. Nie tak więc krzyczy żuraw, gdy za morze leci, Ani czajka, kiedy psa odwodzi od dzieci, Nie z takim szumem rzeki z śnieżnych gór spadają, Nie z takim się okrzykiem wojska potykają Ani tyle bywa gwiazd na pogodnym niebie, Jak wiele przy kusiowym łez, krzyku pogrzebie. Płaczą dziewczęta, panny, mężatki i wdowy, Płacze wszytka spodnia płeć, wszytkie białogłowy, Płacze panna służbista i kucharka kusia, Płacze Marysia, Dosia, Reginka, Jagusia, Płacze jurna Hiszpanka, co sobie kiep goli, I Francuska, co pewnie kusia niż chleb woli, Płacze Włoszka, u której miewał dwie piwnice, I Angielka, do której
. Nie tak więc krzyczy żuraw, gdy za morze leci, Ani czajka, kiedy psa odwodzi od dzieci, Nie z takim szumem rzeki z śnieżnych gór spadają, Nie z takim się okrzykiem wojska potykają Ani tyle bywa gwiazd na pogodnym niebie, Jak wiele przy kusiowym łez, krzyku pogrzebie. Płaczą dziewczęta, panny, mężatki i wdowy, Płacze wszytka spodnia płeć, wszytkie białogłowy, Płacze panna służbista i kucharka kusia, Płacze Marysia, Dosia, Reginka, Jagusia, Płacze jurna Hiszpanka, co sobie kiep goli, I Francuzka, co pewnie kusia niż chleb woli, Płacze Włoszka, u której miewał dwie piwnice, I Angielka, do której
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 315
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, liście zielone, Cytryn, pomarańczów, dostatek, zapachem swym zdrowe czyni powietrze, pszczoły miód wydają, jak lód: wszystko się rodzi przez rok cały. Są na tychże Insułach Misionarze i Klasztory Jezuickie, Kapucyńskie, Greckie, Greko Unickie. Łatwy tu u Greków rozwód, dawszy Metropolicie 10. talerów: Stąd mężatki bardzo tam ostróżne, z domów nie wychodzą, w Kościele mężczyzn nie widzą, osobne do modlenia się mając miejsca: bardzo się bogato stroją w klejnoty. Wdowa po mężu w ciemnicy jakiej kilka Miesięcy żałobę odprawuje.
Koniec o EUROPIE. całego Świata, praecipue o AZYJ W AZYJ ADDENDA.
Wiele napisawszy ad satietatem Czytelnika,
, liście zielone, Cytryn, pomarańczow, dostatek, zapáchem swym zdrowe czyni powietrze, pszczoły miod wydaią, iak lod: wszystko się rodzi przez rok cały. Są na tychże Insułach Missionarze y Klasztory Iezuickie, Kapucyńskie, Greckie, Greko Unickie. Łatwy tu u Grekow rozwod, dawszy Metropolicie 10. talerow: Ztąd mężatki bardzo tam ostrożne, z domow nie wychodzą, w Kościele męszczyzn nie widzą, osobne do modlenia się maiąc mieysca: bardzo się bogato stroią w kleynoty. Wdowa po mężu w ciemnicy iákiey kilka Miesięcy żałobę odprawuie.
Koniec o EUROPIE. cáłego Swiata, praecipuè o AZYI W AZYI ADDENDA.
Wiele napisawszy ad satietatem Czytelnika,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 441
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
. Są na pieniądze sklepy, są, panie, szkatuły; Umarłych ludzi w ziemię, kaszę w garnki kładą. Szukaj gdzie indziej, jeśli moją gardzisz radą. 225 (N). REFORMAT Z DAMĄ
Wołał na białogłowy reformat z ambony, Że cale wstyd straciły panny i matrony, Gdy na ponętę żądzy wdowy i mężatki Ukazują i piersi, i nagie łopatki. Nazajutrz mając tegoż księdza pani w domu: Ojcze, więcej ci, rzecze, z gołych nóg soromu. Głowy tylko przykrywać, choć piersi obnażą, W kościele święte pisma białymgłowom każą; A gdy ewangelią apostoli niosą Na świat, zakazał im Pan chodzić nogą bosą. Ponęta
. Są na pieniądze sklepy, są, panie, szkatuły; Umarłych ludzi w ziemię, kaszę w garnki kładą. Szukaj gdzie indziej, jeśli moją gardzisz radą. 225 (N). REFORMAT Z DAMĄ
Wołał na białogłowy reformat z ambony, Że cale wstyd straciły panny i matrony, Gdy na ponętę żądzy wdowy i mężatki Ukazują i piersi, i nagie łopatki. Nazajutrz mając tegoż księdza pani w domu: Ojcze, więcej ci, rzecze, z gołych nóg soromu. Głowy tylko przykrywać, choć piersi obnażą, W kościele święte pisma białymgłowom każą; A gdy ewangeliją apostoli niosą Na świat, zakazał im Pan chodzić nogą bosą. Ponęta
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 646
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z rodzicami, a gdyby rodziców nie stało, z opiekunami tam ex linea paterna, albo materna duorum, zapisać zmowę i posag. Aby każdy rodzicy, blizcy i powinni według upodobania swego córkami swemi, wdowami i żonami szafowali, nie tak, jako w statucie Herburtowym napisano. Nie pytać panny, dziewki, wdowy, mężatki, bo te łacno ugłaskać, a k temu nie mają communem sensum, simiae są i we włoskich ani w cudzych krajach nie były. Ato na instancją rodziców, powinnych, bliskich mają być na gardle karani każdy człowiek każdego stanu, a tak za staraniem jednego, dwu uczciwość, pokój w ojczyźnie naszej miłej zostanie
z rodzicami, a gdyby rodziców nie stało, z opiekunami tam ex linea paterna, albo materna duorum, zapisać zmowę i posag. Aby każdy rodzicy, blizcy i powinni według upodobania swego córkami swemi, wdowami i żonami szafowali, nie tak, jako w statucie Herburtowym napisano. Nie pytać panny, dziewki, wdowy, mężatki, bo te łacno ugłaskać, a k temu nie mają communem sensum, simiae są i we włoskich ani w cudzych krajach nie były. Ato na instancyą rodziców, powinnych, blizkich mają być na gardle karani każdy człowiek każdego stanu, a tak za staraniem jednego, dwu ućciwość, pokój w ojczyźnie naszej miłej zostanie
Skrót tekstu: SposPodCz_II
Strona: 398
Tytuł:
Sposób podania drogi do ś. sprawiedliwości i pokoju pospolitego w Koronie polskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Ciało Pańskie w tydzień? Musiał ci by jej nie znać, nie wiedząc komu by, Bogu czy jej wprzód iścić uczynione śluby.” Tu niecnotliwy kalwin skoczy jako siarka: „Więc czystsza, niźli żona, u księdza kucharka? A co gorsza niejedna, stawiam zaraz świadki, Ujdą bez braku dziewki, wdowy i mężatki. Choć dzieci, dla bojaźni, truje, topi, dawi, Wżdy się co dzień z ofiarą do ołtarza stawi, Spaskudzony tak wielą oraz grzechów mnóstwem, Krzywoprzysięgą, mordem, potem cudzołóstwem. I jeszcze to napisał ktoś w waszym kościele, Że mu wolniej, niż żonę, mieć nałożnic wiele.” A ja
Ciało Pańskie w tydzień? Musiał ci by jej nie znać, nie wiedząc komu by, Bogu czy jej wprzód iścić uczynione śluby.” Tu niecnotliwy kalwin skoczy jako siarka: „Więc czystsza, niźli żona, u księdza kucharka? A co gorsza niejedna, stawiam zaraz świadki, Ujdą bez braku dziewki, wdowy i mężatki. Choć dzieci, dla bojaźni, truje, topi, dawi, Wżdy się co dzień z ofiarą do ołtarza stawi, Spaskudzony tak wielą oraz grzechów mnóstwem, Krzywoprzysięgą, mordem, potem cudzołóstwem. I jeszcze to napisał ktoś w waszym kościele, Że mu wolniej, niż żonę, mieć nałożnic wiele.” A ja
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 463
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
będzie niecnotliwa. Że jej równej nie najdzie fortelami swymi, Jako umie przy mężu zmawiać się z drugimi. A on się z tego cieszy, rozumiejąc sobie, Że to coś jego zona, gdy się tej osobie Podobała i każe dać wina dobrego, Aby przecię ona rzecz stała mu za jego. To takie są mężatki — których ja zabawy, Obyczaje, fortele i wszytkie ich sprawy Krótko spisał; gdyż dalej, co tam robią ony, Nie wiem zgoła, bom jeszcze nigdy nie miał zony. Ba i nie karz mię, Panie, tym stworzeniem swoim, Co to nawet i w nocy nie da spać spokojem. I choćby
będzie niecnotliwa. Że jej równej nie najdzie fortelami swymi, Jako umie przy mężu zmawiać się z drugimi. A on się z tego cieszy, rozumiejąc sobie, Że to cos jego zona, gdy się tej osobie Podobała i każe dać wina dobrego, Aby przecię ona rzecz stała mu za jego. To takie są mężatki — których ja zabawy, Obyczaje, fortele i wszytkie ich sprawy Krótko spisał; gdyż dalej, co tam robią ony, Nie wiem zgoła, bom jeszcze nigdy nie miał zony. Ba i nie karz mię, Panie, tym stworzeniem swoim, Co to nawet i w nocy nie da spać spokojem. I choćby
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 163
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Powiedziałem, ze taki leniwy nie będę. Gdy kałamarz rozprawny, a do tego piórko, Mówię, nadalej jutra spiszę ja to wciurko: Co belo w naszym mieście, na rogu, u Kasie, Kędy psczołki miód brały, co go belo w fasie. Nie rozumiej tego nikt, żeby podejrzane, Wszytko grzeczne mężatki, nadobnię ubrane. Jakie w pięknym zwierzyńcu są skoczne sarneczki, Tak te panie wesołe, młode kochaneczki. Miedzy które, nie wiem, kto mnie też tam był wrzucił, Bogdaj zabił, kto tam był, żeby się był smucił. Kiedy one psczołeczki, po graniu wesołym, Kolendę odprawiwszy, poszli w taniec
Powiedziałem, ze taki leniwy nie będę. Gdy kałamarz rozprawny, a do tego piórko, Mówię, nadalej jutra spiszę ja to wciurko: Co belo w naszym mieście, na rogu, u Kasie, Kedy psczołki miód brały, co go belo w fasie. Nie rozumiej tego nikt, żeby podejrzane, Wszytko grzeczne mężatki, nadobnię ubrane. Jakie w pięknym zwierzyńcu są skoczne sarneczki, Tak te panie wesołe, młode kochaneczki. Miedzy które, nie wiem, kto mnie też tam był wrzucił, Bogdaj zabił, kto tam był, żeby sie był smucił. Kiedy one psczołeczki, po graniu wesołem, Kolendę odprawiwszy, poszli w taniec
Skrót tekstu: SejmBiałBad
Strona: 63
Tytuł:
Sejm białogłowski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Abyś nam takie rzeczy prorokował. Nie o toć ja bił, lecz chytre fakcyje Dworskie wznieciły chłopskie rebełije.
Satyr O tym potym, lecz jeśli nie chcesz słuchać, Już się tu trudno przeciw prawdzie ruchać. Z szlachcicem mówię, chociem człowiek dziki. Powiedzcież, na co dziurawe trzewiki Ślachcianki noszą, panny i mężatki? Nóg nie potrzeba wystawiać na jatki.
Przeto li, żeby nogi oczy miały, By mogły widzieć, kędy by stąpały? Dobrzeć, bo zdarte pychą gęby mają, Już w niebo, a nie na ziemię patrzają Te, co wstęgami trzewiki bryzują, Twarzy malują, brwi sobie farbują. Na moję starość, to
Abyś nam takie rzeczy prorokował. Nie o toć ja bił, lecz chytre fakcyje Dworskie wznieciły chłopskie rebełije.
Satyr O tym potym, lecz jeśli nie chcesz słuchać, Już się tu trudno przeciw prawdzie ruchać. Z ślachcicem mówię, chociem człowiek dziki. Powiedzcież, na co dziurawe trzewiki Ślachcianki noszą, panny i mężatki? Nóg nie potrzeba wystawiać na jatki.
Przeto li, żeby nogi oczy miały, By mogły widzieć, kędy by stąpały? Dobrzeć, bo zdarte pychą gęby mają, Już w niebo, a nie na ziemię patrzają Te, co wstęgami trzewiki bryzują, Twarzy malują, brwi sobie farbują. Na moję starość, to
Skrót tekstu: SatPodBar_II
Strona: 718
Tytuł:
Satyr podgórski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, Powroźnicy i cieśle, bednarze, złotnicy, Także i wy, z Wieliczki panowie górnicy, Piekarze i śluszarze, sklarze, kołodzieje,
Drabi, także też i wy, wciornascy złodzieje! Także i wy, chłopkowie, co po wsiach mieszkacie, Pijacy i pijacki, co w błocie ligacie, Szynkarki i przekupki, mężatki i wdowy, Panny, także przeszkocki, abyście gotowy Były i przychodziły zaraz do popisu, A każdziutki po groszu oddawał od wpisu.
Po raz, po drugi i po trzeci Woźny
Byście se nie ważyli lekce moję mowę, Bo jak który nie przydzie, to mu utną głowę! Tu przydą do pana i
, Powroźnicy i cieśle, bednarze, złotnicy, Także i wy, z Wieliczki panowie górnicy, Piekarze i śluszarze, sklarze, kołodzieje,
Drabi, także też i wy, wciornascy złodzieje! Także i wy, chłopkowie, co po wsiach mieszkacie, Pijacy i pijacki, co w błocie ligacie, Szynkarki i przekupki, mężatki i wdowy, Panny, także przeszkocki, abyście gotowy Były i przychodziły zaraz do popisu, A kaździutki po groszu oddawał od wpisu.
Po raz, po drugi i po trzeci Woźny
Byście se nie ważyli lekce moję mowę, Bo jak który nie przydzie, to mu utną głowę! Tu przydą do pana i
Skrót tekstu: DialJezOkoń
Strona: 283
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pana naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wieliczka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1704 a 1709
Data wydania (nie wcześniej niż):
1704
Data wydania (nie później niż):
1709
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
które od wielkiej hardości nie wiedzą/ jako włosy swe na głowach pleść i stawiać mają (vid. Discurs. sub. lit. G. O. a. b. H. seqq.) albo/ że też niektóre jako Chłopi włosy rozpuszczają: czupryny sobie jakieś na przodku czynią i Paruki noszą: drugie także Mężatki na poły tylko głowy nakrywają/ i czepce tak subtelne mają/ że trudno/ jeśli Pannami albo Mężatkami są/ rozeznać.
(O Parukach/ które się wyżej znowu wspomniały/ jeden Teolog (M. Schubart.)in der geistlichen Catechismus-Lust/ p. m. 505. foremne napisał słowa: Absoloms gelbe und krause
ktore od wielkiey hárdośći nie wiedzą/ jáko włosy swe ná głowách pleść y stáwiáć máją (vid. Discurs. sub. lit. G. O. a. b. H. seqq.) álbo/ że też niektore jáko Chłopi włosy rospusczáją: czupryny sobie jákieś ná przodku czynią y Páruki noszą: drugie tákże Mężatki ná poły tylko głowy nákrywáją/ y czepce ták subtelne máją/ że trudno/ jeśli Pánnámi álbo Mężatkámi są/ rozeznáć.
(O Párukách/ ktore śię wyżey znowu wspomniáły/ jeden Teolog (M. Schubart.)in der geistlichen Catechismus-Lust/ p. m. 505. foremne nápisał słowá: Absoloms gelbe und krause
Skrót tekstu: GdacPrzyd
Strona: 42.
Tytuł:
Appendiks t.j. przydatek do dyszkursu o pańskim i szlacheckim albo rycerskim stanie
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680