 363 toiest tylo stay, ile dni w Roku; Każdego
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 667
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
mądrego. Jest to ptak feralny, i zle ominujący ex credulitate starożytnych.
RHINOCEROS, to jest Nosorożec, ptak osobliwy, który oprócz pyska na trży łokcie długiego, nad tymże pyskiem w czole ma róg, przy samym ciele jest go grubości na dłoń dobrą, a ku końcowi co raz się zagina. Zabity w locie ten cudny ptak w tedy, gdy Chrześcijanie pod Naupactum Turków znieśli, jako świadczy Aldrovandus u Maseniusza. Ani to dziwem jest, lub rzeczą do wiary nie podobną, gdyż Mela i AElianus w swoich Książkach o rogatych piszą ptakach; toż świadczy i Maiolus z Pigafetty Autora referującego, że na Mesanie wyspie między Molukceńskiemi są ptaki
mądrego. Iest to ptak ferálny, y zle ominuiący ex credulitate starożytnych.
RHINOCEROS, to iest Nosorożec, ptak osobliwy, ktory oprocz pyská na trży łokcie długiego, nad tymże pyskiem w czole ma rog, przy samym ciele iest go grubości na dłoń dobrą, á ku końcowi co raz się zagina. Zabity w locie ten cudny ptak w tedy, gdy Chrześcianie pod Naupactum Turkow znieśli, iako swiadczy Aldrovandus u Maseniusza. Ani to dziwem iest, lub rzeczą do wiary nie podobną, gdyż Mela y AElianus w swoich Ksiąszkach o rogatych piszą ptákach; toż swiadczy y Maiolus z Pigafetty Autora referuiącego, że na Messanie wyspie między Molukceńskiemi są ptáki
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 300
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wam pomyślności w pożne wieki toczy; Odpuszczam, a konsensem koronując wota, Niech się kończy wesele i cała ochota. Feonida; Z radością serca mego błogosławię hojnie, Pędźcie wieki obfite i życie spokojnie. Demokryt; Miłość mocnej potęgi takiego waloru, Ze i tępe umysły naucza poloru, Ona kształtuje serce, ona w szybkim locie, Wraz smuci, wraz przywraca, radość po kłopocie. Kto ją szacować umie, i cnotę z nią łący, Prędko zwycięży wady, i przykrości kończy; Kładzie jarzmo, lecz słodka pracowitość płaci, W talent bezcennych zysków i szczęście bogaci. Niechże się tym Przykładem nikt kochać niewzdryga, Byle mu za cel
wam pomyślności w pożne wieki toczy; Odpuszczam, á konsensem koronuiąc wota, Niech się kończy wesele y cała ochota. Feonida; Z radośćią serca mego błogosławię hoynie, Pędźcie wieki obfite y życie spokoynie. Demokryt; Miłość mocney potęgi takiego waloru, Ze y tępe umysły naucza poloru, Ona kształtuie serce, ona w szybkim locie, Wraz smući, wraz przywraca, radość po kłopocie. Kto ią szacować umie, y cnotę z nią łączy, Prędko zwycięży wady, y przykrośći kończy; Kładzie iarzmo, lecz słodka pracowitość płaci, W talent bezcennych zyskow y szczęście bogaci. Niechże się tym Przykładem nikt kochać niewzdryga, Byle mu za cel
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: H2
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
opisując, twierdzi, że go było na 40. Staj w cyrkumferencyj: dalszych czasów na sto jedynaście staj według Leonika Hankondyla Autora. Potym się rozszerzyło na mil 13. pojtym 15. tandem, gdy go Turcy wzięli, było go na mil 18. Ciekawi pozycję Miasta zważywszy do Orła go komparują, gdy w locie rozciągnie skrzydła, którego głowę reprezentuje góra najwyższa z Pałacem, oczy Kościół Sophiae, Hypodromus aliàs Plac gonitwy wyraża tył głowy, dwie góry wyrażają szyję, reszta gór, niby są skrzydła i ciało Orła lecącego. Stoi na siedmiu górach, jak Rzym stary, z tą tylko dystynkcją, że w Rzymie każda góra osobna jest
opisuiąc, twierdźi, że go było ná 40. Stay w cyrkumferencyi: dalszych czásow ná sto iedynáście stay według Leonika Hankondyla Autorá. Potym się rozszerzyło ná mil 13. poytym 15. tandem, gdy go Turcy wzieli, było go ná mil 18. Ciekáwi pozycyę Miasta zwáżywszy do Orła go komparuią, gdy w locie rozciągnie skrzydła, ktorego głowę reprezentuie gorá naywyższa z Pałácem, oczy Kościoł Sophiae, Hypodromus aliàs Plac gonitwy wyráża tył głowy, dwie gory wyráżaią szyię, reszta gor, niby są skrzydła y ciało Orła lecącego. Stoi ná siedmiu gorách, iak Rzym stary, z tą tylko dystinkcyą, że w Rzymie każda gorá osobna iest
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 456
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
takiej Wyciągnie racyj:
Nicią swą Tezeusza Ariadna broni,
Ta złote wieki przędzie. Księżęcej Pogoni,
Nie dziw! w Junony dobie Saturnami rządzi,
Kto się tej Nici chwyci, W swym kursie nie błądzi:
Zanic Jazona runo, Skąd wiersz przędzie Muza,
Ta swym Filo celuje Sto Muz Filomuza.
Prędsza w dowcipnym locie Niźli Filomela,
Mądry umysł tetrycznych Książąt rozwesela:
Łagodnym płynie słowem, A gdy trutynuje:
w Lot najwyższe rozsądkiem Sensa penetruje;
Przed Nią wszelaki dekor I dowcip ciemnieje,
Wszakże Księżycem Księżna I Gwiazdą jaśnieje.
Dwiema Sferami w świetnym Parenteli Znaku,
Dwunastu znaków gasi Cyrkuł Zodiaku;
Niebo się prawie wlewa w To mądrości
takiey Wyćiągnie rácyi:
Nićią swą Thezeuszá Ariádná broni,
Tá złote wieki przędźie. Xiężęcey Pogoni,
Nie dźiw! w Junony dobie Sáturnámi rządźi,
Kto się tey Nići chwyći, W swym kurśie nie błądźi:
Zánic Iázoná runo, Zkąd wiersz przędźie Muzá,
Tá swym Filo celuie Sto Muz Filomuzá.
Prętsza w dowćipnym loćie Niźli Filomelá,
Mądry umysł tetrycznych Xiążąt rozwesela:
Łágodnym płynie słowem, A gdy trutynuie:
w Lot naywyższe rozsądkiem Sensá penetruie;
Przed Nią wszeláki dekor Y dowćip ćiemnieie,
Wszákże Xiężycem Xiężná Y Gwiazdą iáśnieie.
Dwiemá Sferámi w swietnym Párenteli Znáku,
Dwunastu znákow gáśi Cyrkuł Zodiaku;
Niebo się práwie wlewa w To mądrośći
Skrót tekstu: JunRef
Strona: a6
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
wiecznym nie zapada jem Bo ma być z tego Księżyca bez mroku Z tąd, że jego pięknie na widoku Świecą u Promienie z rana ozdobione Światłem cnot, a dawnością dzieł Przodków wsławione. Które aby świeciły na potomne lata Jaśnie Światu niech sprawi modła a. Lot obu wysoki Pięknie bieży lotem cnot Sapieżyńskich Z którą w swym locie buja Połubińskich Niechze błogosławi aby nad obłoki Przeciwnych fortun zawsze był ich lot wysoki Sprzęgła wsławie para. Gdy są i z Branickich złączone Domem ozdobniej wsławione Będą światu. A sam Bóg, który błogosławił Tej sprzęgłej w sławie parze, będzie Dom ich sławił Cyn tia pięKnej pRawIe rozpędza oSwiaTa dIaNY nocne cHmury i świeci słońcem na
wiecznym nie zapada iem Bo ma bydz z tego Xiężyca bez mroku Z tąd, że iego pięknie na widoku Swiecą u Promienie z rana ozdobione Swiatłem cnot, a dawnoscią dzieł Przodkow wsławione. Ktore aby swieciły na potomne lata Iaśnie Swiatu niech sprawi modła a. Lot obu wysoki Pięknie biezy lotem cnot Sapieżynskich Z ktorą w swym locie buia Połubinskich Niechze błogosławi aby nad obłoki Przeciwnych fortun zawsze był ich lot wysoki Sprzęgła wsławie para. Gdy są y z Branickich złączone Domem ozdobniey wsławione Będą swiatu. A sam Bog, ktory błogosławił Tey sprzęgłey w sławie parze, będzie Dom ich sławił Cyn thia pięKney pRawIe rospędza oSwiaTa dIaNY nocne cHmury y swieci słoncem na
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 5
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Do Chrystusa, i mocnym węzłem utwierdzona. Bo od przedziwnych czynów, i spraw nieodstąpił, Ani reguły stanu swojego przestąpił, Ale wiódł od zielonej z początku młodości Stateczną do dojrzałej ochotą starości; Owszem, co raz do wyższej postępował cnoty: Jak Faeton wyszedszy Koziorożca złoty Idzie w górę, aż dojdzie w swoim Raka locie: Tak on, ale nie stanął nigdy na odwrócie. Bo do większej, i czystszej szedł bogomyslności Codzień z dobrotliwego Boga opatrzności. HISTORIA Z. JANA DAMASCENA, Psal. 15. Psal. 26.
Naostatek, gdy się tak pobożnie sprawował, I według powołania swego postępował, A temu, od którego
Do Chrystusá, y mocnym węzłem vtwierdzona. Bo od przedźiwnych czynow, y spraw nieodstąpił, Ani reguły stanu swoiego przestąpił, Ale wiodł od źieloney z początku młodośći Státeczną do doyrzáłey ochotą stárośći; Owszem, co raz do wyższey postępował cnoty: Iák Pháeton wyszedszy Koźiorożcá złoty Idźie w gorę, áż doydźie w swoim Ráká loćie: Ták on, ále nie stánął nigdy ná odwroćie. Bo do większey, y czystszey szedł bogomyslnośći Codźień z dobrotliwego Bogá opátrznośći. HISTORYA S. IANA DAMASCENA, Psal. 15. Psal. 26.
Náostátek, gdy się ták pobożnie spráwował, Y według powołánia swego postępował, A temu, od ktorego
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 294
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
. PO UJĘCIU BRONI Znać SZERMIERZA
Z pazura, nie widząc lwa, dobry malarz mierzą; Znać po ujęciu broni do razu szermierza. Mądry się jednym aktem, słowem wyda mówca, Z wsiądzenia na koń jeźdźca znać, z poszczwania łowca. 152. NO TOŻ DRUGI RAZ
Ucho konia, wołu kark, nożyk w locie ptaka, Złoto waga, dźwięk spiżę, głos wyda śpiewaka; Dobry to znać gospodarz, dobra gospodyni, Kędy w domu porządek, a pieniądze w skrzyni. Nie masz tych? Niech sam orze, sama w nocy przędzie, Partaczem u mnie, niech go inszy chwalą, będzie. Parobka z tańca, dziewkę
. PO UJĘCIU BRONI ZNAC SZERMIERZA
Z pazura, nie widząc lwa, dobry malarz mierzą; Znać po ujęciu broni do razu szermierza. Mądry się jednym aktem, słowem wyda mówca, Z wsiądzenia na koń jeźdźca znać, z poszczwania łowca. 152. NO TOŻ DRUGI RAZ
Ucho konia, wołu kark, nożyk w locie ptaka, Złoto waga, dźwięk spiżę, głos wyda śpiewaka; Dobry to znać gospodarz, dobra gospodyni, Kędy w domu porządek, a pieniądze w skrzyni. Nie masz tych? Niech sam orze, sama w nocy przędzie, Partaczem u mnie, niech go inszy chwalą, będzie. Parobka z tańca, dziewkę
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 91
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
czasem z ludźmi mądrymi przestaje, Zakopać niechce skarbu tego, co go Nabył z dzieciństwa, co mu honor daje, Co go Rodzice zapłacili drogo, W tym zanurzony, w tym cały utopion By zamiast Cedru, nie wyrastał w łopion. Sądzi, że i ta jest młodym potrzebna Zabawa, umieć strzelać ptaki w locie Chęć polowania rozrywka chwalebna Ugodzić zwierza jak w cel na obrocie Dawszy mu kulą, glutem pod łopatki, To mi myśliwy, to mi strzelec gładki.
Dzień sobie obrał pogodny, ów KSIĄŻĘ Do polowania, chcąc uciechy zażyć, Przytomnych miłą prośbą obowiąże Kto ma ochotę zwierza lekce ważyć, Niechaj z nim w jednej kompanii jedzie
czasem z ludźmi mądrymi przestaie, Zákopać niechce skárbu tego, co go Nábył z dziecinstwa, co mu honor daie, Co go Rodzice zápłacili drogo, W tym zánurzony, w tym cáły utopion By zámiast Cedru, nie wyrastał w łopion. Sądzi, że y ta iest młodym potrzebna Zábawa, umieć strzelać ptáki w locie Chęć polowania rozrywka chwálebna Ugodzić zwierza iák w cel ná obrocie Dawszy mu kulą, glutem pod łopatki, To mi myśliwy, to mi strzelec głádki.
Dzień sobie obrał pogodny, ow XIĄZĘ Do polowania, chcąc uciechy zażyć, Przytomnych miłą proźbą obowiąże Kto ma ochotę zwierza lekce ważyć, Niechay z nim w iedney kompanii iedzie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 4
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752