serce swoje królewskie; ale to dobre nie jest, bo jedno te rzeczy są dobre, które są uczciwe Małżeństwo samo przez się uczciwe jest, ale tylko to, które od Pana Boga, a nie od lubości ciała początek, śrzodek i dokonanie bierze; bo jeśli inaksze jest, jeśli się od upodobania zaczęło, na lubości się cielesnej funduje, miłością ciała, a nie miłością cnót stoi, świątością nie jest, ale grzechem, a grzechem takim, jakiego Pan Bóg bez srogiej kaźni Dawidowi miłośnikowi swemu przejrzeć nie chciał. Dobre jest najaśniejszy a M. królu (iż powtórzę) to, co jest uczciwe; kiedy W. K. M
serce swoje królewskie; ale to dobre nie jest, bo jedno te rzeczy są dobre, które są uczciwe Małżeństwo samo przez się uczciwe jest, ale tylko to, które od Pana Boga, a nie od lubości ciała początek, śrzodek i dokonanie bierze; bo jeśli inaksze jest, jeśli się od upodobania zaczęło, na lubości się cielesnej funduje, miłością ciała, a nie miłością cnót stoi, świątością nie jest, ale grzechem, a grzechem takim, jakiego Pan Bóg bez srogiej kaźni Dawidowi miłośnikowi swemu przejrzeć nie chciał. Dobre jest najaśniejszy a M. królu (iż powtórzę) to, co jest uczciwe; kiedy W. K. M
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 158
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
Luzytańską Heleną/ i aż porównali Z Neronową Popeą/ której warkocz złoty Sam więc Cesarz rozwodząc z niewieściej pieszczoty Liczył włosy/ i w takiej zabawie swej onej O każdym z nich osobno wylał wiersz uczony/ Ale przypominali inszych nad te siła/ O jakich im konceptów miłość nie roiła! Patrząc mordowali się/ jednak w tej lubości Nie znaleźli żadnego końca i sytości: Aż jeden z nich zawoła. Hej co ma z ziemskimi Czemu nie z Boginiami równa Idejskimi: Nie z ziemie/ nie z stworzenia/ ale oprócz z Nieba/ Podobieństw/ i Obrazów szukać jej potrzeba: Cóż nad nie ma i Wenus (rzekli prawdę zgoła) Pani wszytkiej gładkości
Luzytánską Heleną/ y áż porownáli Z Neronową Poppeą/ ktorey wárkocz złoty Sam więc Cesarz rozwodząc z niewieściey pieszczoty Liczył włosy/ y w tákiey zábáwie swey oney O káżdym z nich osobno wylał wiersz vczony/ Ale przypomináli inszych nád te siłá/ O iákich im konceptow miłość nie roiłá! Pátrząc mordowáli się/ iednák w tey lubości Nie ználeźli żadnego koncá y sytości: Aż ieden z nich záwoła. Hey co ma z ziemskimi Czemu nie z Boginiámi rowna Ideyskimi: Nie z ziemie/ nie z stworzenia/ ále oprocz z Niebá/ Podobienstw/ y Obrázow szukáć iey potrzebá: Coż nád nie ma y Wenus (rzekli prawdę zgołá) Páni wszytkiey głádkości
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 11
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
swą pieszczotą Ziół wybornych/ i różnych pod tą górą słynie/ A pośród jej Cydarys rzeka śliczna płynie/ Nad nią się ustanowi/ i nie pomniąc owej Macierzyńskiej przestrogi/ w nurt jej kryształowy/ Powiesiwszy na krzaku łuczek ze strzałami/ Skoczy zaraz/ i społem z tymi tam Nimfami Kąpiąc się oblektuje/ póki w tej lubości Utrudzony fatygą dziennej gorącości Sen go wdzięczny nie zmorzy. Zaczym na brzeg wyjdzie/ I niż ta smakowita chwila go odejdzie/ Położywszy na trawie skronie mlekoliczne/ Zaśnie twardo nad zwyczaj. Zapalą się śliczne Rożancem mu jagody/ tocząc pot perłowy/ Oczy słodko błyskały/ raz z niebieskiej głowy Na wierzch się dobywając/ raz mruząc
swą pieszczotą Zioł wybornych/ y rożnych pod tą gorą słynie/ A posrod iey Cydárys rzeká śliczna płynie/ Nád nią się vstánowi/ y nie pomniąc owey Mácierzynskiey przestrogi/ w nurt iey krzyształowy/ Powiesiwszy ná krzaku łuczek ze strzáłámi/ Skoczy záraz/ y społem z tymi tám Nimfámi Kąpiąc się oblektuie/ poki w tey lubości Vtrudzony fátygą dzienney gorącości Sen go wdzięczny nie zmorzy. Záczym ná brzeg wyidzie/ Y niż tá smákowita chwilá go odeydzie/ Położywszy ná trawie skronie mlekoliczne/ Záśnie twárdo nád zwyczay. Zapalą się śliczne Rożáncem mu iágody/ tocząc pot perłowy/ Oczy słodko błyskáły/ raz z niebieskiey głowy Ná wierzch sie dobywáiąc/ raz mruząc
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 93
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
m.
Nie dbałam ja na wysokie panięce stany, Nie dałam wprzód na dostatnie i wielkie pany, Nie patrzałam na purpury ani bisiory, Fraszka u mnie były szaty, Złotogłowy i bławaty, Za nicem ja poczytała bogate zbiory.
Na ostatek, co płeć białą marnie uwodzi, Nie korzystałam w lubości pieszczonej młodzi, Nie starałam się o złoto i nowe stroje; Tobiem się tylko myśliła Upodobać, tobiem żyła, Chcąc co dzień lepiej zarobić na łaskę twoję.
Prawda, często dawałeś mi słóweczka cudne, Pokrywając słodką mową serce obłudne; Jam ufała, zwierząteczkiem będąc ułomnym, I czyniłam głośne śluby,
m.
Nie dbałam ja na wysokie panięce stany, Nie dałam wprzód na dostatnie i wielkie pany, Nie patrzałam na purpury ani bisiory, Fraszka u mnie były szaty, Złotogłowy i bławaty, Za nicem ja poczytała bogate zbiory.
Na ostatek, co płeć białą marnie uwodzi, Nie korzystałam w lubości pieszczonej młodzi, Nie starałam się o złoto i nowe stroje; Tobiem się tylko myśliła Upodobać, tobiem żyła, Chcąc co dzień lepiej zarobić na łaskę twoję.
Prawda, często dawałeś mi słóweczka cudne, Pokrywając słodką mową serce obłudne; Jam ufała, źwierząteczkiem będąc ułomnym, I czyniłam głośne śluby,
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 110
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
quae ascendit de deserto deliciis affluens corona aurea super mitram eius expressa signo castitatis et gloria honoris. Eccle. 45
Pióro nieme i język nie ma wymowności, wypisać by, wymówić mógł zacność Miłości. Powiedzcie, nieśmiertelne duchy, wy z bliskości ukłony oddajecie, jaka cześć Miłości. Straszne i niedostępne gdzie mieszka w lubości Jehowa, tam usłana łożnica Miłości, Cyntyja tam podnóżkiem, przeklętej zazdrości kruszy tam łeb biała płeć – znać Matka Miłości, na skroniach wydaje się w wieńcu okrągłości złote: Jezus, Maryja – nazwisko Miłości. DO CZYTELNIKA
Kwiateczki z niebem, a niebo z kwiatkami wiążą się społem wiecznemi ślubami. To Miłość robi, gdy
quae ascendit de deserto deliciis affluens corona aurea super mitram eius expressa signo castitatis et gloria honoris. Eccle. 45
Pióro nieme i język nie ma wymowności, wypisać by, wymówić mógł zacność Miłości. Powiedzcie, nieśmiertelne duchy, wy z bliskości ukłony oddajecie, jaka cześć Miłości. Straszne i niedostępne gdzie mieszka w lubości Jehowa, tam usłana łożnica Miłości, Cyntyja tam podnóżkiem, przeklętej zazdrości kruszy tam łeb biała płeć – znać Matka Miłości, na skroniach wydaje się w wieńcu okrągłości złote: Jezus, Maryja – nazwisko Miłości. DO CZYTELNIKA
Kwiateczki z niebem, a niebo z kwiatkami wiążą się społem wiecznemi ślubami. To Miłość robi, gdy
Skrót tekstu: WieszczOgródGur
Strona: 97
Tytuł:
Ogród rozkoszy
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
uwiodła do jabłuszka w raju Człowieka, jako do nowaliej w maju, Aż potem chleba prosi w pocie czoła, E pauper — woła.
Rozum cię pono, ma duszo, uwodzi, Że z astrologi już po niebie chodzi. Głupstwo przed Bogiem jest mądrość światowa, Machiawellowa.
Subtelny dowcip w owym Salomonie, W sprośnej lubości jako mucha tonie, W słodyczy gorzką śmierć głupiec znajduje, Nie w czas żałuje.
Próżnością mieni srebro, złoto, mienie, Rozkosz i wszelkich kontentec sycenie, Dopiero skrucha, kiedy dusza w prasie Już to po czasie.
Rozum, apetyt, wolą, duszo moja, Jak pajęczynę wieszasz u podwoja Świata, gdy sroga
uwiodła do jabłuszka w raju Człowieka, jako do nowaliej w maju, Aż potem chleba prosi w pocie czoła, E pauper — woła.
Rozum cię pono, ma duszo, uwodzi, Że z astrologi już po niebie chodzi. Głupstwo przed Bogiem jest mądrość światowa, Machiawellowa.
Subtelny dowcip w owym Salomonie, W sprośnej lubości jako mucha tonie, W słodyczy gorzką śmierć głupiec znajduje, Nie w czas żałuje.
Próżnością mieni srebro, złoto, mienie, Rozkosz i wszelkich kontentec sycenie, Dopiero skrucha, kiedy dusza w prasie Już to po czasie.
Rozum, apetyt, wolą, duszo moja, Jak pajęczynę wieszasz u podwoja Świata, gdy sroga
Skrót tekstu: WadDanBar_II
Strona: 173
Tytuł:
Daniel prorok
Autor:
Józef Jan Wadowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965