do pomienionego kościoła. Była ta introdukcja i aparencją i kosztem niemałym. Trumnę obito aksamitem karmazynowym, z bogatemi galonami we szkłach wszystką nieśli in Pharetro, zakonów wszystkich mińskich przełożeni. Zakonnicy proceesionaliter asystowali. Było biskupów dwóch: wileński i jeropolitański iks. Pancerzyński, byli kanonicy wileńscy et clerus z plebanii convocatus gromadne. Zgoła i ludno i ze aparencją i z kosztem święty wprowadzony, a wzięty za patrona litewskiemu księstwu, cudami słynie wielkiemi. Introdukcja było 5^go^ Februarii.
Sejm post diuturnas cunctationes et taediosas, tandem ipp. hetmanów między sobą collisione zerwany przez ip. Puzynę starostę upickiego.
W Bandyrze nowa, straszna i wiarę przenosząca stała się rewolucja między królem
do pomienionego kościoła. Była ta introdukcya i apparencyą i kosztem niemałym. Trumnę obito aksamitem karmazynowym, z bogatemi galonami we szkłach wszystką nieśli in Pharetro, zakonów wszystkich mińskich przełożeni. Zakonnicy proceesionaliter assystowali. Było biskupów dwóch: wileński i jeropolitański jks. Pancerzyński, byli kanonicy wileńscy et clerus z plebanii convocatus gromadne. Zgoła i ludno i ze apparencyą i z kosztem święty wprowadzony, a wzięty za patrona litewskiemu księstwu, cudami słynie wielkiemi. Introdukcya było 5^go^ Februarii.
Sejm post diuturnas cunctationes et taediosas, tandem jpp. hetmanów między sobą collisione zerwany przez jp. Puzynę starostę upitskiego.
W Bandyrze nowa, straszna i wiarę przenosząca stała się rewolucya między królem
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 303
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, Bartosa porwali, A zaś co drudzy przy nim obstawali, Jeden się z drugim pospołu czepają, Pohamowania niezbożni nie mają.”
To zrozumiawszy, że to Punkt Honoru, Do tego chłopstwo przywodzi uporu,
Zaciąłem konia, a wtem przyjaciela Spotykam ku mnie i z nim ludzi wiela. Pytam, dokąd się tak ludno wyprawił? „Na sejmik — prawi — bym się lepiej stawił, Sąmsiadów tamże z sobą zaprosiłem, Bo sejmik zerwać w głowie ułożyłem.” „A to co? — rzekę — to chcesz sejmik psować?” „Tak jest — odpowie — muszę powetować Honoru swego, że mię nie obrano Dystrybutorem
, Bartosa porwali, A zaś co drudzy przy nim obstawali, Jeden się z drugim pospołu czepają, Pohamowania niezbożni nie mają.”
To zrozumiawszy, że to Punkt Honoru, Do tego chłopstwo przywodzi uporu,
Zaciąłem konia, a wtem przyjaciela Spotykam ku mnie i z nim ludzi wiela. Pytam, dokąd się tak ludno wyprawił? „Na sejmik — prawi — bym się lepiej stawił, Sąmsiadów tamże z sobą zaprosiłem, Bo sejmik zerwać w głowie ułożyłem.” „A to co? — rzekę — to chcesz sejmik psować?” „Tak jest — odpowie — muszę powetować Honoru swego, że mię nie obrano Dystrybutorem
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 477
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
to kradli, lub w Jasach sprzątali. Co większa, ludzi wprzykrej słot, i mrozów, chwili Gubi choroba, gdy się co raz bardziej sili; Tak że gdzie szyki przedtym i namioty były, Polskich trupów okropne zostały mogiły. Zdrugiej strony, granice Polskiej przebydz trudno, Na której gęsty furwach, porządnie i ludno Przed wojskiem pilno czuje na Tureckie brzegi, J by nainiespodziańsze w sekwestr bierze szpiegi. A tudzież pogotowiu stoi z obozami, Polskim, Litewskim, strona przeciwna z Sasami. Dopieroż, przy zwątlonych siłach wtej gościnie, Trudno się odwiedzionej narazić sprężynie. Więc kiedy nieprzeskoczyć, jako być musiało, Porty o pomoc prosić
to kradli, lub w Iasach sprzątali. Co większa, ludzi wprzykrey słot, y mrozow, chwili Gubi choroba, gdy się co raz bardziey sili; Tak że gdzie szyki przedtym y namioty były, Polskich trupow okropne zostały mogiły. Zdrugiey strony, granice Polskiey przebydz trudno, Na ktorey gęsty furwach, porządnie y ludno Przed woiskiem pilno czuie ná Tureckie brzegi, J by nainiespodziańsze w sekwestr bierze szpiegi. A tudzież pogotowiu stoi z obozami, Polskim, Litewskim, strona przeciwna z Sasami. Dopieroż, przy zwątlonych siłach wtey gośćinie, Trudno się odwiedzioney narazić sprężynie. Więc kiedy nieprzeskoczyć, iako bydz musiało, Porty o pomoc prosić
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 17
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
bez wróżki niech będzie nauką. 410. MIEDZIANY MUR NA TOŻ DRUGI RAZ
Ufając w kawalerskich piersiach, stara Sparta Bez murów, bez okopów tak stała otwarta; Aż skoro za odmianą wieków zejdą mężni, Po nich niewieściuchowie nastaną mitrężni, Którym nie w polu, ale w murach ostać trudno, Kiedy na nich nastąpi nieprzyjaciel ludno — Sypie wał, stawia wkoło mur strukturą piękną; Darmo, kiedy u mieszczan serca w piersiach miękną. Ginie Sparta na koniec, że kto ksiąg nie czyta, Miejsca, gdzie między Greki stała, nie dopyta: Jakoby też kto z konia przesiadł się na osła, Tak jej na papier z świata pamiątka przeniosła.
bez wróżki niech będzie nauką. 410. MIEDZIANY MUR NA TOŻ DRUGI RAZ
Ufając w kawalerskich piersiach, stara Sparta Bez murów, bez okopów tak stała otwarta; Aż skoro za odmianą wieków zejdą mężni, Po nich niewieściuchowie nastaną mitrężni, Którym nie w polu, ale w murach ostać trudno, Kiedy na nich nastąpi nieprzyjaciel ludno — Sypie wał, stawia wkoło mur strukturą piękną; Darmo, kiedy u mieszczan serca w piersiach miękną. Ginie Sparta na koniec, że kto ksiąg nie czyta, Miejsca, gdzie między Greki stała, nie dopyta: Jakoby też kto z konia przesiadł się na osła, Tak jej na papier z świata pamiątka przeniosła.
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 245
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Rozpukł się, bo nie może umierać bez rany, Kto jest winien krwie Pańskiej niewinnie wylanej. PAN JEZUS OSKARŻONY U PIŁATA (205)
Obaczywszy książęta, biskupy, rabiny, Pyta Piłat, wyszedszy, dla jakiej przyczyny Tak rano, gdy jeszcze śpią inszy, zgadnąć trudno, W tej gromadzie do niego i tak idą ludno. Skoro wszyscy palcami na Jezusa skiną: „Ten jest przyścia naszego do ciebie przyczyną.” Patrząc na brody i ich poczesne osoby, Głównej się słuchać Piłat gotuje żałoby, Zwłaszcza kiedy prawego jeszcze nie było dnia. Pyta się pomieszany, co za jego zbrodnia. (206)
A Żydzi, długiej na dół pociągnąwszy
Rozpukł się, bo nie może umierać bez rany, Kto jest winien krwie Pańskiej niewinnie wylanej. PAN JEZUS OSKARŻONY U PIŁATA (205)
Obaczywszy książęta, biskupy, rabiny, Pyta Piłat, wyszedszy, dla jakiej przyczyny Tak rano, gdy jeszcze śpią inszy, zgadnąć trudno, W tej gromadzie do niego i tak idą ludno. Skoro wszyscy palcami na Jezusa skiną: „Ten jest przyścia naszego do ciebie przyczyną.” Patrząc na brody i ich poczesne osoby, Głównej się słuchać Piłat gotuje żałoby, Zwłaszcza kiedy prawego jeszcze nie było dnia. Pyta się pomieszany, co za jego zbrodnia. (206)
A Żydzi, długiej na dół pociągnąwszy
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 570
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Biskupa i wiele Konwentów Męskich i Białogłowskich. ANTEQUERA nad jeziorem tegoż Imienia, wsławione Solą, i wodami zdrowemi, i szacownemi. PAŃSTWA AMERYKI PUŁNOCNEJ. TLASCALA.
TA Prowincja położona w Stronie Zachodniej, ma górę tegoż imienia obszerną na 25. mil w około, a milę na w-zwyż, która jest ludno mieszkana i obfitująca w zyzyność gruntu wyjąwszy wierzch góry okryty zawsze śniegami. TLASCALA Miasto Stołeczne położone nad rzeczką Los Yopes, przedtym rządzone Arystokratycznie na formę Rzeczypospolitej wolnej, i było mocne, z Hiszpanami przeciw Meksykanom się skonfederowało i wiele im pomogło, jakoż za to ma wielkie sobie nadane przywileje, i wolności od Hiszpanów,
Biskupa y wiele Konwentow Męskich y Biáłogłowskich. ANTEQUERA nád ieziorem tegoż Imienia, wsłáwione Solą, y wodámi zdrowemi, y szácownemi. PANSTWA AMERYKI PUŁNOCNEY. TLASCALA.
TA Prowincya położona w Stronie Zachodniey, má gorę tegoż imienia obszerną ná 25. mil w około, á milę ná w-zwyż, ktorá iest ludno mieszkáná y obfituiąca w zyzyność gruntu wyiąwszy wierzch gory okryty záwsze sniegámi. TLASCALA Miásto Stołeczne położone nád rzeczką Los Yopes, przedtym rządzone Arystokrátycznie ná formę Rzeczypospolitey wolney, y było mocne, z Hiszpanami przeciw Mexykanom się skonfederowáło y wiele im pomogło, iákoż zá to má wielkie sobie nádáne przywileie, y wolnosci od Hiszpánow,
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 642
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
wytracić z Owczarnie Parszywe kozły, co z nich smród przykry ogarnie. Nie zawadzi tam zażyć z gorliwości zdrady, Gdzie w dobrej wierze czynią odstępcy zawady; Zarażając jak parchem przewrotną nauką, Niech też giną wszelakim sposobem i sztuką. Ale w mojej Ojczyźnie ach, jak oto trudno! Choć ją BÓG uszczęśliwił i plenno i ludno. Niemasz jednak nikogo cnoty Heroicznej, Narazić się za wiarę niełasce publicznej Raczej żydom obmierzłym, wyklętym od BOGA, Pewna z nas Katolików obrana załoga. My ich pieściem, Oni nas zabijają, trują Zdrady, zdzierstwa, bluźnierstwa, przeciw nam formują. Gdyby dzisiaj żył Dawid, gdyby na świat wrócił, Wszystkę by
wytracić z Owczarnie Parszywe kozły, co z nich smrod przykry ogarnie. Nie zawadzi tam zażyć z gorliwości zdrady, Gdzie w dobrey wierze czynią odstępcy zawady; Zarażaiąc iak parchem przewrotną nauką, Niech też giną wszelakim sposobem y sztuką. Ale w moiey Oyczyznie ach, iak oto trudno! Choć ią BOG uszczęśliwił y plenno y ludno. Niemasz iednak nikogo cnoty Heroiczney, Narazić się za wiarę niełasce publiczney Raczey żydom obmierzłym, wyklętym od BOGA, Pewna z nas Katolikow obrana załoga. My ich pieściem, Oni nas zabijaią, truią Zdrady, zdzierstwa, bluźnierstwa, przeciw nam formuią. Gdyby dzisiay żył Dawid, gdyby na świat wrocił, Wszystkę by
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 66
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
powiatów, reconclusa rozjechali się. A jak prędko ogłos tego świętego związku wyszedł, poczęło się w kilku dniach wojsko litewskie mocnić, bo co żywo nie pytając o zasługi szli z ochoty, i starzy żołnierze, którzy już byli w domach osiedli, do dawnych chorągwi jechali, a nie czekając trawy, wyszli w pole bardzo ludno i stanęli obozem pod Dorsunikami, tęskliwie co moment wyglądając ordynansu uderzyć na Sasów. I nieomylnie saska milicja, w Litwie z książęciem Weisenfeldem będąca, succumberet, ale król jak prędko się o tej rezolucji dowiedział, począł wszelkiemi siłami zabiegać i czem prędzej do Pocieja różnych wysyłał, traktując z nim, aby przestał imprezy owej i
powiatów, reconclusa rozjechali się. A jak prędko ogłos tego świętego związku wyszedł, poczęło się w kilku dniach wojsko litewskie mocnić, bo co zywo nie pytając o zasługi szli z ochoty, i starzy żołnierze, którzy już byli w domach osiedli, do dawnych chorągwi jechali, a nie czekając trawy, wyszli w pole bardzo ludno i stanęli obozem pod Dorsunikami, tęskliwie co moment wyglądając ordynansu uderzyć na Sasów. I nieomylnie saska milicya, w Litwie z książęciem Weisenfeldem będąca, succumberet, ale król jak prędko się o téj rezolucyi dowiedział, począł wszelkiemi siłami zabiegać i czém prędzéj do Pocieja różnych wysyłał, traktując z nim, aby przestał imprezy owéj i
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 222
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849