formę ołowiu tak wiele/ że się w niej figura kwiatu wyleje. A masz instrument gotowy na wytłoczenie kwiatów. Ten miawszy nadostawaj płatków materyj różnej/ Alboli tez po ćwierci lub więcej/ kup różnego koloru kitajek/ naprzykład: białej/ czerwonej/ żółtej/ błękitnej/ zielonej/ tec. Miej i klajster z mączki albo z pięknej mąki. Przylej do niego możeszli trochę żółci dla mola żeby nie grysł. To miawszy wszystko. Weźmij kartę papieru. Wymierz nim/ jak wielki kwiat jest w formie/ chustką trochę papieru natłoczywszy. Rozprostowawszy znowu papier/ namasz klajstrem. Namazany przyłosz na kitajce; którą oberzniesz według wielkości papieru.
formę ołowiu ták wiele/ że się w niey figurá kwiátu wyleie. A mász instrument gotowy ná wytłoczenie kwiátow. Ten miáwszy nádostáwáy płátkow máteryi rożney/ Alboli tez po ćwierći lub więcey/ kup rożnego koloru kitáiek/ náprzykłád: biáłey/ czerwoney/ żołtey/ błekitney/ źieloney/ tec. Miey i kláyster z mączki álbo z piękney mąki. Przyley do niego możeszli trochę żołći dlá molá żeby nie grysł. To miáwszy wszystko. Weźmiy kártę papieru. Wymierz nim/ iák wielki kwiát iest w formie/ chustką trochę pápieru nátłoczywszy. Rosprostowáwszy znowu pápier/ námász kláystrem. Námázány przyłosz ná kitáyce; ktorą oberzniesz według wielkośći pápieru.
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 74
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
jedno/ jako mi ręce po- kąsał. A już te szaty wysztukowane/ * wyknyczkowane?) Już Pani/ jedno w kocieł z nimi. Natrzeć je było dobrze mydłem. Natarlimci prawie postatku. Mieszajże je często/ niechaj nie przygorzeją. Jużci wywrzały/ wyjmi je tedy. Cienkie kładź osobno w kosz do mączki. A już po wszystkim? Więc do wody z nimi. A kędyż je mamy płokać? V studni/ u Motławy/ Raduny/ Wisły. Jużci płokane. Więc je powieście. Kędyż je mamy zawiesić? Kiedyby Pan Bóg chciał pogody użyczyć/ kazałabych je na dworze zawiesić/ rychlejby tam uschły
jedno/ jáko mi ręce po- kąsał. A już te száty wysztukowáne/ * wyknycżkowáne?) Iuż Páni/ jedno w koćieł z nimi. Nátrzeć je było dobrze mydłem. Nátárlimći práwie postátku. Mieszayże je cżęsto/ niechay nie przygorzeią. Iużći wywrzáły/ wyymi je tedy. Cienkie kłádź osobno w kosz do mącżki. A już po wszystkim? Więć do wody z nimi. A kędyż je mamy płokáć? V studni/ u Motłáwy/ Ráduny/ Wisły. Iużći płokáne. Więć je powieśćie. Kędyż je mamy záwieśić? Kiedyby Pan Bog chćiał pogody użycżyć/ kazáłábych je ná dworze záwieśić/ rychleyby tám uschły
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 84
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612