z zdumieniem wszytkich i jak Stephan prawy, Lubo niedawnej jeszcze w tych gonitwach wprawy, Już na ostatnim prawie życia swogo zgonie Zjechał z placu z triumfem w zwycięskiej koronie. A palmę niewinności, którą uniosł wcale, Pewnie mu na ostatnim dadzą trybunale. Tam go pod niezwiędłymi wszelkich cnot wieńcami, Między świętymi da Bóg ujrzym młodzieńcami. Śmiertelnego zaś ciała popiół rozsypany, Lubo dalekiej od nas ziemi jest oddany. Na wieczną cnot pamiątkę które go zdobiły, Ten napis, do grobowej zaślemy mogiły: Tu cudownej młodzieniec cnoty i godności Oddawszy dług, ach! nader prędko, śmiertelności Wielkich pociech nadzieję zakopał w tym grobie A nam tylko ciężki żal zostawił po
z zdumieniem wszytkich i jak Stephan prawy, Lubo niedawnej jeszcze w tych gonitwach wprawy, Już na ostatnim prawie życia swogo zgonie Zjechał z placu z tryumfem w zwycięskiej koronie. A palmę niewinności, ktorą uniosł wcale, Pewnie mu na ostatnim dadzą trybunale. Tam go pod niezwiędłymi wszelkich cnot wieńcami, Między świętymi da Bog ujrzym młodzieńcami. Śmiertelnego zaś ciała popioł rozsypany, Lubo dalekiej od nas ziemi jest oddany. Na wieczną cnot pamiątkę ktore go zdobiły, Ten napis, do grobowej zaślemy mogiły: Tu cudownej młodzieniec cnoty i godności Oddawszy dług, ach! nader prędko, śmiertelności Wielkich pociech nadzieję zakopał w tym grobie A nam tylko ciężki żal zostawił po
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 432
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
który progu Muz rozumnych dotkął się; ale i ów który jako żyw nie słyszał o nich/ snadnie rozsądzić będzie mógł/ i to mi przyzna. Veritas magna et fortior prae omnibus. Darius Król zacny bankiet dla poddanych swych sprawiwszy/ gdy już jedli/ pili/ i do domów swych się rozchodzili/ sam ze trzema młodzieńcami/ którzy go ustawicznie pilnowali/ na pokoj szedłszy/ snem ujęty odpoczywał. Pod który czas ci trzej młodziani rzekli do siebie: Dajmy sobie gadki/ a którego z nas mędrsza i sprawiedliwsza będzie/ tego Król Darius ubogaci. Napisał tedy. Pierwszy/ Mocne jest wino: drugi mocniejszy jest Król: trzeci mocniejsze są
ktory progu Muz rozumnych dotkął się; ále y ow ktory iáko żyw nie słyszał o nich/ snádnie rozsądzić będzie mogł/ y to mi przyzna. Veritas magna et fortior prae omnibus. Dáryus Krol zacny bánkiet dla poddánych swych spráwiwszy/ gdy iuż iedli/ pili/ y do domow swych się rozchodzili/ sam ze trzemá młodzieńcámi/ ktorzy go vstáwicznie pilnowáli/ ná pokoy szedszy/ snem vięty odpoczywał. Pod ktory czás ći trzey młodziani rzekli do śiebie: Daymy sobie gadki/ á ktorego z nas mędrsza y spráwiedliwsza będzie/ tego Krol Dáryus vbogáći. Nápisał tedy. Pierwszy/ Mocne iest wino: drugi mocnieyszy iest Krol: trzeći mocnieysze są
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: D2v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
nachodziło, Wszakże dla sług chcę, aby dosyć wina było. Niech je, pije, ile chce, a niech wesół będzie, Niech wszytkiego będzie dziś dostatkiem wszędzie. Tuwalniej z wodą rychło, aleć lepsze piwo, Tą się zmyć, owym się spić, tak bywa jak żywo. Panny trzeba przesadzać warstą z młodzieńcami, Jako gdy przesadzają różą goździkami. Do białej płci, pachołcy, przystąpcie się z wodą, Podziękuje wam w tańcu z tej służby nagrodą. Raczcież tedy iść za stół, moi wdzięczni goście, Gładszy przed stół, krajczym wnet jeden uroście. Jest mięso, są i ryby — co komu smakuje, To niechaj
nachodziło, Wszakże dla sług chcę, aby dosyć wina było. Niech je, pije, ile chce, a niech wesół będzie, Niech wszytkiego będzie dziś dostatkiem wszędzie. Tuwalniej z wodą rychło, aleć lepsze piwo, Tą się zmyć, owym się spić, tak bywa jak żywo. Panny trzeba przesadzać warstą z młodzieńcami, Jako gdy przesadzają różą goździkami. Do białej płci, pachołcy, przystąpcie się z wodą, Podziękuje wam w tańcu z tej służby nagrodą. Raczcież tedy iść za stół, moi wdzięczni goście, Gładszy przed stół, krajczym wnet jeden uroście. Jest mięso, są i ryby — co komu smakuje, To niechaj
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 255
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
spraw nie mieli: Ale wszak to jest rzecz dosyć jawna/ że białegłowy są barzo ludzkie i niestałe/ uwierzą rychło/ biesiady/ tańce rady widzą/ i czego im bronią/ na to są barzo chciwe. A rzecz pewna/ że z trudnościąby jednę naleźć któraby dary/ namowami ustawicznemi/ częstym bywaniem z młodzieńcami/ nie dała się zwieść. A nawet Panie miły Wincenty/ choć tak barzo żonę swą nad inne wynosicie/ śmiałbym się o tysiąc koron założyć/ choć jej nie znam/ a żebyś jedno na to przyzwolił/ żebym tego dowiódł/ żeby mi była kwoli. Wincentego gryzła ta mowa niepomału/ jako
spráw nie mieli: Ale wszák to iest rzecż dosyć iáwna/ że białegłowy są bárzo ludzkie y niestáłe/ vwierzą rychło/ bieśiády/ táńce rády widzą/ y cżego im bronią/ ná to są bárzo chćiwe. A rzecż pewna/ że z trudnośćiąby iednę náleść ktoraby dáry/ námowámi vstáwicżnemi/ cżęstym bywániem z młodźieńcámi/ nie dáłá się zwieść. A náwet Pánie miły Wincenty/ choć ták bárzo żonę swą nád inne wynośićie/ śmiałbym się o tyśiąc koron záłożyć/ choć iey nie znam/ á żebyś iedno ná to przyzwolił/ żebym tego dowiodł/ żeby mi byłá kwoli. Wincentego gryzłá tá mowá niepomáłu/ iáko
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 157
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
/ hamowali i wstrzymywali/ etc. Jako Dyna i Betsaba o cnotę przyszły i czystość utraciły/ gdy były na przechadzkę wyszły. Tak jeszcze podziśdzień druga Panna swowolnie pozbywa cnoty/ kiedy lekkomyślne przechadzki stroi/ i do tańća chodzi. Jednak /jako się wzwyż powiedziało/ nie każdy taniec jest zakazany; ale nieuczciwy taniec miedzy Młodzieńcami i Pannami miejsca mieć nie ma. Uczciwy taniec może być dozwolony. A D. Saccus o tańcach tak pisze: Córka Herodiady Janowi głowę odtańcowała. Przeto był to przeklęty nieszczęsny taniec/ pełen krwie i srogości/ etc. Dla takowego/ tańca przeklętego niektórzy pobożni Kaznodzieje taniec w takowej nienawiści maja/ że wszelkie tańcowanie zgoła
/ hámowáli y wstrzymywáli/ etc. Iáko Diná y Bethsábá o cnotę przyszły y czystość utráćiły/ gdy były ná przechadzkę wyszły. Ták iescze podźiśdźień druga Pánná swowolnie pozbywa cnoty/ kiedy lekkomyślne przechadzki stroi/ y do táńćá chodźi. Iednák /iáko śie wzwyż powiedźiáło/ nie káżdy tániec iest zákazány; ále nieuczćiwy tániec miedzy Młodźieńcámi y Pánnámi mieyscá mieć nie ma. Uczćiwy tániec może być dozwolony. A D. Saccus o táńcách ták pisze: Corká Herodyády Ianowi głowę odtáńcowáłá. Przeto był to przeklęty niesczęsny tániec/ pełen krwie y srogośći/ etc. Dla tákowego/ táńcá przeklętego niektorzy pobożni Káznodźieie tániec w tákowey nienawiśći máiá/ że wszelkie táńcowánie zgołá
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Tiiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
Argentińskim spalona była: ta nam powiedziała sposób/ którego ciotka jej naprzód ją zwodząc zażyła/ a ten taki był. Dnia pewnego po wschodzie za sobą kazała pość/ i do komory wniść: Tam gdy obaczyła piętnastu młodzienców w zielonych szatach/ jako więc pospolicie Rajtarowie chodzić zwykli/ rzekła jej ciotka: wybieraj sobie między temi młodzieńcami/ a którego sobie upodobasz/ damci go: a on cię sobie za żonę weźmie. a gdy ona powiedziała że żadnego niechcę: srodze pobita: potym zezwoliła/ sposób wyższej opisany powiedając. Przydała też/ i to/ że częstokorć barzo daleko w nocy z nią noszona była/ od Artentynu aż do Kolna.
Argentinskim spalona byłá: tá nam powiedźiáłá sposob/ ktorego ciotká iey naprzod ią zwodząc záżyłá/ á ten táki był. Dniá pewnego po wschodźie zá sobą kazáłá pość/ y do komory wniść: Tám gdy obaczyłá piętnastu młodźiencow w źielonych szátách/ iáko więc pospolicie Ráytárowie chodźić zwykli/ rzekłá iey ciotká: wybieray sobie między temi młodźieńcámi/ á ktorego sobie vpodobasz/ damći go: á on cię sobie zá żonę weźmie. á gdy oná powiedźiáłá że żadnego niechcę: srodze pobitá: potym zezwoliłá/ sposob wysszey opisány powiedáiąc. Przydáłá też/ y to/ że ćzęstokorć bárzo dáleko w nocy z nią noszona byłá/ od Artentynu aż do Kolná.
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 40
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
nimi przestawała. Oszukam ci ja męża, powiem: — „Me kochanie, Nigdy, kiedyć się trafi, nie wierz plotkom na mnie Nie przeciw się ty temu, chociaj ja z drugimi Siedzieć będę, abo też i żartować z nimi. Wszak wiesz, chociem ja jeszcze sobie panną była, Chociem się z młodzieńcami żartami bawiła, Przecię mi szło o cnotę, tejem przestrzegała I teraz będę o to bardziej się starała. Nie gniewaj się, choćby mnie też kto obłapić chciał, Przecię on po staremu będzie szatana miał”. I tak chłopa zniewoli, ze jej chudak wierzy, A ono źle, iże jej na smyczy nie dzierży
nimi przestawała. Oszukam ci ja męża, powiem: — „Me kochanie, Nigdy, kiedyć się trafi, nie wierz plotkom na mnie Nie przeciw się ty temu, chociaj ja z drugimi Siedzieć będę, abo też i żartować z nimi. Wszak wiesz, chociem ja jeszcze sobie panną była, Chociem się z młodzieńcami żartami bawiła, Przecię mi szło o cnotę, tejem przestrzegała I teraz będę o to bardziej się starała. Nie gniewaj się, choćby mnie też kto obłapić chciał, Przecię on po staremu będzie szatana miał”. I tak chłopa zniewoli, ze jej chudak wierzy, A ono źle, iże jej na smyczy nie dzierży
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 159
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950