cała Dusza się przy swej lubej pozostała.
Męki niesłychane Serce me stroskane Jak ciężko trapić będą, Kiedy me oczy swych pociech pozbędą.
Już wysokie dachy, Już i świetne blachy Gałek, już i kominy Zniknęły, w cudze już wjeżdżam dziedziny.
A me serce ranno, Dla ciebie, o panno! O wabię wszech lubości! Dla ciebie schnę i więdnę w żałości.
Coraz się oglądam, Niemasz kogo żądam, Ach niemasz mej dziewczyny! Już jadę od niej w dalekie krainy.
O siostry życzliwe, Rodzice litościwe, To moje narzekanie Niech usłyszy przez was me kochanie. 677. Na społzalotnika.
Ja się niewinnie suszę, Ja
cała Dusza się przy swej lubej pozostała.
Męki niesłychane Serce me stroskane Jak ciężko trapić będą, Kiedy me oczy swych pociech pozbędą.
Już wysokie dachy, Już i świetne blachy Gałek, już i kominy Zniknęły, w cudze już wjeżdżam dziedziny.
A me serce ranno, Dla ciebie, o panno! O wabię wszech lubości! Dla ciebie schnę i więdnę w żałości.
Coraz się oglądam, Niemasz kogo żądam, Ach niemasz mej dziewczyny! Już jadę od niej w dalekie krainy.
O siostry życzliwe, Rodzice litościwe, To moje narzekanie Niech usłyszy przez was me kochanie. 677. Na społzalotnika.
Ja się niewinnie suszę, Ja
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 389
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
mi chłopcy zapodzieli; powiadają, że tam gdzieś między papierami. Nie wiem, jeśli to prawda; a wszystkie tam w nich mojej muszki imiona. Więcej mi pisać czasu nie dają, bo już się zeszli prowadzić mię do kościoła. Całuję tedy najśliczniejszą busieńkę pana mego, w której się wszystkie tego świata zamykają słodkości i lubości; na niezapominanie zaś, bo o tym moja panna nigdy nie pomyśli, chyba jej przypominać potrzeba, całuję muszkę moją śliczną, la cousine, la brunette, la moutone, les pieces tremblantes, la duchesse de deux ponts, pajączka - swoim i bonifratella imieniem. Dzieci całuję i pozdrawiam. A Mmes Palatine, łowczyna
mi chłopcy zapodzieli; powiadają, że tam gdzieś między papierami. Nie wiem, jeśli to prawda; a wszystkie tam w nich mojej muszki imiona. Więcej mi pisać czasu nie dają, bo już się zeszli prowadzić mię do kościoła. Całuję tedy najśliczniejszą busieńkę pana mego, w której się wszystkie tego świata zamykają słodkości i lubości; na niezapominanie zaś, bo o tym moja panna nigdy nie pomyśli, chyba jej przypominać potrzeba, całuję muszkę moją śliczną, la cousine, la brunette, la moutone, les pieces tremblantes, la duchesse de deux ponts, pajączka - swoim i bonifratella imieniem. Dzieci całuję i pozdrawiam. A Mmes Palatine, łowczyna
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 436
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
żeby nieustająca/ a zawsze w-gorącości pochop biorąca we mnie ochota/ i hojność do służby twej przebywała/ i pracowitość wszelaką łacno i słodko przewyciężała. 6. Miłuję cię jeszcze Boże mój miłością szczerą/ i od wszelkich innych rzeczy miłowania i respektowania odsadzoną/ a prawie obnażoną; uwalniając i zmysły moje od wszytkich powierzchnych lubości/ i namiętności/ od wszytkich do stworzenia skłonności: nie patrząc nigdzie i wniwczym co abo mnie/ abo ludziom/ miłoli/ przykroli? Nie dla wstydu/ abo bojaźni/ abo nadzieje nic nieopuszczając/ ani też dopuszczając krom woli/ chwały/ i miłości twojej żadnej zapłaty/ by też i wiecznej nie pragnąc/
żeby nieustáiąca/ á záwsze w-gorącośći pochop biorąca we mnie ochotá/ i hoyność do służby twey przebywáłá/ i prácowitość wszeláką łácno i słodko przewyćiężáłá. 6. Miłuię ćię ieszcze Boże moy miłośćią szczerą/ i od wszelkich innych rzeczy miłowánia i respektowánia odsádzoną/ á práwie obnáżoną; vwalniáiąc i zmysły moie od wszytkich powierzchnych lubośći/ i namiętnośći/ od wszytkich do stworzenia skłonnośći: nie pátrząc nigdźie i wniwczym co ábo mnie/ ábo ludźiom/ miłoli/ przykroli? Nie dla wstydu/ ábo boiáźni/ ábo nádźieie nic nieopuszczáiąc/ áni też dopuszczáiąc krom woli/ chwały/ i miłośći twoiey zadney zapłáty/ by też i wieczney nie prágnąc/
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 356
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665