sprawiedliwie. Jędrzej Freport kupiec dostatni jest trzecim w towarzystwie. z Pracą i doświadczeniem złączył rozsądek gruntowny. Zna doskonale naturę handlu, potrzebę i sposoby. Nie roższerzenie kraju uznaje być szczęśliwością Narodów, ani potęgę wojenną, ale kunszta i industrią handlową, złączoną z ziemiańskim gospodarstwem, filarami Państw nazywa. Pilność i prace przekłada nad męstwo, powiedając iż więcej narodów zginęło od gnuśności niżeli od miecza. Jest sam dobrego mienia swojego sprawcą, i nie insze podaje sposoby do zapomożenia Ojczyzny, nad te których użył do zbogacenia siebie. Zawisły zaś na korzystaniu porządnym i sprawiedliwym z najmniejszych zdarzających się okoliczności. Następuję po nim czwarty nasz towarzysz kapitan Sentry, Żołnierz a
sprawiedliwie. Jędrzej Freport kupiec dostatni iest trzecim w towarzystwie. z Pracą y doświadczeniem złączył rozsądek gruntowny. Zna doskonale naturę handlu, potrzebę y sposoby. Nie roższerzenie kraiu uznaie bydź szczęśliwością Narodow, ani potęgę woienną, ale kunszta y industryą handlową, złączoną z ziemiańskim gospodarstwem, filarami Państw nazywa. Pilność y prace przekłada nad męstwo, powiedaiąc iż więcey narodow zginęło od gnusności niżeli od miecza. Jest sam dobrego mienia swoiego sprawcą, y nie insze podaie sposoby do zapomożenia Oyczyzny, nad te ktorych użył do zbogacenia siebie. Zawisły zaś na korzystaniu porządnym y sprawiedliwym z naymnieyszych zdarzaiących się okoliczności. Następuię po nim czwarty nasż towarzysz kapitan Sentry, Zołnierz á
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 19
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
wygoda. 181 (F). POD OBRAZ JEGOMOŚCI PANA STAROSTY SĄDECKIEGO
Nie w tak poważnej, nie w tak groźnej Jowisz cerze Piorun od orła, gromiąc Encelady, bierze, Nie tak Gradyw, na pomstę po zabitym Cygnie, Czoło przeciw Alcydzie zagniewane dźwignie, Jakiego tym obrazem wyrażona cera Żywą konterfetuje minę kawalera. I męstwo, i powaga do pięknej urody Łaskawości i pańskiej nie znosi swobody. Długo myślę, aż sama Śreniawa mi powie, Jan to Lipski, na Sączu starosta i Ćchowie, Który że więcej wojną niż się bawił dworem, Nie tym go zbędzie, nie tym fortuna honorem. Mitrą gardzą Polacy, niemiecka to buta; Dość
wygoda. 181 (F). POD OBRAZ JEGOMOŚCI PANA STAROSTY SĄDECKIEGO
Nie w tak poważnej, nie w tak groźnej Jowisz cerze Piorun od orła, gromiąc Encelady, bierze, Nie tak Gradyw, na pomstę po zabitym Cygnie, Czoło przeciw Alcydzie zagniewane dźwignie, Jakiego tym obrazem wyrażona cera Żywą konterfetuje minę kawalera. I męstwo, i powaga do pięknej urody Łaskawości i pańskiej nie znosi swobody. Długo myślę, aż sama Śreniawa mi powie, Jan to Lipski, na Sączu starosta i Ćchowie, Który że więcej wojną niż się bawił dworem, Nie tym go zbędzie, nie tym fortuna honorem. Mitrą gardzą Polacy, niemiecka to buta; Dość
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 85
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Cieszy wesoło,
Żeby nie dbali na chocimskie grody, Na mocne wały, na dniestrowe wody, Bo im to Bóg da, co zastępy władnie, Zwyciężyć snadnie.
Że za ojczyznę i za świętą wiarę Krew swą ochotnie niosąc na ofiarę,
Przeciw pogaństwu kto umrze w potrzebie, Będzie żył w niebie.
Że przez swe męstwo i przez dobrą sprawę Nieskazitelną odziedziczą sławę l zaraz wezmą pracy swej zapłatę, Łupy bogate.
Co też piechocie pomogło do skruchy, Wiedząc, że tam nie tatarskie kożuchy Ani kozackie guńki, lecz splendory, Aziej zbiory.
Krzyknęło zatym rycerstwo do Pana Wojsk nieśmiertelnych, żeby była dana Pomoc aniołów świętych chrześcijaństwu Przeciw pogaństwu.
Wraz
Cieszy wesoło,
Żeby nie dbali na chocimskie grody, Na mocne wały, na dniestrowe wody, Bo im to Bog da, co zastępy władnie, Zwyciężyć snadnie.
Że za ojczyznę i za świętą wiarę Krew swą ochotnie niosąc na ofiarę,
Przeciw pogaństwu kto umrze w potrzebie, Będzie żył w niebie.
Że przez swe męstwo i przez dobrą sprawę Nieskazitelną odziedziczą sławę l zaraz wezmą pracy swej zapłatę, Łupy bogate.
Co też piechocie pomogło do skruchy, Wiedząc, że tam nie tatarskie kożuchy Ani kozackie guńki, lecz splendory, Aziej zbiory.
Krzyknęło zatym rycerstwo do Pana Wojsk nieśmiertelnych, żeby była dana Pomoc aniołow świętych chrześcijaństwu Przeciw pogaństwu.
Wraz
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 487
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
onego za szczęściem i sprawiedliwością W. K. Mści, Pana mego miłościwego, zażyć. Życzyłbym jednak, abyś W. K. Mść te sam województwa ale i insze pobliższe prędko zagrzać raczył, iżby się do czynienia wstrętu nieprzyjacielowi temu dla samych siebie rzucili. Bo jako przez te trzydzieści lat nie przez męstwo i dzieła swoje ten nieprzyjaciel tak wiele szkody Rzptej uczynił, obawiać się żeby za temże niedbalstwem, czego już są znaki, to złe pożarem nieposzło. Kwidzyn potężnie osadził i fortifikuje go i kilka set ludzi kurfirsztowych, którzy byli na nim, wziąwszy do siebie: prowidowałem ja to dawno i znosiłem się
onego za sczęściem i sprawiedliwością W. K. Mści, Pana mego miłościwego, zażyć. Życzyłbym jednak, abyś W. K. Mść te sam województwa ale i insze pobliższe prętko zagrzać raczył, iżby się do czynienia wstrętu nieprzyjacielowi temu dla samych siebie rzucili. Bo jako przez te trzydzieści lat nie przez męstwo i dzieła swoje ten nieprzyjaciel tak wiele szkody Rzptej uczynił, obawiać się żeby za temże niedbalstwem, czego już są znaki, to złe pożarem nieposzło. Kwidzyn potężnie osadził i fortifikuje go i kilka set ludzi kurfirsztowych, którzy byli na nim, wziąwszy do siebie: prowidowałem ja to dawno i znosiłem się
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 113
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
prędko bieżał, przyparty w zasieki nie tylko naszych więźniów różnej kondicji, i wielu ludzi około Przemyśla, Jarosławia i z Krosna pobranych, wiele tysięcy, ale i konie i wszytkie rzeczy swoje własne porzucać musiał, i różnemi ścieżkami w rozsypkę poszedł, niektórzy piechotą rozproszeni, doznawał błogosławieństwa nad nami bożego, i czuł ochotę i męstwo wojska W. K. M. dalej niż godzinę w ciemną noc. Jako kto mógł uciekało to pogaństwo w lasy, których chłopi i dziś biją. Kantemir sam jeżeli na placu nie został, tedy pewnie wiem od języków, że postrzelony. Na rozświcie wczora padł w ośmi mil od wojska ostatek tego pogaństwa, którego
prędko bieżał, przyparty w zasieki nie tylko naszych więźniów różnej konditiej, i wielu ludzi około Przemyśla, Jarosławia i z Krosna pobranych, wiele tysięcy, ale y konie i wszytkie rzeczy swoje własne porzucać musiał, y różnemi ścieszkami w rozsypkę poszedł, niektórzy piechotą rozproszeni, doznawał błogosławieństwa nad nami bożego, i czuł ochotę i męstwo woyska W. K. M. daley niż godzinę w ciemną noc. Jako kto mógł uciekało to pogaństwo w lasy, których chłopi i dziś biją. Kantemir sam ieżeli na placu nie został, tedy pewnie wiem od języków, że postrzelony. Na rozświcie wczora padł w ośmi mil od woyska ostatek tego pogaństwa, którego
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 259
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
grotem do paiże goni, I lubo podeń wbity nieprzyjaciel krzyczy, Nic miłosierdzia nie ma, wełna drży na piczy. Chociaż też podczas przegra, powstaje na nogi I odpocząwszy sobie, będzie jeszcze srogi. Na dwóch kółkach rychtowne wytoczywszy działo, Tam do szturmu przypuści, gdzie się będzie zdało, A i w tym męstwo swoje oświadczy, że mury
Woli sam kruszyć niż iść do wybitej dziury. Ani go od tej walki nie odwiodą razy, Ani od szejdwaseru obliczne obrazy, Ani to, że z tej bitwy i z tego połowu Więcej bywa łamania w kościach niż ołowu. Dla niego dziesięćletnią wojną Troja wstała, Przezeń i Rzesza
grotem do paiże goni, I lubo podeń wbity nieprzyjaciel krzyczy, Nic miłosierdzia nie ma, wełna drży na piczy. Chociaż też podczas przegra, powstaje na nogi I odpocząwszy sobie, będzie jeszcze srogi. Na dwóch kółkach rychtowne wytoczywszy działo, Tam do szturmu przypuści, gdzie się będzie zdało, A i w tym męstwo swoje oświadczy, że mury
Woli sam kruszyć niż iść do wybitej dziury. Ani go od tej walki nie odwiodą razy, Ani od szejdwaseru obliczne obrazy, Ani to, że z tej bitwy i z tego połowu Więcej bywa łamania w kościach niż ołowu. Dla niego dziesięćletnią wojną Troja wstała, Przezeń i Rzesza
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 314
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. IKON NARODÓW
Kiedy w jerozolimskiej ciemnicy Pan siedział, Każdemu jego własny przymiot opowiedział, Kto go kolwiek nawiedził. Więc Polacy wprzódy, Przyszedszy cicho z swojej w północy gospody: „Odbijemy Cię, Panie, wszytkich środków ruszym; Każeszli, wysieczemy ciemnicę z ratuszem.” Podziękował im, a wraz za onę ochotę Dał męstwo, serce, dzielność, bohatyrską cnotę. Niemcy w tropy za nami: „Choćby i najdrożej, Odkupim Cię, wszytka się na to Rzesza złoży, Chociażby we dwójnasób, niż Cię Judasz przedał.” Także podziękowawszy, Pan im odpowiedał, Że mu trzeba i siedzieć, i umrzeć w tej kunie, A jako
. IKON NARODÓW
Kiedy w jerozolimskiej ciemnicy Pan siedział, Każdemu jego własny przymiot opowiedział, Kto go kolwiek nawiedził. Więc Polacy wprzódy, Przyszedszy cicho z swojej w północy gospody: „Odbijemy Cię, Panie, wszytkich środków ruszym; Każeszli, wysieczemy ciemnicę z ratuszem.” Podziękował im, a wraz za onę ochotę Dał męstwo, serce, dzielność, bohatyrską cnotę. Niemcy w tropy za nami: „Choćby i najdrożej, Odkupim Cię, wszytka się na to Rzesza złoży, Chociażby we dwójnasób, niż Cię Judasz przedał.” Także podziękowawszy, Pan im odpowiedał, Że mu trzeba i siedzieć, i umrzeć w tej kunie, A jako
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 252
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
swoich przywodził, i Ognie Nieprzyjacielskie wytrzymując Officium Ducic et Militis oraz piastował gdzie sama Ręka Wszechmocnego Boga jako pomazanca Boskiego broniła i choć siła po prawy i po lewej koło niego padało, i konia pod Nim zabito, sama jednak osoba Króla I. M. bez Najmniejszej szkody zachowana jest. Wszyscy zaś zapatrując się na takie Męstwo Króla I. M. nietylko Generali, jako to Generał Leutnant Liwen, Generał Leutnant Reinszyld, Generał Major Steinbok i Oficerowie wszyscy tak wielkiego jako niskiego stanu, ale i Żołnierze pospołu bardzo Męsko i odważnie przy Królu I. M. stawali, jakoby się sprzysięgli albo zginąć, albo Zwycięstwo otrzymać.
Jak wiele z
swoych przywodził, y Ognie Nieprzyiacielskie wytrzymuiąc Officium Ducic et Militis oraz piástował gdzie sámá Ręká Wszechmocnego Bogá iáko pomázancá Boskiego broniłá y choć siłá po práwy y po lewey koło niego pádáło, y koniá pod Nim zábito, sámá iednak osobá Krolá I. M. bez Naymnieyszey szkody záchowána iest. Wszyscy záś zapátruiąc się ná tákie Męstwo Krolá I. M. nietylko Generali, iáko to Generał Leutnánt Liwen, Generał Leutnánt Reinszyld, Generał Maior Steinbok y Officerowie wszyscy ták wielkiego iáko niskiego stánu, ale y Zołnierze pospołu bárdzo Męsko y odwaznie przy Krolu I. M. stáwáli, iákoby się sprzysięgli álbo zginąć, álbo Zwycięstwo otrzymáć.
Iak wiele z
Skrót tekstu: RelRyg
Strona: 5
Tytuł:
Krótka a prawdziwa relacja o akcji wojennej [...] pod Rygą
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Wszystko to miał mu ziścić, co inszego gdzieby Nie knowała Atropo z zawisnemi nieby. Ona w cieniu zapadłszy, głową tylko chwiała, A z ofiar i obietnic tak wielkich się śmiała. Jednak on niewiadomy fortelu i zdrady Bujał sobie po wonnych różańcach Pallady. Hipokreńskie smakując żrzódła poświęcone, Mars bez których nieukiem, i męstwo szalone. I raz róże po jasnym zbierał Helikonie, Raz gonił po Olimpie, i ujeżdżał konie Raz wdzięczne historie Klio mu śpiewała, Raz w łowy Kalliope z sobą go bierała. A wielkim się rodzicom serca rozpływały, Gdy po jasnym pałacu one im igrały Pociechy przed oczyma. Jakiej był nadzieje Kochanek Askaniusz u swego Enee
Wszystko to miał mu ziścić, co inszego gdzieby Nie knowała Atropo z zawisnemi nieby. Ona w cieniu zapadłszy, głową tylko chwiała, A z ofiar i obietnic tak wielkich się śmiała. Jednak on niewiadomy fortelu i zdrady Bujał sobie po wonnych różańcach Pallady. Hipokreńskie smakując żrzódła poświęcone, Mars bez których nieukiem, i męstwo szalone. I raz róże po jasnym zbierał Helikonie, Raz gonił po Olimpie, i ujeżdżał konie Raz wdzięczne historye Klio mu śpiewała, Raz w łowy Kalliope z sobą go bierała. A wielkim się rodzicom serca rozpływały, Gdy po jasnym pałacu one im igrały Pociechy przed oczyma. Jakiej był nadzieje Kochanek Askaniusz u swego Enee
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 41
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, a król wtem ochoczy W zupełnem ku naszemu kirysie poskoczy: Wzajem i ten nie czeka, i tylko co złoży Drzewo z konia żartkiego, wnetże go położy Żrażonego na ziemi, jednak bez obrazy. O co żadnej do niego nie wziąwszy urazy, Owszem i udarował i przyznał zwycięstwo, Ono w nim urodzone pochwaliwszy męstwo. Tenże do Kazimierza posłany tu potemOd tegoż Fryderyka (jako dzieje o tem), Z wielkim smakiem obudwu onę to ozdobną Odprawił legacją: że i tu osobną Wziął od pana pochwałę, i tam z drugiej strony Łaską był i honory wielkiemi uczczony, Gdy mimo te, które wiek w mocy ma,
, a król wtem ochoczy W zupełnem ku naszemu kirysie poskoczy: Wzajem i ten nie czeka, i tylko co złoży Drzewo z konia żartkiego, wnetże go położy Żrażonego na ziemi, jednak bez obrazy. O co żadnej do niego nie wziąwszy urazy, Owszem i udarował i przyznał zwycięstwo, Ono w nim urodzone pochwaliwszy męstwo. Tenże do Kazimierza posłany tu potemOd tegoż Fryderyka (jako dzieje o tem), Z wielkim smakiem obudwu onę to ozdobną Odprawił legacyą: że i tu osobną Wziął od pana pochwałę, i tam z drugiej strony Łaską był i honory wielkiemi uczczony, Gdy mimo te, które wiek w mocy ma,
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 109
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861