zastąpiła animuszu wspaniałość, ani przeciwnym sposobem enkomizować będzie kłótni, komu spokojne podoba się pożycie. Z wewnętrznej dyspozycji doskonałość człowieka pochodzić, z mowy i modestii języka poznawać się zwykła. Nie da się tam widzieć przez usta podkasana aż do powab swoich wszeteczna Wenus, gdzie serce zaległa nagiego pod biczami Zbawiciela przytomność. Nie pokali gęby lubieżna paskuda, którym wewnętrzna w czystości władnie i kieruje dyspozycja. A tak jako czynienia doskonałość, tak i mowy ochędostwo stanowi szlacheckiemu przyzwoite być uznali Rzymianie, aby nie tylko z akcji chwalebnych, ale też z czystej konwersacji godność i zacność szlachectwa wydawać się mogła.
I próżnowania zakazało prawo temuż stanowi: Verus eques
zastąpiła animuszu wspaniałość, ani przeciwnym sposobem enkomizować będzie kłótni, komu spokojne podoba się pożycie. Z wewnętrznej dyspozycyi doskonałość człowieka pochodzić, z mowy i modestyi języka poznawać się zwykła. Nie da się tam widzieć przez usta podkasana aż do powab swoich wszeteczna Wenus, gdzie serce zaległa nagiego pod biczami Zbawiciela przytomność. Nie pokali gęby lubieżna paskuda, którym wewnętrzna w czystości władnie i kieruje dyspozycyja. A tak jako czynienia doskonałość, tak i mowy ochędostwo stanowi szlacheckiemu przyzwoite bydź uznali Rzymianie, aby nie tylko z akcyi chwalebnych, ale też z czystej konwersacyi godność i zacność szlachectwa wydawać się mogła.
I próżnowania zakazało prawo temuż stanowi: Verus eques
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 188
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ust wydany, uprawej ręki szósty palec, pod brodą guz, ale stęgierką zakry- O Schizmie Angielskiej.
ty (tak cały chodził dla niej Froncymer,) przy wzroście stanu pięknego, mowy miłej, umiejąc tańców i grania na różnych instrumentach wiele: codzień inaczej modnie strojna, co do fantazyj pyszna, zazdrosna, lubieżna, lat mając 15, z Piwnicznym, i kaplicznym Ojcowskim nie Panna; w krótce do Francyj dana, u zacnego Pana po Królewsku edukowana, Tam wszetecznie żyjąc, zwana Kobyłą Angielską, jak się na Dworze Króla pokazała: Mulicą Krołewską rzeczona, sekcie Luterskiej przychylna, przecież w Kościele bywała. Powróciwszy do Anglii,
ust wydany, uprawey ręki szosty palec, pod brodą guz, ale stęgierką zakry- O Schizmie Angielskiey.
ty (tak cały chodził dla niey Froncymer,) przy wzrośćie stanu pięknego, mowy miłey, umieiąc tańcow y grania na rożnych instrumentach wiele: codżień inaczey modnie stroyna, co do fantazyi pyszna, zazdrosna, lubieżna, lat maiąc 15, z Piwnicznym, y kaplicznym Oycowskim nie Panna; w krotce do Francyi dana, u zacnego Pana po Krolewsku edukowana, Tam wszetecznie żyiąc, zwana Kobyłą Angielską, iak się na Dworze Krola pokazáła: Mulicą Krołewską rzeczoná, sekcie Luterskiey przychylna, przecież w Kościele bywała. Powrociwszy do Anglii,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 88
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
jadem/ i pomsta/ abym zapalczywość Wiódł do skutku/ i czynił bliźniemu żelżywość. Któremim duszę moje zranił występkami/ I tak siła zjadłymim pokłoł ją żądłami. Heraklita Chrześcijańskiego.
Jak częstokroć obżarstwo/ i ckliwe pijaństwo/ I smak zbytni trzymały swe nademną Państwo? Jak mię często do zguby/ i w niebezpieczeństwo Lubieżna rozkosz/ ciała myśl/ i wszeteczeństwo Prowadziły? jak często uciechy pieśćliwe Sprosną miłość/ i inne żądze niewstydliwe Tak twardemi serce me/ krępowały pęty/ Zem jak u Massagetów jęczał braniec wzięty: A któremu należę zawsze słusznym prawem/ Stałem siś za mą wolą ciała więzniem prawem.
Czy ja urodzon z Mirry
iádem/ y pomsta/ ábym zapálcżywość Wiodł do skutku/ y cżynił bliźniemu żelżywość. Ktoremim duszę moie zranił występkámi/ Y ták śiłá ziadłymim pokłoł ią żądłámi. Heráklitá Chrześćiańskiego.
Iák cżęstokroć obżárstwo/ y ckliwe piiaństwo/ Y smak zbytni trzymały swe nádemną Páństwo? Iák mię cżęsto do zguby/ y w niebiespiecżeństwo Lubieżná roskosz/ ćiáłá myśl/ y wszetecżenstwo Prowádźiły? iák cżęsto vćiechy pieśćliwe Sprosną miłość/ y inne żądze niewstydliwe Ták twardemi serce me/ krępowały pęty/ Zem iák u Masságetow ięcżał brániec wzięty: A ktoremu należę zawsze słusznym práwem/ Stáłem siś za mą wolą ćiáła więzniem práwem.
Czy iá urodzon z Mirrhy
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 14
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
? przepaści/ niebezpieczeństwa/ i same grzechy zdradziecko pokrywają: że ich obaczyć/ i jako należy rozeznać nie trafiemy. Gdy często tak rozum omamią/ i i (po prostu mówiąc) zbłaźnią/ iż jako jeden głupi pieszczoch/ dawszy się za nos jakiej namiętnośćo wodzić/ bez rozważenia i należytej refleksiej/ tam gdzie go lubieżna skłonność ciągnie/ by nieme ciele za rzeźnikiem idzie. Nie czuje powinnej bojaźni; nie czuje upominającego sumienia; nie widzi zdrady/ bo mujego zamącona passa obłudy płachtę na oczy narzuca a tak rozpustę/ za wesołość; ciekawe śmieszki za grzeczność; zwawe przymowki/ za dowcipne koncepty; gnuśne lenistwo/ za odpoczynek; hardość/
? przepaśći/ niebespieczeństwa/ y sáme grzechy zdradźiecko pokrywaią: że ich obáczyć/ y iáko náleży rozeznać nie trafiemy. Gdy często ták rozum omamią/ y y (po prostu mowiąc) zbłaźnią/ iż iáko ieden głupi pieszczoch/ dawszy się zá nos iákiey námiętnośćo wodźić/ bez rozważeniá y náleżytey refleksiey/ tám gdźie go lubieżna skłonność ćiągnie/ by nieme ciele za rzeźnikiem idźie. Nie czuie powinney boiáźni; nie czuie upominaiącego sumieniá; nie widźi zdrady/ bo muiego zamącona passa obłudy płachtę ná oczy nárzuca a ták rospustę/ za wesołość; ćiekawe smieszki zá grzeczność; zwawe przymowki/ zá dowćipne koncepty; gnuśne lenistwo/ za odpoczynek; hardość/
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 68
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Te mnie do siebie wabią, te zuchwała Wenus na wieniec zerwać mi kazała, Jeśli w tym usłucham bogini, Nie ja - ona tobie przewini.
Ale daremnie darów bożych bronisz, Bo niezadługo przecię je uronisz, Gdy za twą starością szkaradną Piękne róże z twarzy twej spadną,
A tylko ciernie dotkliwe zostanie, Że młódź lubieżna ani pojźrzy na nie. Tam wspomniawszy na swe wdzięczności Pierwsze, zapłaczesz od żałości.
A przetoż póki nie dozna odmiany Młodości twojej ogródek różany, Dopuść mi, proszę cię, w nim bywać I róże przyrodzone zrywać. DWUDZIESTY TRZECI: SEFERYN
Czołem miłości waszej, rosiejskie kniehinie, Czołem, panienki lackie, czołem wam
Te mnie do siebie wabią, te zuchwała Wenus na wieniec zerwać mi kazała, Jeśli w tym usłucham bogini, Nie ja - ona tobie przewini.
Ale daremnie darów bożych bronisz, Bo niezadługo przecię je uronisz, Gdy za twą starością szkaradną Piękne róże z twarzy twej spadną,
A tylko ciernie dotkliwe zostanie, Że młódź lubieżna ani pojźrzy na nie. Tam wspomniawszy na swe wdzięczności Pierwsze, zapłaczesz od żałości.
A przetoż póki nie dozna odmiany Młodości twojej ogródek różany, Dopuść mi, proszę cię, w nim bywać I róże przyrodzone zrywać. DWUDZIESTY TRZECI: SEFERYN
Czołem miłości waszej, rosiejskie kniehinie, Czołem, panienki lackie, czołem wam
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 87
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983