urwała. Ledwiem co w te przestrone świata weszła wrota, Prawie na samym progu postradam żywota A jeszcze od okrutnej wściekłych zbojców ręki Wycierpiałam ubogie dziewczę srogie męki. Panie, niewinnam grzechu, anim nim zmazana, A zato, że krew moja za ciebie wylana, Niechaj w poczty niewinnych dziewic męczennicze I ja się lubo w wieku niedorosłym liczę. Próżno mię o kochani płaczecie rodzicy, Już mię niewinną córę przy świętej prawicy Drogiego Zbawiciela w niebie oglądacie, Nie zgubiliście mię tu, kiedy mię tam macie. Tejże.
Tu niewinnej dziewice położone ciało, Czy się też wespół z duszą do nieba dostało, Kędy
urwała. Ledwiem co w te przestrone świata weszła wrota, Prawie na samym progu postradam żywota A jeszcze od okrutnej wściekłych zbojcow ręki Wycierpiałam ubogie dziewczę srogie męki. Panie, niewinnam grzechu, anim nim zmazana, A zato, że krew moja za ciebie wylana, Niechaj w poczty niewinnych dziewic męczennicze I ja się lubo w wieku niedorosłym liczę. Prożno mię o kochani płaczecie rodzicy, Już mię niewinną corę przy świętej prawicy Drogiego Zbawiciela w niebie oglądacie, Nie zgubiliście mię tu, kiedy mię tam macie. Tejże.
Tu niewinnej dziewice położone ciało, Czy się też wespoł z duszą do nieba dostało, Kędy
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 477
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
włożył piramidy, Żeby, niewzruszone wieku, Przyszłemu stały za księgi człowieku;
Ty, o Panie, świątobliwą Krwią popisawszy każdy bok słupowi, Podajesz naukę żywą Dziecinnej duszy, głupiemu zmysłowi, Że każdy, o dobry Boże, Twoję wyczytać zbytnią miłość może.
Już mi to dziwu nie mnoży, Że trwały w mękach ciała męczennicze, Kiedy Ty, o Synu Boży, Tak skromnie rózgi ponosisz i bicze, I prawy zlawszy krwie stokiem, Jeszcze sam lewym nadstawiasz się bokiem;
Jesteś sam słup, słup żywiący, Słup, w którym męstwo cudowne się zmieści, Który w ból obfitujący, Żadnej pozwierzchnie nie wydasz boleści. O, rzecz godna podziwienia
włożył piramidy, Żeby, niewzruszone wieku, Przyszłemu stały za księgi człowieku;
Ty, o Panie, świątobliwą Krwią popisawszy każdy bok słupowi, Podajesz naukę żywą Dziecinnej duszy, głupiemu zmysłowi, Że każdy, o dobry Boże, Twoję wyczytać zbytnią miłość może.
Już mi to dziwu nie mnoży, Że trwały w mękach ciała męczennicze, Kiedy Ty, o Synu Boży, Tak skromnie rózgi ponosisz i bicze, I prawy zlawszy krwie stokiem, Jeszcze sam lewym nadstawiasz się bokiem;
Jesteś sam słup, słup żywiący, Słup, w którym męstwo cudowne się zmieści, Który w ból obfitujący, Żadnej pozwierzchnie nie wydasz boleści. O, rzecz godna podziwienia
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 217
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
com w te przestrone świata weszła wrota, Prawie na samym progu postradam żywota, A jeszcze od niezbożnych rąk, dziewczę ubogie, Zbójców okrutnych męki wycierpiałam srogie. Panie, nie winnam grzechu anim nim zmazana, A za to, że krew moja dla Ciebie wylana, Niechaj w poczty niewinnych dziewic męczennicze I ja się, lubo w wieku niedorosłym, liczę. Próżno mię, o kochani, płaczecie, rodzicy Już swą niewinną córę przy świętej prawicy Drogiego Zbawiciela w niebie oglądacie, Nie zgubiliście mię to, kiedy mię tam macie. TEJŻE
Tu niewinnej dziewice położone ciało, Czy się też wespół z duszą do
com w te przestrone świata weszła wrota, Prawie na samym progu postradam żywota, A jeszcze od niezbożnych rąk, dziewczę ubogie, Zbójców okrutnych męki wycierpiałam srogie. Panie, nie winnam grzechu anim nim zmazana, A za to, że krew moja dla Ciebie wylana, Niechaj w poczty niewinnych dziewic męczennicze I ja się, lubo w wieku niedorosłym, liczę. Prozno mię, o kochani, płaczecie, rodzicy Już swą niewinną corę przy świętej prawicy Drogiego Zbawiciela w niebie oglądacie, Nie zgubiliście mię to, kiedy mię tam macie. TEJŻE
Tu niewinnej dziewice położone ciało, Czy się też wespół z duszą do
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 89
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975