zepsowaną goił. Przyjmie mu żona mamkę; tę gdy często doił, Ująwszy cycek w gębę, nie jako zwykł z młodu, Mleka jej frant do piersi napądza ze spodu. „Kiegoż diabła robicie — zdybawszy go na niej — Ssać ci to ją potrzeba, nie tłuc — rzecze pani — Niewczymci małpa miąższa.” A ten: „Wielkie cuda: Gdy bąki dmie, przebiera na piszczałce duda.” „Kwituję z tej muzyki” — odpowie i za tę Winę każe mu piersi podawać przez kratę. Toż pytany o zdrowie, rzecze, że daleko Lepiej mu plagowało podpuszczane mleko. 400 (N).
zepsowaną goił. Przyjmie mu żona mamkę; tę gdy często doił, Ująwszy cycek w gębę, nie jako zwykł z młodu, Mleka jej frant do piersi napądza ze spodu. „Kiegoż diabła robicie — zdybawszy go na niej — Ssać ci to ją potrzeba, nie tłuc — rzecze pani — Niewczymci małpa miąższa.” A ten: „Wielkie cuda: Gdy bąki dmie, przebiera na piszczałce duda.” „Kwituję z tej muzyki” — odpowie i za tę Winę każe mu piersi podawać przez kratę. Toż pytany o zdrowie, rzecze, że daleko Lepiej mu plagowało podpuszczane mleko. 400 (N).
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 171
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Obraz z ekspressją mężczyzny, dźwigającego białogłowę ad formam Fortuny.
350 + Obraz z ekspressją na koniach jadących ludzi, na blejtramikach.
351 + Obraz z ekspressją Strzelca do niedźwiedzia strzelającego, na blejtramie.
352 + Obraz z ekspressją lanszawtu, gdzie dwa woły przez most idą stary.
353 + Obraz z ekspressją w koszyku fruktów małpa przykowanej i 3 Kupidynów.
354 + Obraz z ekspressją Aleksandra z Dariuszem i jego całą familią.
355 + Obraz z ekspressją dwóch amorujących, gdzie pastyrz z owcami.
356 + Obraz łokciowy, z ekspressją kociołków i kapusty.
357 + Obraz z ekspressją karyfiorów, rakąbłu, karczochów.
358 + Obraz z ekspressją dam ubirających
Obraz z ekspressją mężczyzny, dźwigającego białogłowę ad formam Fortuny.
350 + Obraz z ekspressją na koniach jadących ludzi, na blejtramikach.
351 + Obraz z ekspressją Strzelca do niedźwiedzia strzelającego, na blejtramie.
352 + Obraz z ekspressją lanszawtu, gdzie dwa woły przez most idą stary.
353 + Obraz z ekspressją w koszyku fruktów małpa przykowanej i 3 Kupidynów.
354 + Obraz z ekspressją Aleksandra z Dariuszem i jego całą familią.
355 + Obraz z ekspressją dwóch amorujących, gdzie pastyrz z owcami.
356 + Obraz łokciowy, z ekspressją kociołków i kapusty.
357 + Obraz z ekspressją karyfiorów, rakąbłu, karczochów.
358 + Obraz z ekspressją dam ubirających
Skrót tekstu: InwObrazŻółkGęb
Strona: 186
Tytuł:
Inwentarze obrazów w zamku Żółkiewskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1740 a 1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1746
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
pogardziwszy wczasem Wiążę strapione serce u ciebie za pasem; Masz mnie wszędy przy sobie, gdzie obrócisz koniem: Jako kłębka po nici, tak cię dojdę po niem. I dlatego życzliwą ręką dziś po glanku Opasuję cię, milszy nad zdrowie kochanku! 474 (D). NA ZWIERCIADŁO PANNY KRYSTYNY
Jeśli w której się może małpa przejrzeć szybie, Jeśli tłucze zwierciadło, kędykolwiek zdybie; Jeśli wielbłąd do wody nie schyli się cudnej, Nim ją nogą pomąci, żeby tak paskudnej Swej postaci oboje nie widziało miny — Bojęć się podobieństwem naruszyć Krystyny. Lecz co prawda, to nie grzech: cóż ci też, niebogo, Po tym było, zwierciadło kupować
pogardziwszy wczasem Wiążę strapione serce u ciebie za pasem; Masz mnie wszędy przy sobie, gdzie obrócisz koniem: Jako kłębka po nici, tak cię dojdę po niem. I dlatego życzliwą ręką dziś po glanku Opasuję cię, milszy nad zdrowie kochanku! 474 (D). NA ZWIERCIADŁO PANNY KRYSTYNY
Jeśli w której się może małpa przejrzeć szybie, Jeśli tłucze zwierciadło, kędykolwiek zdybie; Jeśli wielbłąd do wody nie schyli się cudnej, Nim ją nogą pomąci, żeby tak paskudnej Swej postaci oboje nie widziało miny — Bojęć się podobieństwem naruszyć Krystyny. Lecz co prawda, to nie grzech: cóż ci też, niebogo, Po tym było, zwierciadło kupować
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 395
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
podczas urodę udatną przechodzi, W tych srankach nie dba pani, kto się grzeczniej rodzi. W tym się niemniej królowa z Kleopatrą drugą Tak kochała, że pani była chłopu sługą! Kiedy się z nim zyść miała, w mleku się kąpali, Żeby w się soku więcej do tej gry nabrali. Była-ć to małpa mądra, bo greckim językiem Siła pisała, więc się tarła z łacinnikiem. Francuską mowę także i włoską umiała, I na swój język pisma wiele przekładała. Co się tknie urody, był dank w gładkości złoty, I wszytko miała w sobie piękne, okrom cnoty. Owo jakiego smaku źrzódła woda płynie, Tak u podróżnych
podczas urodę udatną przechodzi, W tych srankach nie dba pani, kto się grzeczniej rodzi. W tym się niemniej królowa z Kleopatrą drugą Tak kochała, że pani była chłopu sługą! Kiedy się z nim zyść miała, w mleku się kąpali, Żeby w się soku więcej do tej gry nabrali. Była-ć to małpa mądra, bo greckim językiem Siła pisała, więc się tarła z łacinnikiem. Francuską mowę także i włoską umiała, I na swój język pisma wiele przekładała. Co się tknie urody, był dank w gładkości złoty, I wszytko miała w sobie piękne, okrom cnoty. Owo jakiego smaku źrzódła woda płynie, Tak u podróżnych
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 374
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
/ które czasu mianowanego przyszedszy nie jakiś Ateista i Niewiernik z secty Bogu obrzydłego Ariusza/ fałszywie Bazilim rzeczony/ nawiedzać/ użył Jerodiakona Liueriusa Piatnickiego na ten czas Paracclesiarcha/ aby trunienkę Świętej Julianny Księżny Holszańskiej/ nieskazitelnie i dziś w ciele leżącej odemknął/ iżby się jej Świętym Relikwima pokłonić mógł: co otrzymawszy/ jako małpa obyczaju Prawosławnych naśladując/ pokłonieniem Świętą Bożą/ et cultu duliae począł wenerować; trocha się wtym skłoni Erodiakon na stronę/ miły nabożniczek ułowiwszy okazią/ pierścionek Świętej ziemknął z palca/ i znowu Nauplius ten e Caphareo rediens, pokłoniwszy się/ za uczynność Paraecclesiarchowi odwdzięczył: puścił się z Cerkwi z drapieżą/ wyszedł za
/ ktore czásu miánowánego przyszedszy nie iákiś Atheistá y Niewiernik z secty Bogu obrzydłego Ariuszá/ fałszywie Bázilim rzeczony/ náwiedzáć/ vżył Ierodiákoná Liueriusá Piátnickiego ná ten czás Párácclesiárchá/ áby trunienkę Swiętey Iuliánny Xiężny Holszáńskiey/ nieskáźitelnie y dźiś w ćiele leżącey odemknął/ iżby się iey Swiętym Reliquima pokłonić mogł: co otrzymawszy/ iáko máłpá obyczáiu Práwosławnych náśláduiąc/ pokłonieniem Swiętą Bożą/ et cultu duliae począł venerowáć; trochá się wtym skłoni Erodiákon ná stronę/ miły nabożniczek vłowiwszy okázią/ pierśćionek Swiętey ziemknął z pálcá/ y znowu Nauplius ten e Caphareo rediens, pokłoniwszy się/ zá vczynność Páráecclesiárchowi odwdźięczył: puśćił się z Cerkwi z drapieżą/ wyszedł zá
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 129.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
? Młodszej nie, starszej zwirzchności także nie. Pytam się, dlaczego? Bowiem oni sami dawno, głośno i zawsze powiedają o tym, że z pierwszą mają niejako w swoich defektach i przyganach proporcyją, z drugą władzą teraźniejsza bywała przed laty. A tak a pari super parem non consideratur potestas. I tu już moja małpa w cnotach schodzi z widoku pospolitego. Tęż samę w obyczajach obaczyć zapraszam. MAŁPA-CZŁOWIEK W OBYCZAJACH
Nie wiem, komu i jako udała się ta moja w cnotach bestyja, boć po te czasy, gdzie prawda bez asystencji postępuje, trudno dogodzić ludzkiemu jenijuszowi. Rzecz przecie sama w oczach i przy mnie stoi,
? Młodszej nie, starszej zwirzchności także nie. Pytam się, dlaczego? Bowiem oni sami dawno, głośno i zawsze powiedają o tym, że z pierwszą mają niejako w swoich defektach i przyganach proporcyją, z drugą władzą teraźniejsza bywała przed laty. A tak a pari super parem non consideratur potestas. I tu już moja małpa w cnotach schodzi z widoku pospolitego. Tęż samę w obyczajach obaczyć zapraszam. MAŁPA-CZŁOWIEK W OBYCZAJACH
Nie wiem, komu i jako udała się ta moja w cnotach bestyja, boć po te czasy, gdzie prawda bez asystencyi postępuje, trudno dogodzić ludzkiemu jenijuszowi. Rzecz przecie sama w oczach i przy mnie stoi,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 236
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
rzeczy nigdy doskonale zażyć nie potrafi niedoskonałość człowieka, jako się to w potocznej wydaje zawsze eksperyjencji. Gdy tedy nie jest cudem circa activitatem własnej woli dobremu człowiekowi przerobić się lada jakim względem wewnętrznej dyspozycji, a jakoż dziwować się należy, że się podobnym sposobem ma w pozorach i aparencjach ciała nieprzystojnie i nieprzyzwoicie. Jako zaś małpa chęcią i naśladowaniem rada się bierze do ubioru ludzkiego i przez zdradliwy stroju sposób wikła się i dostaje połowem w ręce ich z własności, z wolności i łożyska swojego leśnego, tak i człowiek według inklinacji nieostrożnej do mody i krojów przeciwnych naturze, ułożeniu, miejscu i stopniowi swojemu narodów, naśladując małpy, sidła się nieuważnie w
rzeczy nigdy doskonale zażyć nie potrafi niedoskonałość człowieka, jako się to w potocznej wydaje zawsze eksperyjencyi. Gdy tedy nie jest cudem circa activitatem własnej woli dobremu człowiekowi przerobić się lada jakim względem wewnętrznej dyspozycyi, a jakoż dziwować się należy, że się podobnym sposobem ma w pozorach i aparencyjach ciała nieprzystojnie i nieprzyzwoicie. Jako zaś małpa chęcią i naśladowaniem rada się bierze do ubioru ludzkiego i przez zdradliwy stroju sposób wikła się i dostaje połowem w ręce ich z własności, z wolności i łożyska swojego leśnego, tak i człowiek według inklinacyi nieostrożnej do mody i krojów przeciwnych naturze, ułożeniu, miejscu i stopniowi swojemu narodów, naśladując małpy, sidła się nieuważnie w
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 287
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
roztropnie i sprawiedliwie powinien, nie spuszczając się nagannie z wysokości swojej do podłości, z podłości nie górując na zbytek. O nikczemności czasów i ludzi nieprzystojna! Toć mnie przerażasz i trwożysz, aby w dalszym wieków naszych schyłku przez humor lada jaki i owszem, ustawicznie gorszy zwyczajem i nałogiem podłej trzody z trawnika do kloaki postępującej małpa moja, jakiekolwiek zwierzątko polityczne, sprofanowawszy i rzuciwszy front inutilis opusculi, nie została świnią. KRÓJ DUCHOWNY
Koniec A. M. D. G. Żyjcie w górnych ozdobach Chrystusowej wiary I zbawienia naszego, o święte filary. Żyjcie w krojów wolności, nie przeszkadzam póty, Póki za pierwszy dyskurs nie zmówię pokuty.
roztropnie i sprawiedliwie powinien, nie spuszczając się nagannie z wysokości swojej do podłości, z podłości nie górując na zbytek. O nikczemności czasów i ludzi nieprzystojna! Toć mnie przerażasz i trwożysz, aby w dalszym wieków naszych schyłku przez humor lada jaki i owszem, ustawicznie gorszy zwyczajem i nałogiem podłej trzody z trawnika do kloaki postępującej małpa moja, jakiekolwiek zwierzątko polityczne, sprofanowawszy i rzuciwszy front inutilis opusculi, nie została świnią. KRÓJ DUCHOWNY
Koniec A. M. D. G. Żyjcie w górnych ozdobach Chrystusowej wiary I zbawienia naszego, o święte filary. Żyjcie w krojów wolności, nie przeszkadzam póty, Póki za pierwszy dyskurs nie zmówię pokuty.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 297
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Augustynowi jeszcze zda się być Juno, i za tym jego idą zdaniem, Lyranus i Alphonsus Tostatus, którego passim tylko Abulensis zowią, że był Biskupem Abuleńskim. Innym się zdaje Astarot jednoż co i Księżyc.
ADARGATIS patrzaj Derceto, tam informaberis.
ASIMA innemi Imionami Pan, i Mendes rzeczony Bożek, alias Małpa, albo Kozieł ostrżyżony według zdania Tłumaczów. Było to Supremum Numen u Samarytanów, którzy też Biblią swoję tak zaczynali: In Principio Creavit Asima (miasto Deus) Caelum et Terram, jako im eksprabrowali Żydzi, teste Rahbi Ehenezra. Szukał wprawdzie Atanazy Kircher w Watykańskiej Bibliotece curiositate ductus, czyli tak Samarytańska zaczyna się Biblia,
Augustynowi ieszcze zda się bydź Iuno, y za tym iego idą zdaniem, Lyranus y Alphonsus Tostatus, ktorego passim tylko Abulensis zowią, że był Biskupem Abuleńskim. Innym się zdaie Astaroth iędnoż co y Xiężyc.
ADARGATIS patrzay Derceto, tam informaberis.
ASIMA innemi Imionami Pan, y Mendes rzeczony Bożek, alias Małpa, albo Kozieł ostrżyżony według zdania Tłumaczow. Było to Supremum Numen u Samarytanow, ktorzy też Biblią swoię tak zaczynali: In Principio Creavit Asima (miasto Deus) Caelum et Terram, iako im exprabrowali Zydzi, teste Rahbi Ehenezra. Szukał wprawdzie Atanazy Kircher w Watykańskiey Bibliotece curiositate ductus, czyli tak Samarytańska zaczyna się Biblia,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 37
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Najwięcej ich znaduje się w Syberyj Prowincyj Moskiewskiej, gdzie je Strzelcy, bardzo w tym ćwiczeni, w sam nos z łuku trafiają, alias gdzie indziej trafiwszy, oszpeciliby futro. Wszystkie te sutra na Skarb samego idą Imperatora: quo fine tam Gubernator w Stolicy Tebolsko temu invigilat; i je do siebie zbiera.
SIMIA Małpa, Koczkodan, bardzo dowcipne Stworzenie, łapkami, jak Człek rękoma wszystko robiące. Czasu jednego widząc jak Mamka kąpała Dzecię, w niebytności jej, wpadłszy do domu, Dziecię toż same w Wanience położywszy, ukropem polała, sparzyła, według Eliana.
Wielką ma antypatią, albo wrodzoną nienawiść z Żółwiem. Łowią je tym kształtem
Naywięcey ich znaduie się w Syberii Prowincyi Moskiewskiey, gdzie ie Strzelcy, bardzo w tym ćwiczeni, w sam nos z łuku trafiaią, alias gdzie indziey trafiwszy, oszpeciliby futro. Wszystkie te sutra na Skarb samego idą Imperatora: quo fine tam Gubernator w Stolicy Tebolsko temu invigilat; y ie do siebie zbierá.
SIMIA Małpa, Koczkodan, bardzo dowcipne Stworzenie, łapkami, iak Człek rękoma wszystko robiące. Czasu iednego widząc iak Mamká kąpała Dzecię, w niebytności iey, wpadłszy do domu, Dżiecię toż same w Wanience położywszy, ukropem polała, sparzyła, według Eliana.
Wielką ma antypatyą, albo wrodzoną nienawiść z Zołwiem. Łowią ie tym kształtem
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 584
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755