to bluźnierstwo, jest u nich cnotą.
7 Rabbi Eleazar baje, że Adam bestiis abusus carnaliter; nie wiem która go Księga Pisma Z informuje?
8 Rabin Awelim tłumacząc one słowa Masculum et Faeminam fecit eos, naucza, że Adam miał utrumque seksum, dlatego z Raju wypędzony. Tu Litera Pańska mówi, że Adam męską, a Ewa Białogłowską płeć mieli, a ten Żyd baje, że Adam razem był Męsczyzną i białogłową?
9 Rabbi Oziasz baje, że Ewa z zwodzicielem wężem, jak z mężem concubuit.
10 Rabbi Szloma, albo Salomon twierdzi stulte, że przed uformowaniem Ewy, Adam miał żonę Lilis, albo Lilit; którą teraz
to bluźnierstwo, iest u nich cnotą.
7 Rabbi Eleazar baie, że Adam bestiis abusus carnaliter; nie wiem ktora go Księga Pisma S informuie?
8 Rábin Awelim tłumacząc one słowa Masculum et Faeminam fecit eos, naucza, że Adam miał utrumque sexum, dlatego z Raiu wypędzony. Tu Litera Páńska mowi, że Adam męską, á Ewa Białogłowską płeć mieli, á ten Zyd baie, że Adam razem był Męzczyzną y białogłową?
9 Rábbi Oziasz baie, że Ewa z zwodzicielem wężem, iak z mężem concubuit.
10 Rabbi Szloma, àlbo Salomon twierdzi stultè, że przed uformowaniem Ewy, Adam miał żonę Lilis, albo Lilith; ktorą teraz
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1072
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. Isidorus.
ANDRIMACHIDE. byli tacy na świecie ludzie (non constat mihi w którym kraju) którzy córki własne iść za mąż mające, Królom swoim wprzód do nocnej oddawali usługi. Dictionarium Histor: Series różnych w Świecie Narodów
ANDROGYNE albo ANDROGYNI, obywatele olim Afrykańscy, obojej płci razem męskiej i białogłowskiej, piersi prawą mieli męską, a lewą białogłowską. Plinius lib: 5. cap: 29 et cap. 41. i o tych dubium.
ARTOTYRYTE ludzie chleb i syr BOGU ofiarujący, naśladując pierwszych ludzi, którzy z owocu ziemi chleb, a z pożytku owiec syr oddawali Bogu; skąd też od takiej ofiary wzięli imię. Dictionarium Historicum.
. Isidorus.
ANDRIMACHIDAE. byli tacy ná swiecie ludzie (non constat mihi w ktorym kraiu) ktorzy corki własne iść za mąz maiące, Krolom swoim wprzod do nocney oddawali usługi. Dictionarium Histor: Series rożnych w Swiecie Narodow
ANDROGYNAE albo ANDROGYNI, obywatele olim Afrykańscy, oboiey płci razem męskiey y białogłowskiey, piersi prawą mieli męską, a lewą białogłowską. Plinius lib: 5. cap: 29 et cap. 41. y o tych dubium.
ARTOTYRITAE ludzie chleb y syr BOGU ofiaruiący, nasladuiąc pierwsżych ludzi, ktorzy z owocu ziemi chleb, a z pożytku owiec syr oddawali Bogu; zkąd też od takiey ofiary wzieli imie. Dictionarium Historicum.
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 621
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
nosiem na świecie, Chyba, który się leni, ten o nas nie plecie. Z panów mężczyzn, ci niczym inym się nie bawią, Tylo o nas w swych schadzkach i tak często prawią. Trudna sprawa na świecie dobrym z oszustami, Lecz daleko trudniejsza męska z niewiastami. Skąd też zacny Solomon mądrą swą powieścią Męską złość zwykł przekładać nad dobroć niewieścią. Toć mu, jako wodzowi wielkiej w tym biegłości, Damy wiarę o niewiast przeszłowiekich złości. Teraźniejszy wiek takich nie rodzi na świecie, 0 czym dobrze wy wszytcy z doświadczenia wiecie, Którzyście przy białej płci młodość swą trawili, Tameście zrozumieli, jak się wam stawiły.
nosiem na świecie, Chyba, który się leni, ten o nas nie plecie. Z panów mężczyzn, ci niczym inym się nie bawią, Tylo o nas w swych schadzkach i tak często prawią. Trudna sprawa na świecie dobrym z oszustami, Lecz daleko trudniejsza męska z niewiastami. Skąd też zacny Solomon mądrą swą powieścią Męską złość zwykł przekładać nad dobroć niewieścią. Toć mu, jako wodzowi wielkiej w tym biegłości, Damy wiarę o niewiast przeszłowiekich złości. Teraźniejszy wiek takich nie rodzi na świecie, 0 czym dobrze wy wszytcy z doświadczenia wiecie, Którzyście przy białej płci młodość swą trawili, Tameście zrozumieli, jak się wam stawiły.
Skrót tekstu: KenEwinBad
Strona: 203
Tytuł:
Apologia rodzaju ewinego
Autor:
Wierzchosława Kendzierzkowska
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
ku zaczętej Imprezie, Diomedes rozrzuciwszy wszędzie: Prosi aby co której według myśli będzie: Brały sobie ochotnie. Więc sam nie broni Ociec, ach nieostrożny, nie wiedząc w co goni Zdradą chytry Ulisses. Zaczym jedne biorą Drzewca bluszczem odziane, i obite skorą Będenki, drugie także za płci haftowane kładą. Broń przytym męską widzą, ale tę mniemają Ojcu być darowana. Więc gdy wybierają Tak w różnych podarunkach; w tym Achilles z bliska Vźrzawszy tarcz hartowną: a ta złoty pryska Promień z siebie, i świeżych bojów znaki krwawe: Oszczep przytym ogromny: natychmiast postawe Odmienił; westchnie ciężko, a zmrużone czoło Włosem nagle pocierane z
ku záczętey Impreźie, Diomedes rozrzućiwszy wszędźie: Prośi áby co ktorey według myśli będźie: Bráły sobie ochotnie. Więc sam nie broni Oćiec, ách nieostrożny, nie wiedząc w co goni Zdrádą chytry Vlisses. Záczym iedne biorą Drzewcá bluszczem odźiane, y obite skorą Będenki, drugie tákże zá płći háftowáne kłádą. Broń przytym męską widzą, ále tę mniemáią Oycu bydź dárowána. Więc gdy wybieráią Ták w rożnych podárunkách; w tym Achilles z bliská Vźrzawszy tarcz hártowną: á tá złoty pryska Promień z śiebie, y świeżych boiow znáki krwáwe: Oszczep przytym ogromny: nátychmiast postáwe Odmienił; westchnie ćięszko, á zmrużone czoło Włosem nagle poćierane z
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 145
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
zwali się Gentium servi: Dzieci za chleb przedawali. Teraz się ta ziemia zowie Abassia albo Abyssinum Imperium, mające Imperatorem. Dzieciom tylko co na Świat wyidą, na czole wypiekają piętna, ból oczów zawczasu praeoccupando. Tychże trochę podrosłych na pewne sadzali ptaki, jeżeli się śmiało do tego brali, dobrą im dawali edukacją męską, jeżeli się lękali mając zły o nich prognostyk, wyrzucali. Za potrawy zażywali szarańczy. Taki ku swoim Królom mieli afekt, iż dla nich jedne sobie wyimowali oko, nogi kaliczyli, aby chramali, do głuchoty dawali okazją: jeżeli mieli Króla jednookiego, kulawego, i głuchego. Jak umarł im miły Król, wiełe
zwáli się Gentium servi: Dzieci zá chleb przedawáli. Teráz się ta ziemia zowie Abassia albo Abyssinum Imperium, maiące Imperatorem. Dźieciom tylko co ná Swiat wyidą, ná czole wypiekaią piętna, bol oczow záwczásu praeoccupando. Tychże trochę podrosłych ná pewne sadzáli ptaki, ieżeli się śmiało do tego bráli, dobrą im dawáli edukácyą męską, ieżeli się lękáli maiąc zły o nich prognostyk, wyrzucáli. Zá potráwy záżywáli szarańczy. Taki ku swoim Krolom mieli affekt, iż dla nich iedne sobie wyimowáli oko, nogi kaliczyli, aby chrámali, do głuchoty dawáli okazyą: ieżeli mieli Krola iednookiego, kulawego, y głuchego. Iak umarł im miły Krol, wiełe
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 684
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
śmiały, Czemużbyśmy mu tego pozwolić nie miały? Przeciwnem obyczajem, niech będzie karany, Jeśli na pojedynku będzie przekonany”. Tak w on czas Orontea swą radę dawała, Na co jej co nastarsza tak odpowiedziała: PIEŚŃ XX.
L.
„Nie ta beła przyczyna pierwsza, zacne panie, Żeśmy wzięły męską płeć z sobą w obcowanie, Aby ich miastu beło potrzeba nowemu Dla obrony i temu królestwu naszemu, Bo tak, jako i oni, mamy z to śmiałości I dowcipu i serca i umiejętności; Bógby chciał, żebyśmy tak mogły bez nich rodzić I bez nich same przez się potomstwo wywodzić.
LI.
Lecz
śmiały, Czemużbyśmy mu tego pozwolić nie miały? Przeciwnem obyczajem, niech będzie karany, Jeśli na pojedynku będzie przekonany”. Tak w on czas Orontea swą radę dawała, Na co jej co nastarsza tak odpowiedziała: PIEŚŃ XX.
L.
„Nie ta beła przyczyna pierwsza, zacne panie, Żeśmy wzięły męską płeć z sobą w obcowanie, Aby ich miastu beło potrzeba nowemu Dla obrony i temu królestwu naszemu, Bo tak, jako i oni, mamy z to śmiałości I dowcipu i serca i umiejętności; Bógby chciał, żebyśmy tak mogły bez nich rodzić I bez nich same przez się potomstwo wywodzić.
LI.
Lecz
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 126
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, którem wymówiła, Słońcem zastanowiła i ziemiem ruszyła.
LXIII.
Nie proszę jej na ono jej ofiarowanie O skarby i o zamki i o panowanie, Nie, abym niezwyczajnych sił jakich dostała, Nie, abym w każdym boju zwyciężcą została: Ale, aby albo cię jako pocieszyła, Albo aby moję płeć w męską odmieniła; Ani barziej o jedno, niż o drugie proszę, Mając dosyć, że jedno ze dwojga odnoszę.
LXIV.
Ledwie com jej onę swą prośbę przełożyła, Jako się wszytka znowu w wodzie ponurzyła I po małej się chwili z niej zaś ukazała I inszej odpowiedzi żadnej mi nie dała, Jeno mię sczarowaną wodą
, którem wymówiła, Słońcem zastanowiła i ziemięm ruszyła.
LXIII.
Nie proszę jej na ono jej ofiarowanie O skarby i o zamki i o panowanie, Nie, abym niezwyczajnych sił jakich dostała, Nie, abym w każdym boju zwyciężcą została: Ale, aby albo cię jako pocieszyła, Albo aby moję płeć w męską odmieniła; Ani barziej o jedno, niż o drugie proszę, Mając dosyć, że jedno ze dwojga odnoszę.
LXIV.
Ledwie com jej onę swą prośbę przełożyła, Jako się wszytka znowu w wodzie ponurzyła I po małej się chwili z niej zaś ukazała I inszej odpowiedzi żadnej mi nie dała, Jeno mię sczarowaną wodą
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 276
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
dla bezpieczeństwa straż swych zawodzili, Porwą się z miejsca oba, bo tak rozumieli, Że z tamtemi obiema razem czynić mieli. Ale Afrykan dał znać, iż chce być w pokoju, Podobieństwa żadnego nie czyniąc do boju. Zaczem już pojedynkiem przydzie z nich któremu Przeciw Mandrykardowi stanąć też jednemu.
LXXIII.
Wiwian zaraz męską uczynił ochotę, Iż odprawić gotów beł takową robotę; Najokrutniejszą wziąwszy kopią prostuje, Niemniejsze, jak Mandrykard, serce ukazuje. Mierzą i znaczą oba, gdzieby uderzenie Z więtszem niebezpieczeństwem swe wzięło zemszczenie. O hełm pogański drzewo Wiwian swe skruszył: Nie jeno go nie zrzucił, ale ani ruszył. PIEŚŃ XXVI.
LXXIV
dla bezpieczeństwa straż swych zawodzili, Porwą się z miejsca oba, bo tak rozumieli, Że z tamtemi obiema razem czynić mieli. Ale Afrykan dał znać, iż chce być w pokoju, Podobieństwa żadnego nie czyniąc do boju. Zaczem już pojedynkiem przydzie z nich któremu Przeciw Mandrykardowi stanąć też jednemu.
LXXIII.
Wiwian zaraz męską uczynił ochotę, Iż odprawić gotów beł takową robotę; Najokrutniejszą wziąwszy kopią prostuje, Niemniejsze, jak Mandrykard, serce ukazuje. Mierzą i znaczą oba, gdzieby uderzenie Z więtszem niebezpieczeństwem swe wzięło zemszczenie. O hełm pogański drzewo Wiwian swe skruszył: Nie jeno go nie zrzucił, ale ani ruszył. PIEŚŃ XXVI.
LXXIV
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 303
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
domowe niebezpieczeństwo/ ucieszna szkoda/ złość wierutna farbą piękną okryta. Przeto jeśli grzech jest opuścić ją/ trzymać zaś przy sobie ledwie nie męka/ i musi to być/ żeby opuściwszy je ludzie/ cudzołoztwem się mazali/ abo je przy sobie trzymając/ ustawiczny fasoł mieli. Cycero zaś poganin w Retoryce swej mówi: Płeć męską do każdego złego uczynku jedna chciwość ciągnie. Białogłowską płeć do wszytkich złości jedna chciwość prowadzi. Występki abowiem białogłowskie wszytkie sa z przyrodzenia. Seneka też w przypowieściach swoich. Niewiasta abo miłuje/ abo nienawidzi/ trzeciej rzeczy nie ma. Płacz u białejgłowy jest kłamstwo. Dwo jakie łzy w oczach białogłowskich się znajdują/ jedne prawdziwej
domowe niebespieczeństwo/ vćieszna szkodá/ złość wierutna fárbą piękną okryta. Przeto iesli grzech iest opuśćić ią/ trzymáć zás przy sobie ledwie nie męká/ y muśi to bydź/ żeby opuśćiwszy ie ludźie/ cudzołoztwem sie mázáli/ ábo ie przy sobie trzymáiąc/ vstawiczny fasoł mieli. Cycero záś pogánin w Rhetoryce swey mowi: Płeć męską do káżdego złego vczynku iedná chćiwość ćiągnie. Białogłowską płeć do wszytkich złośći iedná chćiwość prowádźi. Występki ábowiẽ białogłowskie wszytkie sa z przyrodzenia. Seneká też w przypowieściách swoich. Niewiástá ábo miłuie/ ábo nienawidźi/ trzećiey rzeczy nie ma. Płácz v białeygłowy iest kłamstwo. Dwo iákie łzy w oczách biáłogłowskich sie znáyduią/ iedne prawdziwey
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 354
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
ani naczynia rodzeniu służącego/ przez które same/ i rozkosz/ i rodzenie cielesne wykonywane bywa. A że słów Wilhelma zażyję. Gdyby szatani żądzą wszeteczną w sobie mieli/ iż nazbyt złośliwi są/ niezaniechaliby grzechem Sodomskim męskiej ołci mazać/ czego do tąd jeszcze nie doświadczylismy/ za łaską Boga wszechmogącego/ który płeć męską od brzydkości takowej do tego czasu czystą zachował. A że niekiedy rodzić mogą z przeszłego rozdziału pokazuje się/ i z słów Wilhelma. Naród abowiem Hunnów iż od szatanów takowych spłodzony jest/ jaśnie historia królestw zachodnych świadczy i wieść pospolita jest o obywatelach wyspy Cypru/ że z latawców spłodzeni są. Nakoniec iż olbrzymy rodzić
áni naczynia rodzeniu służącego/ przez ktore sáme/ y roskosz/ y rodzenie ćielesne wykonywáne bywa. A że słow Wilhelmá záżyię. Gdyby szátáni żądzą wszeteczną w sobie mieli/ iż názbyt złosliwi są/ niezániecháliby grzechem Sodomskim męskiey ołći mázáć/ czego do tąd iescze nie doświádczylismy/ zá łáską Bogá wszechmogącego/ ktory płeć męską od brzydkośći tákowey do tego cżásu cżystą záchował. A że niekiedy rodźić mogą z przeszłego rozdźiału pokázuie sie/ y z słow Wilhelmá. Narod ábowiem Hunnow iż od szátánow tákowych spłodzony iest/ iáśnie historya krolestw zachodnych świádczy y wieść pospolita iest o obywátelách wyspy Cypru/ że z latáwcow spłodzeni są. Nákoniec iż olbrzymy rodźić
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 369
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614