kareta i we śrzodku, i szory wszytkie oszyte, a fręzla złota z czarnym jedwabiem do wszytkich potrzeb. Karyta barzo
bogata i ozdobna, nawet koła mosiądziowe, złociste, i wszytka złocista. Przy karecie szły przedniejsze gwardie. Za karytą, kędy księżna siedziała, szło inszych karet wiele, kędy damy i dwór, i fraucymer siedział; kilka było zaraz co szły za księżnej karetą, także po ośmiu koni. Starsze miejsca w karytach na przedzie od koni, nie jako u nas na zadzie; tak i księżna siedziała jedna na przedzie, a drugie damy na zadzie, trzy w rząd, tak wielka karyta była.
Ludu po gankach, oknac
kareta i we śrzodku, i szory wszytkie oszyte, a fręzla złota z czarnym jedwabiem do wszytkich potrzeb. Karyta barzo
bogata i ozdobna, nawet koła mosiądziowe, złociste, i wszytka złocista. Przy karecie szły przedniejsze gwardie. Za karytą, kędy księżna siedziała, szło inszych karet wiele, kędy damy i dwór, i fraucymer siedział; kilka było zaraz co szły za księżnej karetą, także po ośmiu koni. Starsze miejsca w karytach na przedzie od koni, nie jako u nas na zadzie; tak i księżna siedziała jedna na przedzie, a drugie damy na zadzie, trzy w rząd, tak wielka karyta była.
Ludu po gankach, oknac
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 273
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
świeckimi o lepszą, cudzołóstw, wygód, strojów, wytworów, powabności, deboszów, trelów, tańców i inszych światowych i wszeteczeństwa zbytków, jeżeli nie w stanach anielstwu poświęconych? Gdzie więcej do gustu kucharek, do oka pasterek, do przypłodku z córkami gospodyni, jeżeli nie po domach poświęconych? Ledwo nie co plebanija to fraucymer, co folwarek to brakowny inwentarz, i tam, i tu sióstr różnej linii pełno dla obrządku gospodarskiego, lubo by to wszytko doskonalej i lepiej, bez pogorszenia i cenzur, ciotki, babki, matki i tam insze z wyższej linii sporządzać i robić mogły, dla czego pretekst siostrzycce sprowadził. Ustąpiła miejsca żywa wiara zbytniej
świeckimi o lepszą, cudzołóstw, wygód, strojów, wytworów, powabności, deboszów, trelów, tańców i inszych światowych i wszeteczeństwa zbytków, jeżeli nie w stanach anielstwu poświęconych? Gdzie więcej do gustu kucharek, do oka pasterek, do przypłodku z córkami gospodyni, jeżeli nie po domach poświęconych? Ledwo nie co plebanija to fraucymer, co folwarek to brakowny inwentarz, i tam, i tu sióstr różnej liniji pełno dla obrządku gospodarskiego, lubo by to wszytko doskonalej i lepiej, bez pogorszenia i cenzur, ciotki, babki, matki i tam insze z wyższej liniji sporządzać i robić mogły, dla czego pretekst siostrzycce sprowadził. Ustąpiła miejsca żywa wiara zbytniej
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 228
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
złego z pań lada jakich.
Wincenty: Tak jest, za przykładem bierze się co żywo.
Jacek: Ba, i przez niedozór siła się złego dzieje. Panie teraz nie lubią się pilnować wielką liczbą białychgłów, dosyć jednej baby dla wygody sekretnej i pohanej jak bukłada karlicy, tymi najdalsze drogi i publiki opędzać zwykły. Fraucymer zaś na ustroniu bez oka, bez przyzwoitej roboty, zabawy i wygody zostawiony, tuła się za inklinacjami, amorami i plejzyrami serca swojego dobrowolnie tak dalece, że pani powróciwszy zastanie nieraz rzecz gotową do krzcin i do ślubu razem, z czego niebożęta rodzice korzystają mizernie, bo nie zawsze wszytko wlizie w dom i w proporcyją
złego z pań lada jakich.
Wincenty: Tak jest, za przykładem bierze się co żywo.
Jacek: Ba, i przez niedozór siła się złego dzieje. Panie teraz nie lubią się pilnować wielką liczbą białychgłów, dosyć jednej baby dla wygody sekretnej i pohanej jak bukłada karlicy, tymi najdalsze drogi i publiki opędzać zwykły. Fraucymer zaś na ustroniu bez oka, bez przyzwoitej roboty, zabawy i wygody zostawiony, tuła się za inklinacyjami, amorami i plejzyrami serca swojego dobrowolnie tak dalece, że pani powróciwszy zastanie nieraz rzecz gotową do krzcin i do ślubu razem, z czego niebożęta rodzice korzystają mizernie, bo nie zawsze wszytko wlizie w dom i w proporcyją
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 279
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wiem, co się dzieje, Z rurmusu mało nadzieje; Studnia tego ma wetować, Codzienną wodę gotować.
Wedla kuchnie gmach drewniany, Przytym tynkowane ściany, Gdzie pokojowi jadają Obiad i w wieczór siadają, A z nimi też karlikowie Ucieszni, jak grzymlikowie. Drugie wedle niego, takie Budowanie, jak jednakie; Tam fraucymer: nasze ziemki Stoją spólnie, Włoszki, Niemki; Ich łóżeczka., pultyneczki, Tu skrzyneczka i stołeczki, Jedwab, nici z igiełeczką, Naparsteczek z kądziołeczką. Jedne szyją, złotem robią, Drugie w płótnie wzorki drobią. Potym spojrzę coś do góry I obaczę tudzież mury; Kolumnety stoją z przodku, Pod niemi
wiem, co się dzieje, Z rurmusu mało nadzieje; Studnia tego ma wetować, Codzienną wodę gotować.
Wedla kuchnie gmach drewniany, Przytym tynkowane ściany, Gdzie pokojowi jadają Obiad i w wieczór siadają, A z nimi też karlikowie Ucieszni, jak grzymlikowie. Drugie wedle niego, takie Budowanie, jak jednakie; Tam fraucymer: nasze ziemki Stoją spólnie, Włoszki, Niemki; Ich łóżeczka., pultyneczki, Tu skrzyneczka i stołeczki, Jedwab, nici z igiełeczką, Naparsteczek z kądziołeczką. Jedne szyją, złotem robią, Drugie w płótnie wzorki drobią. Potym spojrzę coś do góry I obaczę tudzież mury; Kolumnety stoją z przodku, Pod niemi
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 66
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
nabożnie Mszej ś. Poczwarte/ Przystępując do stołu Bożego/ słuchając słowa Bożego/ wstrzymywając się od wszelkiego złego. V. Któż grzeszy przeciwko temu przykazaniu? M. Wszelaki Stan/ i wszelkiej kondycji ludzie. Naprzód stan Szlachecki/ którzy się na ten czas łowami/ bankietami/ grami/ i innemi zbytkami zabawiają; Fraucymer/ który na strojach wszytek czas trawi. Kupcy/ którzy rachunki swe i długów wyciąganie odprawują. Rzemieślicy/ którzy na pijaństwie w Gospodach i Cechach miasto Kościołów bywają. Wieśniacy/ którzy w karczmach na tańce/ z których do nieczystoty pochop biorą/ chodzą. Żołnierze/ którzy pospolicie swe kunszty/ i pojedynki odprawują. V
nabożnie Mszey ś. Poczwarte/ Przystępuiąc do stołu Bożego/ słucháiąc słowá Bożego/ wstrzymywáiąc się od wszelkiego złego. V. Ktoż grzeszy przećiwko temu przykazániu? M. Wszeláki Stan/ y wszelkiey kondycyey ludźie. Naprzod stan Szláchecki/ ktorzy się ná ten czás łowámi/ bánkietámi/ grámi/ y innemi zbytkámi zábawiáią; Fraucymer/ ktory na stroiách wszytek czás trawi. Kupcy/ ktorzy ráchunki swe y długow wyćiągánie odpráwuią. Rzemieslicy/ ktorzy ná piiáństwie w Gospodách y Cechách miásto Kośćiołow bywáią. Wieśniacy/ ktorzy w kárczmách ná tańce/ z ktorych do nieczystoty pochop biorą/ chodzą. Zołnierze/ ktorzy pospolićie swe kunszty/ y poiedynki odpráwuią. V
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 60
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
. Mają krom tego osobne Izby do Muzyki/ i do tańcu/ gdzie się śpiewać i tańcować uczą/ i barzo się w tej zabawie kochają/ nie tylko dal uciechy własnej/ ale że to mają za jedyny sposób przypodobania się Cesarzowi/ kiedy która w tym rzemieśle doskonałości osobliwej przyjdzie. Księga Pierwsza,
Z tych Panien Fraucymer Cesarzowej Matki jest złożony/ która je sobie przybiera/ jako którą obaczy w gładkości/ ukłonności/ albo osobliwym jakim humorem inne przechodzić. Zawsze są bogato odziane/ ustojone w klejnoty/ jako należy Pannom do konversaciej się Cesarskiej gotującym. Mają nad sobą Kadyn Kiahia, to jest Ochmistrzynią/ której powinność jest przestrzegać wszelakiej miedzy niemi
. Máią krom tego osobne Izby do Muzyki/ y do tańcu/ gdźie się spiewáć y táńcowáć vczą/ y bárzo się w tey zábáwie kocháią/ nie tylko dal vćiechy własney/ ále że to máią zá iedyny sposob przypodobánia się Cesárzowi/ kiedy ktora w tym rzemieśle doskonáłośći osobliwey przyidźie. Xięgá Pierwsza,
Z tych Pánien Fraucymer Cesárzowey Mátki iest złożony/ ktora ie sobie przybiera/ iáko ktorą obaczy w głádkośći/ vkłonnośći/ álbo osobliwym iákim humorem inne przechodźić. Záwsze są bogáto odźiáne/ vstoione w kleynoty/ iáko należy Pánnom do konversáciey się Cesárskiey gotuiącym. Máią nád sobą Kadyn Kiahia, to iest Ochmistrzynią/ ktorey powinność iest przestrzegáć wszelákiey miedzy niemi
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 48
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
zwyczaj, gdy powinny który do infanty przyjedzie, że mu taką biancarią dają, i czamarę nocną, która też królewiczowi nagotowana była di tella doro a po naszemu z złotogłowu czerwonego lekkiego weneckiego. Oddałem ja potem te klucze panu Kazanowskiemu, jako pokojowemu.
7. Królewic imć nawiedzał infantę w pokoju jej, gdzie go fraucymer wszystek witał, pojedynkiem chodząc do niego, gdzie infantą siedział, i klękając przed nim na kolana jak przed Bogiem jakim, a to jest rewerencja, którą Hiszpani czynią panom swym. Nie chciał na to królewic długo pozwolić i owszem niezadając im tej pracy, chciał sam iść do nich, i tak jako stały każdą
zwyczaj, gdy powinny który do infanty przyjedzie, że mu taką biancarią dają, i czamarę nocną, która téż królewicowi nagotowana była di tella doro a po naszemu z złotogłowu czerwonego lekkiego weneckiego. Oddałem ja potém te klucze panu Kazanowskiemu, jako pokojowemu.
7. Królewic jmć nawiedzał infantę w pokoju jéj, gdzie go fraucymer wszystek witał, pojedynkiem chodząc do niego, gdzie infantą siedział, i klękając przed nim na kolana jak przed Bogiem jakim, a to jest rewerencya, którą Hiszpani czynią panom swym. Nie chciał na to królewic długo pozwolić i owszem niezadając im téj pracy, chciał sam iść do nich, i tak jako stały każdą
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 65
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
do dwóchset różnych potraw u tego stołu, gdzie cesarz z żoną, z królewiczem, z synami i z córkami siedział. Te potrawy wszystkie summa arte, tak że nic excellentius in eo genere być nie może, zgotowane były, a to, co ad commendationem faciebat było, że je białogłowa jedna robiła. Do stołu fraucymer cesarzowej służył; muzycy też co in sua arte umieli, ukazowali. Nas potem dwór cesarski solenniter częstował. Bardzo dobrze mózgu sobie zagrzawszy, wróciliśmy już w nocy do Wiednia.
18. Po obiedzie wyjechaliśmy z Wiednia. Cesarz imć z synami prowadził królewicza do pierwszego mostu na Dunaju; - tamże królewicza obłapiwszy i
do dwuchset różnych potraw u tego stołu, gdzie cesarz z żoną, z królewicem, z synami i z córkami siedział. Te potrawy wszystkie summa arte, tak że nic excellentius in eo genere być nie może, zgotowane były, a to, co ad commendationem faciebat było, że je białogłowa jedna robiła. Do stołu fraucymer cesarzowéj służył; muzycy téż co in sua arte umieli, ukazowali. Nas potém dwór cesarski solenniter częstował. Bardzo dobrze mózgu sobie zagrzawszy, wróciliśmy już w nocy do Wiednia.
18. Po obiedzie wyjechaliśmy z Wiednia. Cesarz jmć z synami prowadził królewica do pierwszego mostu na Dunaju; - tamże królewica obłapiwszy i
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 167
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
A gardząc gminem i tym ziemskim błotem Wszytko przemija nieścignionym lotem. 183. Kolęda
.
Prosiłbym o kolędę, lecz minęły gody. Jeszcze podobno rzeczesz, iżem żebrak młody. Czego proszę od ciebie, zawżdyć snadno o to, Ej daj, proszę cię, wszak ja nie stoję o złoto! 184. Fraucymer.
Z fraucymerem nie wadzi uczciwie żartować; I cudzej się urodzie może przypatrować; Ale wara po przęckę; bo i roże mają Ostry głog na gałązkach, którym ukalają. 185. Humory białej płci.
Pieszczone mają gniewy, nieszczyre odmowy, Prędkie są do jednania, łagodne w rozmowy. Bezpieczne mają śmiechy, miękkie całowania
A gardząc gminem i tym ziemskim błotem Wszytko przemija nieścignionym lotem. 183. Kolęda
.
Prosiłbym o kolędę, lecz minęły gody. Jeszcze podobno rzeczesz, iżem żebrak młody. Czego proszę od ciebie, zawżdyć snadno o to, Ej daj, proszę cię, wszak ja nie stoję o złoto! 184. Fraucymer.
Z fraucymerem nie wadzi uczciwie żartować; I cudzej się urodzie może przypatrować; Ale wara po przęckę; bo i roże mają Ostry głog na gałązkach, ktorym ukalają. 185. Humory białej płci.
Pieszczone mają gniewy, nieszczyre odmowy, Prędkie są do jednania, łagodne w rozmowy. Bezpieczne mają śmiechy, miękkie całowania
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 63
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Paradisus Iudaeorum Infernus rusticorum Purgatorium plebeiorum. Dives lanis Pauper pannis Copiam li ni serit Externam telam gerit. Opes inopes ostentatEt sic se ipsum dementat. Nil nisi extenso pretio emit Viliter aestimata temnit. Luxus faeminarum Aurifodina advenarum Perpetua peregrinatio Assidua hospitatio. Iuris inqvietatio Lingvae variatio. Futuri nulla ratio Quod ridet omnis natio. 320. Fraucymer
.
Z fraucymerem nie wadzi uczciwie żartować, I cudzej się urodzie może przypatrować. Ale wara po przęckę, bo i roże mają Ostry głog na gałązkach, którym ukałają. 321. Do Marianny.
Gdy chłopa widzę, wspomnię zboża, role, Kiedy kozaka, z Tatary w Podole. A kiedy widzę Marianko, ciebie
Paradisus Iudaeorum Infernus rusticorum Purgatorium plebeiorum. Dives lanis Pauper pannis Copiam li ni serit Externam telam gerit. Opes inopes ostentatEt sic se ipsum dementat. Nil nisi extenso pretio emit Viliter aestimata temnit. Luxus faeminarum Aurifodina advenarum Perpetua peregrinatio Assidua hospitatio. Iuris inqvietatio Lingvae variatio. Futuri nulla ratio Quod ridet omnis natio. 320. Fraucymer
.
Z fraucymerem nie wadzi uczciwie żartować, I cudzej się urodzie może przypatrować. Ale wara po przęckę, bo i roże mają Ostry głog na gałązkach, ktorym ukałają. 321. Do Marianny.
Gdy chłopa widzę, wspomnię zboża, role, Kiedy kozaka, z Tatary w Podole. A kiedy widzę Marjanko, ciebie
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 127
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910