ć się strojną będzie zdała, lub nie będzie: Wiesz, że od nas daleko po struny do Rzymu I że siła potrzeba do strojnego rymu; Wiesz i to, że ta wolność w Polsce u nas bywa, Że się jeden drze, drugi beczy, trzeci śpiewa; Wiesz i to, że przy głośnej i ludnej kapeli Każdy się grać i każdy zaśpiewać ośmieli — A zatem wyrozumiej, że za twoje zdrowie Przy twym Maćku moja też lutnia się ozowie. Ale nie wiem, jeśli się z twą muzyką zgodzi, Bo twoja tablatura wyższym kluczem chodzi, Ba, i cudowna jakaś: bo masz, widzę, w ręku Stypułę utoczoną wprawdzie
ć się strojną będzie zdała, lub nie będzie: Wiesz, że od nas daleko po struny do Rzymu I że siła potrzeba do strojnego rymu; Wiesz i to, że ta wolność w Polszczę u nas bywa, Że się jeden drze, drugi beczy, trzeci śpiéwa; Wiesz i to, że przy głośnej i ludnej kapeli Każdy się grać i każdy zaśpiewać ośmieli — A zatem wyrozumiej, że za twoje zdrowie Przy twym Maćku moja też lutnia się ozowie. Ale nie wiem, jeśli się z twą muzyką zgodzi, Bo twoja tablatura wyższym kluczem chodzi, Ba, i cudowna jakaś: bo masz, widzę, w ręku Stypułę utoczoną wprawdzie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 3
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Imci X. Mikołaja Ignacego Gerald albo Ośmioroga z Wyżyce WYZYCKIEGO Arcybiskupa Metropolitańskiego Lwowskiego solennissime in assistentia I. WW. Ich mościów XX. Biskupów numerosi Cleri saecularis et Regularis praesentia wielu Senatorów et Officialium Regni i Wojska utriusq; authoramenti, nie zliczonego Ludu na ten Akt i na Jubilevsz zgromadzonego koronowany. Obraz niesiony w solennej, ludnej Procesyj przez dystyngwowane Osoby z błonia z za Świętej Magdaleny, do Miasta przez Bram kilka wspaniałych altitudine kamienic z pięknym malowaniem i iluminacją wystawionych; i przez Ulicę jednę z samych płócien malowanych na blejtranach rozciągnionych do samej forty przypierających Klasztornej OO. Dominikanów. Na których to płótnach były cuda malowane N. Panny i 27 językami Cudzoziemskiemi
Jmci X. Mikołaia Ignacego Gerald albo Osmioroga z Wyżyce WYZYCKIEGO Arcybiskupa Metropolitanskiego Lwowskiego solennissime in assistentia I. WW. Ich mościow XX. Biskupow numerosi Cleri saecularis et Regularis praesentia wielu Senatorow et Officialium Regni y Woyska utriusq; authoramenti, nie zliczonego Ludu na ten Akt y na Iubilevsż zgromadzonego koronowany. Obraz niesiony w solenney, ludney Processyi przez distingwowane Osoby z błonia z za Swiętey Magdaleny, do Miasta przez Bram kilka wspaniałych altitudine kamienic z pięknym malowaniem y illuminacyą wystawionych; y przez Ulicę iednę z samych płocien malowanych na bleytranach rozciągnionych do samey forty przypieraiących Klasztorney OO. Dominikanow. Na ktorych to płotnach były cuda malowane N. Panny y 27 ięzykami Cudzoziemskiemi
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 336
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
wyprowadza Posła Tureckiego
Dłużej się go nie zdało, gdy tak spieszył, bawić, A ludzkości tej, ludzkim wzajemnie się stawić. Przetożgo do karety prosi swojej z sobą Pan Poseł, wyprowadzić chcąc go swą osobą. Czcząć w nim charakter Posła, i jako gościowi, Lubo Senator, prawą dał ręke Bejowi. Tak w ludnej kalwakacie ludzi dworu swego, Pan Poseł wyprowadził Posła Tureckiego. W polu się pożegnawszy, Bei się ruszył wprzody, Potym Pan Poseł do swej powrócił gospody. I. Pan Poseł rusza ku Śniatyniu.
Stąd niebawiąc, dnia tegoż zaraz się ruszemy ku Śniatyniu, lub zlekka drogę miarkujemy, Respektem Sekretarza, a
wyprowadza Posła Tureckiego
Dłużey się go nie zdáło, gdy tak spieszył, báwić, A ludzkości tey, ludzkim wzáiemnie się stáwić. Przetożgo do kárety prosi swoiey z sobą Pán Poseł, wyprowádzić chcąc go swą osobą. Czcżąć w nim chárákter Posłá, y iáko gościowi, Lubo Senátor, práwą dał ręke Beiowi. Ták w ludney kálwakácie ludzi dworu swego, Pan Poseł wyprowádził Posłá Tureckiego. W polu się pożegnáwszy, Bei się ruszył wprzody, Potym Pan Poseł do swey powrocił gospody. I. Pan Poseł rusza ku Sniatyniu.
Ztąd niebawiąc, dniá tegoż záraz się ruszemy ku Sniátyniu, lub zlekka drogę miárkuiemy, Respektem Sekretárza, á
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 40
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
że was tam i z Rotmistrzem w pierwszej okazji pozabijano, tedy tak się stało przyszli pod Czudnów Nazajutrz zabito Rotmistrza, zabito dwadzieścia Towarzystwa i Czeladzi ze Czterdzieści za odmianą miejsca zwykła się tez mienić i fortuna. sam Polanowski o włos nie zginął. Mądra Dyspozycja Ipplausus
Niechcąc tedy czekać Wojewoda Nieprzyjaciela przy owej tak wielkiej i ludnej Fortecy vidząc że melius est praevenire quam praeveniri . Poszlismy tedy obviam Panu temu Dunckorońskiemu tym traktem ku krzyczowu że by widział ze się przed nim kurczyć nie myślemy i to samo wlazło mu w konsyderacyją i zaraz trochę tępiej postępował ku nam co przed tym szedł magnis itineribus, już potym nietak bo co uszedł 3 mile to odpoczywał
że was tam y z Rotmistrzęm w pierwszey okazyiey pozabiiano, tedy tak się stało przyszli pod Czudnow Nazaiutrz zabito Rotmistrza, zabito dwadziescia Towarzystwa y Czeladzi ze Czterydziesci za odmianą mieysca zwykła się tez mienic y fortuna. sąm Polanowski o włos nie zginął. Mądra Dyspozycyia Ipplausus
Niechcąc tedy czekać Woiewoda Nieprzyiaciela przy owey tak wielkiey y ludney Fortecy vidząc że melius est praevenire quam praeveniri . Poszlismy tedy obviam Panu temu Dunckoronskiemu tym traktem ku krzyczowu że by widział ze się przed nim kurczyć nie myslemy y to samo wlazło mu w konsyderacyią y zaraz trochę tępiey postępował ku nąm co przed tym szedł magnis itineribus, iuz potym nietak bo co uszedł 3 mile to odpoczywał
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 101v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
jest/ PRZEOBRAŻENIA. Ksiąg Piętnaście. Przekładania JAKUBA ZEBROWSKIEGO. W KRAKOWIEW Drukarni Franciszka Cezarego,Roku Pańskiego, 1636. P.OWIDIVSZA NASONA METAMORFOSEON. TO JEST PRZEOBRAŻENIA Księga Trzecia. Agenor ociec Kadma wyprawuje za nim.
I Już twarzy bydlęcej Bóg zbywszy obłudnej/ Uznać się dał/ i w Krecie rozgościł się ludnej: Gdy ojciec niewiadoczen/ Kadma wyprawuje W pogonią/ i kaźń zaraz wygnaństwaskazuje/ Gdzieby jej nie odzyskał: zły oraz/ i zbożny. Skrążywszy świat (któż bowiem Jowiszowę możny Kradzież wytknąć) zbiegły Kadm/ gniewu ojcowskiego Liszy się i ojczyzny. Tenże Faebowego Dokłada się wyroku w pokornym sposobie: Pytając gdzieby
iest/ PRZEOBRAŻENIA. Kśiąg Piętnáśćie. Przekłádánia IAKVBA ZEBROWSKIEGO. W KRAKOWIEW Drukárni Fránćiszká Cezárego,Roku Páńskiego, 1636. P.OWIDIVSZA NASONA METAMORPHOSEON. TO IEST PRZEOBRAŻENIA Kśięga Trzećia. Agenor oćiec Kádmá wypráwuie zá nim.
Y Iuż twarzy bydlęcey Bog zbywszy obłudney/ Vznáć się dał/ y w Krećie rozgośćił się ludney: Gdy oyćiec niewiadoczen/ Kádmá wypráwuie W pogonią/ y kaźń zaraz wygnánstwáskázuie/ Gdźieby iey nie odyskał: zły oraz/ y zbożny. Skrążywszy świát (ktoż bowiem Iowiszowę możny Kradźież wytknąć) zbiegły Kadm/ gniewu oycowskiego Lyszy się y oyczyżny. Tenże Phaebowego Dokłáda się wyroku w pokornym sposobie: Pytáiąc gdźieby
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 54
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636