ostre/ stawają się. Srzodki wszytkie patrzać mądry lekarzau daremne były/ dla czego/ już widzisz/ że chorobie wtórej wszyscysmy zabiegali/ pierwszego złego zaniechawszy: do pierwszej przyczyny przystąpić nikt nie śmiał/ wtak prędkim i nagłym razie/ bo niewiastki ochraniały żywego płodu/ ten zabić/ owę ratując u Chrześcijan/ jest to mężobójstwo/ ale choćby się pewnie wiedziało było/ i od samych starek/ że płód już jest zmarły/ od drugich też niewiastek/ że tam z nim pełno wody/ cobyś począł górnie uczony lekarzu/ ponieważ chora mowę zamknąwszy leżała/ spodkiem odwilżać/ parzyć/ mazać nie wczas: wczas było dawno/ by byli
ostre/ stawáią się. Srzodki wszytkie pátrzáć mądry lekárzau dáremne były/ dla czego/ iuż widźisz/ że chorobie wtorey wszyscysmy zábiegáli/ pierwszego złego zániechawszy: do pierwszey przyczyny przystąpić nikt nie śmiał/ wták prędkim y nagłym ráźie/ bo niewiastki ochraniáły żywego płodu/ ten zábić/ owę rátuiąc v Chrześćian/ iest to mężoboystwo/ ále choćby się pewnie wiedźiáło było/ y od sámych stárek/ że płod iuż iest zmárły/ od drugich też niewiastek/ że tám z nim pełno wody/ cobyś począł gornie vczony lekárzu/ ponieważ chora mowę zámknąwszy leżáłá/ spodkiem odwilżáć/ párzyć/ mázáć nie wczás: wczás było dawno/ by byli
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: F3v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
próżno winować lekarzów: inne są przyczyny wojny, i innych dobrowolnych nieszczęśliwości. Jeśli spytamy się pisma Z: to nam powie iż wojny są biczem, którym świat zacina sprawiedliwość Boska, ani komety miotłą, ani obfitością humorów, ale wielkością grzechów naszych rządząca się i rozgniewana. Niej złośliwe influencje komety, ale cudzołóstwo, i mężobójstwo Dawida zbroczyło krwią Palestynę, gdy się syn targnął na Ojca. Nie zniknienie komety pokoj i uszczęśliwienie przywróciło Królestwu Dawida, ale łzy pokutne jego. Jeżeli spytamy się Filozofii, ta nam powie, iż nie komety wojnę i pokoj czynią, ale umysły panujących zuchwałe, srogie, lub roztropne i ciche, sumnienie ich
prożno winować lekarzow: inne są przyczyny woyny, y innych dobrowolnych nieszczęśliwości. Jeśli spytamy się pisma S: to nam powie iż woyny są biczem, ktorym świat zacina sprawiedliwość Boska, ani komety miotłą, ani obfitością humorow, ale wielkością grzechow naszych rządząca się y rozgniewana. Niej złośliwe influencye komety, ale cudzołostwo, y mężoboystwo Dawida zbroczyło krwią Palestynę, gdy się syn targnął na Oyca. Nie zniknienie komety pokoy y uszczęśliwienie przywrociło Krolestwu Dawida, ale łzy pokutne iego. Jeżeli spytamy się Filozofii, ta nam powie, iż nie komety woynę y pokoy czynią, ale umysły panujących zuchwałe, srogie, lub roztropne y ciche, sumnienie ich
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 255
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
do tego czarów i inszych sposobów) bili srodze pokutującego kamieniem po plecach/ tak długo/ aż się przyznał. Spowiadali się czasu przygód i nieszczęścia jakiego swego; abowiem rozumieli/ iż przyczyną ich były grzechy: a gdy zachorzał Inga/ wszytek się lud spowiadał. Grzechy których się spowiadali/ były wszytko uczynkowe/ a osobliwie mężobójstwo/ kradziesz/ cudzołóstwo/ potwarz/ nie uczciwość ku kościołom/ zgwałcenie świąt/ obmowy Ingi/ abo nieposłuszeństwo ku niemu. Inga spowiadał się swych grzechów nie księżej/ ale słońcu/ żeby je ono samo powiedziało było Viracoce/ i odpuściło: a potym wchodząc do rzeczki jakiej bieżącej/ mówił te słowa: Otom się
do tego czárow y inszych sposobow) bili srodze pokutuiącego kámieniem po plecách/ ták długo/ áż się przyznał. Spowiádáli się czásu przygod y niesczęśćia iákiego swego; ábowiem rozumieli/ iż przyczyną ich były grzechy: á gdy záchorzał Ingá/ wszytek się lud spowiádał. Grzechy ktorych się spowiádáli/ były wszytko vczynkowe/ á osobliwie mężoboystwo/ kradźiesz/ cudzołostwo/ potwarz/ nie vczćiwość ku kośćiołom/ zgwałcenie świąt/ obmowy Ingi/ ábo nieposłuszeństwo ku niemu. Ingá spowiádał się swych grzechow nie kśiężey/ ále słońcu/ żeby ie ono sámo powiedźiáło było Virácoce/ y odpuśćiło: á potym wchodząc do rzeczki iákiey bieżącey/ mowił te słowá: Otom się
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 12
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
na śmierć sprawiedliwie skazuje? M. Owszem grzeszy/ gdy złych nie karze. Vindex est enim irae Dei, in hoc ipsum constitutus. V. Grzesząsz słudzy sprawiedliwości/ gdy wykonywają uznaną nad winnemi sprawiedliwości karę? M. Bynamniej/ gdyż raczej: Manus lauant in sanguine, in sanguine peccatorum. V. Jestże Mężobójstwo grzech ciężki? M. Jest najcięższym grzechem/ z tych/ któremi obrażamy bliźniego/ a to stąd/ że woła o pomstę do Boga/ jako krew Ablowa przeciw Kainowi/ że pokoju nie mają/ ale ustawiczne gryzienie na sumnieniu mężobójcy. Kain nigdzie się spokojem wysiedzieć nie mógł. Ani się zataić może ten grzech/
ná śmierć spráwiedliwie skázuie? M. Owszem grzeszy/ gdy złych nie karze. Vindex est enim irae Dei, in hoc ipsum constitutus. V. Grzesząsz słudzy spráwiedliwośći/ gdy wykonywáią vznáną nád winnemi spráwiedliwośći kárę? M. Bynamniey/ gdyż ráczey: Manus lauant in sanguine, in sanguine peccatorum. V. Iestże Mężoboystwo grzech ćięzki? M. Iest nayćięzszym grzechem/ z tych/ ktoremi obrażamy bliźniego/ á to ztąd/ że woła o pomstę do Bogá/ iáko krew Ablowá przećiw Kainowi/ że pokoiu nie máią/ ále vstáwiczne gryźienie ná sumnieniu mężoboycy. Kain nigdźie się spokoiem wyśiedźieć nie mogł. Ani się zátáić może ten grzech/
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 64
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
czarów/ zaklinania. Nie radzi robią/ ale raczej wolą próżnować/ przechadzać się/ igrać/ biesiadować. Podejmują się wojen nie dla rozszerzenia granic/ ale dla czci/ kiedy zrozumieją iż ich sąsiedzi lekce poważają. Których na wojnie pojmają/ jedzą ich/ i czynią sobie biesiady Zapustne. Nie karzą inszych występków/ tylko mężobójstwo. W języku swym nie używają nic miasto liter F. L. R. Domy swe z drzewa budują/ a pokrywają je liściem. Mieszka wiele Familij pod jednym dachem: sypiają/ bojąc się zwierząt szkodliwych wysoko od ziemie na pewnych sieciach. Żyją nie przemyślając o przyszłym czasie/ i prawie w pospolitości. Umieją barzo
czárow/ záklinánia. Nie radźi robią/ ále ráczey wolą proznowáć/ przechádzáć się/ igráć/ bieśiádowáć. Podeymuią się woien nie dla rozszerzenia gránic/ ále dla czći/ kiedy zrozumieią iż ich sąśiedźi lekce poważáią. Ktorych ná woynie poimáią/ iedzą ich/ y czynią sobie bieśiady Zapustne. Nie karzą inszych występkow/ tylko mężoboystwo. W ięzyku swym nie vżywáią nic miásto liter F. L. R. Domy swe z drzewá buduią/ á pokrywáią ie liśćiem. Mieszka wiele Fámiliy pod iednym dáchem: sypiáią/ boiąc się źwierząt szkodliwych wysoko od źiemie na pewnych śiećiách. Zyią nie przemyśláiąc o przyszłym czáśie/ y práwie w pospolitośći. Vmieią bárzo
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 300
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
XL.
Leżał grabia Pinabel zabity na ziemi, Lejąc krew tak obfito ranami wielkiemi, Że się zdało, że w ciele tak wiele ran było, Jakby się na jego śmierć sto mieczów złączyło. Jachał dalej królewic szocki zawołany Na szczęście śladem, co beł świeżo udeptany, Aby się mógł dowiedzieć, przez kogo tam ono Mężobójstwo tak srogie było popełniono.
XLI.
Aby go tam czekała, powiedział Gabrynie, Obiecując się wrócić prędzej, niż w godzinie. Ona się zaraz blisko pod trupa pomknęła I przypatrować się mu stąd i stąd poczęła, Myśląc, jeśli się jej co u niego zda, żeby Wzięła temu, co tego już nie miał potrzeby
XL.
Leżał grabia Pinabel zabity na ziemi, Lejąc krew tak obfito ranami wielkiemi, Że się zdało, że w ciele tak wiele ran było, Jakby się na jego śmierć sto mieczów złączyło. Jachał dalej królewic szocki zawołany Na szczęście śladem, co beł świeżo udeptany, Aby się mógł dowiedzieć, przez kogo tam ono Mężobójstwo tak srogie było popełniono.
XLI.
Aby go tam czekała, powiedział Gabrynie, Obiecując się wrócić pręcej, niż w godzinie. Ona się zaraz blizko pod trupa pomknęła I przypatrować się mu stąd i stąd poczęła, Myśląc, jeśli się jej co u niego zda, żeby Wzięła temu, co tego już nie miał potrzeby
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 205
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
sama w strzałę obróciła: W pół serca prawie/ gdzie najsłabsze miejsce/ Ugodziło mię hartowne żeleśce: Potym się wszystkie do łuków rzuciły/ I gęstą strzelbę na mię wypuściły.
XXIV. Potrzeba doszła/ i wojna bez wici/ W tym gniew przypadnie/ i obalił sieci: Coraz tym więtsza trwoga się zajmuje/ Tu mężobójstwo przez sieci szturmuje. Pycha z łakomstwem/ zbytek/ próżna chwała/ Nienawiść/ zazdrość/ ta mi dogrzewała I insze wszystkie rozmaite grzechy/ Zadają sercu śmiercionośne sztychy. Pochodnia
XXV. Stoją nad siecią myśliwcy przeklęci/ Uwijają się; ten Boga z pamięci Wyimuje/ a ci desperacko radzą Żyć/ i z sumnieniem nieczystym mię
sámá w strzałę obroćiła: W puł sercá práwie/ gdzie naysłabsze mieysce/ Vgodziło mię hártowne żeleśce: Potym sie wszystkie do łukow rzućiły/ Y gęstą strzelbę na mię wypuśćiły.
XXIV. Potrzebá doszłá/ y woyná bez wići/ W tym gniew przypádnie/ y obálił śieći: Coraz tym więtszá trwogá sie záymuie/ Tu mężoboystwo przez śieći szturmuie. Pycha z łákomstwem/ zbytek/ prożna chwałá/ Nienawiść/ zazdrość/ tá mi dogrzewáłá Y insze wszystkie rozmaite grzechy/ Zádaią sercu śmierćionośne sztychy. Pochodniá
XXV. Stoią nád śiećią myśliwcy przeklęći/ Vwiiáią sie; ten Bogá z pámięći Wyimuie/ á ći desperácko rádzą Zyć/ y z sumnieniem nieczystym mię
Skrót tekstu: TwarKPoch
Strona: C2v
Tytuł:
Pochodnia miłości bożej
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628