jest o 564. schodach/ każdy schód/ mając po 8. stponiach/ zktórych zeszedszy mimo Więzienie Piotra ś. zaraz/ po prawy stronie/ jest jedna biała Zamurowanan Brama/ nazwana/ la Porta Sancta/ którą Ocieć święty Papież/ na każdy wielki Jubileusz/ co 25. lat minie/ jednym szczyrozłotym uderzając Młotkiem otwiera/ który potym z Kardynałów każdy bierąc/ uderza/ na ten czas/ obaczysz kilkanaście Tysięcy ludzi obczych/ oprócz tamtecznych/ na ten dzień umyślnie/ zdalekich krajów/ o kilkaset mil/ zjeżdżających się/ a to częścią dla widzenia tej Ceremonijej/ częścią aby też co skawalców/ od tej święty do Domu zawieźli Bramy
iest o 564. schodách/ kázdy schod/ máiąc po 8. stponiách/ zktorych zeszedszy mimo Więźienie Piotrá ś. záraz/ po práwy stronie/ iest iedná białá Zámurowanan Bráma/ názwána/ la Porta Sancta/ ktorą Oćieć święty Papiez/ ná kázdy wielki Iubileusz/ co 25. lat minie/ iednym sczyrozłotym vderzáiąc Młotkiem otwierá/ ktory potym z Cárdynáłow káżdy bierąc/ vderzá/ ná ten czás/ obaczysz kilkánáśćie Tyśięcy ludźi obczych/ oprocz támtecznych/ ná ten dźień vmyślnie/ zdálekich kráiow/ o kilkáset mil/ ziezdzaiących się/ á to częśćią dla widzeniá tey Ceremoniiey/ częśćią áby też co zkáwálcow/ od tey święty do Domu záwieźli Brámy
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 107
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
, i z łupin, aż do ostatniej skorki, także wielka będzie. Jak trzcinę z łąk albo paproć wygubić?
Tak są wielkiej naturalnej z sobą nienawiści te dwoje, że je koło siebie posadziwszy koniecznie jedno zginąć musi. Serenius. Jak z ołowiu zrobić żywe srebro?
Fallopius Autor każe wziąć ołowiu, ukuć z niego młotkiem na obuchu cienkie blaszki bardzo, przesypać je solą pospolitą, włożyć oboje w naczynie szklane; dobrze zaszpuntowac, i zakopać wziemię na całe dni dziewięć, tedy się ta materia zamieni w żywe srebro; jakoż w Olkuszu z ołowiu go wyprowadzają Probowałem ja tego, ale beż efektu, znać w ziemię niesposobną zakopał
, y z łupin, aż do ostatniey skorki, także wielka będzie. Iak trzcinę z łąk albo paproć wygubić?
Tak są wielkiey naturalney z sobą nienawiści te dwoie, że ie koło siebie posadziwszy koniecznie iedno zginąć musi. Serenius. Iak z ołowiu zrobić żywe srebro?
Fallopius Autor każe wziąć ołowiu, ukuć z niego młotkiem na obuchu cienkie blaszki bardzo, przesypać ie solą pospolitą, włożyć oboie w naczynie szklane; dobrze zaszpuntowac, y zakopać wziemię na całe dni dziewięć, tedy się ta materya zamieni w żywe srebro; iakoż w Olkuszu z ołowiu go wyprowadzaią Probowáłem ia tego, ale beż effektu, znać w ziemię niesposobną zakopał
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 319
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nam wszędzie tkwiały W oczach rozkoszy i nieba sprzyjały Żaglom nadętym, wiatry pięknym wianiem Za marynarskiem pracowały zdaniem. Zatym z daleka Lubek obaczymy. O! jakoż się tu dopiero cieszemy! Jak się weselim! jak żądzą i okiem I w skok wyskoczyć na port chcemy krokiem! Serce aże drży, radością wzruszone, A jako młotkiem bije w lewą stronę Własny Wulkanus, aż się wnętrze pali; A przecię nikt się na ten ból nie żali, Owszem wesoło na twarz swą padniemy I Sprawcę niebios gorąco prosiemy, Żeby co prędzej u portu pięknego Zbawił nas morza barzo tęskliwego. Samego tylko Arnolfa nie cieszy Ten port, bo nie wie, po co
nam wszędzie tkwiały W oczach rozkoszy i nieba sprzyjały Żaglom nadętym, wiatry pięknym wianiem Za marynarskiem pracowały zdaniem. Zatym z daleka Lubek obaczymy. O! jakoż się tu dopiero cieszemy! Jak się weselim! jak żądzą i okiem I w skok wyskoczyć na port chcemy krokiem! Serce aże drży, radością wzruszone, A jako młotkiem bije w lewą stronę Własny Wulkanus, aż się wnętrze pali; A przecię nikt się na ten ból nie żali, Owszem wesoło na twarz swą padniemy I Sprawcę niebios gorąco prosiemy, Żeby co prędzej u portu pięknego Zbawił nas morza barzo tęskliwego. Samego tylko Arnolfa nie cieszy Ten port, bo nie wie, po co
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 197
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Przecławie.
WSzytko mówi podpiwszy Przecław/ pojmę Zonę/ A pijanym te śluby nie są pozwolne. Niech Zona jego pojmie/ byle trzeźwia była/ Żeby go pijanego/ spać zaprowadziła. Księgi Pierwsze. Mała z obłudy Korzyść.
MAchiawel jak Jahel/ tu cię Mlekiem słodkiem Częstuje/ owdzie wczoło/ gwoźdz ci w bija młotkiem. Trinka.
MIecz nad łbem/ sąmsiad we Wsi/ Wieczna Infamia/ Wielka to na Szlachcica jest Melancholia. Komuś.
Mówisz żeś Błaźna widział/ czegoś zdawna żądał/ Pono u Cyrulika/ kiedyś się przyglądał. Popielec do Nabożnych.
JEst u Chymików Popiół/ z takim snadź przymiotem/ Gdy
Przecłáwie.
WSzytko mowi podpiwszy Przecław/ poimę Zonę/ A piiánym te śluby nie są pozwolne. Niech Zoná iego poimie/ byle trzeźwia byłá/ Zeby go piiánego/ spáć záprowádźiłá. Kśięgi Pierwsze. Máła z obłudy Korzyść.
MAchiáwel iak Iáhel/ tu ćię Mlekiem słodkiem Częstuie/ owdźie wczoło/ gwozdz ći w biia młotkiem. Trinká.
MIecz nád łbem/ sąmsiad we Wśi/ Wieczna Infámia/ Wielka to ná Szláchćicá iest Meláncholia. Komuś.
MOwisz żeś Błaźná widźiał/ czegoś zdawná żądał/ Pono v Cyruliká/ kiedyś sie przyglądał. Popielec do Nabożnych.
IEst v Chymikow Popioł/ z tákim snadź przymiotem/ Gdy
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 3
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Część Pierwsza szatan oczywiście zdradę swoję przyznawa. Młotu na Czarownice Job był trędowatj In spec: histo: lib 25. cap. 57. w domu prześladowanie szatańskie.
Powiada też Sygisbertus/ i Wincencius w Księgach swoich/ iż za panowania Ludwika wtórego Cerarza/ w mieście Mogunciej/ szatan jedem wprzód kamieñmi ciskał/ i jakoby młotkiem we drzwi kołatał/ a potym jawnie mówiąc: złodziejstwa odkrywając/ i rozruchy siejąc wielom się naprzykrzył: potym wszytkich przeciw jednemu wzburzył: potym wszytkich przeciw jednemu wzburzył/ którego mieszkanie gdziekolwiek mieszkał zapalił? i udawał jakoby wszyscy za jego grzechy cierpieli. Zaczym musiał w poli mieszkać/ strony czego gdy duchowni litanie odprawowali/ wielu
Część Pierwsza szátan oczywiśćie zdradę swoię przyznawa. Młotu ná Czárownice Iob był trędowátj In spec: histo: lib 25. cap. 57. w domu prześládowánie szátáńskie.
Powiáda też Sygisbertus/ y Wincencius w Xięgách swoich/ iż zá pánowánia Ludwiká wtorego Cerárzá/ w mieśćie Mogunciey/ szátan iedẽ wprzod kámieñmi ciskał/ y iákoby młotkiem we drzwi kołátał/ á potym iáwnie mowiąc: złodźieystwá odkrywáiąc/ y rozruchy śieiąc wielom sie náprzykrzył: potym wszytkich przećiw iednemu wzburzył: potym wszytkich przećiw iednemu wzburzył/ ktorego mieszkánie gdźiekolwiek mieszkał zápalił? y vdawał iákoby wszyscy zá iego grzechy ćierpieli. Zácżym muśiał w poli mieszkác/ strony czego gdy duchowni litánie odpráwowáli/ wielu
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 126
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
kowania/ co po tym naprzód poznać/ gdy koń nogę wystawuje/ a czasem też podnosi nie mogąc na niej stać długo: drugi znak/ góre mu kopyto znacznie z tej strony z której zagwozdżony/ nachramuje i potyka się często na tę nogę chorą. Lecz najprędzej i najpewniej po tym poznasz/ gdy podjąwszy nogę/ młotkiem porządkiem kołatać będziesz: bo skoro przydzie na miejsce obrażone/ wnet nogi umykać będzie: więc owcągami ściskaj mu kopyta zlekka/ a gdzie umknie tam uraz. Co postrzegszy/ tak leczyć trzeba.
Wybrać trzeba po ufnalu róg prawie dobrze/ i otworzyć aż do żywego mięsa: bo skoro tam dojdziesz/ wnet się krew
kowánia/ co po tym naprzod poznáć/ gdy koń nogę wystáwuie/ á czásem też podnośi nie mogąc ná niey stać długo: drugi znák/ gore mu kopyto znácznie z tey strony z ktorey zágwozdżony/ náchrámuie y potyka się często ná tę nogę chorą. Lecz nayprędzey y naypewniey po tym poznasz/ gdy podiąwszy nogę/ młotkiem porządkiem kołátáć będźiesz: bo skoro przydźie ná mieysce obráżone/ wnet nogi vmykáć będźie: więc owcągámi śćiskay mu kopytá zlekká/ á gdźie vmknie tám vraz. Co postrzegszy/ ták leczyć trzebá.
Wybráć trzebá po vfnalu rog práwie dobrze/ y otworzyć áż do żywego mięsá: bo skoro tám doydźiesz/ wnet się krew
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Qij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
boje, Od nikogo poznany nie beł, ma na pieczy Namniejszej z dawnych swoich z sobą nie brać rzeczy.
LX
Zaczem i Balizardę srogą zostawuje, Wiedząc, iż gdzie jeno w blach najduższy zajmuje, Kruszy go, jako szklany; stokroć hełm stalony, Stokroć puklerz nigdy jej nie strzymał pławiony. Nadto i teraźniejszej młotkiem ostrze psuje I wszystek hart z twardością pierwszą odejmuje. Potem gdy zaiskrzywał Febus dzień rumiany, Skłóty tysiącem żalów, szedł na plac ubrany,
LXVII.
Ubrany w Leonowę zbroję nabijaną, Na tę zaś gęsto włożył szatę haftowaną: w czerwonem polu sroży się dwugłowy, Szyszak, czub trzęsąc, ludziom strach czynił surowy. Więc
boje, Od nikogo poznany nie beł, ma na pieczy Namniejszej z dawnych swoich z sobą nie brać rzeczy.
LX
Zaczem i Balizardę srogą zostawuje, Wiedząc, iż gdzie jeno w blach najduższy zajmuje, Kruszy go, jako śklany; stokroć hełm stalony, Stokroć puklerz nigdy jej nie strzymał pławiony. Nadto i teraźniejszej młotkiem ostrze psuje I wszystek hart z twardością pierwszą odejmuje. Potem gdy zaiskrzywał Febus dzień rumiany, Skłóty tysiącem żalów, szedł na plac ubrany,
LXVII.
Ubrany w Leonowę zbroję nabijaną, Na tę zaś gęsto włożył szatę haftowaną: w czerwonem polu sroży się dwugłowy, Szyszak, czub trzęsąc, ludziom strach czynił surowy. Więc
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 352
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
jeśli kuła jaka będzie na dnie duszy sztuki bez prochu, strzelisz do niej z muszkietu E przez dziurę u zapału F, a ruszy się i wynidzie. A jeśli kula G będzie rogata, a zechcesz ją uczynić okrągłą, jako kula H, włóż ją w zimną wodę albo w lód, a potym biej ją około młotkiem ostrym I i uczynisz okrągłą. A ty, puszkarzu, miej nożenki K pełne instrumentów LMNOPQRS. Rys. 124 ROZDZIAŁ III O SPOSOBIE PRZEWIERCIENIA SZTUKI, KTÓRA BY BYŁA BARZO GRUBA W SPIŻY, ŻEBY BYŁA PROPORCYJONALNA I LEKKA, TAKŻE O CHĘDOŻENIU I POLEROWANIU JEJ DUSZY
Już w przeszłych rozdziałach nauczyłem sposobu, jako dojźrzeć sztuki
jeśli kuła jaka będzie na dnie duszy sztuki bez prochu, strzelisz do niej z muszkietu E przez dziurę u zapału F, a ruszy się i wynidzie. A jeśli kula G będzie rogata, a zechcesz ją uczynić okrągłą, jako kula H, włóż ją w zimną wodę albo w lód, a potym biej ją około młotkiem ostrym I i uczynisz okrągłą. A ty, puszkarzu, miej nożenki K pełne instrumentów LMNOPQRS. Rys. 124 ROZDZIAŁ III O SPOSOBIE PRZEWIERCIENIA SZTUKI, KTÓRA BY BYŁA BARZO GRUBA W SPIŻY, ŻEBY BYŁA PROPORCYJONALNA I LEKKA, TAKŻE O CHĘDOŻENIU I POLEROWANIU JEJ DUSZY
Już w przeszłych rozdziałach nauczyłem sposobu, jako dojźrzeć sztuki
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 288
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
bych wiedział, że nie zapomniałem używania jej, będęć demonstrował niektóry sposób zawieszenia tej petardy A z hakami BC, z haikiem i klinami DE, i soszką F, uchami. T aby odjąć od filaru ten hak G, wiele mówią zasadzić podeń dłuto stalne H i z klinem I i bijąc z wierzchu młotkiem K i zaraz się złamie. A ja mówię, że są plotki. Prędzej może złamać filar dłutem w LM albo świdrem wiercić około, aby nie uczynił grzmotu. A do nabijania petardy włóż we środek jej wałek N i nabiej ją prochem dzielnym, fasując w koło, żeby tylko na palec nie była pełna.
bych wiedział, że nie zapomniałem używania jej, będęć demonstrował niektóry sposób zawieszenia tej petardy A z hakami BC, z haikiem i klinami DE, i soszką F, uchami. T aby odjąć od filaru ten hak G, wiele mówią zasadzić podeń dłuto stalne H i z klinem I i bijąc z wierzchu młotkiem K i zaraz się złamie. A ja mówię, że są plotki. Prędzy może złamać filar dłutem w LM albo świdrem wiercić około, aby nie uczynił grzmotu. A do nabijania petardy włóż we środek jej wałek N i nabiej ją prochem dzielnym, fasując w koło, żeby tylko na palec nie była pełna.
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 328
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
porów i miejsc w tych bańkach zostawuje. Przeto gdy przełamawszy cienkiej szjiki koniec, tym samym wolne w bańkę wniście zewnętrznemu powietrzu dajesz, to w owe czcze miejsca i pory z wielkim impetem w padając, bańkę na grubszy proszek kruszy i rozrywa. Co tym większe podziwienie sprawuje, że oweż bańki w grubszy ich koniec młotkiem uderzenie pierwej wytrzymawszy, potym jednak tak łatwo kruszyć się dają. Doświadczenia
Lecz ściśnionego i rozrzedzonego w jednej machinie powietrza następujący skutek jest ciekawszy.
232. Dwa naczynia (Fig: 47. Tab V) jedne górne AC, drugie dolne QD, są z sobą dwoma kolumnami i dwoma rurkami złączone. Naczynie zaś A
porow y mieysc w tych bańkach zostawuie. Przeto gdy przełamawszy cienkiey szyiki koniec, tym samym wolne w bańkę wniście zewnętrznemu powietrzu daiesz, to w owe czcze mieysca y pory z wielkim impetem w padaiąc, bańkę na grubszy proszek kruszy y rozrywa. Co tym większe podziwienie sprawuie, że oweż bańki w grubszy ich koniec młotkiem uderzenie pierwey wytrzymawszy, potym iednak tak łatwo kruszyć się daią. Doświadczenia
Lecz ściśnionego y rozrzedzonego w iedney machinie powietrza następuiący skutek iest ciekawszy.
232. Dwa naczynia (Fig: 47. Tab V) iedne gorne AC, drugie dolne QD, są z sobą dwoma kolumnami y dwoma rurkami złączone. Naczynie zaś A
Skrót tekstu: ChróśSFizyka
Strona: 200
Tytuł:
Fizyka doświadczeniami potwierdzona
Autor:
Samuel Chróścikowski
Drukarnia:
Drukarnia Scholarum Piarum J.K.Mci i Rzeczypospolitej
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1764
Data wydania (nie wcześniej niż):
1764
Data wydania (nie później niż):
1764