Refleksje
Trojno w Gościnie,
W Pudrze w około Z muchami czoło, A tył w dębinie;
Dla mody sprzeczki, Choć obręcz z beczki Miasto rogowki;
O to nie pyta Z kąd też Mąż schwyta Grosz na podkowki:
Ów się z niedolą Poci nad rolą, A Zona w tany,
Na wstążki nowe, Choćby Mężowe Przedać barany:
Niezna kądzieli, Lubo w pościeli Wezgłowek z sieczki, DUCHOWNE.
Prząść nie rozumie, A zmykać umie Łyk gorzałeczki.
W dyskursie dziwo! Powie że piwo z siana pochodzi,
Wotka z Anyżu, A wino z Ryżu w Cukrze się rodzi,
Herbatę, Kawę Mniema za sprawę Pianego trunku,
Tego
REFLEXYE
Troyno w Gośćinie,
W Pudrze w około Z muchámi czoło, A tył w dębinie;
Dla mody sprzeczki, Choć obręcz z beczki Miásto rogowki;
O to nie pyta Z kąd też Mąż schwyta Grosz ná podkowki:
Ow się z niedolą Poći nád rolą, A Zoná w tany,
Ná wstążki nowe, Choćby Mężowe Przedáć bárány:
Niezna kądźieli, Lubo w pośćieli Wezgłowek z śieczki, DVCHOWNE.
Prząść nie rozumie, A zmykáć umie Łyk gorzałeczki.
W dyskurśie dźiwo! Powie że piwo z siáná pochodźi,
Wotká z Anyżu, A wino z Ryżu w Cukrze się rodźi,
Herbathę, Káwę Mniema zá spráwę Piánego trunku,
Tego
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 50
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
i ty był szóstym w liczbie; jednym słowem/ w piąciu Lat/ już to drze siódmego Małżonka/ czy więcej. Tytułów na Nagrobku będzie podostatku. Idę dalej; aczby mi stu języków trzeba Abym wam wypowiedział wszytkie i posfarki I skargi/ których łoże Małżeńskie jest pełne. Tam się będzie skarżyła na kurwy Mężowe Których jak żywo nie masz. Sama tylko taką. Tam łzy będzie wylewać zmyślone/ i które Zawsze ma pogotowiu/ aby wypływały Gdy im każe: albowiem płacz ma w swojej mocy. Ty obłapiasz/ całujesz/ płaczesz/ ekskuzujesz. Przysiąg na placu będzie tysiąc/ żeś niewinien/ A tego błaznie nie wiesz
y ty był szostym w liczbie; iednym słowem/ w piąćiu Lat/ iusz to drze śiodmego Małżonká/ czy więcey. Tytułow ná Nagrobku będźie podostatku. Idę daliey; áczby mi stu ięzykow trzebá Abym wąm wypowiedźiał wszytkie y posfarki Y skargi/ ktorych łoże Małżeńskie iest pełne. Tam się będźie skarzyłá ná kurwy Mężowe Ktorych iák żywo nie masz. Sámá tylko táką. Tam łzy będźie wylewáć zmyślone/ y ktore Záwsze ma pogotowiu/ áby wypływały Gdy im każe: álbowiem płacz ma w swoiey mocy. Ty obłapiasz/ cáłuiesz/ płáczesz/ exkuzuiesz. Przyśiąg ná placu będźie tysiąc/ żeś niewinien/ A tego błaznie nie wiesz
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 38
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
złości swej, przenajmował najemnika na imię Józefa, nagiego, dając mu suknię i kilka złotych, żeby ojca zapalił, co potym ten to najemnik zeznał przed ojcem jego i inszerni osobami, którzy to gotowi zeznać zawsze.
Przyzwana matka tegoż Wojtka to tez zeznawa z płaczem wielkim, tak swe krzywdy jako i zelzywości tak mężowe jako i swoje, i odpowiedzi groząc spaleniem. Tegoż dnia przyzwany Sebastian Kaczmarzyk, brat starszy Wojciecha i spytany, jeśliby miał jakie urazy do brata swego Wojciecha, albo tez jeśli wie o urazach swego od brata wzwyż mianowanego? Który toż powiedział, co i ociec, ze jako chce ojca spalić, ze matkę
złosci swey, przenaymował naiemnika na imię lozefa, nagiego, daiąc mu suknię y kilka złotych, zeby oyca zapalił, co potym ten to naiemnik zeznał przed oycem iego y inszerni osobami, ktorzy to gotowi zeznac zawsze.
Przyzwana matka tegoz Woytka to tez zeznawa z płaczem wielkim, tak swe krzywdy iako y zelzywosci tak męzowe iako y swoie, y odpowiedzi groząc spaleniem. Tegoz dnia przyzwany Sebastian Kaczmarzyk, brat starszy Woyciecha y spytany, iezliby miał iakie urazy do brata swego Woyciecha, albo tez iezli wie o urazach swego od brata wzwyz mianowanego? Ktory tosz powiedział, co y ociec, ze iako chce oyca spalic, ze matkę
Skrót tekstu: SprawyCzerUl
Strona: 391
Tytuł:
Sprawy sądowe poddanych klasztoru OO. Karmelitów w Czernej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Czerna
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1663 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1663
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921