, wielkie czynił znaki. Potym w dziecinnym prawie będąc wieku, Z rodzicielskiego czułego opieku, Nie tracąc najmniej najdroższego czasu, Do wysokiego prowadzon Parnasu, Pił poświęcone Helikonu zdroje, Dowcip z nauką złączył, co oboje Znaczne w nim było przy wysokich cnotach I pięknych, co go zdobiły, przymiotach. A gdy już pierwszy młodzieńskie jagody Włos zdobić począł, w przestrzerisze ogrody Małą lilijkę, żeby się krzewiła, Zaraz ojcowska ręka przesadziła. Posłany tedy tam, gdzie trzy lilije W królewskim herbie, od których blask bije Po wszytkim świecie; tam on swym pozoru Nabył większego, tam przydał poloru Cnym obyczajom, które w kawalerskich Szkołach i wszytkich ćwiczeniach rycerskich
, wielkie czynił znaki. Potym w dziecinnym prawie będąc wieku, Z rodzicielskiego czułego opieku, Nie tracąc najmniej najdroższego czasu, Do wysokiego prowadzon Parnasu, Pił poświęcone Helikonu zdroje, Dowcip z nauką złączył, co oboje Znaczne w nim było przy wysokich cnotach I pięknych, co go zdobiły, przymiotach. A gdy już pierwszy młodzieńskie jagody Włos zdobić począł, w przestrzerisze ogrody Małą lilijkę, żeby się krzewiła, Zaraz ojcowska ręka przesadziła. Posłany tedy tam, gdzie trzy lilije W krolewskim herbie, od ktorych blask bije Po wszytkim świecie; tam on swym pozoru Nabył większego, tam przydał poloru Cnym obyczajom, ktore w kawalerskich Szkołach i wszytkich ćwiczeniach rycerskich
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 423
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
bok lewy Charybdys się myją; Ta zarwaną armatę łknie/ i puszcza szyją: Owa psy sprosnemi brzuch czarny opasany/ I twarz ma białogłowską: i jeśliż wydany Głos prorocki nie próżny: dziewka niegdy była; Służył jej świat: lubo to mniej sobie ważyła. Nimfom kochana z Nynfy morskiemi skład miała/ I zaloty młodzieńskie im więc powiedała. Jej Galatea śliczną kosę/ swojej głowy Czosać dając/ z wdzychaniem/ prawi/ temi słowy: To o cię panno ludzi chędogich niemało Strara się/ ty jak czynisz/ odbywasz ich śmiało: Mnie której Nereus ojciec/ której rodzicielką Modra Dorys/ co się sióstr kupą szczycę wielką/ Z płaczem
bok lewy Chárybdys się myią; Tá zárwaną ármatę łknie/ y puszcza szyią: Owá psy sprosnemi brzuch czarny opasány/ Y twarz ma białogłowską: y iesliż wydány Głos prorocki nie prozny: dźiewká niegdy była; Służył iey świát: lubo to mniey sobie ważyłá. Nymphom kochána z Nynphy morskiemi skład miáłá/ Y zaloty młodźienskie im więc powiedáłá. Iey Galatea śliczną kosę/ swoiey głowy Czosáć dáiąc/ z wdzychániem/ práwi/ temi słowy: To o ćie pánno ludźi chędogich niemáło Strara się/ ty iak czynisz/ odbywasz ich śmiało: Mnie ktorey Nereûs oyćiec/ ktorey rodźicielką Modra Dorys/ co się śiostr kupą szczycę wielką/ Z płáczem
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 339
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
dojrzały, wielkie czynił znaki. Potym w dziecinnym jeszcze będąc wieku, Z rodzicielskiego czułego opieku, Najmniej nie tracąc najdroższego czasu, Do wysokiego prowadzon Parnasu Pił poświęcone Helikonu zdroje, Dowcip z nauką złączył, co oboje Znaczne w nim było przy wysokich cnotach I tych, które go zdobiły, przymiotach. A gdy już pierwszy młodzieńskie jagody Włos zdobić począł, w przestrzeńsze ogrody Małą lilijkę, żeby się krzewiła, Czuła ojcowska ręka przesadziła. Posłany tedy tam, gdzie trzy lilije W królewskim herbie, od których blask bije Po wszytkim świecie, tam on swym pozoru Nabył większego, tam przydał poloru Swym obyczajom, które w kawalerskich Szkołach i wszytkich ćwiczeniach rycerskich
dojrzały, wielkie czynił znaki. Potym w dziecinnym jeszcze będąc wieku, Z rodzicielskiego czułego opieku, Najmniej nie tracąc najdroższego czasu, Do wysokiego prowadzon Parnasu Pił poświęcone Helikonu zdroje, Dowcip z nauką złączył, co oboje Znaczne w nim było przy wysokich cnotach I tych, które go zdobiły, przymiotach. A gdy już pierwszy młodzieńskie jagody Włos zdobić począł, w przestrzeńsze ogrody Małą lilijkę, żeby się krzewiła, Czuła ojcowska ręka przesadziła. Posłany tedy tam, gdzie trzy lilije W królewskim herbie, od których blask bije Po wszytkim świecie, tam on swym pozoru Nabył większego, tam przydał poloru Swym obyczajom, które w kawalerskich Szkołach i wszytkich ćwiczeniach rycerskich
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 157
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975