Klawiusz tak racjocynuje: Gdyby kto żył lat 2000 i co dnia prostej Linii drogą do Nieba wstępował, uchodząc po sto mil na dzień, za dwa tysiące lat, nie przyszedłby ad concavum firmamenti bo przez 2000 lat tylkoby uszedł 75 Milionów mil, a zaś między ziemią a Firmamentem, jest 80 Milionów mil. Młyński kamień gdyby z Empirejskiego leciał Nieba na ziemię, za lat 400 ledwieby do ziemi doleciał, według Salmerena, i Drekseliusza
ZIEMIA Głębokością swoją à superficie aż do centrum bierze mil Włoskich według Klawiusza 3500. a według Szentywaniego mil Niemieckich 860. Głębokość zaś Morza, którym Ziemia cireumfusa jest na mil 2. ad summum trzy
Klawiusz tak racyocynuie: Gdyby kto żył lat 2000 y co dnia prostey Linii drogą do Nieba wstępowáł, uchodząc po sto mil na dzien, za dwa tysiące lat, nie przyszedłby ad concavum firmamenti bo przez 2000 lat tylkoby uszedł 75 Millionow mil, a zas między ziemią a Firmamentem, iest 80 Millionow mil. Młynski kamień gdyby z Empireyskiego leciał Nieba na ziemię, za lat 400 ledwieby do ziemi doleciał, według Salmerena, y Drexeliusza
ZIEMIA Głębokością swoią à superficie aż do centrum bierze mil Włoskich według Klawiusza 3500. a według Szentywaniego mil Niemieckich 860. Głębokość zas Morza, ktorym Ziemia cireumfusa iest na mil 2. ad summum trzy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 168
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
królestwa niebieskiego. 4. Kto się tedy uniży jako to dziecię/ tenci jest najwiętszym w królestwie niebieskiem. 5. A ktoby przyjął jedno dziecię takie w Imieniu moim/ mnie przyjmuje. 6. Ktoby zaś zgorszył jednego z tych małych którzy w mię wierzą/ pożyteczniej by mu było/ aby zawieszony był kamień młyński na szyjej jego/ a utopiony był w głębokości morskiej. 7. Biada światu dla zgorszenia; abowiem muszą zgorszenia przyść; wszakże biada człowiekowi onemu/ przez którego przychodzi zgorszenie. 8. Przetoż jeśli ręka twoja/ albo noga twoja gorszy cię/ odetni ją i zarzuć od siebie: lepiej jest tobie wniść do
krolestwá niebieskiego. 4. Kto śię tedy uniży jáko to dźiećię/ tenći jest najwiętszym w krolestwie niebieskiem. 5. A ktoby przyjął jedno dźiećię tákie w Imieniu mojim/ mnie przyjmuje. 6. Ktoby záś zgorszył jednego z tych máłych ktorzy w mię wierzą/ pożytecżniey by mu było/ áby záwieszony był kámień młyński ná szyjey jego/ á utopiony był w głębokośći morskiey. 7. Biádá świátu dla zgorszenia; ábowiem muszą zgorszenia przyść; wszákże biádá cżłowiekowi onemu/ przez ktorego przychodźi zgorszenie. 8. Przetoż jesli ręká twojá/ álbo nogá twojá gorszy ćię/ odetni ją y zárzuć od śiebie: lepiey jest tobie wniść do
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 21
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
utworzył. Jużem sprobował złości człowieczej nad sobą, Wolę mieć zawsze sprawę, o mój Boże, z Tobą! Jeślim zgrzeszył ku Tobie, chocieś mnie o ziemie Uderzył, znowuś podniósł pomniąc żem twe plemie. Ale gniew ludzki nigdy niepohamowany, Czy ręką, czy Językiem, zadający rany. Jak kamień młyński prawie wnętrzności wyciska, Lub pijawka, potysie, póki krew niepryska. Karzże mnie sam mój Panie, wypłać sobie długi, Tylko w moc nieprzyjaciół niedaj swego sługi. Bij mnie jak tylko Twoja sprawiedliwość każe, Niech się w twych a nie w cudzych rękach piekę, smażę. Przepuścił BÓG powietrze trzydniowej zarazy
utworzył. Jużem sprobował złości człowieczey nad sobą, Wolę mieć záwsze spráwę, o moy Boże, z Tobą! Jeźlim zgrzeszył ku Tobie, chocieś mnie o ziemie Uderzył, znowuś podniosł pomniąc żem twe plemie. Ale gniew ludzki nigdy niepohamowany, Czy ręką, czy Językiem, zádaiący rány. Ják kámień młyński práwie wnętrzności wyciska, Lub pijawka, potysie, poki krew niepryska. Karzże mnie sam moy Panie, wypłać sobie długi, Tylko w moc nieprzyiacioł nieday swego sługi. Biy mnie iák tylko Twoia spráwiedliwość każe, Niech się w twych á nie w cudzych rękach piekę, smażę. Przepuścił BOG powietrze trzydniowey zarazy
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 135
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
jako i jare różnym ziarnem na dobrze uprawnej roli, od skiby do skiby zasiane. Wiatrak starogrodzki. — Był prawie we wszytkim nadrujnowany, ale sede vacante po śmierci śp. IWYKs Bokuma biskupa chełmińskiego reparowany. Dach z kozłami i podbitką deskami trackiej roboty pobity, tylko 1 kominek zły spodni, z wierzchu dobry. Inwentarz młyński ma spisany młynarz, przy tym wiatraku jaki zostaje. Chałupa stara w lepiankę. Ma kontrakt, wiele powinien dawać łasztowego korcy. Obora w lepiankę, w wiązarek, tego młynarza sumptem postawiona; jest też i stodółka. B. Wiatrak starogrodzki nowo wyreparowany, dach z kozłami i pobitką deskami tracką robotą, nowy, wał
jako i jare różnym ziarnem na dobrze uprawnej roli, od skiby do skiby zasiane. Wiatrak starogrodzki. — Był prawie we wszytkim nadrujnowany, ale sede vacante po śmierci śp. JWJX Bokuma biskupa chełmińskiego reparowany. Dach z kozłami i podbitką deskami trackiej roboty pobity, tylko 1 kominek zły spodni, z wierzchu dobry. Inwentarz młyński ma spisany młynarz, przy tym wiatraku jaki zostaje. Chałupa stara w lepiankę. Ma kontrakt, wiele powinien dawać łasztowego korcy. Obora w lepiankę, w wiązarek, tego młynarza sumptem postawiona; jest też i stodółka. B. Wiatrak starogrodzki nowo wyreparowany, dach z kozłami i pobitką deskami tracką robotą, nowy, wał
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 31
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956
wszytkich wiemy początki. 3. Czyli we środku świata ziemia? Niektórzy uczą, iż Słońce we środku świata stoi, a ziemia około niego biega, ale to zdanie jako przeciwne pismu Bożemu od Kościoła Z. jest potępione roku 1616, a ku temu gdyby ziemia miasto Słońca biegała rzucałaby budynkami i ludźmi, jako kamień młyński gdy co na nim położą: czulibyśmy też szum wielki wiatru zawsze, i owszem musielibyśmy się palić, gdyż rzeczy w wielkim biegu grzeją się i nawet zapalają: a bieg ziemi byłby daleko większy niżeli kule z dzieła idącej, jako to masz w mojej łacińskiej Filozofii. ROZDZIAŁ II O Niebie ogółem
wszytkich wiemy początki. 3. Czyli we szrzodku świátá źiemia? Niektorzy vczą, iż Słońce we śzrodku świátá stoi, á źięmiá około niego biega, ále to zdánie iáko przećiwne pismu Bożemu od Kośćiołá S. iest potępione roku 1616, á ku temu gdyby źiemia miásto Słońcá biegáłá rzucałáby budynkámi y ludźmi, iáko kámień młynski gdy co ná nim położą: czulibyśmy też szum wielki wiátru záwsze, y owszem muśielibyśmy się palić, gdyż rzeczy w wielkim biegu grzeią się y náwet zápaláią: á bieg źięmi byłby dáleko większy niżeli kule z dźieła idącey, iáko to masz w moiey łáćińskiey Filozofiey. ROZDZIAŁ II O Niebie ogołem
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 19
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
— „Żywot abo własność derwiszów: łatana hirka, ogolona głowa; ale szczerego derwisza ma być własność: serce żywe, a myśli z członkami martwe. Bo jeśli tylko aby go ludzie widzieli jako derwisz chodzi, a gdy co nań przeciwnego przypadnie zakonu zapomni, to już nie derwisz. Gdy derwisz, choćby widział młyński kamień lecący na się, poruczywszy się Bogu umykać się nie ma, i ma być na wszytko gotowy, i we wszytkiem cierpliwy Własnego tedy i szczerego derwisza powinność ta jest: Boga zawsze chwalić, i jego wspominać, i jemu służyć, za dobrodziejstwa jemu dziękować, rozkazania jego zachowywać, wszytko co swego ma na Imię
— „Żywot abo własność derwiszów: łatana hirka, ogolona głowa; ale szczerego derwisza ma być własność: serce żywe, a myśli z członkami martwe. Bo jeśli tylko aby go ludzie widzieli jako derwisz chodzi, a gdy co nań przeciwnego przypadnie zakonu zapomni, to już nie derwisz. Gdy derwisz, choćby widział młyński kamień lecący na się, poruczywszy się Bogu umykać się nie ma, i ma być na wszytko gotowy, i we wszytkiém cierpliwy Własnego tedy i szczerego derwisza powinność ta jest: Boga zawsze chwalić, i jego wspominać, i jemu służyć, za dobrodziejstwa jemu dziękować, rozkazania jego zachowywać, wszytko co swego ma na Imię
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 120
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
, frant jest, szalbierz, matacz, fałszerz, zwodziciel, choćby w najgrubszej sukni chodził.”
Nie taki ma być derwisz, co tylko z postawy Derwiszem jest, a insze świadczą o nim sprawy; Bo on nie tylko nie ma szukać swego wczasu, Ale każdego na śmierć ma być gotów czasu, I choćby młyński kamień z góry biegł ku niemu, Nie ma się ustępować i krokiem onemu. Nic dobrego na świecie, jako żyw, nie robisz, Choć oszukiwającą suknią grzbiet swój zdobisz; Szkoda z wierzchu kitajki na drzwiach wieszać drogiej, Kto wewnątrz na rogoży zwykł legać ubogiej. POWIEŚĆ XLI.
Pytano jednego mądrego człowieka: coby
, frant jest, szalbierz, matacz, fałszerz, zwodziciel, choćby w najgrubszej sukni chodził.”
Nie taki ma być derwisz, co tylko z postawy Derwiszem jest, a insze świadczą o nim sprawy; Bo on nie tylko nie ma szukać swego wczasu, Ale kożdego na śmierć ma być gotów czasu, I choćby młyński kamień z góry biegł ku niemu, Nie ma się ustępować i krokiem onemu. Nic dobrego na świecie, jako żyw, nie robisz, Choć oszukiwającą suknią grzbiet swój zdobisz; Szkoda z wierzchu kitajki na drzwiach wieszać drogiéj, Kto wewnątrz na rogoży zwykł legać ubogiéj. POWIEŚĆ XLI.
Pytano jednego mądrego człowieka: coby
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 121
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
/ wtórej miłości nabywać chcę ku sobie/ mój Panie/ i z-tej takiej miłości powinne sobie powinności/ za łaską twoją zawsze sobie oddawać pragnę.
3. Pierwsza moja ku mnie powinność jest/ zawstydzenia siebie z-tak wielkiej podłości/ brzydkiej szpetności/ i do wszjelkiej nikczemności/ ustawicznego ciągnienia i lecenia mojego/ gdyż jako młyński kamień z-góry do dołu/ tak ja do upadku i zginienia/ i do wniwecz obrócenia/ nieżahamowanym pędem ciągnę i lecę. 4. Wtóra moja ku sobie powinność jest/ obrzydzenie i zmierzjenie siebie dla grzechów/ w-które ustawicznie/ jako świnia w-błoto/ leżę i do nich się wracam/ i w-nich leżę
/ wtorey miłośći nabywáć chcę ku sobie/ moy Pánie/ i z-tey tákiey miłośći powinne sobie powinnośći/ zá łáską twoią záwsze sobie oddawáć prágnę.
3. Pierwsza moiá ku mnie powinność iest/ záwstydzenia śiebie z-ták wielkiey podłośći/ brzydkiey szpetnośći/ i do wszyelkiey nikczemnośći/ vstáwicznego ćiągnienia i lecenia moiego/ gdyz iáko młyński kámień z-gory do dołu/ ták ia do vpadku i zginienia/ i do wniwecz obrocenia/ nieżáhámowánym pędem ćiągnę i lecę. 4. Wtora moiá ku sobie powinność iest/ obrzydzenie i zmierźienie śiebie dla grzechow/ w-ktore vstáwicznie/ iáko świniá w-błoto/ leżę i do nich się wracam/ i w-nich leżę
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 300
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665