tkniony, który nieśmiertelnemu Bogu poślubiony. Ach, w takichże to lodach miłość palić będzie! Zgodnego dla mnie męża nie ma ziemia wszędzie. Gdy Jagnieszkę, grzeczniejszą z rzymskich panien wiela, chciał kawaler auzoński wziąć za przyjaciela, rzekła: „Nie miej nadzieje, bym twoją być miała, bom słowo niebieskiemu Młodzianowi dała!”. Tak i ja w swych zapałach do mojego wieńca z samego tylko nieba pragnę Oblubieńca, Temu tylko w mym sercu z róż uścielę łoże, bo szczyra miłość oraz dwóch kochać nie może. Zawsze się On w mych oczach mile prezentuje i (choć z dala) swą postać w sercu mym rysuje.
tkniony, który nieśmiertelnemu Bogu poślubiony. Ach, w takichże to lodach miłość palić będzie! Zgodnego dla mnie męża nie ma ziemia wszędzie. Gdy Jagnieszkę, grzeczniejszą z rzymskich panien wiela, chciał kawaler auzoński wziąć za przyjaciela, rzekła: „Nie miej nadzieje, bym twoją być miała, bom słowo niebieskiemu Młodzianowi dała!”. Tak i ja w swych zapałach do mojego wieńca z samego tylko nieba pragnę Oblubieńca, Temu tylko w mym sercu z róż uścielę łoże, bo szczyra miłość oraz dwóch kochać nie może. Zawsze się On w mych oczach mile prezentuje i (choć z dala) swą postać w sercu mym rysuje.
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 136
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Najś: Kanon na 8 Odas podzielony.
ZENO Eleates, tojest z Miasta Greckiego Elea idący, zawołany Filozof. Dialektyki inventor, która Eleatica Doctrina zowie się teste Aristotele. W takiej byl u Ateńczyków estymie, że klucze od Miasta u niego reponowali, w złotą go stroili koronę, miedziany mu wystawili obraz. On młodzianowi wiele gadającemu rzekł: Ideo duas habemus aures, os autem unum, ut scilicet multa audiamus, pauca vero loquamur. On jest Książęciem owych Filozofów, co są Sekty STOICORUM. Zrazu od Zenona Mistrza swego zwali się Zenonii, potym od miejsca Stoa, tojest Kruszganek bliskiego miejsca Lycaeum Arystotelesowego, gdzie Zeno lekcją dawał,
Nayś: Kanon na 8 Odas podzielony.
ZENO Eleates, toiest z Miasta Greckiego Elea idący, zawołany Filozof. Dialektyki inventor, ktora Eleatica Doctrina zowie się teste Aristotele. W takiey byl u Ateńczykow estymie, że klucze od Miasta u niego reponowali, w złotą go stroili koronę, miedziany mu wystawili obraz. On młodzianowi wiele gadaiącemu rzekł: Ideo duas habemus aures, os autem unum, ut scilicet multa audiamus, pauca vero loquamur. On iest Xiążęciem owych Filozofow, co są Sekty STOICORUM. Zrazu od Zenona Mistrza swego zwali się Zenonii, potym od mieysca Stoa, toiest Kruszganek bliskiego mieysca Lycaeum Aristotelesowego, gdzie Zeno lekcyą dawał,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 702
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
jakoż wkrótce Iskealt Syna Akamaksiktla, olim Króla, któremu proponowano w Senacie, aby przez Legacją posławszy nawet i Bożka Wiclipucli tam przez Kapłanów, na lektyce zaniesionego, wyrobić pokój wieczny, i gruntów dla siebie obszernych donacją od Tepanekanów i jednego zobopolnego odtąd mieć Króla. Nie podobała się ta rada, bardziej zdrada Meksykanów Młodzianowi magnae prudentiae et praesentiae Tlasvaellel rzeczonemu, wprzód porozumieć mentem nieprzyjaciół radzącemu. Więc sam od Meksykanów Patriotów obrany Posłem do Azkapuzalka, mający mu koronę włożyć, jeśliby na pokoj z Meksykanami chętnie zezwolił; a jeśli wojny z niemi pretendował, aby miecz Posłowi podał; jakoż naradziwszy się z swoim Senatem, wojnę Meksykanom miał
iakoż wkrótce Iskealt Syna Akamaxiktla, olim Krola, ktoremu proponowano w Senacie, aby przez Legacyą posławszy nawet y Bożka Witzliputzli tam przez Kapłanow, na lektyce zaniesionego, wyrobić pokóy wieczny, y gruntow dla siebie obszernych donacyą od Tepanekanow y iednego zobopolnego odtąd mieć Krola. Nie podobáła się ta rada, bardziey zdrada Mexikanow Młodzianowi magnae prudentiae et praesentiae Tlasvaellel rzeczonemu, wprzod porozumieć mentem nieprzyiácioł radzącemu. Więc sam od Mexikanów Patryotow obrany Posłem do Azkapuzalka, maiący mu koronę włożyć, ieśliby na pokoy z Mexikanami chętnie zezwolił; a ieśli woyny z niemi pretendował, aby miecz Posłowi podał; iakoż naradziwszy się z swoim Senatem, woynę Mexikánom miał
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 596
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
jej Kochanka, nieco się obawiała żeby nie dociekł tego oszukania, a żeby to nie było przyczyną do eksplicacji, jej osobie niebardzo sławny, do tego, lubo wielkie ukontentowanie miała, widzieć każdą godzinę osobę która jej najmilejsza była; z tąd jednak wielce się trwożyła, uważając stan swój, a że tyle wolności pozwoliła temu Młodzianowi, dawszy mu wolność sipiać w jej Alkierzu, więc i widzieć ją wstającą i kładącą się. Opowiedziawszy mu tedy, te troski swoje z obopolnie o pomiarkowanie, jakoby nalepi Panieński, wstyd zachowali, bez oddalenia Kawalera; jednak nie znajdując żadnego sposobu, któryby nie dał jakąszkolwiek suspicją o przebraniu Wojewodzica, tak jej dowcipnie
iey Kochánká, nieco się obawiáłá żeby nie doćiekł tego oszukánia, á żeby to nie było przyczyną do explicatiey, iey osobie niebárdzo sławny, do tego, lubo wielkie ukontentowánie miáłá, widźieć káżdą godźinę osobę ktora iey naymileysza byłá; z tąd iednák wielce się trwożyłá, uważáiąc stan swoy, á że tyle wolnośći pozwoliłá tęmu Młodźianowi, dawszy mu wolność śipiáć w iey Alkierzu, więc y widźieć ię wstáiącą y kłádącą się. Opowiedźiawszy mu tedy, te troski swoie z obopolnie o pomiárkowánie, iákoby nalepi Pánieński, wstyd záchowáli, bez oddalenia Káwálerá; iednák nie znayduiąc żadnego sposobu, ktoryby nie dał iákąszkolwiek suspitią o przebrániu Woiewodźicá, ták iey dowćipnie
Skrót tekstu: PrechDziałKaw
Strona: 40
Tytuł:
Kawaler polski z francuskiego przetłumaczony
Autor:
Jean de Prechac
Tłumacz:
Jan Działyński
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1722
Data wydania (nie wcześniej niż):
1722
Data wydania (nie później niż):
1722
z twych mów steskniony Gardząc marnością świata, mam postanowiony Umysł z tobą wendrować, póki mi zegarka Zamierzonego pewna niedokończy Parka, Abym przez te doczesnych dóbr, i niebezpiecznych Zażywając, niestracił onych w Niebie wiecznych.
Wszczął tak znowu Barlaam: Jeśli słowu twemu, Któreś wyrzekł, uczynisz dość, będziesz jednemu Podobny młodzianowi, który z przyrodzenia Roztropnego dowcipu był, a z urodzenia Zacny zmożnych rodziców. Ten, kiedy rodzice Obrali mu w małżeński stan Oblublenice Piekną, i bogatego Ojca sławną córę, Aby z niego mogli mieć starości podporę, Wzgardził przyszłą małżonką dumną, a nikomu Nieoznajmując uszedł z Ojcowskiego domu. Idąc tedy, gdy
z twych mow steskniony Gárdząc márnością świátá, mam postánowiony Vmysł z tobą wendrować, poki mi zegárká Zámierzonego pewna niedokończy Parká, Abym przez te doczesnych dobr, y niebespiecznych Záżywáiąc, niestrácił onych w Niebie wiecznych.
Wszczął ták znowu Bárláám: Ieśli słowu twemu, Ktoreś wyrzekł, vczynisz dość, będźiesz iednemu Podobny młodźianowi, ktory z przyrodzenia Rostropnego dowćipu był, á z vrodzenia Zacny zmożnych rodźicow. Ten, kiedy rodźice Obráli mu w małżeński stan Oblublenice Piekną, y bogátego Oycá sławną corę, Aby z niego mogli mieć stárośći podporę, Wzgárdźił przyszłą małżonką dumną, á nikomu Nieoznaymuiąc vszedł z Oycowskiego domu. Idąc tedy, gdy
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 117
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Wątpię, bo i poganie więźnia związanego, Broń mu samę odjąwszy, chowają żywego. Iż ojczyzny ratował, to cię uraziło? O słońce, jakoś w ten czas na ten grzech patrzyło! Przeklęty wieku, coś tak Atrekusów siła Narodził, a ludzkość ci z dzielnością niemiła!
IX.
Uciąłeś serdecznemu głowę młodzianowi, O którego dzielności późnemu wiekowi Słodka napisze słowa w ten kraj, kędy wschodzi Płomienisty Apollo, i w ten, gdzie zachodzi. Rozkoszne jego lata, twarz pełna wdzięczności Odejmowały dzikie Gigantom srogości: Ty, okrutniejszy nad nich, zły, nieuproszony, Przeszedłeś Polifema, krwawe Lestrygony!
X.
Takowego przykładu miedzy dawniejszemi
Wątpię, bo i poganie więźnia związanego, Broń mu samę odjąwszy, chowają żywego. Iż ojczyzny ratował, to cię uraziło? O słońce, jakoś w ten czas na ten grzech patrzyło! Przeklęty wieku, coś tak Atrekusów siła Narodził, a ludzkość ci z dzielnością niemiła!
IX.
Uciąłeś serdecznemu głowę młodzianowi, O którego dzielności późnemu wiekowi Słodka napisze słowa w ten kraj, kędy wschodzi Płomienisty Apollo, i w ten, gdzie zachodzi. Rozkoszne jego lata, twarz pełna wdzięczności Odejmowały dzikie Gigantom srogości: Ty, okrutniejszy nad nich, zły, nieuproszony, Przeszedłeś Polifema, krwawe Lestrygony!
X.
Takowego przykładu miedzy dawniejszemi
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 108
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
uwarzył, surowa. Trudno z wszytkiemi o Konia przymioty, I o Niewiastę tak przybraną w cnoty: Żeby nie było co w której naganić, Trzeba jej szukać gdzie z dalekich granić. A przeciebym ja ganił co kto lubi, Nie wskóram pewnie, ten najdzie, ów zgubi. Kiedy kto łaknie, smakują potrawy I Młodzianowi Małżeńskie zabawy. NAZIANZENVS.
DYSKURS UWAZNY, Temu, kto chce być Zonatym.
ZRozumiałem Młodzieńcze żeć Zona na myśli/ jako to temu/ którego na Domatorstwo szczęście uknowało/ miłe wprawdzie głowie jednej zamysły/ ale mnie Bachaterowi bezżennemu niepocieszne? który ludzi na to z przyrodzenia/ z wychowania/ z doświadczenia/ z
uwárzył, surowa. Trudno z wszytkiemi o Koniá przymioty, Y o Niewiástę ták przybráną w cnoty: Zeby nie było co w ktorey nágánić, Trzebá iey szukáć gdźie z dálekich gránić. A przećiebym ia gánił co kto lubi, Nie wskoram pewnie, ten naydźie, ow zgubi. Kiedy kto łáknie, smákuią potráwy Y Młodźianowi Małżeńskie zábáwy. NAZIANZENVS.
DYSKVRS VWAZNY, Temu, kto chce bydź Zonátym.
ZRozumiałem Młodźieńcze żeć Zoná ná myśli/ iáko to temu/ ktorego ná Domatorstwo szczęśćie uknowáło/ miłe wprawdźie głowie iedney zamysły/ ále mnie Báchaterowi bezżennemu niepoćieszne? ktory ludźi ná to z przyrodzenia/ z wychowánia/ z doświádczenia/ z
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 3
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
stał na nogach, cóżby głowa miała? Ceremoniom tych co się żenią/ abo sobie zalecają/ gdybyś się chciał przypatrzyć/ i one uważyć/ siłabyś pożytku sobie na przestrogę odniósł/ mała rzecz do widzenia/ na pierwszym witaniu darować pierścionek zobopolnie/ a gdy jeszcze Jej Mość z osobliwej łaski swej Panu Młodzianowi faworek ten pokaże/ że ręką swoją włoży go na paluszek serdeczny/ rozumie nieborak iż wygrał/ a tego nie widzi/ że się serduszko prędzej złota/ niż jego samego wymuje. Więc ów daje/ a ona jak bierze/ tak bierze. W niektórych krainach jest ten zwyczaj że do ślubu przyjaciół by największych/ krom
stał ná nogách, cożby głowá miáłá? Ceremoniom tych co się żenią/ ábo sobie zálecáią/ gdybyś się chćiáł przypátrzyć/ y one uważyć/ śiłábyś pożytku sobie ná przestrogę odniosł/ máła rzecz do widzenia/ ná pierwszym witániu dárowáć pierśćionek zobopolnie/ á gdy ieszcze Iey Mość z osobliwey łáski swey Pánu Młodźianowi faworek ten pokaże/ że ręką swoią włoży go ná páluszek serdeczny/ rozumie nieborak iż wygrał/ á tego nie widźi/ że się serduszko prędzey złotá/ niż iego sámego wymuie. Więc ow dáie/ á oná iák bierze/ ták bierze. W niektórych kráinach iest ten zwyczay że do ślubu przyiaćioł by naywiększych/ krom
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 30
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650