na święta.
W Hłusku continuo niedziel trzy mieszkałem. Tam ratyfikacja była privatim ślubu księstwa ichmość, dzieci naszych, za przysłaną dyspensą z Rzymu. Tam poznaliśmy się z oficerami wojsk moskiewskich przechodzących, jako to: z księciem imć Golicynem podpułkownikiem pułku preobrażeńskiego, którego pułku sam car pułkownikiem, książę to grzeczne dosyć i ludzkie; i z różnemi ichmościami, jako to, z księciem Wołkońskim, Wasylem Iwanowiczem Czeodajewym zdawna pobratymem moim, z Buturlinem i inszemi. Odjechałem z Hłuska wesołą głową w dzień św. Jerzego, stanąłem w Smiłowiczach 27 Aprilis.
Rezydencja moja w Smiłowiczach była wszystka na domowych i z domowymi zabawach, na polowaniu
na święta.
W Hłusku continuo niedziel trzy mieszkałem. Tam ratyfikacya była privatim ślubu księstwa ichmość, dzieci naszych, za przysłaną dyspensą z Rzymu. Tam poznaliśmy się z oficerami wojsk moskiewskich przechodzących, jako to: z księciem imć Golicynem podpułkownikiem pułku preobrażeńskiego, którego pułku sam car pułkownikiem, książę to grzeczne dosyć i ludzkie; i z różnemi ichmościami, jako to, z księciem Wołkońskim, Wasilem Iwanowiczem Czeodajewym zdawna pobratymem moim, z Buturlinem i inszemi. Odjechałem z Hłuska wesołą głową w dzień św. Jerzego, stanąłem w Smiłowiczach 27 Aprilis.
Rezydencya moja w Smiłowiczach była wszystka na domowych i z domowymi zabawach, na polowaniu
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 153
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, wierz mi; Dla czegóż by inszego zwali się pasterzmi? Pasterzów ci to jedzą, tak bywa zwyczajnie, Żeby bezpiecznie wleźli do owiec, do stajnie. Psy truje, kto chce okraść kogo po kryjomu. Inaczej by przystępu nie mógł mieć do domu. Aż ksiądz pleban: „Inszego rozumiej pastucha, Co ciało ludzkie pasie, inszego, co ducha.” Są i duchowni wilcy, są drapieżni zwierze, Co duszom szkodzą, są też od tego pasterze. Przebóg, źle, chrześcijanie! czarci księżą jedzą, Wilcy pasterzów; gdzie się owieczki wysiedzą? Aż ów: „Jest krzyż na czarta, przy którym ksiądz stoi.”
, wierz mi; Dla czegóż by inszego zwali się pasterzmi? Pasterzów ci to jedzą, tak bywa zwyczajnie, Żeby bezpiecznie wleźli do owiec, do stajnie. Psy truje, kto chce okraść kogo po kryjomu. Inaczej by przystępu nie mógł mieć do domu. Aż ksiądz pleban: „Inszego rozumiej pastucha, Co ciało ludzkie pasie, inszego, co ducha.” Są i duchowni wilcy, są drapieżni zwierze, Co duszom szkodzą, są też od tego pasterze. Przebóg, źle, chrześcijanie! czarci księżą jedzą, Wilcy pasterzów; gdzie się owieczki wysiedzą? Aż ów: „Jest krzyż na czarta, przy którym ksiądz stoi.”
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 156
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
co za cześć wiernemu z niewiernym? Dajcie mi w tym wiarę Ojcowie moi i Bracia/ że nierównoby się było lepiej z narodem naszym już od dawna stało/ gdyby tym Zyzaniom/ Filaletom/ Ortologom/ i tym podobnym/ w Cerkwi naszej Ruskiej Herezjarchów były usta zatamowane takim sposobem/ jakimby i Boże/ i ludzkie prawo pozwalało/ nie byłaby zaiste Cerkiew nasza w tak niezbożnych na majestat Boży bluźnierstw podejrzenie do nas samych podana: i naród nasz Ruski do takiego navpadek swój goniącego rozdwojenia nieprzyszedłby był. Ale jeśli im szło o wiarę/ a mieli ją Bożą prawdziwą/ prawdą Bożą bronić jej mieli: nietylko błędów i
co żá cześć wiernemu z niewiernym? Dáyćie mi w tym wiárę Oycowie moi y Brácia/ że nierownoby sie było lepiey z narodem nászym iuż od dawná stáło/ gdyby tym Zyzániom/ Philáletom/ Ortologom/ y tym podobnym/ w Cerkwi nászey Ruskiey Haeresiárchow były vstá zátámowáne tákim sposobem/ iákimby y Boże/ y ludzkie práwo pozwaláło/ nie byłáby záiste Cerkiew nászá w ták niezbożnych ná máyestat Boży bluźnierstw podeyrzenie do nas sámych podána: y narod nász Ruski do tákiego návpadek swoy goniącego rozdwoienia nieprzyszedłby był. Ale ieśli im szło o wiárę/ á mieli ią Bożą prawdźiwą/ prawdą Bożą bronić iey mieli: nietylko błędow y
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 76
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
kieruje, tam w porcie szczęśliwym Wiatrem życzliwym
Pędzona stanie. Ciebie ja o święty Świętych zastępów panie niepojęty, Królu nad królmi wszemi zawołany, Panie nad pany,
Który od wieków wszytkich zasadzony Masz swój majestat, skąd na niższe trony Nieba i ziemie wychodzą wyroki; Który obłoki
Depcesz nogami a cóż podłą ziemię, Gdzie biedne ludzkie płaza się nasienie, Żyjąc do woli twej niedoścignionej Kres zamierzony;
Którego chwalą oni niezliczeni Hetmani świętych wojsk niezwyciężeni Kryjąc swe twarzy przed oczyma twymi Piory złotymi;
Któryś wschod, zachod, południe, północy Sprawił, w nich czyny twojej dziwnej mocy, Człek, zwierz, ptak, ryba, patrza swej żywności Z twojej litości
kieruje, tam w porcie szczęśliwym Wiatrem życzliwym
Pędzona stanie. Ciebie ja o święty Świętych zastępow panie niepojęty, Krolu nad krolmi wszemi zawołany, Panie nad pany,
Ktory od wiekow wszytkich zasadzony Masz swoj majestat, zkąd na niższe trony Nieba i ziemie wychodzą wyroki; Ktory obłoki
Depcesz nogami a coż podłą ziemię, Gdzie biedne ludzkie płaza się nasienie, Żyjąc do woli twej niedoścignionej Kres zamierzony;
Ktorego chwalą oni niezliczeni Hetmani świętych wojsk niezwyciężeni Kryjąc swe twarzy przed oczyma twymi Piory złotymi;
Ktoryś wschod, zachod, południe, połnocy Sprawił, w nich czyny twojej dziwnej mocy, Człek, zwierz, ptak, ryba, patrza swej żywności Z twojej litości
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 339
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
same tylko niezgrabne i nie do rzeczy reprezentowało rysowanie, z innego zaś miejsca, i punktu weirzenia rzecz jaką: Na przykład osobę, zwierza jakiego etc. i zowie się Anamorphosis. Co się tycze Optyki? odsyłam czytelnika do mojej Cośmografii. Masz pod tytułem Zmysł zwierzchni ludzki widzenia, zacząwszy od liczby LIII. opisane oko ludzkie, radiacją rzeczy widomych, i sposób widzenia. Co się zaś tycze katoptryki? tej niektóre łatwiejsze rezolwuję kwestie, pominąwszy Teorią, i suppozycje przytrudnych szpekulacyj, które bez figur trudne do pojęcia i eksplikacyj. Sposób robienia zwierciadeł.
II. Wyrobienie zwierciadła któryzkolwiek figury, czyli równo płaskatej, jakie są ordynaryjne. Czyli wydrożonej
same tylko niezgrabne y nie do rzeczy reprezentowało rysowanie, z innego zaś mieysca, y punktu weirzenia rzecz iáką: Ná przykład osobę, zwierza iákiego etc. y zowie się Anamorphosis. Co się tycze Optyki? odsyłam czytelnika do moiey Cosmografii. Masz pod tytułem Zmysł zwierzchni ludzki widzenia, zácząwszy od liczby LIII. opisane oko ludzkie, radyacyą rzeczy widomych, y sposob widzenia. Co się zaś tycze katoptryki? tey niektore łátwieysze rezolwuię kwestye, pominąwszy Teoryą, y suppozycye przytrudnych szpekulacyi, ktore bez figur trudne do poięcia y explikácyi. Sposob robienia zwierciadeł.
II. Wyrobienie zwierciadła ktoryzkolwiek figury, czyli rowno płaskatey, iákie są ordynaryine. Czyli wydrożoney
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: X4v
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
zwodząc Z podbitym piekłem w wszytkich swoich siłach, Zbytnie się we krwi rozpalił i żyłach; Poci się Jezus w Ogrojcu: Nowotny Adam, co pod cudze wchodząc Ciężary, cudzym przywalon kłopotem, Cudzą, niewinny, płaci winę potem.
Poci się krwią mój Bóg prawy: Niebo zgniewane, które na złe plemię Ludzkie, i co się na grzech tylko rodzi, Potopy krwawe wzrusza i powodzi; Pot się z Pana leje krwawy: Łaskawa chmura, która zeschłą ziemię Serc naszych wdzięcznie żyzną rosą kropi I do żyzności przywodzi, nie topi.
Poci się krwią mój Stworzyciel: Rzeka miłości, ściśniona brzegami, Rwie tamę, która strzymać jej
zwodząc Z podbitym piekłem w wszytkich swoich siłach, Zbytnie się we krwi rozpalił i żyłach; Poci się Jezus w Ogrojcu: Nowotny Adam, co pod cudze wchodząc Ciężary, cudzym przywalon kłopotem, Cudzą, niewinny, płaci winę potem.
Poci się krwią mój Bóg prawy: Niebo zgniewane, które na złe plemię Ludzkie, i co się na grzech tylko rodzi, Potopy krwawe wzrusza i powodzi; Pot się z Pana leje krwawy: Łaskawa chmura, która zeschłą ziemię Serc naszych wdzięcznie żyzną rosą kropi I do żyzności przywodzi, nie topi.
Poci się krwią mój Stworzyciel: Rzeka miłości, ściśniona brzegami, Rwie tamę, która strzymać jej
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 218
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
na ręce manele, Kładzie także pierścienie i łańcuchów wiele. Które z swymi skarbami na jej ręku gasły, Bo bardziej chciwe oczy diamenty pasły. Na uszach zausznice jak gwiazdy się świecą I zapały w miłosnych oczach ludzkich niecą. Lilije w włos utyka i robione kwiecie, Że nic ani droższego, ni gładszego w świecie Oko ludzkie od dawnych czasów nie widziało, Jako się cnej Judycie ustroić udało. Lecz te wszystkie urody i jej przysobiema Nie czyniłyby by i te tak ozdobienia, Gdyby Bóg jej urody nie dodał i wdzięku, W którego wszystkie dzieła zawieszone ręku. Ten to ją Bóg okrasił, bo nie lubieżności Zastawiała ta sidła cielesnej miłości,
na ręce manele, Kładzie także pierścienie i łańcuchów wiele. Które z swymi skarbami na jej ręku gasły, Bo bardziej chciwe oczy dyjamenty pasły. Na uszach zausznice jak gwiazdy się świecą I zapały w miłosnych oczach ludzkich niecą. Lilije w włos utyka i robione kwiecie, Że nic ani droższego, ni gładszego w świecie Oko ludzkie od dawnych czasów nie widziało, Jako się cnej Judycie ustroić udało. Lecz te wszystkie urody i jej przysobiema Nie czyniłyby by i te tak ozdobienia, Gdyby Bóg jej urody nie dodał i wdzięku, W którego wszystkie dzieła zawieszone ręku. Ten to ją Bóg okrasił, bo nie lubieżności Zastawiała ta sidła cielesnej miłości,
Skrót tekstu: JabłJHistBar_II
Strona: 528
Tytuł:
Historie arcypiękne do wiedzenia potrzebne ...
Autor:
Jan Kajetan Jabłonowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
KAZANIE III. NA NIEDZ: II PO WIELKIEJ NOCY. WTÓRA CZĘSC
2. POwiada Święta Ewangelia, że Chrystus poznawa owce swoje. Et cognosco meas, i że też one poznawają go, Et cognoscunt me meae. Uważmy czy też wszystkich nas widzi i uznawa Bóg nasz, za swoich. 3. Naprzód się ciało ludzkie formuje i kształtuje, i w-tym nie widzi Pan Bóg nasz podobieństwa swojego, dopieroż wlewa duszę, i już w-tej widzi podobieństwo swoje, bo względem duszy rozumnej i nieśmiertelnej, tedy w-nas jest podobieństwo i wyobrażenie Boskie. To samo wyobrażenie Boskie i podobieństwo, jest dwojakie; jedno w-samej rzeczy i przyrodzeniu physicè et
KAZANIE III. NA NIEDZ: II PO WIELKIEY NOCY. WTORA CZĘSC
2. POwiáda Swięta Ewángelyia, że Christus poznawa owce swoie. Et cognosco meas, i że też one poznawáią go, Et cognoscunt me meae. Uważmy czy też wszystkich nas widźi i vznawa Bog nász, zá swoich. 3. Naprzod się ćiáło ludzkie formuie i kształtuie, i w-tym nie widźi Pan Bog nász podobieństwá swoiego, dopieroż wlewa duszę, i iuż w-tey widźi podobieństwo swoie, bo względem duszy rozumney i nieśmiertelney, tedy w-nas iest podobieństwo i wyobráżenie Boskie. To sámo wyobráżenie Boskie i podobieństwo, iest dwoiákie; iedno w-sámey rzeczy i przyrodzeniu physicè et
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 55
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Gdy już już przypadały śrzony śmiertelnemi, Miękkim płaczem ogrzała i lamenty swemi? Próżno, próżno! Okrutna jędza gdy wydziera, Ani łzy nic nie mogą! Sama z nim umiera. Ustąpcie jej od wiatru, ustąpcie na stronę. A oczom jej wstydliwym zarzućcie zasłonę. W tej majestat żałobie. Wszystka zaś korona, Tedy ludzkie kochanie i ozdoba ona Mogła zmierzknąć tak prędko? ledwie się ochynął? Ledwie z morza Lucyfer, aż w momencie zginął! Płacz nieszczęsna młodości! jeśli stąd rej wodzisz, Że inne wieki ludzkie ozdobą przechodzisz, Też nardy i kupresy ukochane sobie, Które głowy koroną, pozwieszasz na grobie. Ufaszli w swej czerstwości i
Gdy już już przypadały śrzony śmiertelnemi, Miękkim płaczem ogrzała i lamenty swemi? Próżno, próżno! Okrutna jędza gdy wydziera, Ani łzy nic nie mogą! Sama z nim umiera. Ustąpcie jej od wiatru, ustąpcie na stronę. A oczom jej wstydliwym zarzućcie zasłonę. W tej majestat żałobie. Wszystka zaś korona, Tedy ludzkie kochanie i ozdoba ona Mogła zmierzknąć tak prędko? ledwie się ochynął? Ledwie z morza Lucyfer, aż w momencie zginął! Płacz nieszczęsna młodości! jeśli ztąd rej wodzisz, Że inne wieki ludzkie ozdobą przechodzisz, Też nardy i kupresy ukochane sobie, Które głowy koroną, pozwieszasz na grobie. Ufaszli w swej czerstwości i
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 39
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
żyć mające spłodzi; jakoż wierzącej tak się stało/ bo wedle wiary i prośby ich obojga/ dał Pan miłosierny za przyczyną Przeczystej i Przebłogosławionej Matki swojej Mariej Panny/ i za modłami Świętych Patriarchów naszych Antonisza i Teodozjusza Pieczarskich/ potomka onym mężkiej płci/ którego rodzicielka nazwała Adamem/ snadź aby jako do pierwszego rozrosło się ludzkie plemię/ i od tego także Dom Ich Mci PP. Bajbuzów codzienne brał swe incrementa, Żyje to i dzisia dobrej nadziei dziecię/ w nauce tylko nie wiem jako i jakiej postępuje. I lubo tego wiele pamiętników z nabożnej Braci naszej jest/ Sam przedsię mianowany I. M. P. Simeon Bajbuza/ Rotmistrz Igo
żyć máiące spłodzi; iákoż wierzącey ták się sstáło/ bo wedle wiáry y prośby ich oboygá/ dał Pan miłośierny zá przyczyną Przeczystey y Przebłogosłáwioney Mátki swoiey Máryey Pánny/ y zá modłámi Swiętych Pátryárchow nászych Antoniszá y Theodozyuszá Pieczárskich/ potomká onym mężkiey płći/ ktorego rodźićielká názwáłá Adámem/ snadź áby iáko do pierwszego rozrosło się ludzkie plemię/ y od tego tákże Dom Ich Mći PP. Báybuzow codźienne brał swe incrementa, Zyie to y dziśia dobrey nádźiei dziećie/ w náuce tylko nie wiem iáko y iákiey postępuie. Y lubo tego wiele pámiętnikow z nabożney Bráci nászey iest/ Sam przedsię miánowány I. M. P. Simeon Báybuzá/ Rotmistrz I^o^
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 159.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638