vitam denique permiserunt. Nie tak Rzymianie victi. Pacis nullo mentio, non legati ad Annibalem deprecandum sistendumque bellum missi, wszyscy ad tuendam Patriam intenti, unius diei mora wnet przyśli do siebie. Zaraz potym nie tylko tota Respl:, ale też i privati maximis quibusque periculis majorem pro Repl: animum gesserunt. Ścipio młodzieniaszek usłyszawszy że auctore Metello juvent Romana fugam aeternaque Patrocinia circumspiciebat, stricto gladio et juramento professus Patriam se non deserturos, bojaźliwe rozpłasza strwożonej młodzi zamysły do sławy. Naszeć to teraz pole dosławy Podobno fortuna albo raczej niebo chce mieć experimentum virtutis no strae, et quantum in adversis animi habeamus, lubo non acie victi sed belli
vitam denique permiserunt. Nie tak Rzymianie victi. Pacis nullo mentio, non legati ad Annibalem deprecandum sistendumque bellum missi, wszyscy ad tuendam Patriam intenti, unius diei mora wnet przyśli do siebie. Zaraz potym nie tylko tota Respl:, ále też i privati maximis quibusque periculis majorem pro Repl: animum gesserunt. Scipio młodźieniaszek usłyszawszy że auctore Metello juvent Romana fugam aeternaque Patrocinia circumspiciebat, stricto gladio et juramento professus Patriam se non deserturos, boiaźliwe rozpłasza strwożoney młodźi zamysły do słáwy. Naszeć to teraz pole dosławy Podobno fortuná albo raczey niebo chce mieć experimentum virtutis no strae, et quantum in adversis animi habeamus, lubo non acie victi sed belli
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 64
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
chcący go z sobą za jego nieprawości porwać/ alić on krzyknie. Ego sum seruus Sanctissimae Trinitatis. A diabli wnogi od niego/ A on też napotym poprawił żywota/ i pilniej minuty pisał/ namniejszego grzechu na sercu swoim nie trzymając. Sanctus Damascenus pisze/ iż gdy było powietrze srogie czasu jednego w Konstantynopolu/ młodzieniaszek jeden nabożny/ prosił Pana Boga aby go w zapalczywości swojej nie brał w młodym wieku z tego świata/ w tym mu się Anioł ukaże/ i rzecze: a chcesz młodzieniaszku abyś był wolny od powietrza morowego/ mowże żawsze do Pana Boga tę modlitewkę: Sanctus Deus, Sanctus fortis, Sancrus et immortalis.
chcący go z sobą zá iego niepráwośći porwáć/ álić on krzyknie. Ego sum seruus Sanctissimae Trinitatis. A dyabli wnogi od niego/ A on też nápotym popráwił żywotá/ y pilniey minuty pisał/ namnieyszego grzechu ná sercu swoim nie trzymáiąc. Sanctus Damascenus pisze/ iż gdy było powietrze srogie czásu iednego w Konstántynopolu/ młodźieniaszek ieden nabożny/ prośił Páná Bogá áby go w zápálczywośći swoiey nie brał w młodym wieku z tego świátá/ w tym mu się Anyoł vkaże/ y rzecze: á chcesz młodźieniaszku ábyś był wolny od powietrza morowego/ mowże żáwsze do Páná Bogá tę modlitewkę: Sanctus Deus, Sanctus fortis, Sancrus et immortalis.
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 15
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
Anioł ukaże/ i rzecze: a chcesz młodzieniaszku abyś był wolny od powietrza morowego/ mowże żawsze do Pana Boga tę modlitewkę: Sanctus Deus, Sanctus fortis, Sancrus et immortalis. Miserere nobis. Abowiem tu w tej modlitwie krótkiej wyrażają się trzy osoby Boskie/ a jedna substancja abo natura. Uczynił tak on Młodzieniaszek nabożny/ że tej modlitwy na każdą godzinę zażywał/ i ludzi wszytkich tego nauczał/ alić zaraz ustało Powietrze; i Kościół potym wszytek wschodni tej modlitwy nakażdy dzień w Kościele używać począł. Przetoż Chrześcijanie nabożni/ nie mogąc tak wysokiej tajemnice Trójce Przenaświętszej rozumem naszym dosiądź/ wiarą jej dochodźmy/ z nabożeństwem wyznawając/
Anyoł vkaże/ y rzecze: á chcesz młodźieniaszku ábyś był wolny od powietrza morowego/ mowże żáwsze do Páná Bogá tę modlitewkę: Sanctus Deus, Sanctus fortis, Sancrus et immortalis. Miserere nobis. Abowiem tu w tey modlitwie krotkiey wyrażáią się trzy osoby Boskie/ á iedná substáncya ábo náturá. Vczynił ták on Młodźieniaszek nabożny/ że tey modlitwy ná káżdą godźinę záżywał/ y ludźi wszytkich tego náuczał/ álić záraz vstáło Powietrze; y Kośćioł potym wszytek wschodni tey modlitwy nákáżdy dźień w Kościele vżywáć począł. Przetoż Chrześćiánie nábożni/ nie mogąc ták wysokiey táiemnice Troyce Przenáświętszey rozumem nászym dośiądz/ wiárą iey dochodźmy/ z nabożeństwem wyznawáiąc/
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 16
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
by się nie polepszył/ nie miał mu nigdy otworzyć wrot do nieba. (bo zwykł był mawiać ten Indyjczyk/ kiedy go żona strofowała/ iż się nie obawiał/ aby go miano wygnać z nieba/ ponieważ ś. Piotr jego drużba miał klucze do nieba) Zniknął potym Apostoł: a potym ukazał się jeden młodzieniaszek w bieli/ pojźrzenia zbytnie wdzięcznego i szlachetnego/ który wziął Indiana za rękę/ i prowadził go przez miejsca straszne i ciemne/ do jednego jeziora/ w którym srodze dręczono owych/ co bez pokuty schodzili z tego świata. Przyskoczył tam zaraz do Indiana diabeł/ mówiąc mu: Jużeś ty mój/ boś mnie
by się nie polepszył/ nie miał mu nigdy otworzyć wrot do niebá. (bo zwykł był máwiáć ten Indiyczyk/ kiedy go żoná strofowáłá/ iż się nie obawiał/ áby go miano wygnáć z niebá/ ponieważ ś. Piotr iego drużbá miał klucze do niebá) Zniknął potym Apostoł: á potym vkazał się ieden młodźieniaszek w bieli/ poyźrzenia zbytnie wdźięcznego y szláchetnego/ ktory wźiął Indianá zá rękę/ y prowádźił go przez mieyscá strászne y ćiemne/ do iednego ieźiorá/ w ktorym srodze dręczono owych/ co bez pokuty schodźili z tego świátá. Przyskoczył tám záraz do Indianá dyabeł/ mowiąc mu: Iużeś ty moy/ boś mnie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 71
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Żołnierza CHrystusowego postawiono w pośrzodku/ aby się potkał z szatanem i pompą jego. Gdy tedy Prior przekładał mu (jako jest obyczaj) iż ma jedno z tego dwojga obrać: abo iść do przyjaciół i przybrać się w te cudne szaty/ abo zostać w Zakonie i odziać się w suknią wzgardzoną dla miłości Bożej. Natychmiast młodzieniaszek wzgardziwszy powinnymi/ i przyjaciółmi świetckiemi/ ze wszytkiemi ich ubiorami i pompami/ z weselem do kapice bieżał/ a onę obiema rękoma ścisnąwszy/ upadł przed Priorem żądajac aby jego Profesją przyjął. O jaki płacz na ten czas się stał. Bracia od radości i miłości ku zbawieniu jego/ iż w tej sprawie tak piękny przykład
Zołnierzá CHrystusowego postáwiono w pośrzodku/ áby sie potkał z szátanem y pompą iego. Gdy tedy Prior przekłádał mu (iáko iest obyczay) iż ma iedno z tego dwoyga obráć: ábo iśdź do przyiaćioł y przybrać sie w te cudne száty/ ábo zostáć w Zakonie y odźiać sie w suknią wzgárdzoną dla miłośći Bożey. Nátychmiast młodźieniaszek wzgárdźiwszy powinnymi/ y przyiaćiołmi świetckiemi/ ze wszytkiemi ich vbiorámi y pompámi/ z weselem do kápice bieżał/ á onę obiemá rękomá śćisnąwszy/ vpadł przed Priorem żądáiac áby iego Professią przyiął. O iáki płácz ná ten czás sie sstał. Bráćia od rádośći y miłośći ku zbáwieniu iego/ iż w tey spráwie ták piękny przykład
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 20
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
przerzekł: O naturo ludzka duchem świętym pokryta/ oto dla ciebie jestem przymuszon od Aniołów przeciw przyrodzeniu mówić. To gdy wyrzekł: Wszytkie drzwi do Amfiteatrum od Aniołów zamknione były/ aby żaden wyniść nie mógł/ lew wszedszy na górę wszytkie Pogany i Żydy pobił/ samemu tylko Staroście a urzędowi jego/ iż tak rozkazał święty młodzieniaszek/ dał pokoj. Naostatek od Aniołów zawołane dziecię święte/ od złośliwych kamieńmi przywalone/ ducha Panu bogu oddało. Ex Vita S Mammetris pueri. Patrz też Tit: Miłosierdzie nad ubogimi/ Przykł: 1. Tit: Przysięgać/ Przykł: 1. Tit: Prałat/ Przyk: 2. Tit: Niewinność
przerzekł: O náturo ludzka duchem świętym pokryta/ oto dla ćiebie iestem przymuszon od Anyołow przećiw przyrodzeniu mowić. To gdy wyrzekł: Wszytkie drzwi do Amphiteátrum od Anyołow zámknione były/ áby żaden wyniśdź nie mogł/ lew wszedszy ná gorę wszytkie Pogány y Zydy pobił/ sámemu tylko Stárośćie á vrzędowi iego/ iż ták roskazał święty młodźieniaszek/ dał pokoy. Náostátek od Anyołow záwołáne dźiećie święte/ od złośliwych kámieńmi przywálone/ duchá Pánu bogu oddáło. Ex Vita S Mammetris pueri. Pátrz też Tit: Miłośierdźie nád vbogimi/ Przykł: 1. Tit: Przyśiegáć/ Przykł: 1. Tit: Prałat/ Przyk: 2. Tit: Niewinność
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 269
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
z drugimi bez spracowania trwał. Tak tedy jakoby sam szatan był ubity/ w myśli jego napotym panować nie śmiał. Idem libro 2. ca: 5. Kościół. Przykład III. Ospałości się zbytnie poddającego/ czasu Godzin Kościelnych/ szatan wsiadszy nań/ sprosnym Apostatą uczynił. 359
W Klasztorze jednym Cysterskim był jeden młodzieniaszek chyży i obrotny na ciele/ ale na duszy chudy/ mdly/ i szpetny/ jakich ach teraz czasów naszych wile widziemy i żałujemy/ którzy więcej się boją schudnienia doczesnego/ a niżli na wieczne męki skazania. Ten młodzieniec aczkolwiek we wszytkich obrządkach Zakonnych/ w lenistwie i niedbalstwie był znakomity/ jednak w oddaniu służby Bożej
z drugimi bez spracowánia trwał. Ták tedy iákoby sam szátan był vbity/ w myśli iego napotym pánowáć nie smiał. Idem libro 2. ca: 5. Kośćioł. PRZYKLAD III. Ospáłośći sie zbytnie poddáiącego/ czásu Godźin Kosćielnych/ szátan wśiadszy nań/ sprosnym Apostátą vczynił. 359
W Klasztorze iednym Cysterskim był ieden młodźieniaszek chyży y obrotny na ciele/ ále na duszy chudy/ mdly/ y szpetny/ iákich ach teraz cżasow nászych wile widziemy y żáłuiemy/ ktorzy więcey sie boią zchudnienia doczesnego/ á niżli na wieczne męki skazania. Ten młodzieniec áczkolwiek we wszytkich obrządkách Zakonnych/ w lenistwie y niedbalstwie był znakomity/ iednák w oddániu służby Bozey
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 373
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
. A gdy były siostry we wtorek z chorym/ on wielkim głosem zawoła Idź stąd precz bezecny czarowniku/ bom się ja już wszytkimi Sakramenty opatrzył. potym przyda: Panie Jezu dopomóż mi. Spytała go starsza siostra coby widział. odpowie: Jednego czarownika sprosnego/ którego z każdej miary opisał. i nie poprzestał młodzieniaszek pobożny wzywać Pana Jezusa/ aż ducha oddał stworzycielowi swojemu we śrzodę w południe/ jako mu naświętsza Panna opowiedziała.
Jedna z sióstr jego trochę starsza tegoż imienia/ i obyczajów z nim się wychowawszy/ barzo była utrapiona z tej utraty/ tym więcej że też nie dawno ociec jej i matka pomarli: prosiła tedy Ojca
. A gdy były śiostry we wtorek z chorym/ on wielkim głosem záwoła Idź stąd precz bezecny czárowniku/ bom się ia iuż wszytkimi Sákrámenty opátrzył. potym przyda: Pánie IESU dopomoż mi. Spytáłá go stársza śiostrá coby widźiał. odpowie: Iednego czárowniká sprosnego/ ktorego z káżdey miáry opisał. y nie poprzestał młodźieniaszek pobożny wzywáć Páná Iezusá/ áż duchá oddał stworzyćielowi swoiemu we śrzodę w południe/ iáko mu naświętsza Pánná opowiedźiáłá.
Iedná z śiostr iego trochę stársza tegoż imieniá/ y obyczáiow z nim się wychowawszy/ bárzo byłá utrapiona z tey utráty/ tym więcey że też nie dawno oćiec iey y mátká pomárli: prośiłá tedy Oycá
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 37;
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
de Gvaldo, proszony o Kanonizacją Jana Pustelnika wskrzeszeniem umarłych i uzdrawianiem ludzi ciężkich chorób wsławionego/ cuda jego kazał pilnie uważać. 14. Z. Dominik umarłego wskrzesza
Dominik teżSwięty Młodzieniaszka Neapoleona/ Kardynała Fossae novae, pokrewnego/ przy inszych Kardynałach od śmierci wkrżesił. Spadł był z konia/ i z wielkiego stłuczenia/ umarł ten młodzieniaszek. Kazał go Święty do domu zanieść/ i zamnąć/ a sam miał pierwej Mszą/ na którą poszli i Kardynałowie. Przy podniesieniu Najświętszego Sakramentu i on sam był na łokiec od ziemie podniesiony. Po Mszy poszedł do umarłego/ i ręce do nieba wźnioższy zawołał: w imię Pana Naszego JEZUSA CHRYSTUSA/ mówięć/ wstań
de Gvaldo, proszony o Kánonizácyą Iáná Pustelniká wskrzeszeniem umarłych i uzdráwiániem ludźi ćięszkich chorob wsłáwionego/ cuda iego kazał pilnie uważáć. 14. S. Dominik umarłego wskrzeszá
Dominik teżSwięty Młodźieniászká Neapoleoná/ Kardynáłá Fossae novae, pokrewnego/ przy inszych Kardynałach od śmierći wkrżesił. Zpadł był z koniá/ i z wielkiego stłuczenia/ umarł ten młodźieniaszek. Kazáł go Swięty do domu zanieść/ i zamnąć/ a sam miał pierwey Mszą/ ná ktorą poszli i Kardynałowie. Przy podnieśieniu Náyświętszego Sakramentu i on sam był ná łokiec od źiemie podnieśiony. Po Mszy poszedł do umarłego/ i ręce do niebá wźnioższy zawołał: w imie Páná Naszego IEZVSA CHRYSTVSA/ mowięć/ wstań
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 41
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
wszytkim świecie niezbrodzone morza łaskawości/ chcąc z każdą duszą/ przez dziwne swoje śrzodki przyść do pokoju/ by tylko sama przymierzem się nie hydziła. To acz znać było zaraz we żłobie/ znać zawsze będzie w każdej napotym nauce; ale najbarziej jasno się pokaże przy słupie. Stanie tam jedyny Syn Ojca i Matki/ stanie młodzieniaszek nad wszytkie ludzie najśliczniejszy. stanie/ oczy ku niebu podniósłszy/ i zarumieniwszy się na wszytkiej twarzy/ gotowość swoję na ciężkie bicia Ojcu oświadczy. Tam potym krajać będą przybytek Panieński ostrymi biczmi/ otwarte rany/ wypuszczać będą zagrzaną krew ogniem miłości. Nie tak wypada woda z kanałów/ gdy już do brzegów ich przychodzi/
wszytkim świećie niezbrodzone morzá łáskáwośći/ chcąc z káżdą duszą/ przez dźiwne swoie śrzodki przyść do pokoiu/ by tylko sámá przymierzem się nie hydźiłá. To ácz znáć było záraz we żłobie/ znáć záwsze będźie w káżdey nápotym náuce; ale naybárźiey iásno się pokaże przy słupie. Stánie tám iedyny Syn Oycá y Matki/ stánie młodźieniaszek nád wszytkie ludźie nayślicznieyszy. stánie/ oczy ku niebu podniozszy/ y zárumieniwszy się ná wszytkiey twarzy/ gotowość swoię ná ćiężkie bićia Oycu oświádczy. Tam potym kráiáć będą przybytek Pánieński ostrymi biczmi/ otwárte rány/ wypuszczáć będą zágrzaną krew ogniem miłośći. Nie ták wypada wodá z kánałow/ gdy iuż do brzegow ich przychodźi/
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 210
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636