mieli, a raczej wielcy półbogowie; Bo Melissa niebieskie wszytkie tajemnice, Których dosiądź nie mogą śmiertelne źrzenice, Tak, jako we źwierciedle, na oko widziała I co miało w późny wiek przyść, przepowiadała.
LVI.
„O moja przewodniczko droga! - tak do onej Bradamanta mówiła wiedmy nauczonej - Jakoś mi pierwsze męskie potomki odkryła, Kiedym cię w Merlinowej jaskiniej trafiła, Takbym rada wiedziała, jeśli między białą Płcią z mego rodu która znaczną jaką chwałą Będzie kiedy na świecie”. - Na to jej życzliwa Wiedma odpowiedziała: „To rzecz niewątpliwa,
LVII.
Że w twojem rodzie zacnych pań będzie dostatek, I królów
mieli, a raczej wielcy półbogowie; Bo Melissa niebieskie wszytkie tajemnice, Których dosiądz nie mogą śmiertelne źrzenice, Tak, jako we źwierciedle, na oko widziała I co miało w późny wiek przyść, przepowiadała.
LVI.
„O moja przewodniczko droga! - tak do onej Bradamanta mówiła wiedmy nauczonej - Jakoś mi pierwsze męskie potomki odkryła, Kiedym cię w Merlinowej jaskiniej trafiła, Takbym rada wiedziała, jeśli między białą Płcią z mego rodu która znaczną jaką chwałą Będzie kiedy na świecie”. - Na to jej życzliwa Wiedma odpowiedziała: „To rzecz niewątpliwa,
LVII.
Że w twojem rodzie zacnych pań będzie dostatek, I królów
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 287
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Grzegorza, Prospera kazał to położyć, iż cokolwiek wnich jest o Władzy Papieża, tego zdania nie mają przyjmować W Roku 1534 9 Maji iż HENRYKA za Głowę Kościoła nie uznali kilku Przeorów Kartuzjanów, pomęczono ich; w krótce kilku tegoż Zakonu, którym drugim po więzieniu, kajdanach, z szubienicy żywcem zdjęciu, członki męskie ucinano, w ogień rzucano; wnętrzności wyjęte, na ogień miotano ; inni ścięci, ćwiertowani, ćwierci przypiekane na palach powieszane; inni obwieszeni całkiem. Innych 9 Kartuzjanów w smrodliwym więzieniu pobito.
JAN Rofeński Biskup, i TOMASZ Morus siedzieli w więzieniu, Morus godny ze wszystkich miar i z Rodziców, w Londynie urodzony,
Grzegorza, Prospera kazał to położyć, iż cokolwiek wnich iest o Władzy Papieża, tego zdania nie maią przyimować W Roku 1534 9 Maii iż HENRYKA za Głowę Kościołá nie uznali kilku Przeorow Kartuzyánow, pomęczono ich; w krotce kilku tegoż Zakonu, ktorym drugim po więzieniu, kaydanach, z szubienicy żywcem zdięciu, członki męzkie ucinano, w ogień rzucano; wnętrzności wyięte, na ogień miotano ; inni ścięci, ćwiertowani, ćwierci przypiekane na palach powieszáne; inni obwieszeni cáłkiem. Innych 9 Kartuzyanow w smrodliwym więzieniu pobito.
IAN Roffeński Biskup, y TOMASZ Morus siedzieli w więzieniu, Morus godny ze wszystkich miar y z Rodzicow, w Londynie urodzony,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 96
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
szczęśliwym na łonie, Ani miły byt czeka późnej siwej skronie. A komu obietnice boskie co zdarzają, Pierwej, nim on zamyśli, w dom mu przynaszają. Co wiekowi małemu i latom dziecinnym Przyzwoitszym igrzysku i myślom niewinnym, Co może być dalszymi płoty oddzielono, Jako to, co Cyprydzie złotej powierzono? Czym ona bawi męskie serca już dojrzałe, I małżeństwy wystawia domy okazałe. Atoli Sieniawskiemu prędzej niż jagody Wiek osypał, przypadły tak piękne pogody, Że serce swoje podał do rzeczy statecznych I nie ulękł się zażyć małżeńskich praw wiecznych. Nadobna nimfo! Królów starożytnych plemię, Kiedyś nam brała prawie gwiazdę ruskiej ziemie, Jakich ci winszowania Muzy nie
szczęśliwym na łonie, Ani miły byt czeka późnej siwej skronie. A komu obietnice boskie co zdarzają, Pierwej, nim on zamyśli, w dom mu przynaszają. Co wiekowi małemu i latom dziecinnym Przyzwoitszym igrzysku i myślom niewinnym, Co może być dalszymi płoty oddzielono, Jako to, co Cyprydzie złotej powierzono? Czym ona bawi męskie serca już dojrzałe, I małżeństwy wystawia domy okazałe. Atoli Sieniawskiemu prędzej niż jagody Wiek osypał, przypadły tak piękne pogody, Że serce swoje podał do rzeczy statecznych I nie ulękł się zażyć małżeńskich praw wiecznych. Nadobna nimfo! Królów starożytnych plemię, Kiedyś nam brała prawie gwiazdę ruskiej ziemie, Jakich ci winszowania Muzy nie
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 89
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
.
Szczurki i Myszy tym sposobem wygładza: co namielej Kozłkowe korzenie utłuc z białą Ciemierzycą/ a z mąką pszeniczną: naczynić gałek albo kołaczków/ i po kąciech je rozłożyć. Rany wnętrzne goi.
Rany wnętrzne goi/ warząc go/ i pijąc.
Także Prochu z korzenia jego używając. Jądrom męskim opuchłym
Jądra i Moszna męskie spuchłe leczy/ korzenie średniego Kozłka warząc w winie/ i parą ciepłą je nagrzewając. (Matt:) Ciężkiemu pusz: moczu.
Ciężkiemu puszczaniu moczu jest ratunkiem/ nać jego w winie warzyć/ a ciepło tym łono okładać. Oczom końskim płynącym
Koniom wzrok słaby/ i oczy płynące leczy/ zawiesiwszy go im nad oczyma
.
Sczurki y Myszy tym sposobem wygładza: co namieley Kozłkowe korzenie vtłuc z białą Ciemierzycą/ á z mąką pszeniczną: náczynić gałek álbo kołaczkow/ y po kąćiech ie rozłożyć. Rány wnętrzne goi.
Rány wnętrzne goi/ wárząc go/ y piiąc.
Tákże Prochu z korzenia ieg^o^ vżywáiąc. Iądrom męskim opuchłjm
Iądrá y Moszná męskie spuchłe leczy/ korzenie średniego Kozłká wárząc w winie/ y párą ciepłą ie nágrzewáiąc. (Matth:) Cięszkiemu pusz: moczu.
Cięszkiemu pusczániu moczu iest rátunkiem/ nać iego w winie wárzyć/ á ćiepło tym łono okłádáć. Oczom końskim płynącjm
Koniom wzrok słáby/ y oćzy płynące leczy/ záwieśiwszy go im nád oczymá
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 54
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
gdyby zezwoliła być jego Małżonką. Zmyślona Eugenia nic bardziej niepragnąc, jedno wolności, nieopuszczałatakowych ofertów tegoż Oficera, więc żeby go snadniej uwiodła, tym go obowięzuje, żeby jej w niwczym nie był ciężkim, aż po Ślubie, upewniając go, że gdyby ją do Polski odprowadził, dawszy jej Męskie szaty dla snadniejszego prześcia, postanowienie jego, które ona by mu z jednała, pewnieby mu było mile. Oficer wierzył wszystko bez wielkiej trudności, i dawszy jej szaty męskie, dosyć chędogie, puścili się w drogę i prawie tegoż dnia, w którym Jego Mość Pan Waliski odstąpił od Zamku Sylwaniej, do tego
gdyby zezwoliła być iego Małżonką. Zmyślona Eugenia nic bardźiey niepragnąc, iedno wolnośći, nieopuszczałatakowych offertow tegosz Officerá, więc żeby go snâdniey uwiodła, tym go obowięzuie, żeby iey w niwczym nie był ćięszkim, asz po Slubie, upewniaiąc go, że gdyby ią do Polski odprowadźił, dawszy iey Męskie szaty dla snadnieyszego prześcia, postanowienie iego, ktore ona by mu z iednała, pewnieby mu było mile. Officer wierzył wszystko bez wielkiey trudnośći, y dawszy iey szaty męskie, dosyć chędogie, puśćili się w drogę y prawie tegosz dnia, w ktorym Iego Mość Pan Waliski odstąpił od Zamku Sylwaniey, do tego
Skrót tekstu: PrechDziałKaw
Strona: 73
Tytuł:
Kawaler polski z francuskiego przetłumaczony
Autor:
Jean de Prechac
Tłumacz:
Jan Działyński
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1722
Data wydania (nie wcześniej niż):
1722
Data wydania (nie później niż):
1722
, żeby jej w niwczym nie był ciężkim, aż po Ślubie, upewniając go, że gdyby ją do Polski odprowadził, dawszy jej Męskie szaty dla snadniejszego prześcia, postanowienie jego, które ona by mu z jednała, pewnieby mu było mile. Oficer wierzył wszystko bez wielkiej trudności, i dawszy jej szaty męskie, dosyć chędogie, puścili się w drogę i prawie tegoż dnia, w którym Jego Mość Pan Waliski odstąpił od Zamku Sylwaniej, do tegoż Miasteczka przybyli. Każdy o odwadze tej urodziwy Damy z podziwieniem mówił, tak, że o inszych nowinach cale cicho było. Wojewodzic radosny, że Sylwania jeszcze niebyła zamężną
, żeby iey w niwczym nie był ćięszkim, asz po Slubie, upewniaiąc go, że gdyby ią do Polski odprowadźił, dawszy iey Męskie szaty dla snadnieyszego prześcia, postanowienie iego, ktore ona by mu z iednała, pewnieby mu było mile. Officer wierzył wszystko bez wielkiey trudnośći, y dawszy iey szaty męskie, dosyć chędogie, puśćili się w drogę y prawie tegosz dnia, w ktorym Iego Mość Pan Waliski odstąpił od Zamku Sylwaniey, do tegosz Miasteczka przybyli. Każdy o odwadze tey urodźiwy Damy z podziwieniem mowił, tak, że o inszych nowinach cale ćicho było. Woiewodźic radosny, że Sylwania ieszcze niebyła zamężną
Skrót tekstu: PrechDziałKaw
Strona: 73
Tytuł:
Kawaler polski z francuskiego przetłumaczony
Autor:
Jean de Prechac
Tłumacz:
Jan Działyński
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1722
Data wydania (nie wcześniej niż):
1722
Data wydania (nie później niż):
1722
już w drodze był/ częstokroć w nocy się porywać i nazad wielkim biegiem/ jakoby lecąc/ wracać się musiał. Część Pierwsza Niepotężności przyczyna dwojaka. Sprawa cielesna czarom nad insze barziej podległa Młotu na Czarownice Część Pierwsza Młotu na Czarownice O sposobie którym mężczyznie członek wstydliwy odejmować swym omamieniem zwykły. ROZDZIAŁ VII.
AIż też członki męskie odejmować zwykły/ nie rzeczą samą wprawdzie/ od ciała ludzkiego odbierając je/ ale nauką swą szatańską zmysły mając/ żeby ani widziane/ ani dotknione być nie mogły/ przywiedźmy o tym jakie przykłady. W mieście abowiem Rawenspurgu młodzieniec miłością jednej białejgłowy uwikłany był/ którą chcąc opuścić/ stracił męski członek będąc omamiony/ że niczego
iuż w drodze był/ cżestokroć w nocy sie porywáć y názad wielkim biegiem/ iákoby lecąc/ wrácáć sie muśiał. Część Pierwsza Niepotężnośći przyczjná dwoiáka. Spráwá cielesna czárom nád insze bárźiey podległá Młotu ná Czárownice Część Pierwsza Młotu ná Czárownice O sposobie ktorym mężczyznie członek wstydliwy odeymowáć swym omamieniem zwykły. ROZDZIAŁ VII.
AIż też członki męzkie odeymowáć zwykły/ nie rzecżą sámą wprawdźie/ od ćiáłá ludzkiego odbieráiąc ie/ ále náuką swą szátáńską smysły máiąc/ żeby áni widźiáne/ áni dotknione bydź nie mogły/ przywiedźmy o tym iákie przykłády. W mieśćie ábowiem Ráwenspurgu młodźieniec miłośćią iedney białeygłowy vwikłány był/ ktorą chcąc opuśćić/ stráćił męzki cżłonek będąc omamiony/ że niczego
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 86
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
ducha rządzona była. Była nadto nie dawno jakoby przed dziesiącią lat we Francjej panna/ o który wspomniałem wyżej/ imieniem Joanna/ zaczna nie tylko duchem wieszczym/ ale też sprawami w oczach ludzkich cudownymi. Ta także w szatach męskich chodziła/ a żadną namową ludzi uczonych niemogła być do tego przywiedziona/ żeby męskie szaty porzuciwszy białogłowskich używała/ zwłaszcza jawnie się być białągłową i panną przyznawając. W tych mówi szatach męskich na znak zwycięstwa przyszłego/ od Boga jestem posłana/ ratować prawdziewego króla Francuskiego Karola/ i na królestwie go utwierdzić/ z którego król Angielski z Książęciem Burgundyej wygnać go usiłują. Ci abowiem obadwa na ten czas złączywszy się
duchá rządzona byłá. Byłá nádto nie dawno iákoby przed dźieśiąćią lat we Fránciey pánná/ o ktory wspomniałem wyżey/ imieniem Ioánná/ záczna nie tylko duchem wiesczym/ ále też spráwámi w oczách ludzkich cudownymi. Tá tákże w szátách męskich chodźiłá/ á żadną namową ludźi vcżonych niemogłá bydź do tego przywiedźiona/ żeby męskie száty porzuciwszy biáłogłowskich vżywáłá/ zwłascżá iáwnie sie bydź białągłową y pánną przyznawáiąc. W tych mowi szátách męskich ná znák zwyćięstwá przyszłego/ od Bogá iestem posłána/ rátowác prawdźiewego krolá Fráncuskiego Károlá/ y ná krolestwie go vtwierdźić/ z ktorego krol Angielski z Xiążęciem Burgundyey wygnáć go vśiłuią. Ci ábowiem obádwá ná ten cżás złączywszy sie
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 353
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
na nikiem pierwej wykonane, Aż druga strona wzajem wysłuchana będzie; I u niesprawiedliwych taki jest tryb wszędzie.
CI.
„Ja tej sprawy bronić chcę i ujmę się za to. Cóż na tem, przyrodzenie chocia mnie bogato Pięknemi dosyć hojnie przymioty nadało? Mnie do tych krajów wjechać za męża się zdało I sprawy moje męskie podobno widzicie, Lubo to za białą płeć wszyscy dziś sądzicie. Jestem, nie jestem: na tem co należy komu? Jam wjechała do tego jako żołnierz domu.
CII.
Siła sama na świecie jam takich widziała, Co jem długi włos nosić pieszczota kazała; Przecię oni męskiej płci nie zbyli dla tego.
na nikiem pierwej wykonane, Aż druga strona wzajem wysłuchana będzie; I u niesprawiedliwych taki jest tryb wszędzie.
CI.
„Ja tej sprawy bronić chcę i ujmę się za to. Cóż na tem, przyrodzenie chocia mnie bogato Pięknemi dosyć hojnie przymioty nadało? Mnie do tych krajów wjechać za męża się zdało I sprawy moje męskie podobno widzicie, Lubo to za białą płeć wszyscy dziś sądzicie. Jestem, nie jestem: na tem co należy komu? Jam wjechała do tego jako żołnierz domu.
CII.
Siła sama na świecie jam takich widziała, Co jem długi włos nosić pieszczota kazała; Przecię oni męskiej płci nie zbyli dla tego.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 26
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
owiec dokaże tak wiele. Nie gniewać się, chociaż kto do gniewu pobudzi,
To śmiertelnego człeka wywyższa nad ludzi. Dziecię zawiedzie, która nie imię się buku, Wereszkę z drewnianego w miękką wierzbę łuku; A rycerz, trafiwszy w sęk zawiłego dębu, Wróconą nazad kulą pozbył w gębie zębu. Mążeś, miej męskie piersi i nie bądź tak miękkiem, I sam bólu nie uznasz, stawiwszy się sękiem, I nieprzyjacielowi, że się w swej imprezie Zawiódł, chcąc cię rozgniewać, ten sztych w serce wlezie. 310. GNIEW
Gniewam się. Któż uraził? Moim głupim zdaniem, Jeśli mniejszy, odpuść mu, cóż za pomsta na
owiec dokaże tak wiele. Nie gniewać się, chociaż kto do gniewu pobudzi,
To śmiertelnego człeka wywyższa nad ludzi. Dziecię zawiedzie, która nie imie się buku, Wereszkę z drewnianego w miękką wierzbę łuku; A rycerz, trafiwszy w sęk zawiłego dębu, Wróconą nazad kulą pozbył w gębie zębu. Mążeś, miej męskie piersi i nie bądź tak miękkiem, I sam bólu nie uznasz, stawiwszy się sękiem, I nieprzyjacielowi, że się w swej imprezie Zawiódł, chcąc cię rozgniewać, ten sztych w serce wlezie. 310. GNIEW
Gniewam się. Któż uraził? Moim głupim zdaniem, Jeśli mniejszy, odpuść mu, cóż za pomsta na
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 376
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987