, Niech męczarnie, i kaci wraz będą gotowi.
Agasp: Stawam Panie przed tobą z najniższym ukłonem, Ty Berłem, ty honorem, Państw tych władaj Tronem; Tobie co Wschód z Zachodem, Południe z Północą, Podane i posłuszne, brzmią pod twych sił mocą. Mdła tylko płci niewieściej zgraja tak uparta, Tysiąc męczarń za słowa i katowni warta: Trzy Siostry: Chionia, Agapa, Irena, Jednymże się uporem trzech serc wina wspiena. Zapomniawszy na zacność, krwi swej rodowitość, Żadna ich moc niezraża, ni bojaźń, ni litość: Co każesz czynić? wydaj prędko Dekret żwawy, Niech się niecnot niemnożą podobne zabawy
, Niech męczarnie, y kaći wraz będą gotowi.
Agasp: Stawam Panie przed tobą z nayniższym ukłonem, Ty Berłem, ty honorem, Państw tych właday Tronem; Tobie co Wschod z Zachodem, Południe z Połnocą, Podane y posłuszne, brzmią pod twych sił mocą. Mdła tylko płci niewieściey zgraia tak uparta, Tysiąc męczarń za słowa y katowni warta: Trzy Siostry: Chionia, Agappa, Irena, Iednymże się uporem trzech serc wina wspiena. Zapomniawszy na zacność, krwi swey rodowitość, Zadna ich moc niezraża, ni boiaźń, ni litość: Co każesz czynić? wyday prętko Dekret żwawy, Niech się niecnot niemnożą podobne zabawy
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFSędzia
Strona: Av
Tytuł:
Sędzia bez rozsądku
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ście tę Irenę, w tym złożyli lesie. Jest tam skała wysoka, na jej wierzchu trwała, My dawać znać pobiegli, ta z niemi gadała. Syzyniusz. Prowadź, pędem pobiegnę, za włosy powlekę, Zgwałcę, stłukę, i zbiję, poszarpię, posiekę. Umorzę, zamorduję tych zwodniczych szpiegów, Nauczę wszystkich męczarń, katowskich przebiegów. Oto na wierzchu skały nieprzystępnej klęczy, Wnet mi tu Czarownicza paszczęka zajęczy: Tędy niemożna? to tu, trudno, z tamtej strony Daremno, trzebaby mieć drapieżne spony; Pnę się lecz śliski stopień, a wspiąwszy się spadnę, Trudno własną cholerą i gniewem niewładnę. Mam łuk spięty cięciwą
ście tę Irenę, w tym złożyli lesie. Iest tam skała wysoka, na iey wierzchu trwała, My dawać znać pobiegli, ta z niemi gadała. Syzyniusz. Prowadź, pędem pobiegnę, za włosy powlekę, Zgwałcę, stłukę, y zbiię, poszarpię, posiekę. Umorzę, zamorduię tych zwodniczych szpiegow, Nauczę wszystkich męczarń, katowskich przebiegow. Oto na wierzchu skały nieprzystępney klęczy, Wnet mi tu Czarownicza paszczęka zaięczy: Tędy niemożna? to tu, trudno, z tamtey strony Daremno, trzebaby mieć drapieżne spony; Pnę się lecz śliski stopień, á wspiąwszy się spadnę, Trudno własną cholerą y gniewem niewładnę. Mam łuk spięty cięćiwą
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFSędzia
Strona: I2v
Tytuł:
Sędzia bez rozsądku
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
żyją powietrzem i że nie siadają. Łatwo wierzyć, gdyż nóg nie mają. 27. Bożek chiński z ziarna ryżu wyrobiony, za szkłem, którego najznaczniejsi w tym kraju noszą. W tym tyż mam pewną relacją, że jeżeliby temu podobny miał się w ręku chrześcijanina od nich złapanego casu quo znaleźć, co jest męczarń, musiałby wytrzymać, mając duszę twardą do wyjścia z ciała. 28. Dwie skórki białych soboli pod Sibirią się tylko rzadko znajdujących. O nich tedy tę mam z przysięgą od Moskala relacją, że ich tak w biciu innych zwyczajnych szanują, że gdyby się dowiedziano, że za granicą, nie tylko w państwie,
żyją powietrzem i że nie siadają. Łatwo wierzyć, gdyż nóg nie mają. 27. Bożek chiński z ziarna ryżu wyrobiony, za szkłem, którego najznaczniejsi w tym kraju noszą. W tym tyż mam pewną relacją, że jeżeliby temu podobny miał się w ręku chrześcijanina od nich złapanego casu quo znaleźć, co jest męczarń, musiałby wytrzymać, mając duszę twardą do wyjścia z ciała. 28. Dwie skórki białych soboli pod Sibirią się tylko rzadko znajdujących. O nich tedy tę mam z przysięgą od Moskala relacją, że ich tak w biciu innych zwyczajnych szanują, że gdyby się dowiedziano, że za granicą, nie tylko w państwie,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 182
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak