8
Miasto same i wielkie i piękne, kamienice dostatnie, wszystkie malowane. Obronne dosyć, bo rów i murów kilkoro barzo potężnych wkoło miasta idzie. Przy murze na rogach cztery baszty barzo wielkie i wysokie, mają na wierzchu po kilkoro dział zatoczonych. Kościołów katolickich nie masz, bo w tym mieście wszystko lutrowie. Kościoły katolickie, co były barzo bogate sztuczne (bo z kamienia rzniętego murowane) wszystko u lutrów in possesione i nabożeństwo się w nich luterskie odprawuje. Mianowicie w wielkim, przedtym katedralnym kościele (który jest w samym rynku) jest księży luterskich ustawnych 100, gdzie co dzień kazanie bywa. NB
Jeden tylko kościołek katolicki
8
Miasto same i wielkie i piękne, kamienice dostatnie, wszystkie malowane. Obronne dosyć, bo rów i murów kilkoro barzo potężnych wkoło miasta idzie. Przy murze na rogach cztery baszty barzo wielkie i wysokie, mają na wierzchu po kilkoro dział zatoczonych. Kościołów katolickich nie masz, bo w tym mieście wszystko lutrowie. Kościoły katolickie, co były barzo bogate sztuczne (bo z kamienia rzniętego murowane) wszystko u lutrów in possesione i nabożeństwo się w nich luterskie odprawuje. Mianowicie w wielkim, przedtym katedralnym kościele (który jest w samym rynku) jest księży luterskich ustawnych 100, gdzie co dzień kazanie bywa. NB
Jeden tylko kościołek katolicki
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 126
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
było spytać, ale to i oka tam Heretycy nie pokazali, aby prawda była nie kłuła w oczy. Co to za Wiara, kiedy jej nie Pismo Święte, nie Apostołowie, nie Ojcowie Święci, nie Sobory Generalne piszą formulas et articulos, ale Książę Wittemberski z Książęciem olim Elektorem Saskim, formowali punkta, nad któremi Lutrowie nie mogąc się z sobą zgodzić, wojnę z sobą poczynali: Król Duński Książkę z temi Artykułami, Liber Concordiae zwaną, na ogień Kondemnował; takiej czy i Biblioteki godzien piekielny partus. Drudzy znowu błędy cudne, w tym wiary formularzu uważając, wiersz nato napisali.
R. habet Ausonium liber hic, R,
było spytać, ale to y oka tam Heretycy nie pokazali, aby prawda była nie kłuła w oczy. Co to za Wiara, kiedy iey nie Pismo Swięte, nie Apostołowie, nie Oycowie Swięci, nie Sobory Generalne piszą formulas et articulos, ale Xiąże Wittemberski z Xiążęciem olim Elektorem Saskim, formowali punkta, nad ktoremi Lutrowie nie mogąc się z sobą zgodzić, woynę z sobą poczynali: Krol Duński Ksiąszkę z temi Artykułami, Liber Concordiae zwaną, na ogień Kondemnował; tákiey czi y Biblioteki godzień piekielny partus. Drudzy znowu błędy cudne, w tym wiary formularzu uważaiąc, wiersz nato napisali.
R. habet Ausonium liber hic, R,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 394
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
,Drogi rok" - praktykarze wtenczas powiadają, Gdy wilcy koło gromnic wzajem się kąsają. Nie wiem jaki rok sasom teraz prorokować, W czerwcu jęli zębato na się następować. - ,,Diabeł kiedy na diabła (mówi Pan) powstanie, Natychmiast państwo jego i władza ustanie. Zaczem po diable sobie niech wróżą lutrowie, Kiedy się wyganiają wzajem ministrowie. RADA PRZYJACIELSKA P.M.S.
Ostrzegam was panowie sascy ministrowie, Żeby was nie pozwali do prawa katowie, Albowiem katowskiego barzo zakrawacie, Kiedy sami wzajem się z miasta wycinacie. Ba, i zgoła w urzędzie z nimi się zgadzacie, Tylko że wy bezprawnie ludzie zabijacie.
,Drogi rok" - praktykarze wtenczas powiadają, Gdy wilcy koło gromnic wzajem się kąsają. Nie wiem jaki rok sasom teraz prorokować, W czerwcu jęli zębato na się następować. - ,,Diabeł kiedy na diabła (mówi Pan) powstanie, Natychmiast państwo jego i władza ustanie. Zaczem po diable sobie niech wróżą lutrowie, Kiedy się wyganiają wzajem ministrowie. RADA PRZYJACIELSKA P.M.S.
Ostrzegam was panowie sascy ministrowie, Żeby was nie pozwali do prawa katowie, Albowiem katowskiego barzo zakrawacie, Kiedy sami wzajem się z miasta wycinacie. Ba, i zgoła w urzędzie z nimi się zgadzacie, Tylko że wy bezprawnie ludzie zabijacie.
Skrót tekstu: DolBitKontr
Strona: 313
Tytuł:
Bitwa ministrów saskich
Autor:
Matyjasz Doliwski
Drukarnia:
Drukarnia Bazylianów
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
naparsteczek wina na palec, Przeistoczenia nie masz żadnego Tam, ani ciała nie masz Pańskiego. Tak przed żegnaniem, jak po żegnaniu, Chleba pożywam w moim mniemaniu. Wolę ja chleba i kufel wina Wypalić doma, gdyż nie nowina Mnie z przyjacielem w mojej chałupce Pijać - bo w swoim wolno swej dupce. Ubiquitatem wszakże lutrowie, Albo, jak zową naszy, sasowie, Sztark barzo bronią, chociaż ci szydzą Z nich kalwiniste i tym się brzydzą. Przeto mając go ja doma w chlebie, Nie chcę ministrze więcej od ciebie. Ministrze biku, wiem, że wysoko To na twą głowę, ba, i głęboko. Kiedyż kto słychał
naparsteczek wina na palec, Przeistoczenia nie masz żadnego Tam, ani ciała nie masz Pańskiego. Tak przed żegnaniem, jak po żegnaniu, Chleba pożywam w moim mniemaniu. Wolę ja chleba i kufel wina Wypalić doma, gdyż nie nowina Mnie z przyjacielem w mojej chałupce Pijać - bo w swoim wolno swej dupce. Ubiquitatem wszakże lutrowie, Albo, jak zową naszy, sasowie, Sztark barzo bronią, chociaż ci szydzą Z nich kalwiniste i tym się brzydzą. Przeto mając go ja doma w chlebie, Nie chcę ministrze więcej od ciebie. Ministrze biku, wiem, że wysoko To na twą głowę, ba, i głęboko. Kiedyż kto słychał
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 279
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
i drugi raz, i trzeci raz Migistrat posyła, i co raz to odważniejszy respons odnosili. Nakoniec, gdy wszyscy Księża że strachu potruchneli, otworzyć zatarasowane drzwi kazał, i obróciwszy się do swoich zawołał: Quicunque; Domini est, jangatur mihi. Jeden Krzyż w ręce wziąwszy, wyszedł odważnie, na co zdumieni lutrowie, ręce opuścili, i po między orężem na siebie nagotowanym, przez rozstępujących się przeszedł nieprzyjaciół, przez których przecisnąć się kto inny niemógł. I tak z Krzyżem, jakoby z wojskiem jakim, pod tarczą Prowidencyj, i Protekcyj Boskiej, poszedł prosto do Kościoła, gdzie padłszy krzyżem, na Ołtarzu wielkim, przeciwko wiolencyj
y drugi raz, y trzeći raz Migistrat posyła, y co raz to odważnieyszy respons odnośili. Nákoniec, gdy wszyscy Xiężá że strachu potruchneli, otworzyć zátárasowane drzwi kázał, y obroćiwszy się do swoich záwołał: Quicunque; Domini est, jangatur mihi. Jeden Krzyż w ręce wźiąwszy, wyszedł odważnie, ná co zdumieni lutrowie, ręce opuśćili, y po między orężem ná śiebie nágotowanym, przez rozstępuiących się przeszedł nieprzyiaćioł, przez ktorych przećisnąć się kto inny niemogł. I ták z Krzyżem, iákoby z woyskiem iákim, pod tarczą Prowidencyi, y Protekcyi Boskiey, poszedł prosto do Kośćiołá, gdźie padłszy krzyżem, ná Ołtarzu wielkim, przećiwko wiolencyi
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 88
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
com zamyślił tego dokazałem. Gdy wojska staną w zwykłej bataliej ja niewygodzę swojej fantazyjej. Więc ciężko westchnąc i zapłakac cale na cię wspomniawszy mój dereszu, VALE!
Druga wtymże Roku potrzeba była pod Gnieźniem z Szwedami, z wielką wojska szwedzkiego szkodą było bo jeszcze naszych Polaków przy królu szwedzkim siła; Ariani Lutrowie Chorągwie mieli swoje pod którymi katolików wiele słuzyło jedni per nexum sanguinis drudzy dla wziątku i swywoli. Trzecia potrzeba poszęśliwej odebranej Warszawie i wzięciu hetmana szwedzkiego najwyższego witemberk przez zły rząd złym tez szczęściem poszła. Bo mogliśmi bić króla szwedzkiego puko nieprzyszedł kurfistr brandoburski z szesnastu tysięcy wojska swego ale jak się skupili tatarowie auxyliani najpierwej od
com zamyslił tego dokazałem. Gdy woyska staną w zwykłey bataliiey ja niewygodzę swoiey fantazyiey. Więc cięszko westchnąc y zapłakac cale na cię wspomniawszy moy dereszu, VALE!
Druga wtymże Roku potrzeba była pod Gnieznem z Szwedami, z wielką woyska szweckiego szkodą było bo ieszcze naszych Polakow przy krolu szwedzkim siła; Aryani Lutrowie Chorągwie mieli swoje pod ktorymi katolikow wiele słuzyło iedni per nexum sanguinis drudzy dla wziątku y swywoli. Trzecia potrzeba poszęsliwey odebraney Warszawie y wzięciu hetmana szwedzkiego naywyszszego witemberk przez zły rząd złym tez szczęsciem poszła. Bo mogliśmi bic krola szweckiego puko nieprzyszedł kurfistr brandoburski z szesnastu tysięcy woyska swego ale iak się zkupili tatarowie auxyliani naypierwej od
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 51
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
się to w niebytności jego stało, Szwedzi wypominali? i żeby pakta umówione Rok 1678
paktami były upraszali, zaczym się tedy to prędko, jako i wojna węgierska, skończyło.
Gorzej i bezbożniej stawili się tego roku Gdańszczanie, choć tak wiele razy w cnocie doświadczeni, osobliwie ci, którzy wierze katolickiej wielkimi byli nieprzyjacielami, lutrowie i kalwini. Którzy zbuntowawszy się a długim zabawieniem się we Gdańsku i wejrzeniem w krzywdy katolickie Jana króla uraziwszy się, po odjeździe jego, zaraz na wiosnę, w dzień albo tydzień krzyżowy, gdy katolicy zwyczajnym trybem z procesyją solenną, prosząc Pana Boga o pokój i insze należyte do potrzeb ludzkich rzeczy, pokornie z
się to w niebytności jego stało, Szwedzi wypominali? i żeby pakta umówione Rok 1678
paktami były upraszali, zaczym się tedy to prętko, jako i wojna węgierska, skończyło.
Gorzej i bezbożniej stawili się tego roku Gdańsczanie, choć tak wiele razy w cnocie doświadczeni, osobliwie ci, którzy wierze katolickiej wielkimi byli nieprzyjacielami, lutrowie i kalwini. Którzy zbuntowawszy się a długim zabawieniem się we Gdańsku i wejrzeniem w krzywdy katolickie Jana króla uraziwszy się, po odjeździe jego, zaraz na wiosnę, w dzień albo tydzień krzyżowy, gdy katolicy zwyczajnym trybem z procesyją solenną, prosząc Pana Boga o pokój i insze należyte do potrzeb ludzkich rzeczy, pokornie z
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 493
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
ta dysputa trwała, aż ów Piotrowski wyszedł z protestacją, że go ex conegio rugować chciano; kolega jego Żałuski, z ziemi wieluńskiej poseł, kuchmistrz litewski, ekskuzując Piotrowskiego tamował activitatem. Ossoliński Podskarbi nadworny perswadował activitatis restitutionem, dowodząc (prawami r. 1447 contra Dissidentes stanowionemi, także konstytucją 1448), jako kalwini i lutrowie i insi persistere nie powinni. Potem Kochanowski adhortavit Żałuskiego aby pomocy nie dawał herezji; i tak Żałuski nomine kolegi swego przywrócił activitatem, a Piotrowski sua sponte poszedł pod ławkę i został ab activitate odstrychniony. Gdyby zaś był jurgii activitatis protestatione narobił, pewnieby go było proszono, żeby nie psował sejmu, bo nigdzie o
ta dysputa trwała, aż ów Piotrowski wyszedł z protestacyą, że go ex conegio rugować chciano; kolega jego Załuski, z ziemi wieluńskiéj poseł, kuchmistrz litewski, exkuzując Piotrowskiego tamował activitatem. Ossoliński Podskarbi nadworny perswadował activitatis restitutionem, dowodząc (prawami r. 1447 contra Dissidentes stanowionemi, także konstytucyą 1448), jako kalwini i lutrowie i insi persistere nie powinni. Potém Kochanowski adhortavit Załuskiego aby pomocy nie dawał herezyi; i tak Załuski nomine kolegi swego przywrócił activitatem, a Piotrowski sua sponte poszedł pod ławkę i został ab activitate odstrychniony. Gdyby zaś był jurgii activitatis protestatione narobił, pewnieby go było proszono, żeby nie psował sejmu, bo nigdzie o
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 325
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
, Abo też sprawiedliwy wyświecić je każe.
ŻART 8
Wspomnicie sobie wierni, jak to synod próżny, Od apostolskiej schadzki luterski jak różny. Tam na pierwszych sesyjach Duch święty mądrością Obesłał apostoły, pokojem, miłością. Luterski zaś Duch święty synod surowością Obsyła trybunalską i sprawiedliwością. O pokój, miłość, mądrość znać ci to lutrowie Nie dbają, przeto karność niech znają łotrowie.
ŻART 9. DO MINISTRÓW
Na coście się zjechali, nędzni ministrowie, Na coście sejmowali luterscy wodzowie? O zbiorach czy o zborach przyszliście rokować, Czy też żony w Lublinie na targu kupować? Na święto apostolskie synody składacie, Albo sobie papieża na nich obieracie
, Abo też sprawiedliwy wyświecić je każe.
ŻART 8
Wspomnicie sobie wierni, jak to synod próżny, Od apostolskiej schadzki luterski jak różny. Tam na pierwszych sesyjach Duch święty mądrością Obesłał apostoły, pokojem, miłością. Luterski zaś Duch święty synod surowością Obsyła trybunalską i sprawiedliwością. O pokój, miłość, mądrość znać ci to lutrowie Nie dbają, przeto karność niech znają łotrowie.
ŻART 9. DO MINISTRÓW
Na coście sie zjechali, nędzni ministrowie, Na coście sejmowali luterscy wodzowie? O zbiorach czy o zborach przyszliście rokować, Czy też żony w Lublinie na targu kupować? Na święto apostolskie synody składacie, Albo sobie papieża na nich obieracie
Skrót tekstu: PaszkMrTrybKontr
Strona: 249
Tytuł:
Rok trybunalski
Autor:
Marcin Paszkowski
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
nich cokolwiek drogiego było. Rosło serce Carowi temi Sukcesami, i już całe Inflanty w pochlebnej pozionął sobie nadziei; tak poufale, że się Książęciem i Panem Inflanckim wszędzie pisał. Do Cesarza Ferdynanda I. i do Zygmunta Augusta Króla Polskiego wysłał posłów, przez których zaczętą z Inflantami wojnę okazałemi usprawiedliwiał przyczynami: że cerkwi Ruskie lutrowie sprofanowali, i złupili; że Biskupstwo Dorpatskie postąpionego trybutu nie wypłaciło; że wolnego handlu Russakom broniono; etc.
Wilhelm Fursztenberk, (który z wielu Krzyżakami luterskiego się chwycił kacerstwa) ustąpił rządy Hermistrzowskie Gotardowi Ketlerowi, którego starodawna familia idzie z Księstwa Bergen albo Montium. Ostatni ten Hermistrz żeby jakkolwiek Inflanty podźwignął, wyprawił Jerzego
nich cokolwiek drogiego było. Rosło serce Carowi temi sukcessami, y już całe Inflanty w pochlebney poźionął sobie nadźiei; tak poufale, że śię Xiążęćiem y Panem Inflantskim wszędźie pisał. Do Cesarza Ferdynanda I. y do Zygmunta Augusta Krola Polskiego wysłał posłow, przez ktorych zaczętą z Inflantami woynę okazałemi usprawiedliwiał przyczynami: że cerkwi Ruskie lutrowie sprofanowali, y złupili; że Biskupstwo Dorpatskie postąpionego trybutu nie wypłaćiło; że wolnego handlu Russakom broniono; etc.
Wilhelm Fursztenberk, (ktory z wielu Krzyżakami luterskiego śię chwyćił kacerstwa) ustąpił rządy Hermistrzowskie Gotardowi Ketlerowi, ktorego starodawna familia idźie z Xięstwa Bergen albo Montium. Ostatni ten Hermistrz żeby jakkolwiek Inflanty podźwignął, wyprawił Jerzego
Skrót tekstu: HylInf
Strona: 97
Tytuł:
Inflanty w dawnych swych i wielorakich aż do wieku naszego dziejach i rewolucjach
Autor:
Jan August Hylzen
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750