Chlebie. Salernitańskie Króla tego uczą więca/ Ze jako zastarzały/ tak chleb prosto spieca. Żołądkowi niezdrowie rad wnosi ludzkiemu: Tęż przyganę dajemy chlebu niepulchnemu. I który nie ma oczu rodzi niepokoje/ W toż jadło chleb wda zdrowie niewypiekły twoje. Strzeż się chleba bez soli/ ze zboża stęchłego/ Zażywaj z przedniej mąki pszenicznej spiekłego. Skorek nie jedz od chleba bo mnożą cholerę/ Przesalany wypiekły czyni piekną cerę. I który nie ma brudu/ ma i białość w sobie/ Przytym zdrowego ziarna/ zdrowy twej osobie.
O Wieprzowinie. Złe bez wina zażywać mięsa skopowego/ Gorzej jeszcze bez tego skusić wieprzowego. A gdy przystąpi kwarta
Chlebie. Sálernitáńskie Królá tego vczą więcá/ Ze iáko zástárzáły/ ták chleb prosto spiecá. Zołądkowi niezdrowie rad wnośi ludzkiemu: Tęż przygánę dáięmy chlebu niepulchnemu. Y ktory nie ma oczu rodzi niepokoie/ W toż iadło chleb wda zdrowie niewypiekły twoie. Strzeż się chlebá bez soli/ ze zboża stęchłego/ Záżyway z przedniey mąki pszeniczney spiekłego. Skorek nie iedz od chlebá bo mnożą cholerę/ Przesalány wypiekły czyni piekną cerę. Y ktory nie ma brudu/ ma y białość w sobie/ Przytym zdrowego ziárná/ zdrowy twey osobie.
O Wieprzowinie. Złe bez winá záżywáć mięsá skopowego/ Gorzey ieszcze bez tego skuśić wieprzowego. A gdy przystąpi kwartá
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: B4v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
ich sto wjednej Chłopskiej Chałupie dobrze oparkanionej, którzy lubo się spomienionej Chałupy dobrze bronili jednak, zapaliwszy Chałupę, onych wygnał, Sasów którzy jeszcze in Vivis byli, z Kapitanem wpoimanie wziął, a Moskalów wiele ich tylko było wpien wyciąć kazał. Tamże znalazł Szpiklerz z Żywnościami, wktórym było Ośmset Purów Zyta, Czterysta Purów Mąki, sto pięćdziesiąt Purów owsa, Czterdzieści ośm sztuk Dział Czterysta dwadzieścia sztuk Granatów napełnionych i dwanaście beczek Prochu. Co wszystko teraz Chłopi Kurlandscy do Rygi zwozić muszą.
Dnia 12 Iulii Styli Veteris po otrzymanej tak sławnej Wiktoryj poszedł Król I. M. z Wojskiem swoim za Nieprzyjacialem a Pana Generała Majora Mernera wkilku tysięcy ordynował
ych sto wiedney Chłopskiey Cháłupie dobrze opárkánioney, ktorzy lubo się spomięnionej Cháłupy dobrze bronili iédnák, zápaliwszy Cháłupę, onych wygnał, Sásow ktorzy ieszcze in Vivis byli, s Kápitanem wpoimánie wział, á Moskalow wiele ych tylko było wpięn wyciąć kázał. Támże ználazł Szpiklerz z Zywnosciámi, wktorym było Osmset Purow Zytá, Czterystá Purow Mąki, sto pięćdziesiąt Purow owsá, Czterdziesci osm sztuk Dział Czterystá dwádziesciá sztuk Gránatow nápełnionych y dwanascie beczek Prochu. Co wszystko teraz Chłopi Kurlándscy do Rygi zwozić muszą.
Dnia 12 Iulii Styli Veteris po otrzymáney ták sławney Victorii poszedł Krol I. M. z Woyskiem swoym zá Nieprzyiacialem á Páná Generałá Májora Mernerá wkilku tysięcy ordinował
Skrót tekstu: RelRyg
Strona: 7
Tytuł:
Krótka a prawdziwa relacja o akcji wojennej [...] pod Rygą
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
niema. z Zamku wyszedszy Książęcia I. M. Kapitan, który ośmdziesiąt Żołnierzy Książęcych loco praesidij miał przysobie, z Kluczami do Pana Generała Majora i oddał mu Klucze, które on odebrawszy zaraz Zamek Ludem Szwedzkim osadził, Żołnierzom bez bronnym pozwolił aby do Kwatyr swych poszli. Tamże w Zamku znaleźli Szwedzi magnam qvantitatem Mąki i inszych Żywności, jako to Mięsiwa, słoniny, krup, Grochów, i Masła tak że całe Wojsko Szwedzkie aż do Bożego Narodzenia Subsistere może. Było też tam bardzo siła sukna i gotowych sukien najmniej na siedm albo ośm tysięcy Żołnierza, tudzież było bardzo siła Muszkietów krzosowych i Pistoletów. Mieszczanom Mitawskim przykazał Pan Generał Major
niema. z Zamku wyszedszy Książęciá I. M. Kápitan, ktory osmdziesiąt Zołnierzy Książęcych loco praesidij miał przysobie, z Kluczámi do Páná Generałá Májorá y oddał mu Klucze, ktore on odebrawszy záraz Zamek Ludem Szweckim osádził, Zołnierzom bez bronnym pozwolił áby do Kwátyr swych poszli. Támze w Zámku ználezli Szwedzi magnam qvantitatem Mąki y inszych Zywnosci, iáko to Mięsiwá, słoniny, krup, Grochow, y Másłá ták że cáłe Woysko Szweckie áż do Bożego Národzęnia Subsistere może. Było też tám bárdzo siłá sukna y gotowych sukien naymniey ná siedm álbo osm tysięcy Zołnierzá, tudziesz było bárdzo siłá Muszkietow krzosowych y Pistoletow. Mieszczánom Mitáwskim przykázał Pan Generał Máior
Skrót tekstu: RelRyg
Strona: 7
Tytuł:
Krótka a prawdziwa relacja o akcji wojennej [...] pod Rygą
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
.
Uszył z różnego płacia na łokci półtora Chłopka, ale ta uszu nie miała potwora. Nos woskowy przy oczach, kapelusz na głowie. Pludry długie, jakie więc noszą Olendrowie. W tych pludrach były okna, w których różne chował Stuczki dla komunikantów - te obrzezował Jako szybę okrągło, drugie granowite Z białej i grubej mąki, owo pospolite. Miał do tego i kielich z dawna przebutwiały, I nasienia jakiegoś węzełek niemały. Włóczył się z oną łątką po swej Karyntyjej, Dom od domu uczący ludzi tej religii, Pytający się Niemców onych głupich, ktoby Miał dziecię małe do krztu dziwnymi sposoby, Lub ktoby chciał wieczerzać. Tam po
.
Uszył z różnego płacia na łokci półtora Chłopka, ale ta uszu nie miała potwora. Nos woskowy przy oczach, kapelusz na głowie. Pludry długie, jakie więc noszą Olendrowie. W tych pludrach były okna, w których różne chował Stuczki dla komunikantów - te obrzezował Jako szybę okrągło, drugie granowite Z białej i grubej mąki, owo pospolite. Miał do tego i kielich z dawna przebutwiały, I nasienia jakiegoś węzełek niemały. Włóczył się z oną łątką po swej Karyntyjej, Dom od domu uczący ludzi tej religiej, Pytający się Niemców onych głupich, ktoby Miał dziecię małe do krztu dziwnymi sposoby, Lub ktoby chciał wieczerzać. Tam po
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 363
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
łaską Bożą/ Naśw: Panny/ i za intercessyą Świętych Patriarchów Antoniego i Teodozego Pieczarskich. Jałmużna to jest/ a ta więcej zawsze od Pana Boga przyjmuje/ a niżeli rozdaje. Ostatni chleb/ naśladując wdowy Sareptańskiej w trocha mące i mało oleju/ które ta dała Heliaszowi: rozdziel/ abyś miał ustawicznie pełny garniec mąki/ i bańkę oliwy/ i tak ufając w łasce Bożej/ gdy rozdawać będziesz/ przypodobam cię zdrojowi ustawicznie ciekącemu/ z którego lubo zawsze czerpą się/ przecię go nie ubywa. Sknerstwa pokarane. Traktatu wtórego, Cyrllus 3. in Joan: 6. 18. D. Bas: Homil: 8. in dynites
łáską Bożą/ Naśw: Pánny/ y zá intercessyą Swiętych Pátriárchow Antoniego y Theodozego Pieczárskich. Iáłmużná to iest/ á tá więcey záwsze od Páná Bogá przyimuie/ á niżeli rozdáie. Ostátni chleb/ náśláduiąc wdowy Sáreptáńskiey w trochá mące y máło oleiu/ ktore tá dáłá Heliaszowi: rozdźiel/ ábyś miał vstáwicznie pełny gárniec mąki/ y báńkę oliwy/ y ták vfáiąc w łásce Bożey/ gdy rozdawáć będźiesz/ przypodobam ćię zdroiowi vstáwicznie ćiekącemu/ z ktorego lubo záwsze czerpą się/ przećię go nie vbywa. Sknerstwa pokaráne. Tráctatu wtorego, Cyrllus 3. in Ioan: 6. 18. D. Bas: Homil: 8. in dinites
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 128.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
oń prosim nieba: Chleb bez miodu możesz jeść, miodu nie bez chleba. O nader płonne lata, o roki nierodne! Godne tego zaprawdę złości nasze, godne, Żeby nam sprawiedliwy Bóg rok wedle roku Prze zbytek i rozpustę ujmował obroku. Rozumiem, że zapomni drugi zbijać bąki, Moskalem się z lipowej obetkawszy mąki. Już, już w naszym Podgórzu do tej rży przychodzi, Co jej pies nie powącha, kiedy się wygłodzi. Takie listy, na drobne w żarnach starszy plewy (Dostatniejszy garść nikłej przymiesza kostrzewy), Wody potem nalawszy, robi na chleb ciasto. O, chleb nader mizerny! A przecie nic nas to Od
oń prosim nieba: Chleb bez miodu możesz jeść, miodu nie bez chleba. O nader płonne lata, o roki nierodne! Godne tego zaprawdę złości nasze, godne, Żeby nam sprawiedliwy Bóg rok wedle roku Prze zbytek i rozpustę ujmował obroku. Rozumiem, że zapomni drugi zbijać bąki, Moskalem się z lipowej obetkawszy mąki. Już, już w naszym Podgórzu do tej rży przychodzi, Co jej pies nie powącha, kiedy się wygłodzi. Takie listy, na drobne w żarnach starszy plewy (Dostatniejszy garść nikłej przymiesza kostrzewy), Wody potem nalawszy, robi na chleb ciasto. O, chleb nader mizerny! A przecie nic nas to Od
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 117
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
GRYGIER A ja skopa najlepsego temu Panu nie będę żałował.
WOJTEK Tyś pan, ja zaś, jak ubogi, jagniątko mu będę ofiarował.
WAWRZEK Ja gęsi kilkoro.
BŁAŻEK A ja mu seścioro Dam kurcąt młodych.
BARTOS Maciek mu tez da jendyków z parę, Tomek kackę i kacora, Symek z Wałkiem na klusecki mąki dadzą choć po pół wora, Stach mu tatarcanej, A Sobek jaglanej Kasy przyniesie. Wy tez, drudzy, dajcie, co się któremu z was będzie podobało. Przyjmie ten Pan wszytko, który tak za wiele, jako i za mało Zapłaci stokrotnie, Tylko mu ochotnie Dajcie, co macie. Parobcy tez, jeźli
GRYGIER A ja skopa najlepsego temu Panu nie będę żałował.
WOJTEK Tyś pan, ja zaś, jak ubogi, jagniątko mu będę ofiarował.
WAWRZEK Ja gęsi kilkoro.
BŁAŻEK A ja mu seścioro Dam kurcąt młodych.
BARTOS Maciek mu tez da jendyków z parę, Tomek kackę i kacora, Symek z Wałkiem na klusecki mąki dadzą choć po pół wora, Stach mu tatarcanej, A Sobek jaglanej Kasy przyniesie. Wy tez, drudzy, dajcie, co się któremu z was będzie podobało. Przyjmie ten Pan wsytko, ktory tak za wiele, jako i za mało Zapłaci stokrotnie, Tylko mu ochotnie Dajcie, co macie. Parobcy tez, jeźli
Skrót tekstu: RozPasOkoń
Strona: 309
Tytuł:
Rozmowa pasterzów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
Buntów Pięki/ które z przodu w Strugu leżą/ przedałbym Wmości i te sto Beczek Siemienia Lnianego. 8. Beczkę Śledzi teraz kupują po siedm Talarom bitych/ a ponieważ Wmość odemnie co Rok kupował i Pieniędzy mi swoich Życzył/ przedam Wmości za sześć Talarów bitych. 9. Wtym Worze są cztery Pury Mąki/ pytlowanej/ jeżeli Wmość chcesz odemnie Kupic/ ale nieinaczej jako dwanaście Mark za Pur/ od tego przedać niemogę/ choć się Wmość targuj albo nie. 10. Czemuś Wmość te Piętnaście Buntów Pięki na Stronę przedał ja był był Wmości tak dobrze zapłacił jako kto inszy. 11. Wolałbym
Buntow Pięki/ ktore z przodu w Strugu leżą/ przedałbym Wmości y te sto Beczek Sięmięnia Lnianego. 8. Beczkę Sledźi teraz kupuią po siedm Talarom bitych/ á poniewasz Wmość odemnie co Rok kupował y Pięniędzy mi swoych Zyczył/ przedam Wmosci za sześć Talarow bitych. 9. Wtym Worze są cztery Pury Mąki/ pytlowaney/ iezeli Wmość chcesz odemnie Kupic/ ale nieinacżey iáko dwanaście Mark zá Pur/ od tego przedáć niemogę/ choć się Wmość targuy albo nie. 10. Czemuś Wmość te Piętnaście Buntow Pięki ná Stronę przedał ia był był Wmośći ták dobrze zápłácił iáko kto insży. 11. Wolałbym
Skrót tekstu: MalczInst
Strona: 135
Tytuł:
Nova et methodica institutio in lingua polonica
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
jako cepami bykowcowym dla niesfory w siłach i sierci bucefałów osiadać będzie. Pytam się jeszcze, kędy jest majętność, pałac i w nim skarbiec dla sforcowania tej dostatniej aparencji i depozytu bezpiecznego? Facjatę dym wskroś przejął, wewnątrz pluskwy zasmrodzili, czerw na wylot strawił, kiczka zaniedbana odkryła, garderoba jarzyna zawaliła, mąki jak pudru dostatek szafarnią naładował, zwierciadło mysz pod ścian? zawlekła, JegoMć na pańskie woła, JejMć z warząchą się uwija, a przecie garnitury, stroje i mody aż przez morza Paryż przysyła pod proporcyją zażywania i sposobności, jakby pod kijankę Doroty delikatnego w gatunku i przywileju korporału. Pytam się jeszcze, skąd przecie koszt
jako cepami bykowcowym dla niesfory w siłach i sierci bucefałów osiadać będzie. Pytam się jeszcze, kędy jest majętność, pałac i w nim skarbiec dla sforcowania tej dostatniej aparencyi i depozytu bezpiecznego? Facyjatę dym wskroś przejął, wewnątrz pluskwy zasmrodzili, czerw na wylot strawił, kiczka zaniedbana odkryła, garderobą jarzyna zawaliła, mąki jak pudru dostatek szafarnią naładował, zwierciadło mysz pod ścian? zawlekła, JegoMć na pańskie woła, JejMć z warząchą się uwija, a przecie garnitury, stroje i mody aż przez morza Paryż przysyła pod proporcyją zażywania i sposobności, jakby pod kijankę Doroty delikatnego w gatunku i przywileju korporału. Pytam się jeszcze, skąd przecie koszt
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 288
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wszytkie Bogomyślności święte/ jako tenże Doktor Anielski namienił. Ba i na inszym miejscu szerzej w Teologiej swojej objaśnił/ mówiąc: Kiedy Dawid święty w Psalmie swoim mówi: Erit firmamentum in summis montium. Pagninus te słowa wykładając powiada: Erit pugillus tritici, aut vola tricici, jako ma Tiguryna versio. Bo z garści mąki pszennej/ urobi chleb do poświęcania Naświętszego Sakramentu/ który będzie w sobie zawierał obronę i moc tego/ którego zowiemy Solum Altissimum, i który obecnością swoją będzie się w tym chlebie świętym zawierał. Bo już post conserationem, nie będzie chleb prosty/ ale będzie chleb w substanyca Ciała Pana Chrystusowego przemieniony. Erit substantisficus panis,
wszytkie Bogomyślnośći święte/ iáko tenże Doktor Anyelski námienił. Bá y ná inszym mieyscu szerzey w Theologiey swoiey obiáśnił/ mowiąc: Kiedy Dawid święty w Psálmie swoim mowi: Erit firmamentum in summis montium. Pagninus te słowá wykładáiąc powiáda: Erit pugillus tritici, aut vola tricici, iako ma Tigurina versio. Bo z gárśći mąki pszenney/ vrobi chleb do poświącánia Naświętszego Sákrámentu/ ktory będźie w sobie záwierał obronę y moc tego/ ktorego zowiemy Solum Altissimum, y ktory obecznośćią swoią będźie się w tym chlebie świętym záwierał. Bo iuż post conserationem, nie będźie chleb prosty/ ále będźie chleb w substányca Ciáłá Páná Chrystusowego przemieniony. Erit substantisficus panis,
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 43
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649