jeszcze słońce w naszych wrotach.
Ej nuże, nuże! nieboże pęcaku, Kamień we młynie, piła na tartaku Zrobi się i nam ręce się zepsują; Prędko zaginie, czemu nie folgują. Księżycu jasny i wy gwiazdy śliczne! Widzicie nasze prace ustawiczne.
Ej nuże, nuże! nieboże pęcaku, Gdybyś to widział młodzieńcze chudaku Co z nas którą masz wziąć, jako robimy, Płakałbyś i myć do ciebie tęsknimy. Wznidźże, wznidź rychło słoneczko zarane A wróć nam nasze czasy pożądane.
Ej nuże, nuże! nieboże pęcaku, Nie jednegoś rąk nabawił bolaku, Czy nie lepiej że poczynać powoli? Niewiele zrobi, kogo
jeszcze słońce w naszych wrotach.
Ej nuże, nuże! nieboże pęcaku, Kamień we młynie, piła na tartaku Zrobi się i nam ręce się zepsują; Prędko zaginie, czemu nie folgują. Księżycu jasny i wy gwiazdy śliczne! Widzicie nasze prace ustawiczne.
Ej nuże, nuże! nieboże pęcaku, Gdybyś to widział młodzieńcze chudaku Co z nas ktorą masz wziąć, jako robimy, Płakałbyś i myć do ciebie tesknimy. Wznidźże, wznidź rychło słoneczko zarane A wroć nam nasze czasy pożądane.
Ej nuże, nuże! nieboże pęcaku, Nie jednegoś rąk nabawił bolaku, Czy nie lepiej że poczynać powoli? Niewiele zrobi, kogo
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 363
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
wracał: a gdy przyszedł nad brzeg wielkiej rzeki/ której nie mógł przebyć/ pozdrowiwszy go własnym językiem; Bóg niechci da pokoj o dobry bracie. A on dziwując się śliczności jego/ i językowi swemu własnemu/ tudzież też pozdrowieniu tak miłemu/ i twarzy ochotnej/ zopytał go: Skądże cię mam namilszy młodzieńcze? A on odpowiedział: Byłem na tym miejscu gdzie mieszka święty Franciszek/ szedłem tam dla rozmowy z nim/ alem go mieć nie mógł/ bo był w lesie na Kontemplaciej/ i mieszka z nim brat Masseus/ Egidius/ i Heliasz. Brat Masseus nauczył mię dzwonić u forty waszej/ brat zasię
wracał: á gdy przyszedł nád brzeg wielkiey rzeki/ ktorey nie mogł przebydź/ pozdrowiwszy go własnym ięzykiem; Bog niechći da pokoy o dobry bráćie. A on dźiwuiąc sie ślicznośći iego/ y ięzykowi swemu własnemu/ tudźież też pozdrowieniu ták miłemu/ y twarzy ochotney/ zopytał go: Skądże ćię mam namilszy młodźieńcze? A on odpowiedźiał: Byłem ná tym mieyscu gdźie mieszka święty Fránćiszek/ szedłem tám dla rozmowy z nim/ álem go mieć nie mogł/ bo był w leśie ná Contempláćiey/ y mieszka z nim brát Masseus/ Egidius/ y Heliasz. Brát Masseus náuczył mię dzwonić v forty wászey/ brát záśię
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 48
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
: Żeby nie było co w której naganić, Trzeba jej szukać gdzie z dalekich granić. A przeciebym ja ganił co kto lubi, Nie wskóram pewnie, ten najdzie, ów zgubi. Kiedy kto łaknie, smakują potrawy I Młodzianowi Małżeńskie zabawy. NAZIANZENVS.
DYSKURS UWAZNY, Temu, kto chce być Zonatym.
ZRozumiałem Młodzieńcze żeć Zona na myśli/ jako to temu/ którego na Domatorstwo szczęście uknowało/ miłe wprawdzie głowie jednej zamysły/ ale mnie Bachaterowi bezżennemu niepocieszne? który ludzi na to z przyrodzenia/ z wychowania/ z doświadczenia/ z cnoty/ sposobnych aby odważnie Ojczyznie służyć mogli/ jako rad widzę i miłuję/ tak i tym
: Zeby nie było co w ktorey nágánić, Trzebá iey szukáć gdźie z dálekich gránić. A przećiebym ia gánił co kto lubi, Nie wskoram pewnie, ten naydźie, ow zgubi. Kiedy kto łáknie, smákuią potráwy Y Młodźianowi Małżeńskie zábáwy. NAZIANZENVS.
DYSKVRS VWAZNY, Temu, kto chce bydź Zonátym.
ZRozumiałem Młodźieńcze żeć Zoná ná myśli/ iáko to temu/ ktorego ná Domatorstwo szczęśćie uknowáło/ miłe wprawdźie głowie iedney zamysły/ ále mnie Báchaterowi bezżennemu niepoćieszne? ktory ludźi ná to z przyrodzenia/ z wychowánia/ z doświádczenia/ z cnoty/ sposobnych aby odważnie Oyczyżnie służyć mogli/ iáko rad widzę y miłuię/ ták y tym
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 4
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650