Wszyscy znają na piersiach twardy łupież smoczy; Jego własną do boku szablę przypasała, Jego paiż na lewe ramię przywiązała.
Potem w oczach stanąwszy króla afryckiego, Co pojedynku czekał skończenia onego, Wyniosłem głosem, krzywiąc brwi z czołem, mówiła: „Królu, czyja cię kolwiek rada przymusiła, Abyś ciężar państw twoich młodzikowi temu Zlecił, w surowych wojnach mniej jeszcze biegłemu, Bez chyby przyjacielem nie beł i on tobie I ty w tak ważnych sprawach płochoś począł sobie.
Przeto broń i nie daj brać spórkom skutku swego, Które za sobą ciągną całość państwa twego; Niech się wojska uderzą, nie dbaj na umowy: Dziś Rodomont za
Wszyscy znają na piersiach twardy łupież smoczy; Jego własną do boku szablę przypasała, Jego paiż na lewe ramię przywiązała.
Potem w oczach stanąwszy króla afryckiego, Co pojedynku czekał skończenia onego, Wyniosłem głosem, krzywiąc brwi z czołem, mówiła: „Królu, czyja cię kolwiek rada przymusiła, Abyś ciężar państw twoich młodzikowi temu Zlecił, w surowych wojnach mniej jeszcze biegłemu, Bez chyby przyjacielem nie beł i on tobie I ty w tak ważnych sprawach płochoś począł sobie.
Przeto broń i nie daj brać spórkom skutku swego, Które za sobą ciągną całość państwa twego; Niech się wojska uderzą, nie dbaj na umowy: Dziś Rodomont za
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 184
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
takowy trybunału, potrwawszy dwa roki, upadł i trybunał jeden dla obydwóch prowincji po dawnemu (wyjąwszy czas zaczynania go) został przywrócony. Do czego tym łatwiej przyszło, iż król, który przed elekcją przyrzekł rządzić podług rady i woli książęcia kanclerza, starca dumnego i imponującego królowi jako swemu siostrzeńcowi (a do tego względem niego młodzikowi), dobrawszy sobie równych laty faworytów i konsyliarzów, zaczął gardzić kanclerzem. A za przykładem króla i naród począł mu ubliżać tej podległości, którą mu jako bożyszczu wyroków publicznych w czasie władania królem okazywał.
takowy trybunału, potrwawszy dwa roki, upadł i trybunał jeden dla obydwóch prowincji po dawnemu (wyjąwszy czas zaczynania go) został przywrócony. Do czego tym łatwiej przyszło, iż król, który przed elekcją przyrzekł rządzić podług rady i woli książęcia kanclerza, starca dumnego i imponującego królowi jako swemu siostrzeńcowi (a do tego względem niego młodzikowi), dobrawszy sobie równych laty faworytów i konsyliarzów, zaczął gardzić kanclerzem. A za przykładem króla i naród począł mu ubliżać tej podległości, którą mu jako bożyszczu wyroków publicznych w czasie władania królem okazywał.
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 159
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak